Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nie ma dobrych wiesci, wybrac staropanienstwo czy taki zwiazek:

Polecane posty

Gość gość

Zacznę od tego że mam 31 lat,mój facet 29 lat i swoją firmę,w ktorej pracuje ciężko fizycznie, oznacza to, że zazwyczaj ciągle jest zmęczony, śpi, grzebie w garażu albo go nie ma w domu ,albo spędza czas grzebiąc w maszynach gdzieś daleko od domu. Nie jest to łatwa firma bo obejmuje wiekszosc pracy fizycznej i wyjazdy na te prace. Czasem mam wrażenie, że nie pasujemy do siebie bo ja pracuję umysłowo od 8 do 16, jestem po studiach i mam inne oczekiwania do życia. On tylko chce pracować fizycznie bo praca umysłowa go męczy co oznacza że w ogóle nie spedzamy ze sobą czasu. Widzimy się z samego rana przed pracą gdzie każdy życzy sobie miłego dnia, czasem w przelocie w ciągu dnia na 10-15 minut i czasem w nocy w łóżku kiedy przychodzi i się przytula chociaż najczęściej nawet i w nocy potrafi coś robić poza domem a wraca nad ranem.Doceniam to, że jest cholernie pracowity i chce do czegoś dość ale nie czuję się z nim do końca szczęsliwa. Czuję się samotna w związku i czuję, że moje życie gdzieś ucieka ,cenne lata. Ciągle muszę walczyć o wspólny czas i tak naprawdę ja naciskam. W odpowiedzi słyszę że życie za krótkie aby siedziec ogladac telewizor, skoro mozna w tym czasie dorabiac sie. Od poczatku jak się zaczelismy spotykac tak to wyglądało, a ja w tym tkwiłam bo liczyłam że to się zmieni. Poza tym zawsze się bardzo spóźniał, ciągle jest w wielkim niedoczasie, panuje u niego jakiś haos organizacyjny. Przyjeżdzał do mnie na nocki podczas których od razu zasypiał. Nic dziwnego jak taki padnięty. Czasem się uda 1raz na 2 tygodnie gdzieś razem cos zrobic,na rower pojechać albo do mojej rodziny. Cały tydzien jednak praktycznie 7 dni jest zajety i cały weekend, raz na ruski rok znajdzie pól dnia wolnego w weekend. W dodatku nawet w tych dniach muszę na niego czekać bo on oczywiście przyjeżdza spózniony bo mu zawsze milion sprawa wypada i ja czekam onajmniej godzine bo akurat miał robote.Dla niego to wystarczy a wspólne chwile na co dzień to strata czasu bo ma takie parcie aby firme rozkrecic która zresztą na razie przynosi niezapłacone vaty. W dodatku ciągle się wszędzie spóźnia,a jego firma narobiła dłużych długów które teraz próbuje spłacic przez to że latami był nieodpowiedzialny i zadawał się z nieodpowiednimi ludźmi którzy po prostu pochodzili z patologii.Ja pracuję w biurze i po pracy potrzebuję odreagować poza domem , mieć wolny czas, wyjść gdziekolwiek, czas który spędzę z partnerem, zarabiam dobrze a mam wrażenie że jedyną osobą która wnosi problemy do naszego związku jest ON. Póki co czuje że ten zwiazek ciągnie mnie w dół, raczej się czuję jak matka albo starsza siostra. Mam dosc jego firmy i problemów, nawet zamieszkać razem nie moglismy tylko tu w Warszawie z jego rodziną bo go nie było stać na wynajem, więc mieszkamy z mamusią która mu gotuje obiadki, tyle dobrego że dzięki temu nie muszę placić za mieszkanie ( smutny argument ). Nie wiem czy to ma w ogóle sens, czy warto się tak męczyć i liczyć , że on kiedyś dojrzeje, ze mnie dogoni i kiedyś jak ten związek przynosi więcej bólu i rozczarowań? Ja wiecej czasu spedzam zjego rodzicami niż nim. Niby wziął się za siebie i w końcu sa fajne wspólne chwile, wtedy jest naprawdę dobrze ale jest ich na lekarstwo. Każdy z nas ma swoje życie i czuje się obok związku a nie w związku. Probowałam z nim rozmawać ale to nic nie daje, jest jak jest i on mówi że stara się jak może żeby znaleźć ten czas ale musi pracować żeby długi odrobić. Nie wspomnę o tym że nigdy nie robimy nic z jego inicjatywy.Boję się samotności i chyba godzę się już na cokolwiek byle nie zostać w życiu samą. A w tych czasach ciężko spotkać w ogóle faceta nie mowiąc już o takim który się nam podoba, a coraz młodsze dziewczyny wchodzą na rynek. Widzę te brutalne prawa i to też jest duży argument który mnie powstrzymuje przed odejsciem. Boję się, że kiedyś będę załować że go zostawiłam, bo może przyjdzie czas że się ogarnie i wtedy będę żalowac. Szkoda mi też go tak ranić i zostawiać bo to dobry człowiek ale trudny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozkreca firme, jest ciezko. Moze podniesie sie z tego za jakis czas a ty zostawisz go w najgorszych momentach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zenada- innych słów nie znalazłem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marawstala
