nie rozumiem otwartych ludzi, naprawdę macie dobre intencje?

np bedąc w zwiazku z kobietą poznając nowe koleżanki, ciągle dodajac sobie kogoś na fb zagadując, chodząc do pubów z jakich powodów to robicie? bo mój jeden bardzo otwarty znajomy mówi, że ma 500 znajomych na fb, bo zawsze jak bedzie czegoś potrzebował to może ktoś mu pomoże coś załatwić no i spotykaliśmy się, ale nie byliśmy w związku i on ciągle poznaje nowe kobiety, on uważa, że dopóki nie bedzie sesku i to dobrego (bo kłodą sie nie zadowli) to ma prawo mieć koleżanki a nawet zakochac się jak go zapytałam o jakąś koleżankę to mi rzekł stanowczo i niemiło "nie jestesmy razem" i nie pytałam z pretensjami, tylko zapytałam czy ma jakąś nową koleżankę taki otwarty, "przyjazny" człowiek jest taki niefajny ;/

Gdzie jest magiczny moment że znajomość można nazwać związkiem? Bo seks to naprawdę niewiele... Cham jest chamem zawsze. Ciekawe tylko co by zrobił gdybyś robiła identycznie :D spróbuj.

nie potrafiłabym tak chamsko komuś powiedzieć "nie jestesmy razem" ja raczej daje szansę mam za dużo empatii na takie okrutne teksty

up