Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jaki macie sposób na opanowywanie złości wobec dziecka, proszę pomozcie

Polecane posty

Gość gość

Prosze napiszcie mi cos sprawdzonego, bo czuje sie jak wariatka. Mam syna 3 latka i nie daje juz rady z nim, mam mu coraz częściej ochote poprostu przyfasolic. Dziecko robi mi zwyczajnie na złość, tak po prostu w świecie wie, że nie.pozwalam mu czegoś wziąć np kosmetykow moich, ktorych powiedzmy dopiero co uzylam i nie zdazylam jeszcze położyć na miejsce, a on zabiera i rzuca uciekając i to szybko, aby zrobić zamierzoną psote i się śmiać. Takich sytuacji jest duzo duzo. więcej. Jednym slowem straszny urwis jest z niego. A cierpliwość wymyka mi się spod kontroli i czuje sie z tym zle. Tylko prosze mi nie pisać, ze dziecko szuka mojej uwagi, bo poswiecam mu jej naprawde jak najwiecej moge. Napiszcie mi jak sobie radzicie w kryzysowych sytuacjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dawaj mu mnien slodyczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedys byl taki program o niani ktora ponagala rodzicom zapanowac nad dzieckiem. Jesli dziecko robilo cos czego nie powinni bylo sadzane w takim kaciku odosobnienia. Siedziali tam tyle minut ile miali lat. Gdy schodzilo z tego miejsca przed czasem matka bez idzywania sie sadzala je tam znowu. Matka nie dyskutowala z dzieckiem w tym czasie. Poszukaj tego programu, moze gdzies bedzie. Byla angielska i polska wersjs

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dobrze, a kiedy juz zrobi cos czego nie mial (jak piszesz bierze kosmetyk, rzuca i ucieka) to jaka jest twoja reakcja? Co robisz i mowisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mowię: Ty gnojku zawszony, zaraz Ci nogi powyrywam z tego zarobaczonego tyłka a potem usmaże Twojego chomika na patelni! Zbyt łagodnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zabieram to co wziął, staram sie nie podnosić głosu ale czasem nie wychodzi i podnoszę jak np któryś raz już z rzędu rzuca czymś. Kiedyś stawialam go do kąta, bez żadnych emocji na zasadzie ''masz stać dopóki się nie uspokoisz" ale dziecko ma to w nosie i nie slucha się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już 20 chomików usmażyłam i nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie okazuj mu negatywnych emocji tylko wyznacz karę, tak, by nie miał "satysfakcji" że zwrócił twoją uwagę, a odczuł negatywne konsekwencje. A zarazem więcej uwagi poświęcaj mu, kiedy jest grzeczny, żeby mu się to "opłacało".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ma równo 3 lata? Moja zaczęła dokazywac mając 3.5 roku ale chodzi że starsza grupa do przedszkola i jest bardzo inteligentna. Zaczęłam troc he czytać i podobno jest coś takiego jak bunt czterolatka, opis jakbym czytała o zachowaniu swojego dziecka. Teraz ma 4.5 i faktycznie od niedawna zachowuje się lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1. Kontrolowanie emocji jest mitem - każdą i tak przeżyjesz - od Ciebie zależy sposób w jaki to zrobisz. 2. Pokaż mu swoją złość - powiedz: kiedy widzę, że robisz to .. , to czuję taką złość, że mogłabym ... np. krzyczeć, tupać, potłuc szklankę (nie wiem co tam czujesz wtedy ale im bardziej szczerze tym lepiej - jak kiedyś złamałam łopatę ;)). Powiedz wyraźnie: NIE ZGADZAM SIĘ 3. Odmów kontaktu z dzieckiem dopóki ci nie przejdzie złość - tak wyznaczysz granicę, a poza tym pozostaniesz autentyczna. 4. Piszesz, że dziecko robi ci na złość - to jest Twoja ocena jego zachowania. Skup się na faktach i potrzebie, która stoi za jego zachowaniem- co to moze być? (zwrócenie z twojej uwagi?)).Pamiętaj, że ludzie nie działają przeciwko sobie lecz dla zrealizowania własnych potrzeb. 5. Poproszę 150 zł za poradę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kontrolowanie emocji jest mitem x Zgadza się i nawet nie jest zdrowe, dla każdej ze stron chyba, że chce się wychować emocjonalnego zombie, który w dorosłym życiu nie będzie potrafił ich (negatywnych emocji) zdefiniować i przeżyć, bo będzie myślał, że coś z nim nie tak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się. Nawet tak małe dziecko wyciąga wnioski, więc jeśli się złościsz to mu to okaż, złe zachowanie nie może mu się opłacać, a doświadczenie maminej złości nie będzie miłym przeżyciem . Nigdy nie stosuj kar, których nie jesteś w stanie wyegzekwować, bo tylko pogarszasz sprawę i stajesz się niewiarygodna. Jeżeli karą ma być postawienie do kąta, to ma tam stać określony przez ciebie czas, kiedy go opuści, stawiasz ponownie, choćby miało to być i 20 razy. Jeśli nie dasz rady tak postąpić wymyśl coś, nad czym będziesz panować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I sie zgodze i nie zgodze. Po pierwsze, nie mozna posadzac dziecka o intencje, ktore tylko my widzimy. Trzylatek nie moze byc zlosliwy i to przede wszystkim trzeba sobie uswiadomic. Po drugie, autorytet rodzica polega na tym tez, ze dziecko moze sie nie poslychac, ale rodzic jest dorosly i nie moze pozwolic, zeby nieposluszenstwo urazalo jego poczucie dumy, slusznosci czy autorytetu. Gdy sobie to przyswoilam, zapanowalam zdecydowanie nad zloscia, po prostu jej juz nie czulam. Czasami cos mnie denerwuje oczyaiscie, ale generalnie za psote szkodliwa (bo np. Dla mnie zabranie mamy plaszcza do zabawy nie jest szkodliwe) idzie do kacika. Jesli nie chce stac sam, ide z nim, bez emocji i dyskusji mowie, ze bedzie stal, az sie poslucha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez szukam zlotych rad na opanowanie zlosci i frustracji, ktora czuje jak moj 3,5-latek sie ewidentnie nie slucha. Generalnie jest rozumny, wiele mu mozna wytlumaczyc, ale czasem ma taki dzien, ze nie i nie i nie, nic na niego nie dziala. Jak do tego dojdzie, ze ja tez mam zly dzien (mam w domu jeszcze niemowle i od 5 mies nie przespalam nocy bez pobudek, jestem notorycznie niedospana, a maz pracuje po 12h), to mam bardzo krotki lont. Najlepiej u mnie dziala odseparowanie sie od niego, odzyskanie choc na chwile wlasnej przestrzeni, ale moj jest niestety taki, ze wtedy wlasnie tym bardziej sie na mnie "wiesza". Chce wyjsc do innego pomieszczenia, zeby sie uspokoic, to idzie za mna i wali w drzwi, a we mnie rosnie agresja i mam ochote na niego porzadnie nawrzeszczec....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×