Pracoholik nie powinien z nikim się wiązać bo i po co, po to by inni wiedzieli, ze kogoś ma i nie jest sam? Bez sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja ciocia mawiała - ludzie muszą mieć równe starty, co oznacza, ze "fizyczni", powinni się zadawać z "fizycznymi", a "umysłowi" z "umysłowymi". U was problem będzie się nasilał, bo macie w życiu totalnie inne ambicje i zapatrywanie na związek, wiec średnio to widzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W którymś momencie skapitulujesz. Jestem tego pewna. Lepiej więc teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zenada- innych słów nie znalazłem A coś więcej??? -bo taka wypowiedź nic nie wnosi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dajcie spokój, a u was jest miłość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:58 - jak nie wnosi -jak to właśnie sedno tego tematu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, Dluga wypowiedz, a nie wiem gdzie jest setno problemu. Moglabys wybrac JEDNA odpowiedz, to sprobuje cos doradzic - nie odpowiada ci jako partner, ktos kto woli prace fizyczna nie umyslowa jak ty - twoj chlopak jest pracoholikiem - nie spedzacie razem czasu - twoj chlopak nie ma na nic pieniedzy, nawet na wynajecie wspolne mieszkania - nie chcesz byc w zwiazku z facetem, ktory ma swoja firme, bo to zbyt duze zobowiazanie i wasze zycie nie wyglada (i nie bedzie) wygladalo tak jak sobie marzysz - wiesz ze nie chcesz byc ze swoim chlopakiem, ale boisz sie odejsc w wieku 31lat ze strachu przed samotnoscia Prosze, wybierz jeden problem, a jesli jest ich wiecej - to prosze napisz tylko ten najwazniejszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A chcesz miec dzieci?jesli tak to nie ma sensu sie nigdzie ruszac, bo po pierwsze tak na szybko innego nie znajdziesz, a po drugie przy dzieciach i tak zyje sie obok siebie i bywa ze maz po latach zapyta zony (jak najmlodsze dziecko bedzie na tyle duze zeby byc samo u babci) " no wiec co u ciebie slychac?" ( w sensie u ciebie, nie u dzieci)Ale wydaje mi sie ze nie zamierzacie miec dzieci, skoro ci zalezy zeby z nim spedzac czas.Przyszla matka by byla zadowolona ze zarabia i nastawiala sie na inne cele w zyciu niz wspolne spedzanie czasu.Moze to ty powinnas dojrzec, bo nie na tym zwiazek polega

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"W odpowiedzi słyszę że życie za krótkie aby siedziec ogladac telewizor, skoro mozna w tym czasie dorabiac sie." X Jak dla mnie życie jest za krótkie, żeby cały czas pracować i się dorabiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"a po drugie przy dzieciach i tak zyje sie obok siebie i bywa ze maz po latach zapyta zony (jak najmlodsze dziecko bedzie na tyle duze zeby byc samo u babci) " no wiec co u ciebie slychac?" ( w sensie u ciebie, nie u dzieci)Ale wydaje mi sie ze nie zamierzacie miec dzieci, skoro ci zalezy zeby z nim spedzac czas.Przyszla matka by byla zadowolona ze zarabia i nastawiala sie na inne cele w zyciu niz wspolne spedzanie czasu.Moze to ty powinnas dojrzec, bo nie na tym zwiazek polega" X Ja mam 2 dzieci i nigdy nie żyliśmy z mężem obok siebie - zawsze staraliśmy się i staramy nadal aby zagospodarować czas tylko dla siebie (im starsze dzieci tym łatwiej o wyjście/wyjazd i spędzenie czasu tylko we dwoje. Związek gdzie spędza się osobno czas to nie związek. Nie twierdzę, że pieniądze nie są ważne, ale nie