Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kociun

Co robić?!

Polecane posty

Gość Kociun

Tydzień temu rozstałam się z chłopakiem podczas kłótni. Pierwszy raz się tak bardzo pożarliśmy, padło wiele nieprzyjemnych słów. Oboje wyprowadziliśmy się do swoich rodziców. Byliśmy ze sobą półtora roku. Od stycznia mieszkaliśmy razem. Obecnie dzieli nas 500km. On się nie odzywa, a ja postanowiłam go nie męczyć telefonami, żeby dać mu czas. Płakał podczas rozstania. Co mam robić? Czy on wróci? Ile mam na niego czekać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A o co poszło? Jak nie potraficie ze sobą rozmawiać, jak cywilizowani ludzie, to najlepiej w ogóle dajcie sobie spokój, nie dojrzeliście do związku. Jest zasada - w trakcie kłótni nie rozchodzicie się, póki wszystko nie zostało wyjaśnione. Choćby się waliło i paliło macie być w jednym pokoju i wyjaśniać na spokojnie nieporozumienie. Bo kiedy tego nie zrobicie, tylko każdy zwyczajnie tchórzliwie ucieka w swoją stronę, potem nie wiadomo, co dalej - czekać / nie czekać, układać sobie na nowo, rozgrywać, kto pierwszy ma się odezwać, czy już może strzelić se w łeb.... Absurd totalny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kociun
Coraz częściej się sprzeczaliśmy, ale potem oboje się godziliśmy. Tym razem powiedziałam dość. Miałam dość tego, że ciągle sama sprzątam, robię zakupy, gotuje i ogólnie ogarniam dom. On co drugi dzień jeździł do rodziców i gdy wychodził gdzieś z kumplami to zostawałam sama w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj maz mimo iz nie jest maminsynkiem przyzwyczajony byl do tego, ze mamci podawala mu wszystko pod nos. W weekend spal do 12-13, a po imprezkach nawet do 15. Interesowala go tylko praca. Pracowitosci nie mozna mu odmowic. 3 miesiace przed slubem zamieszkalismy juz na swoim mieszkaniu. Malo co nie odwolalabym slubu. Nie sprzatal w ogole, nie gotowal. Przychodzil z pracy, drzemka i jakos tak dzien lecial. Tupalam, krzyczalam, prosilam. Wieczne klotnie az w koncu zaczelam robic to co on. Wycieralam buzie i wstawalam od stolu zostawiajac wszystko tak jak stoi po kazdym posilku itd. W tedy zaczelo go to wkurzac. Zrozumial, ze jesli oboje pracujemy to oboje mamy obowiazek sprzatac i zajmowac sie domem. Zaczal nawet gotowac. Trwalo to chwile, ale teraz mam meza idealnego. Sprzata, gotuje, zajmuje sie dziecmi, robi zakupy i wszystko to co ja. Jesli go poinstuuje to nawet pranie ogarnie. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
06:49 A finansowo, jaki był podział? Facet ma prawo spędzać czas ze znajomymi bez Ciebie. Musisz sobie znaleźć jakieś hobby, zająć sie rozwojem osobistym, a nie siedzieć na plecach partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kociun
Za mieszkanie płaciliśmy po połowie. Ale do domu prawie wszystko kupowałam ja. On rzadko robił zakupy. Raz na tydzień i to małe. Gdy się wprowadzaliśmy do mieszkania ja kupiłam całe wyposażenie. Meble, sprzęt kuchenny, pralkę, naczynia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kociun
W dniu mojego wyjazdu porozmawialiśmy. Płakał i mówił, że naprawdę chciał że mną być. Kilka razy mówiłam mu aby powiedział, że mnie już nie kocha i że to koniec. Nie potrafił tego powiedzieć. Płakał podczas tej rozmowy jak dziecko. Powiedziałam mu, że będę na niego czekać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×