Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Sama z dzieci mąż za granicą

Polecane posty

Gość gość
8,20 nie rozsmieszaj mnie! Moj maz kiedys wyjechal na 2 dni w delegacje to myslalam, ze oszaleje bez niego :( nie moglam nawet zasnac bedac sama w lozku. Nie rozumiem tego jak mozna zyc na odleglosc... co to za zycia. A skype to bzdura. Poza tym dzieci odzwyczaja sie od ojca , na poczatku bada tesknic ale potem "znieczula" sie na niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez sobie tego nie wyobrażam. Dobrze ktoś napisał - kpina a nie rodzina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8/38 zgadzam się w 100% małżeństwo przez Skype,i co dziecku bajkę czyta przez Skype, przytuli,znam jedną babkę jej mąż pracuje od5 lat za granicą,ona zadowolona bo kasę ma pracować nie musi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Można tak żyć oczywiście,ale co to za życie,a czas bardzo szybko leci ,dzieci rosną,my się zmieniamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem, że nie możesz żyć bez męża, ale używanie przez niektórych sformułowań "kpina, a nie rodzina" to już chyba trolling. ;) Cud, że wytrzymujecie ten czas gdy mąż jest w pracy, albo gdy wyjdzie na dwie godziny na siłownię czy na piwo z kolegami. ;) Ja nie narzekam. Męża nie ma cztery tygodnie, przy czym codziennie rozmawiamy nawet po dwie godziny. Potem jest cztery tygodnie i spędzamy z sobą całą dobę. Nie sądzę, że czterotygodniowa nieobecności w domu, a potem tyle samo z rodziną, może zerwać więzi między małżonkami albo zepsuć relacje rodzic/dziecko. Zresztą mnóstwo wokół rodzin według was"pełnych" gdzie dochodzi do rozwodów, romansów, kłopotów z dziećmi. Wszystko zależy od tego jakimi jesteśmy ludźmi. Natomiast finansowo jak na polskie warunki jest naprawdę dobrze. Tak więc autorko, jak widzisz, ile głów tyle opinii. Mi i mężowi ten układ odpowiada. I nadal bardzo się kochamy :) a dzieci nie tylko poznają po tych czterech tygodniach ojca ;) ale i mają z nim świetny kontakt. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale wy jestescie naiwne, skoro myslicie ze wasi mezowie nikogo tam nie maja. Zyje na emigracji 15 lat i kazdy, ale to kazdy jeden "mezulek" mial jakas babe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też żyje za granicą prawie trzynaście lat i jakoś nie zauważyłam żeby to każdy mezulek kogoś miał!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj szwagier też tak wyjezdzal, siostra zadowolona bo siedziała w domu, nie musiała pracować. Syn niby też dobry kontakt z ojcem. Po 10 latach on się przyznał że zrobił dzueciaka jakiejś babie, z która się spotyka od 4 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale naiwne jesteście hahaha. Dalej się zapierajcie że mąż jest wam wierny za granicą, posmiejemy się :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli twój mąż czterech tygodni nie potrafi wytrzymać bez seksu to współczuję ci. Jak zachorujesz lub będziesz miała gorszy czas w życiu to na bank cię zdradzi. Natomiast mój mąż pracuje od 7 do 16, potem je, odpoczywa i trzyma kontakt ze mną. :) W weekendy odpoczywa, rozmawiamy więcej, jeździ na zakupy, robi sobie wycieczki rowerowe. Wiem to wszystko, bo ciągle jesteśmy w kontakcie. Oczywiście zawsze można znaleźć godzinę dla kochanki, ale twój mąż na miejscu też może. ;) Natomiast z plusów pobytu zagranicą to jest właśnie taki, że mąż pracuje osiem godzin plus godzinna przerwa, dlatego do 16. Weekendy ma wolne. I tak miesiąc. Potem miesiąc ma wolny. Zarabia za to o wiele więcej niż z Polsce gdzie musiałby pracować całe dnie, brać nadgodziny, weekendy. Już to przerabialiśmy. Jest wypoczęty i zadowolony. P.S. moja znajoma rozwodzi się, mąż na miejscu, on ma kochankę. I to tylko przykład pierwszy z brzegu. