Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Miłość od pierwszego wejrzenia.

Polecane posty

Gość gość

Najczęściej słyszymy, że nie istnieje, a nawet jeśli to na krótką chwilę, a jak wytłumaczyć fakt, że u mnie twą ona już 1o lat? Stało się to w liceum, miewałam zauroczenia, tzw nieodwzajemnione miłostki, w tamtej chwili był Nią Łukasz, jaka ja byłam w Nim zakochana... Patrzyłam na Niego z daleka maślanymi oczkami, wtedy myślałam, że to ten jedyny, serio, do momentu aż któregoś dnia do klasy dołączył nowy uczeń. Najpierw w ogóle Go nawet nie dostrzegłam, byłam zajęta rozmowa z koleżankami i wpatrywaniem się w Łukasza. W klasie był ogólnie harmider, bo biologiczka wystawiła oceny. Ja tak patrzę na tego "mojego" Łukaszka i patrzę, aż w którymś momencie, nie wiedzieć czemu, wzrok uciekł mi na lewo, gdzie siedział On, nowy uczeń, nasze spojrzenia się spotkały, trwało to sekundy, ale przysięgam że nagle w pół zrobiło się ciemno i cicho, przez tą chwilkę byliśmy tylko my, wpatrzeni w siebie. Moja wielka miłość do Łukasza minęła, spojrzałam na Niego i już nic nie czułam, a przecież jeszcze minutę wcześniej do Niego wzdychałam... Oszalałam na punkcie nowego ucznia, na prawdę nigdy wcześniej nie czułam czegoś takiego, nawet nie umiem tego opisać... Od tamtej chwili to On był moim obiektem westchnień, chciałam wiedzieć o Nim wszystko, a ponieważ należała do wstydliwych i nieśmiałych dziewczyn, nie miałam odwagi do Niego podejść... Z Naszej Klasy dowiedziałam się że ma dziewczynę i świat mi się zawalił, dosłownie... Zostało mi spoglądanie na Niego z daleka i robiłam to i mimo że On miał dziewczynę to odwzajemniał te spojrzenia, czułam, nie wiem jak, ale serio czułam że ja Jemu też się podobam, nie tylko ja widziałam że On się na mnie patrzy, koleżanka z ławki też to widziała, więc to nie była paranoja z mojej strony. Robił podchody do mnie, tyle że ja byłam chyba jeszcze zagówniara i po prostu mimowolnie Go od siebie odsuwałam, sama na dzień dzisiejszy nie wiem czemu, miałam pstro w głowie wtedy... No i tak zerkałam na Niego, On na mnie i tak mijały dni, aż nadszedł koniec roku i już Go więcej nie zobaczyłam, jednak nie udało mi się o Nim zapomnieć... Po jakichś trzech, czterech latach znalazłam go na FB, okazało się że wyjechał za granicę i już nie jest z tą dziewczyną, zaprosilam go do znajomych, On mnie przyjął ale ja nie miałam odwagi, żeby się odezwać i tak minęły kolejne lata, poznałam kogoś innego - Jakuba, wydawało mi się, że go kocham, nowy uczeń( celowo nie używam imienia ) ciągle chodził mi po głowie, ale próbowałam Go wyprzeć z głowy, wmawiają sobie, że kocham Kubę i chyba w którymś momencie w to nawet uwierzyłam, bo wyszłam za Niego i urodziła nam się córeczka. Kuba wyjechał za granicę, żeby zarobić na rodzinę i zaczęło się psuć, teraz On ma gdzieś mnie i dziecko, a ja siedzę i myślę jak do tego doszło? Przecież tak na prawdę to ja Go nigdy nie kochałam... Zauroczenie na początku było, owszem, a póżniej to chyba przyzwyczajenie myliłam z miłością... No i znów nowy uczeń wrócił do mojej głowy, nadal czułam te motyle gdy o Nim myślałam i serii czuję, że to właśnie On jest mi przeznaczony, nie umiem tego wyjaśnić, po prostu to czuję. W te święta bożonarodzeniowe stał się nawet cud, bo On odezwał się do mnie, tyle lat mam co w znajomych na Fb a on właśnie w te święta wysłał mi życzenia, ucieszyłam się jak dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Opowieści z krypty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*dalsza czesc tekstu bo ucielo*zaczęliśmy pisać, zwierzyłam Mu się z moich problemów z mężem, a On mnie pocieszał, okazało się, że Jemu też urodziła się córeczka, w tym samym roku i miesiącu co moja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×