Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy uważacie, że to idzie w dobrym kierunku, że na wsiach nie ma juz

Polecane posty

Gość gość

Czy uważacie, że to idzie dobrym kierunku, że na wsiach nie ma już prawie gospodarstw z jedną krowa czy kurami lub koza? Chodzi mi np.o hodowane jednej krowy, żeby dzieci miały takie prawdziwe mleko od krowy a nie białą wodę w kartone. Wyobrażam sobie, że starsi ludzie nie mają już sił na gospodarkę ale na przykład młodzi? Prawie każdy ma na wsi plastikowa zjeżdżalnie dla dzieci albo basen ogrodowy, ale nie ma już zwierzat gospodarskich, żeby dzieci mogły je poznać. Czy ludzie ze wsi się nie boją, że jak czasy się odwróci, to nie będzie już osób które przekażą wiedzę o prowadzeniu gospodarstwa i nasze dzieci i wnuki nie będą nawet umieć kurnika utrzymać. Co sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sądzę że to smutne. Sama jak byłam mała to jeździłam do babci na wieś gdzie była jedna/dwie krowy. Ogólnie mam z tego czasu bardzo dobre wspomnienia. Teraz wszystko jest masowe, tanie, tandetne. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Że jesteś mało inteligentny, nie znasz zasad ekonomii i nie wiesz że, idąc Twoim tokiem myślenia, ty jestes najbardziej zagrożony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma na wsiach już takich domów, gdzie jest np jedna krowa, bo to nieopłacalne. Trzeba dokładać do takiej roboty, plus ktoś to musi ogarnąć, dasc jeść, pić.,No i zwierzę w domu to uwiazanie do domu, nawet na wakacje z dziećmi nie pojedziesz. Po co to teraz komu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie masz pojecia przyglupie o czym piszesz. Myslisz, że trzymanie takiej jednej krówki to dojenie mleczka raz dziennie na sniadanie a pozniej wypasanie jej na zielonej łączce? Ta jedna krowa wymaga całej infrastruktury gospodarskiej - wywozu obornika, zapewnienia słomy i siana. W gospodarstwach rolnych spełniane jest to przy okazji prac polowych, a jesli ktoś utrzymuje sie z pracy na etat to musiałby wynajmować usługę rolnika z traktorem, który ten obornik zabierze, dostarczy słomę, siano, paszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Łoj tam bynde tera krowe jedno miala a roboty od zarania. A dajze spokuj. Kury mam ale to co innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale obornik to przecież można dać na warzywne albo do sądu. Owszem, trzeba gnój wynieść od krowy ale można go użyć. W pytaniu chodziło mi o odejście od tej tradycyjnej roli rolnika i czy to obecne przekształcenie polskiej wsi to jest krok w dobrym kierunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja chcialam miec krowe albo koze,ale niestety teraz trzeba wszystko czipowac,rejestrowac,szczepic(kazda szczepionka 150zl!!),bo jak sasiad mnie podpieprzy to nie wyplace sie gminie mandatow. Dlatego hoduje drob na wlasny uzytek,brojlery na razie bo musze dobrze przygotowac chlewki i podworko bo teraz moi drodzy nie mozna ot tak wypuscic kury z kurnika. Czasy sa chore,u mnie we wsi juz sa tylko dwa gospodarstwa co trzymaja krowy,biore od nich mleko. Ogolnie teraz ciezko jest ze wszystkim,bo sa straszne wymogi. Ja tez musze wzywac weterynarza jak mam ubój Nie dziwie sie ludziom ze nie chce im sie w to bawic. Ja mam fiola na punkcie ekologii dlatego staram sie jak najwiecej miec swojego miesa. W przyszlosci bede miala tez kaczki i gęsi i indyki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:58 wiesz co? Kup sobie taką fajną kroweczkę na mleczko i zobaczymy po jakim czasie stwierdzisz, że to jednak nie to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak będzie chciał wyjechać na wczasy to ci do miasta przywiezie tą krówkę na balkon wstawisz codziennie świeże mleczko będziesz miała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlatego ci co maja zwierzeta nie jezdza na wczasy. kot i dwa psy to tez pewnego rodzaju uwiazanie. jak nie masz wody ze swej studni tylko z wodociagu to gmina tez ci ladnie wyliczy a w gosp. wiadomo ze pobor wody wieksze. do samego opryskiwacza kilkaset litrow trzeba wlac. wg podrecznikow krowa powinna pic do 100 l wody dziennie = 10 wiader