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapominacie tylko o tym, ze posiadanie kochanki za granica jest o wiele latwiejsze. I na bank twoj maz, zyje cnotliwie bez sexu 4 tygodnie :D "wycieczki rowerowe" lol ha ha ha ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I nic nie zastąpi kontaktu osobistego, żaden tekefon, Skype wszystko do czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co ma do tego wyjscie na silownie ? Twojego meza nie ma w domu np przez 4, 8 albo 16 tygodni. Tacy co wyjezdzaja na 6 miesiecy i przyjzedzaja na 3 tygodnie to tak jakby swoich dzieci nie znali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy chyba zapominacie czym jest rodzina. No i co z tego, ze facet daje kase. Czyli alimenciarze zainteresowani dziecmi czy nie to tez bohaterzy rodzinni. Ja mam 2je dzieci. Raz musialam z mlodszym isc do szpitala, bo mial zapalenie pluc. A ze starszym co ? Mialam go oddac na tydzien do domu dziecka ? Ja bedac w szpitalu tez potrzebowalam czystych rzeczy, jedzenia. Kobieta sama wychowujaca dzieci musi liczyc tylko na siebie. Moj maz pracowal na 2 zmiany ale jednak po pracy i przed praca pomagal. Niektore z was dzieci nie maja albo wychowuja je wam babcie na zmiane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy chyba nie rozumiecie, że cztery wolne tygodnie w kraju i cztery w pracy to nie jest jakaś olbrzymia rozłąka. Liczycie tylko czas gdy kogoś nie ma, jakbyście nie widziały, że potem ktoś ten sam czas spędza 24/7 z rodziną. Nie moja sprawa jakich macie mężów, nam jest dobrze. Nie każdy ma możliwość wolnego od pracy 6 miesięcy w roku przy doskonałych warunkach finansowych. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie to rozwiązanie tylko na krótką metę, żeby właśnie odlożyć na remont, auto, wyjść z długów, dla kogoś kto albo ma ciężką sytuację, albo bardzo dobrą okazję do zarobku/rozwoju zawodowego. Kilka miesięcy max, w innym przypadku jechałabym raczej za mężem. Nie rozumiem życia na odległość. Wyjeżdżaliśmy za granicę, i ja i mąż, i jednak w domu wszystko stoi na głowie wtedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak mąż był w pracy albo u Ciebie w szpitalu to kto się starszym zajmował? Również musiał ktoś 3 pomagać. Wychowuje dzieciaki sama, mąż za granicą, nie mam sztabu babć i opiekunek ale oczywiście że w sytuacji kryzysowej mogłabym liczyć na pomoc mamy i siostry. Zresztą gdyby się coś działo, mąż w parę h mógłby być w Polsce, więc bzdurne gadanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To samo u mnie. Nie mieszkamy na dwóch końcach świata. Raz kiedy mąż był bardzo potrzebny po prostu wsiadł w samochód po pracy i przyjechał w nocy. Pracodawca rozumiał i jeszcze na fb pisał czy wszystko w porządku i czy potrzeba czegoś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż też za granicą. Również nie rozumiem tego wpisu od szpitala z dzieckiem. Gdyby u mnie taka sytuacja była, mąż wsiada w auto i jest w domu. Mieliśmy taka sytuacje, że zmarła jego babcia. Jak tylko się dowiedziałam, zadzwoniłam do męża. W 15 minut już był w aucie i przyjechał na pogrzeb, plus dostał 5 dni wolnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie to samo :( Od trzech lat to samo. Mąż siedzi w Niemczech, jeździ na tirze. Mamy dwie córki 5 i 3 lata. Jestem w 8 miesiącu ciąży i nie jest kolorowo. Mam pomoc od mamy męża ale wolałabym go na miejscu. Ale bez tych pieniędzy nie damy sobie rady, najbardziej boje się, że niedługo to się skończy. Mąż ma 43 lata, ma broblemy zdrowotne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×