Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dziecko pomimo braku instynktu macierzyńskiego

Polecane posty

Gość gość

Czy decydować się na dziecko pomimo braku instynktu macierzyńskiego? Mam 35 lat wiec to już ostatni dzwonek, mam stabilna sytuacje finansowa i zawodowa wiec według moich „kalkulacji” ten rok byłby najlepszy na ciąże i urodzenie dziecka. Jednak nie czuje żadnego specjalnego instynktu. Nie zachwycam się obcymi dziecmi, nie rozczulam na widok niemowlaków. Chce miec jednak potomka. Ale jest to bardziej świadoma, racjonalna decyzja niż instynkt. Nie wiem czy pokocham dziecko, nie wiem czy wszystko ze mną Ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież to powinna być przemyślana i racjonalna decyzja a nie zew swędzacej p***y. Sama musisz wiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pokochasz. A instynkt jest przereklamowany. Większość kobiet czuje go dopiero po urodzeniu. Nie namawiam, nie odradzam, piszę jak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zew swędzacej p***y? Tak się sama określasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy napisałam że się tak określam? Nie więc po co pytasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie sama się zastanawiałam co to jest właściwie ten instynkt. Kiedy się go czuje itp. Może jestem zbyt racjonalna ale ja nic nie czuje. Sama się boje czy skoro teraz tak jest to w przyszłości będę potrafiła pokochać dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawdopodobnie tak. To się po porostu pojawia już po.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zaszłam w nieplanowaną ciąże. Miałam fajną pracę, dużo wolnego czasu, plany na wyjazd wakacyjny. Wszystko poszło w łeb. Długo nie umiałam pogodzić się z tym że będę miała dziecko, że będę uwiązana do końca życia, że wszystkie plany będę musiała dostosować pod dziecko. Ale wiesz co ? Urodzilam synka i świata poza nim nie widzę. Jest ciężko to fakt, brakuje mi większej swobody itp. na początku codziennie żałowałam że go urodziłam, miałam problemy z karmieniem piersią, nie akceptowalam swojego ciała. Ale teraz synek ma 4 miesiące i jest dużo łatwiej, mogę z nim dużo rzeczy zrobić, pojechać. Czasem mamy problemy z jedzeniem czy coś ale mimo wszystko nie żałuję że go mam. To prawda co mówią, że uśmiech dziecka wszystko wynagradza... Jak mały się uśmiechnie do mnie to od razu ja też się uśmiecham i mam lepszy humor. Nikt ci nie zagwarantuje że będzie łatwo i przyjemnie, dużo zależy od charakteru samego dziecka. Ale za rok, dwa, pięć możesz żałować że nie sprobowalas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, instynkt o którym mówisz to właśnie to że chcesz mieć potomka. Pewnie myślałaś, że całe dziubdzianie, rozczulanie nad bobaskami to to. Inna sprawa jest taka, że "dziubdziającym" kobietom jest nieskończenie łatwiej przetrwać macierzyński i ewentualnie wychowawczy. Dziecko na pewno pokochasz. Ja pokochałam pierwszą córkę dopiero po kilku miesiącach ale jednak to się stało . Czy polubisz dziecko i ten styl życia? Nie wiem, musisz sobie sama odpowiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama nie miała instynktu i była na prawdę fajną mamą i jest bo nadal mamy kontakt, chodzimy na basen 2x w tygodniu i na kawę. Była taką wyluzowaną matką, dawała mi o prawie wszystkim decydować i miałam długą smycz. Dzięki temu wyrosłam na pewną siebie i decyzyjną osobę. Nic za mnie nie robiła, a jak przychodziłam z płaczem, to dawała takie dorosłe rady. SUper. Za to moja sąsiadka, miała mamę bez instynktu, która ją zostawiła w wieku 7lat i przeniosła się do bloku obok, koleżanka ma 32lata i od tamtej pory nie gadała z matką, nawet jej cześć nie mówi. Także może pójść albo dobrze, albo źle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za dużo piszecie a i tak bez sensu nie mam czasu was tu czytać idzcie sobie nara

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuje wam za podzielenie się waszymi spostrzezeniami. Właśnie tez chyba będę dziecko bardziej po partnersku traktowac, poruszać ważne kwestie „psychologiczne” żeby wiedziało jak być asertywnym i pewnym siebie małym człowieczkiem. Fajnie ze napisalyscie bo już Myslalam ze coś ze mną nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bylam w podobnym wieku, myslalam tak samo. Swoje dzieci to zupelnie co innego, niz cudze.Pokochasz, sprawdzone nie tylko przeze mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