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak byłam dzieckiem, to widziałam jak dziadek zarzyna świnie itp. Bardzo dziękuję za takie widoki i przekazywanie ich dzieciom..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja si e bardziej na koniach znam, ale wydaje mi sie, ze krowy czy kozy to tez zdecydowanie zwierzeta stadne, które cierpia jak sie je trzyma pojedynczo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeszcze co ci dodam autorko, to ja kiedys miałam prace w małej stajni przy 8 konikach, z których tylko dwa były duze, a reszta nieco mniejsza. I nalewałam im wody, nosiłam we wiadrze, potem kazdemu dawałam pół kostki siana. Potem je wyprowadzałam na padok, a nastepnie największe zadanie, gruntowne czyszczenie boksów z obornika, które robiłam codziennie. Te 8 boksów mi zajmowało 1.5 - 2 godziny dziennie potwornie ciezkiej pracy , wywalanie tego widłami na taczke, a potem wozenie kazdej taczki w błocie na taka pryzme. Przecietnie jeden boks to bylo bagatela 20 taczek do wywiezienia. Potem roznosiłam słomę, a balot i tak nie dałabym rady przekulac sama, i zawsze ktos musiał pomagac, bo on wazy 200 kilo. Nastepnie znowu woda, siano, i kończyłam poranna zmiane, która trwała łacznie 4 godziny, ze sprzataniem padoku z odchodów i sprowadzeniem koni z powrtoem to nieraz było 5 godzin. Takze nie masz pojecia ile to pracy. Jakby było tylko jedno zwierze to zeby miało super czysto pewnie bys musiała przy nim robic godzine dziennie, i po latach kręgosłup na bakn zniszczony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja wyrzucam gnoj od 1 krowy i wcale az tak duzo nie ma roboty. a sloma i siano w malych kostkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma, bo to jest najzwyczajniej w świecie nieopłacalne. A zwierzęta dzieci mogą poznać we wszelkich innych typach gospodarstw, które się akurat rozwijają (na wsi, gdzie mieszka moja babcia jeden sąsiad postawił na krowy, inny na kozy, kolejny ma gęsi i kaczki, prawie każdy też kury choć głównie na własny użytek...).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile tego "tradycyjnego" według ciebie rolnictwa było w naszej historii? Może wspominasz coś z czasów swojego dzieciństwa, ewentualnie dzieciństwa rodziców czy dziadków. Zdajesz sobie chyba sprawę z tego że technologia się rozwija. Gospodarstwa produkujące na dużą skalę sa znechanizowane i wyspecjalizowane. Nikt kiedyś nie trzymał krowy czy świń po to żeby dzieci sobie obejrzały zwierzątka... było to na wsi najtansze i najlepiej dostępne źródło zywnosci. Teraz ta sama żywność jest tanio dostępna w sklepach. Zwierzęta trzeba codziennie karmić, poic, trzeba zmieniać ściółkę, krowy- doić. To nie jest kot do którego koleżanka zajrzy raz dziennie dac wody, karmy i zmienić żwirek. Moi świętej pamięci dziadkowie, z takiego gospodarstwa, nigdy w życiu nie byli na wakacjach, nie wyjechali na dłużej niż na pogrzeb czy wesele, i cały boży rok byli na nogach przed 6:00 rano. Nie mówiąc o tym jakie sa teraz przepisy. Zwierzeta muszą być pod nadzorem weterynarza, odpowiednio szczepione i leczone. Każdy zajmuje się swoją działką, ma własne uprawy czy hodowle. Jeśli ktoś tęskni za eko- jedzeniem, kupuje mięso i sam robi, przy pomocy masarza ewentualnie, wędliny. Są hodowle ekologiczne ze zwierzętami "zagrodowymi". O warzywach i owocach nie mówiąc. Ziemia, woda i powietrze i tak są skażone. A specjalizacja jest naturalna w czasach kiedy przechowywanie i transport nie stanowią problemu. Ludzie tezymaja jeszcze zwierzęta ktore sa malo kłopotliwe, kury i króliki. Nawet w ogrodkach działkowych odchodzi sie od marchewki i pomidorów na rzecz altanki i hamaka pod drzewem. Zwierzątka można dzieciom pokazać w gospodarstwie agroturystycznym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie się wydawało, że rolnictwo tradycyjne trwało od wieków. Zastanawiam się tylko jeszcze czy to dobrze, że rząd zarówno polski jak i europejski prowadzą działania właśnie w ten sposób, że zwykły pojedynczy rolnik czuje się w opresji i ze stawia się na gospodarstwa duże i zmechanizowane niczym fabryki. Czy to dobrze, ze zmiany są takie, że się nie opłączą amatorsko trzymać zwierząt hodowlanych ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mogłabym mieć koze jedynie żeby mieć