Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy miałyście w swoim życiu taki moment, że rozczarowałyście się przyjaciółką?

Polecane posty

Gość gość

W dzieciństwie lub dorosłym życiu? Chodzi mi o sytuacje, że uważałyście kogoś za swoją przyjaciółkę i wydarzyło się coś, co otworzyło wam oczy, że to jednak wcale nie jest wasza przyjaciólka, chociaż wy same, byłyście dla niej przyjaciółkami? Ja mam takie doświadczenia i z dzieciństwa i z dorosłego życia. Wy też?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie miałam nigdy przyjaciółek, nie wiem jak to jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś a nie miałaś tak, że kogoś uważałaś za bliską koleżankę, ale się zawiodłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:56 nie mam koleżanek :O rodzice mi zakładali kiełbasę na szyję, żeby psy się ze mną bawiły :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, przyjaciółka mnie rozczarowała. Ona istnieje. Ta suka oddycha. Kochana jakbyś to czytała love

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A bo to raz? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak ...i to za kazdym razem nastapil taki moment...teraz.wiem.ze.umiesz liczyc licz.na sieboe....nie mam.zadnej ktora.moge prosic.o pomoc.a.mmie prosza.wielkorotnoe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak ale żyje dalej z tym że już na pewno ręki nie dam obciąć za żadną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze tak było, począwszy od szkoły podstawowej, aż po dorosłość. Teraz mam bliższe koleżanki, ale nie mogę ich nazwać przyjaciółkami. Chciałabym mieć taką prawdziwą przyjaciókę, ale nie mam i nigdy nie miałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne, że tak! i to dość szybko. Ogólnie to jest tak, że z wiekiem człowiek trzeźwieje na rzeczywistość. Różowe okulary opadają, a ideały na temat miłości, przyjaźni sie walą. Po 30-stce robi się tak, że ludzi, których cechy i zachowania widzi się już jako niedopuszczalne to wywala sie ze swojego życia, a ludzi takich w miarę jeszcze uczciwych sie zostawia, choć sie widzi też to niefajne co było, ale sie przymyka oko licząc, że człowiek zmądrzał, często tak bywa, choć tez nie wiesz nigdy do jakiego stopnia i czy to nie jest tylko poza, ale nieważne, bo też i poprzeczke oczekiwań już sie ma znacznie zaniżoną. Już sie nie spotyka człowiek na zasadzie, że "jest super, przyjaźnimy się" tylko spotyka sie na zasadzie, żeby sobie czymś czas zapełnić, otoczenie sobie zmienić, mieć z kim pogadać, choć zwierzanie sie ma też swoje granice oczywiście, bo nie ma na ziemi takiego człowieka, który by cie w pełni zrozumiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, ja byłam "bogata" ona biedniejsza, zawsze razem, całe liceum papużki nierozłączki, po maturze miałyśmy pójść razem na studia do innego miasta i ona miała mieszkać w moim mieszkaniu, co mi rodzice kupili. Wszystko było ok, aż się okazało, że ona nie dostała się, dostała się do innego miasta, z dnia na dzień urwała kontakt i nie odpowiadała na moje telefony, więc przestałam dzwonić. Minęło 15lat i jej nie widziałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak Nie podoba jej sie moj chlopak wiec robila wszystko aby nas rozdzielic, nawet jak urodzilo nam sie dziecko I wzielosmy slub dalej najchetniej widzialaby mnie samotna, przeztalam utrzymywac kontakt bo ile mozna sluchac pierdzielenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak.. Jak bylysmy nostolatkami to mialam takiego dobrego kolege. Myslalam ze to tylko kolega, z mojej strony nie bylo nic wiecej. Prxyjaciolka duzo o niego mnie wypytywala i w koncu zatrybilam. On z nia pisał zeby dowiedziec sie czy ma u mnie szanse. Nagle sie odcial wiadomo musiala mu powiedziec ze nic wiwcej z tego nie bedzie i ona tez sie odciela ode mnie nagle.. Od tamtej pory oni sa razem, teraz juz malzenstwem i maja dziecko. O to ze sa razen nie mam zalu ale ze najlepsza moja przyjaciolka mnie zostawila z powodu chlopaka :/ od tamtej pory nie mialam juz zadnej blizeszej kolezanki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nigdy :) Moze dlatgo, ze mam mnóstwo znajomych, ale przyjaciól zaledwie kilku ? 