takim kosztem że ludzie w związku widzą się w przelocie. Nie wiem czy Twój związek wygląda tak jak opisujesz, ale to jakiś koszmar. Akurat aktorka w przeciwieństwie do Ciebie wie jak związek powinien wyglądać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc powyzej, to jestes wyjatkiem, fajnie ze pomimo dzieci macie ze soba cos wspolnego.Ja na razie nie mam dzieci, ale co z kim rozmawiam to w kazdej rodzinie dzieci sa tak bardzo wazne, ze nie ma prawa do innej roli jak tylko matki i ojca.nawet jak dzieci odejda z domu, rozmawia sie wylacznie o nich, ich studiach, pracy itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko ci w nim przeszkadza, wiec wniosek jest prosty- nie kochasz go. Gdyby chociaz byl bogaty, moze bylby jakis sens byc z nim. A tu ani milosci ani pieniedzy. Ja bym radzila zebys odeszla i dala sobie szanse na szczesliwe zycie. W kazdym wieku mozna spotkac fajnych facetow. Trzeba tylko skonczyc takie nijakie zycie bo to do niczego nie prowadzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No widzisz - ja kocham swoje dzieci bardzo, ale tak samo kocham swojego męża. Uważam, że ważne jest aby spędzać czas razem (wypad z dziećmi), ale potrzeba też czasu tylko we dwoje. Najtrudniejsze są początki macierzyństwa bo tego czasu jest mniej, ale kwestia organizacji i chęci. Miłego wieczoru - ja już spadam spędzać czas z mężem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc powyzej, to jestes wyjatkiem, fajnie ze pomimo dzieci macie ze soba cos wspolnego.Ja na razie nie mam dzieci, ale co z kim rozmawiam to w kazdej rodzinie dzieci sa tak bardzo wazne, ze nie ma prawa do innej roli jak tylko matki i ojca.nawet jak dzieci odejda z domu, rozmawia sie wylacznie o nich, ich studiach, pracy itp xxx Nie jest wyjatkiem. U mnie w zwiazku tez znajdujemy czas z mezem dla siebie, mimo ze mamy 2malych dzieci. Relacja, ktora ty opisujesz jest niezdrowa, bez wzgledu na to ile rodzin tak postepuje (choc statystyk i tak nie znasz).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byl temat na kafe i kazda osoba wypowiadala sie ze dzieci sa ponad wszystko a inne sprawy daleko za nimi.tak tez mowili mezczyzni, ze milosc do dziecka jest tak silna, ze do zony/meza spada do zera, nie.mowiac o swoixh rodzicach, rodzenstwie czy przyjaciolach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
31lat to wcale nie za pozno, zeby odejsc i zaczac z kims innym. Ja poznalam mojego meza w wieku 33lat, stworzylismy fajna rodzine, dom, 2dzieci. Choc na pewno kosztuje to troche wiecej wysilku i jest wieksze ryzyko zaczynac od nowa, niz gdy ma sie 20+. Ale jesli ten zwiazek to nie to - to da sie. I to szybciej uda ci sie zalozyc rodzine z kims nowym, kto ma te same cele, niz docierac sie z kims z kim sie bardzo roznicie. Tylko nie chce ci radzic tak od razu, zebys odeszla, bo z twojego opisu nic nie piszesz na temat WAS - co was polaczylo, jakie macie wartosci, zainteresowania, charaktery, co w sobie lubicie, co was w sobie pociaga, lub odpycha. Nie piszesz czy go kochasz. Bardziej opisujesz, ze wasz zwiazek nie dziala jak powinien - ale moze da sie to naprawic. Bo wiesz, zmienic partnera mozna zawsze, ale zeby stworzyc dlugotrwala relacje to tez trzeba troche pracy i kompromisu - czy z obecnym czy innym partnerem. Ale podstawa jest milosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.33 No ale masz 2przyklady na tym temacie, ze jednak bywa tez inaczej... Nie twierdze - dzieci tak przejmuja caly swiat, ze latwo jest wpasc w taki uklad. Ale to jest niezdrowe - nie tylko dla pary, rowniez dla dzieci. I trzeba sie troche postarac. Bylam w ostatnim miesiacu pierwszej ciazy, gdy mielismy 5 rocznice z moim mezem. Po raz pierwszy nie przyniosl nawet kwiatow - ja kupilam mu prezent i zorganizowalam kolacje, mimo, ze ledwo moglam sie ruszac. Dostal wtedy opieprz z wykladem, jak wazne jest zebysmy dbali o nasz relacje zawsze, nawet gdy jest ciaza, dzieci itd. Poki