zdrowe mleko:) kurki za dużo robią bałaganu, chociaż nie powiem, że chciałabym mieć swoje pyszne jajka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie. Cala ta przemiana skonczyla sie na tym, ze obecnie nic sie nie oplaca hodowac. To jest zmiana w zlym kierunku. Ja wiem, ze nasi rodzice/dziadkowie, nie hodowali zwierzat zeby dzieci mialy z nimi kontakt, ale przy okazji zwierzat gospodarskich dzieci duzo sie uczyly. Teraz juz nam zabrano te mozliwosc. Chodzi mi wlasnie o to,ze tej mozliwosci juz teraz nie ma i dlaczego to musi byc tak, ze sie juz nie oplaca hodowac tych pojedynczych sztuk zwierzat. Tak samo prawie nie ma juz szewcow, bo wszystkie buty teraz Chin. I ponawiam pytanie, co bedzie jak czasy sie odwroca? Czy nie zostaniemy z reka w nocniku. Czy odwracanie sie od natury, od srodowiska jest ok Waszym zdaniem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nie miałam kontaktu ze zwierzętami hodowlanymi, bo nie mam żadnej rodziny na wsi. Żyję, mam się dobrze i nie odczuwam, aby czegoś mi brakowało. Nie znam się na hodowli krów, ale przecież nawet jedna krowa daje więcej mleka niż potrzeba dla jednej rodziny. Co robić z resztą? O wywożeniu gnoju itd nie będę pisać, bo ktoś już to zrobił wcześniej. Świat się zmienia i nic na to nie poradzimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie - zmienia sie :) Chyba ten temat zalozylam chyba z nostalgii i z tego powodu, ze nie moge sie pogodzic z przemijaniem pewnych zjawisk..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mieszkam na wsi, bo lubię wieś. Mam właśnie plastikową zjeżdżalnię, trampolinę, basen itd, zrównana z ziemią stodoła i zasiana trawa, wielki trawiasty plac do biegania. Nie mam żadnych zwierząt nawet psa. Sąsiad ma kury, więc jajka i kurczaki od niego, kaczka od pana parę domów dalej. Mleko właśnie z kartonu i tak to u nas wygląda. Młode małżeństwa równają wszystko z ziemią, pracują w mieście, a starsi ludzie hodują zwierzęta, uprawiają ziemię i sprzedają sąsiadom. Także nam wystarcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie bylo Pani zal zburzyc tej stodoly ? To kawal historii..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inkamiiinka
Moja bratowa pochodzi z gospodarstwa i tam maja byki , kury , kaczki . Kolega pracuje (jako technolog dużej firmie ) tez ma gospodarstwo gdzie maja świnie , krowę , konia , kaczki ,kury itd . U mojego męża w pracy tez jest duzo osób które mieszają na wsi i z rodzicami prowadza gospodarstwo . Tylko ja mieszkam w Wielkopolsce w regionie gdzie rolnictwo jest bardzo rozwinięte a ludzie bardzo bardzo pracowici .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o to fajnie, ze tam to jeszcze trwa. Ja jestem z Podkarpacia. W mojej wiosce nie ma ani jednego gospodarstwa z krowa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W mojej wsi też już jest malo tradycyjnych hodowli. Za to chlewnia na skalę przemysłową i chcą nam wybudować kolejną. Smród od wywozu gnojowicy na pola jest nie do zniesienia. Chorujemy przez to , nie ma czym oddychać. Od chlewni też wciąż śmierdzi. Całe życie tu mieszkam i zapachy wsi są mi znane ale to co teraz się wyprawia nie jest już wsią. Zachodnie państwa mają ustawę antyodorowa i wolą wybudować u nas i kupić mięso bez smrodu u siebie. A jak to u nas, Polak nie dba o środowisko i zdrowie, ważne że kasa się zgadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mialam obie babcie w miescie wojewódzkim, w życiu z bliska krowy nie widziałam. Wedlug ciebie jestem gorsza? Mialam smutne dziecinstwo? Moj***abcie były po studiach, jedna uczyła w liceum a druga była główną księgową, często do nich jeździłam tramwajem po szkole i też było super. Z jedna gralam w szachy, druga malowala obrazy po pracy i mnie tym zarazila. Może i nie piłam nigdy mleka od krowy i nie widziałam uboju zwierząt ( brrrrrr) ale wątpię, by coś mnie ominęło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak chcesz zapierdalać w polu, to wyprowadź się na wieś i tantryzm krówkę, świnię, kilka kur, bo aby dać jeść tym żywym istotom to najpierw trzeba zasiać czy posadzić i zebrać siano, ziemniaki itp. Zapieprzałam i wiem co to znaczy harówka, a teraz muszę zapieprzać na cudze bachory tj. na 500+

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×