4 pary malżenskie , z ktorymi znamy sie ponad 20 lat.. I mimo, ze dzis mieszkamy daleko od siebie, jak sie spodkamy to jest jakbysmy widzieli sie wczoraj po raz ostatni :) Zawsze moge na nich liczyc. Mam znajomych , dobrych i bardziej luznych , u ktorych widze, ze szukaja mnie jak tylko cos potrzebuja.. z nimi to prowadze handel wymienny :P Jak nie chca inaczej..ich strata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawiodlo mnie jej zachowanie po tym jak zdobyla dobrze platna prace a ja wyszlam za maz i urodzilam dziecko. Odcielam sie od toksycznej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raz gdy zdradzala meza a ja temu nie przyklasnelam. Byla oburzona ze nie jestem po jej stronie. Drugi raz gdy nasz 28-letnia przyjazn sprzedala za 300zl. W dodatku nie moje, tylko kogos z naszych bliskich. Usunela mnie wtedy z fb (osoba 30-letnia!) jakby to mialo pomoc. Gdy pieniadze w koncu trafily gdzie mialy trafic to probowala nawiazac kontakt. Ale juz nie chce jej znac. Okazalo sie po czasie ze oklamywala wszystkich naokolo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam kiedyś może nie przyjaciółkę się taka bardzo bliska znajoma co na wszystkich urodzinach naszych była, weselu i urodzinach dzieci. Mój mąż mnie zdradzał, ja o tym nie widziałam się ona dobrze o tym widziała i mi nic nie powiedziała, to już nie zabolało ale jakoś sobie tłumaczyłam. Później kiedy mąż się jeszcze dobrze nie wyprowadził z domu to ona na uruchom do swojego męża zaprosila mojego jeszcze wtedy męża i jego kochankę... To był gwóźdź do trumny. Od tamtej pory zero kontaktów, chociaz żal pozostał. Dodam że z moim już byłym mężem jej znajomość również nie przetrwała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mialam 4. Teraz mam 3 bo jednej pozyczylam pieniadze... Jesli chcecie sprawdzic kto jest prawdziwy to jest najlepsze proba :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak... Teraz mnie to nie rusza, ale lata temu dotknęło mnie to dość głęboko. Przyjaźń trwała wiele lat. Praktycznie całą szkole podstawową, gimnazjum i całą szkołę średnią. Na koniec tej ostatniej poszłam na maturę ustną z języka obcego (bardzo zestresowana) i na domiar złego przed moim wejściem do sali okazało się, że moja najlepsza przyjaciółka miała od dwóch, trzech dni pytania jakie będą na maturze. Wszystkie!! :p Dała Jej te pytania Nasza Pani od języka. Miala rozdać. Każdy miał poćwiczyć. Wiem, że się dzielili kto, który zestaw pytań wybierze, bale podała komu chciała... mi nie pisnęła słówka :) Cóż... teraz mnie to bawi. Żal mi Jej, bo będąc tak zawistną ma pewnie smutne życie. Ja maturę zdałam mimo tego wysoko. Studia wybierałam już tak aby Jej na uczelni nigdy nie spotkać. Później i tak zmieniłam adres, bo zaczęliśmy budowę domu, urodziłam dzieci, wzięłam ślub... Czasem jednak delikatnie mi żal, że z ludźmi z tamtych lat nie mam kompletnie kontaktu. Dodam, że na studiach poznałam b. blisko dwie dziewczyny (chyba już inaczej dobierałam przyjaciół) i mam z Nimi kontakt do dziś choć minęło trochę lat. Nigdy mnie nie zawiodły, a do jednej własnie jadę na kawę :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety tak, i to dwa razy jakieś miesiąc temu znowy wypieła sie na mnie stawiając faceta na pierwszym miejscu znowu . Znałysmy się br długo Boli strasznie,ale trzeba się pogodzić z sytuacją bo po co w naszym zyciu tak fałszywi ludzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, nie chciała mnie zatrudnić w swej firmie, gdy na gwałt tego potrzebowałam będąc w ciąży. Pieniążki ponad wszystko, nie utrzymuje już kontaktu z chciwą sooką, skneruską. Od znajomych wiem, że mąż ją zostawił, nie dziwie się w sumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, kiedy zaszła w ciążę i oznajmiła mi że, jestem teraz ojcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z jedną przyjaźniłam się wiele lat aż do matury, tzn. mi się wydawało, ze to była przyjaźń, tolerowałam jej liczne spóźnienia i to nie takie o 10 czy 15 min, ale takie, że ja już byłam w umówionym miejscu a ona dzwoniła, że dopiero zaczęła się szykować bo coś tam. To była bardzo częsta sytuacja, w liceum to już w zasadzie był standard, że o umówionej godzinie to i ja dopiero wychodziłam z domu, bo wiedziałam, ze i tak sobie poczekam. Tolerowałam nagłe zmiany planów bo się okazywało, że ona umówiła się z inną koleżanką albo z chłopakiem, ewentualnie wychodziliśmy we 3 ale na zasadzie, że zamiast zaplanowanego x robimy y bo tamta osoba chce y. Pewnego razu to ja zmieniłam plany. Obraziła się na amen. Wtedy zrozumiałam, ze w zasadzie to całe lata się nie szanowałam tkwiąc w takiej "przyjaźni". Druga koleżanka ze studiów, myślalam, ze jestesmy przyjaciółkami dopóki nie usłyszałam, jak mnie obgaduje i się ze mnie naśmiewa do kolegi ;) Wyraźnie słyszałam każde słowo i zdanie a w słowach nie przebierała, bo nie wiedziała, że jestem w domu (byłyśmy współlokatorkami). Szybko się okazało zresztą, że to zawistna osoba i plotkara, która każdego człowieka traktuje jak nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, niektóre tylko się przyjaźniły ze mną , żeby mi napsuć krwi lub coś zniszczyć na koniec......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×