MIalam tak samo jak Ty , nadal nie rozczulam sie na widok obcych dzieci wrecz mnie denerwuja ale swoje kocham nad zycie i mysle juz o drugim :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, jestem w tym samym wieku co Ty i mam identyczne podejście, a nawet bardziej na nie. I jestem w nieplanowanej ciąży z wpadki ;-) Nie wiem jak to będzie po urodzeniu dziecka, ja na początku byłam załamana, że w ogóle w ciąży jestem, ale mąż się cieszył (niby też nie chciał, ale jak się okazało że będzie to zwariował normalnie...), sytuację materialną mamy dobrą, więc ustaliliśmy, że będzie co będzie, zresztą nigdy w życiu bym nie usunęła. Teraz jestem w 7 miesiącu i dosłownie dni odliczam i nie mogę się doczekać. Pewnie hormony też zrobiły swoje, ale jak zobaczyłam już takiego "całego" dzieciaczka na USG (główka, rączki, nóżki), potem poczułam pierwsze ruchy, to mi się wszystko odmieniło. Nie szaleję, nie wariuję z radości, że będę miała dziecko, ale to maleństwo w brzuchu jest już jakby częścią naszej rodziny i kocham je ogromnie. Nie jestem w stanie zagwarantować, że u Ciebie też tak będzie, ale jeśli tak, to wszystko będzie ok:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w wieku 27 lat zdecydowałam się na dziecko mimo braku instynktu macierzyńskiego ze względu na męża. Wiedziałam już na etapie pierwszych randek że on będzie chciał mieć pełną rodzinę więc biorąc z nim ślub musiałam się z tym liczyć, że powinnam mu ją dać. Tak się stało, mamy synka. Jest ok, lepiej niż myślałam, ale za nim chyba tak mocno nie szaleję jak większość matek za swoimi dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja dziecka nie planowałam, mogłabym żyć z mężem we dwójkę i też byłoby super. Zaliczylismy "wpadkę" (seks po pijaku bez zabezpieczenia), zaszłam w ciążę, w ciąży instynkt się nie pojawił, cieszyła się tylko że nie muszę chodzić do pracy. Przy porodzie żadnego przełomu. Pierwsza głębsza więź z córką poczułam gdy mała miała 6 mcy. Kocham ją, ale nie dostałam jakiegoś bzika na jej punkcie, raz jest dyscyplina i kara za złe zachowanie, raz jest czułość i pieszczoty. Siła rozpędu po roku zaszłam w drugą ciąże, antykoncepcja po zawiodła, urodziłam syna "do kompletu". Z małym jest już trochę inaczej, choć jeszcze kilka miesięcy pewnie poczekam aż to uczucie mnie chwyci za serce. Widać dziecko musi być już bardziej kumate, żeby wzbudzić świadomy instynkt w zdystansowanej matce. Ogólnie polecam, nawet jeśli teraz tego nie czujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Autorko, instynkt o którym mówisz to właśnie to że chcesz mieć potomka. Pewnie myślałaś, że całe dziubdzianie, rozczulanie nad bobaskami to to" x To ja mam odwrotnie. Mnie właśnie rozczulają małe dzieci, ale swojego mieć nie chcę :D Z dość egoistycznych powodów. Choć dzieci swojego brata uwielbiam. Mam 28 lat i wolę być troskliwą ciocią niż matką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam w takiej samej sytuacji, 33 lata, mąż, stabilne finanse, brak instynktu, a raczej może poczucie, że nie wiem, czy chcę mieć dziecko. Po wielu przemyśleniach zdecydowałam się. Dzisiaj mała ma już pięć miesięcy, kocham ją ogromnie i cieszę się, że jest z nami :) Nie stałam się nagle matką-wariatką, w ciąży nie gadałam o "fasolkach", a do innych dzieci nadal mam stosunek obojętny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zaszłam w ciąże także trochę z kalkulacji na chłodno. Nigdy nie rozpływałam się nad obcymi dziećmi, zawsze były mi obojętne, a wręcz denerwowały. Ale zbliżała się 30stka i trzeba było podjąc decyzję. Mieć dziecko, czy nie mieć. Trochę z rozsądku. Trochę żeby miał kto podać przysłowiową "szklankę wody" na starość ;-) Trochę dla męża, bo wiedziałam, że będzie świetnym ojcem - czuły i opiekuńczy facet. No aż się prosi by uczynić go ojcem. Chyba trochę nie chciałam, by mnie coś w życiu ominęło, trochę chciałam doświadczyć tego tajemniczego macierzyństwa, chociaż nie jarałam się tym nie wiadomo jak. Ale jak już urodziłam to malenstwo, to całym sercem pokochałam. Fakt, że zostało mi trochę egoizmu, np. karmiłam butelką dla wygody, żeby np móc wyjść z domu kiedy mi się podoba bez poczucia uwiązania. Kocham mocno moje dziecko bardzo i wiem, że w ogień bym za nim skoczyła, ale jednocześnie nie buduję mu ołtarzyków jeśli wiesz co mam na myśli ;-) nigdy nie będę matką polką od dziubdziania nad wózkiem. Obce nadal są dla mnie obojętne ;-) myślę, ze spokojnie się decyduj. Pokochasz, na pewno stworzycie wyjątkową więź na własnych warunkach. A instynkt? Nie miałam. Nie jestem zwierzątkiem, podejmuję świadome decyzje, nie w oparciu o zew natury, która każe się rozmnażać. Urodziłam, bo chciałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werewr