co, wiecej mu sie nie zdarzylo olac ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Byl temat na kafe i kazda osoba wypowiadala sie ze dzieci sa ponad wszystko a inne sprawy daleko za nimi.tak tez mowili mezczyzni, ze milosc do dziecka jest tak silna, ze do zony/meza spada do zera, nie.mowiac o swoixh rodzicach, rodzenstwie czy przyjaciolach" X Jak może spaść miłość do zony/męża po urodzeniu dziecka do zera. Nie znam ani jednej takiej pary w moim otoczeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja znam, prawie kazda, moze z wyjatkiem kolezanki ktora regularnie odrzuca kolejne oswiadczyny ojca swojego dziecka, wiec on sie stara do przesady zeby zmienila zdanie 20.46, przykre to co mowisz, a jak jest teraz?bo to tylko ty sie starasz z tego co widac, pewnie sie wystraszyl ze odejdziesz i zabierzesz dziecko lub ze zajmiesz sie tylko dzieckiem a jego potrzeby lozkowe odejda w odstawke.Co z tego ze dostal reprymende i sie poprawil z przymusu skoro on sam nie czuje potrzeby okazywania uczuc i dbania o ciebie?ja bym wolala skromnego kwiatka ale szczerze od serca niz droga bizuterie z wyrzutow sumienia czy strachu o wlasna skore Wiec jednak mam racje ze milosc sie calkowicie przelewa na dziecko.W tej sytuacji najlepiej jak kazdy ma wlasny pokoj i sam sobie gotuje, pierze i sprzata a opieka nad dziecmi jest podzielona, np ja mam wolna sobote i jade gdzies z kolezankami a maz niedziele-na ryby.To jedyne rozwiazanie zeby bylo sprawiedliwie i kazdy mial czas wolny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Wiec jednak mam racje ze milosc sie calkowicie przelewa na dziecko.W tej sytuacji najlepiej jak kazdy ma wlasny pokoj i sam sobie gotuje, pierze i sprzata a opieka nad dziecmi jest podzielona, np ja mam wolna sobote i jade gdzies z kolezankami a maz niedziele-na ryby.To jedyne rozwiazanie zeby bylo sprawiedliwie i kazdy mial czas wolny" X Nie nie masz racji - nie przyjmujesz do wiadomości, że nie u wszystkich tak wygląda sytuacja. To po co wychodzić za mąż jak tak ma wyglądać małżeństwo????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:40 Naprawdę współczuję Ci że wychowałaś się w takiej rodzinie, ale nie czerp z takiej rodziny wzorców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz rację nie pasujecie do siebie. Macie odmienne patrzenie na życie.z czasem będzie gorzej a jak przyjdzie na świat dziecko to twoja frustracja wzrośnie o co najmniej 200% więc wtedy będzie Cię wszystko jeszcze bardziej wkurzac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślisz tylko o sobie. On nie będzie kończył pracy tak jak Ty o 16. Ustal z nim ze niedziela jest wolna od pracy i chcesz ja spędzać z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Slub sie przeciez bierze zeby miec dzieci i zeby mialy obydwoje rodzicow pod jednym dachem.fakt ze na poczatku jest milosc, ale to zmienia forme przy dzieciach, nic nie trwa wiecznie.oczywiscie wiernosc i uczciwosc obowiazuja, ale milosc tylko do dzieci, oczywiscie musi byc szacunek do drugiego rodzica i pomoc w razie potrzeby, zas spedzanie razem czasu tylko dla dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W e tam pitolenie. Jestem 8 lat po ślubie. 13 lat w związku. 4 letnie dziecko. I kocham męża tak samo jak na początku. Z tym ze miłość jest bardziej dojrzała. Gdybym miała opiekę nad dzieckiem częściej spedzalibysmy czas tylko we dwoje. W zeszłym roku udało się spędzić weekend bez dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Slub sie przeciez bierze zeby miec dzieci i zeby mialy obydwoje rodzicow pod jednym dachem.fakt ze na poczatku jest milosc, ale to zmienia forme przy dzieciach, nic nie trwa wiecznie.oczywiscie wiernosc i uczciwosc obowiazuja, ale milosc tylko do dzieci, oczywiscie musi byc szacunek do drugiego rodzica i pomoc w razie potrzeby, zas spedzanie razem czasu tylko dla dzieci" X Proponuję wizytę u psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×