Opiekowałaś się jakąś żywą istotą kiedykolwiek w swoim życiu? Jeśli wiesz jak to jest, gdy zależy na takiej istocie kosztem siebie samego, to możesz być pewna że i w stosunku do dziecka powstanie u ciebie instynkt opiekuńczy. Miłość dochodzi później, wraz z różnymi przeżyciami, doświadczeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poli35
też mam 35 lat,męża od 15 lat i nie chcę dzieci...nie czuję żadnej chęci żeby mieć dziecko a nie urodzę tylko dlatego ,że już czas albo żeby miał mi kto podać tą szklankę wody...dziecko to nie dla mnie...tylko pamiętaj,że jeśli urodzisz to twoje życie zmieni się o 180 stopni,jesteś na to gotowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marawstala
Dlaczego chcesz go mieć? Oczywiście chodzi mi o potomka : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja urodzilam mając 34 lata. Moge śmiało powiedzieć ze instynkt i miłość przyszły dopiero jak mały miał okolo 4 mies. Wczesniej miałam poczucie obowiązku i oczywiscie zajmowalam się nim ale ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie mialam instynktu, wpadłam, w ciąży żadnych głębszych uczuć, tylko strach przed tym jak zmieni się moje życie. Miłość do córki rodziła się stopniowo, tygodniami. Dzisiaj kocham ją bardzo, ale nie poświęciłam dla niej wszystkiego. Karmiłam pół roku, potem miałam dość. Mam fajna pracę, do której wróciłam po macierzyńskim, znajomych, pasje. Wiadomo że nie mam na wszystko tyle czasu co kiedys, ale jak się ma trochę kasy i męża który bardzo pomaga, to sporo rzeczy da się zorganizować. Na drugie raczej się na zdecyduje, chociaż czasami nie jestem taka pewna:). Nie żałuję tej wpadki, dzięki macierzyństwu moje życie jest pelniejsze, szkoda by było tego nie przeżyć. I myślę że wcale nie trzeba być matka polka z wielkim instynktem, poświęcająca się w 100% dla dzieci, żeby być dobrą matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U ssaków instynkt macierzyński na ogół jest obserwowany po urodzeniu, a przed - to instynkt prokracji ;-) odczuwamy go jako chęć do seksu. Żadna z nas nie wie "czy pokocha" dziecko, nikt nie zna przyszłości, a dużo zależy od czystej biologii. Decyzję musisz podjąć sama, ale czekanie na jakiś magiczny instynkt jest trochę jak czekanie na księcia na białym koniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze sie pojawi, a moze nie. U mnie sie nie pojawił i co? Miałam piekielne wyrzuty sumienia, ze musialam oddac. Mimo ze nic do tego dziecka nie czulam. Nie sluchaj tych bzdur ze u ssakow to dopiero po sie instynkt pojawia, bo to gowno prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wierzę, że oddalas. Wywoływanie g****oburzy jak zwykle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kup sobie lepiejpsa, bycie mama to nie zachcianka i kalkulacja, bo gdy dziecko bedzie mialo nascie lat i zacznie wprowadzac wlasny porzadek to go rozszarpiesz. Pierwsze dziecko urodziam majac 20 lat, corka jest wyczekana, ukochana, do trzeciego roku zycia sie z nia nie rozstawalam. Lepilysmy pierogi i z masy solnej, budowalysmy z klockow i biegaly na bosaka po trawie. Mialam kompletnegobzika na punkcie dziecka. Teraz ma 12 lat i stawia fochy. Nadal mamz nia swietny kontakt, bo ta wiez gdy byla mala, owocuje teraz. Bywa jednak ciezko. Los chcial ze kolejnego dziecka nie udalo sie, mimo ze chcialam kilkoro. Z czasem gdy czekanie i odliczanie miesiecy stalo sie juz nieznosne, zaczelam, chyba w obronie przed sama soba, upatrywac szczescie w jedynaku i doroslam do tego by isc po tabletki anty. Umowilam sie na wizyte i ku mojemu zaskoczeniu okazalo sie ze jestem w ciazy. Syn ma pol roku, ale nie ma przy nim takich fajerwerkow, takiej nadmuchanej milosci, kipiacej zewszad. Jest bo jest i trzeba sie nim zajac. Mezowi spodobalo sie ze siedze w domu i wszystko ma pod nosem. Wiedzac ze chce wrocic do pracy, zrobil mi kolejne dziecko :-/ Za kilka mc zostane w domu sama z dwoma maluchami, przeciez ja zeswiruje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W wieku 35 lat też nie miałam instynktu macierzyńskiego. Zaszłam w ciążę w wieku 37 lat i pokochałam dziecko w chwili kiedy dowiedziałam się o ciąży. Dalej nie przepadam za innymi dziećmi, ale moje uwielbiam. Teraz moja mała ma 6 lat a ja mam w niej 'najlepszą przyjaciółkę'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×