Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy są tu osoby, które nie spodziewaly się że ich mąż będzie kiepskim ojcem?

Polecane posty

Gość gość

Przed ślubem wydawało się, że on jest dojrzały, gotowy, odpowiedzialny. Owszem, czułam, że nie będzie jakiś mega ciepły, bo ogólnie jest zdystansowanym i wycofanym osobnikiem, ale mnie uczucia okazywał, a dla ludzi jest sympatcyzny i miły. Coś się zepsuło? On zaraz naprawi. Coś trzeba załatwić? On już ma ogarnięte. Wycieczka zagraniczna, 5 minut i wszystko pozamawiane. Brak kasy? On zapewni, nie martw się kochanie. W szkole był zdolnym uczniem, na studiach orzeł, w pracy master swojego poletka. Szczerze, mnie się wydawalo że taka osoba NIE MOŻE być kiepskim ojcem, a tu proszę, jest ojcem mega słabym, mały chce tylko do mnie, ewentualnie do dziadków, ojca odtrąca coraz częściej, choć były już lepsze okresy. Jak ma się bawić z dzieckiem, to przygotowuje się do tego jak do zadania w pracy, nie ma w tym autentyczności, to jest jak gra aktora na scenie. On wiecznie po pracy zmęczony, on wiecznie musi coś zjeść, tyle dobrze że sam sobie robi to żarcie, bo inaczej zapitalałabym już jak niewolnica na cały zewgar. >Dziecko mamy bardzo *****iwe. Wymagające. Ja padam na pysk. Rozczarowałam się mężem, nie wiedziałam że będzie tak słabym ojcem. Po co mówił przed ślubem, że chce mieć rodzinę? Po co wziął ślub? Dlaczego nas skrzywdził?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I zrobi on wszystko, by tylko nie zajmować się dzieckiem. Wywiezie chętnie do dziadków mnie i dziecko, chętnie skorzysta z wyjazdu służbowego jak dają dla chętnych, chętnie pójdzie setny raz do sklepu. Jak ma do wyboru pobawić się z dzieckiem, a zrobić obiad, wybierze to drugie. Przeraża mnie to i żal mi synka. On praktycznie nie ma ojca. Czuję, że spaprałam sobie i dziecku żywot. A nic tej tragedii nie zapowiadało. Chyba mieszkam z egoistą i durniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, to nie argument, bo jego brat ma zupełnie odwrotnie względem swojego dziecka. Mąż ojca nie widział od 6latka, zerwane kontakty. Też myślałam, że to jest powodem, ale jego brat ma na odwrót.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On nie jest swoim bratem. Maja rozne doswiadczenia, rozne charaktery, roznie reaguja na dane sytuacje. Obaj stracili ojca, ale brat probuje wynagrodzic sobie tamten czas projektujac uczucia na syna, a maz postanowil widocznie uciec przed tym cl czuje odcinajac sie od dziecka. Porozmawiaj z mezem, moze zaproponuj terapie. To nie jego wina, ze tak ma. Mozna nad tym popracowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zakletawsokola, nie ma szans, niestety. Już kiedyś go chciałam wysłać do psychologa, w innej sprawie, bo ogólnie jest jakiś zablokowany uczuciowo. Ale on i cała jego rodzina boją się psychologów i psychiatrów jak ognia, uważają że to bzdury, że to dobre dla takich już totalnych świrów typu wariat widzący białe myszki. To są ludzie, którzy mając problem wolą w nim tkwić, niż przed samymi sobą przyznać, że potrzebują pomocy. Ja teraz widzę, jak bardzo mój mąż jest skrzywiony. Nie wiem, czy chce mi się go "leczyć". On jest oporny i zapomnijcie że pójdzie na jakąkolwiek terapię, żyje w motywie wyparcia. Jego całe życie to jedno wielkie wyparcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No po prostu taki jest, taka na nature, rozni sa ludzie, co nie zmienia faktu ze syna na pewno kocha. Pozwól mu byc ojcem na sposob w jaki potrafi. Przeciez to ze ktos jest introwertyczny, wycofany nie skresla.go jako czlowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jej przykre to co piszesz, ale moze sprobuj wspolnie razem z mezem zaaranzowac wspolne spedzanie czasu z synem. Niech to bedzie wspolny spacer raz w tygodnou. Wyjscie na lody, czy na basen. Moze on po prostu nie umie. Druga sprawa porozmawiaj z mezem. Moze niech jezdza razem myc samochod albo na zakupy w weekend albo do kina. Wytlumacz, ze to czas da nich, a Ty tez czasem potrzebujesz chwili by pobyc sama, zrobic brwi , maseczke czy cokolwiek, ale sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile synek ma lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zrobiłam tak, po pracy męża wzięłam sobie uczniów na korepetycje (1-2h dziennie, jestem nauczycielką) i mąż musiał w tym czasie zająć się dzieckiem, nawiązali kontakt. Może wymyśl jakiś kurs, szkolenie? A teraz jestem w drugiej planowanej ciąży, zawsze chciałam mieć dwoje dzieci, więc wymyśliłam, że lekarz kazał mi leżeć i nie mogę dźwigać. Mąż wszystko robi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja. Ja tez tak mam. Zabawa z dziecmi to zawsze wymuszenie z mojej strony. Pilnuje ich przy zabawie ale nigdy nie zaangazuje sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idę na kurs, od października, raz na dwa tygodnie w sobotę będę znikać na kilka h. To wymusi jego działanie. Ale nie idę tam po to głównie, tylko po to, by gdzieś wychodzić sama dla siebie i dokształcać sie. Dokładnie ktoś to dobrze ujął powyżej: pilnuje przy zabawie, ale zaangażowanie jest żenująco niskie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prawdopodobnie uważa dziecko za gorsze od siebie i nie warte poświęcania mu czasu, bo ma za mało jego cech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podstawowe pytanie: czy on chciał dziecka ? Czy tylko przytaknął bo ty chciałaś ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój tata taki był, i teraz jest takim dziadkiem (moje dzieci 4 i 2lata). Nie potrafi z takimi maluchami wchodzić w interakcje, za to jak podrosłyśmy, tak z 7lat miałyśmy z siostrą, to organizował nam wycieczki, latał po aquaparkach, ciągle wyjazdy, wycieczki i w wodzie z nami. A jak byłyśmy nastolatkami lub teraz dorosłymi to ojciec na medal. Nie zliczę ile razy słyszałam od obcych/znajomych, nawet od malarza co mi kuchnię malował, że ojciec to mnie mocno kocha i właśnie takimi ojcami chcą być. Ale do 7 r.ż. ja prawie nie miałam kontaktu z ojcem i mógł dla mnie nie istnieć, ciągle uciekał z domu. I co i matka mogła go rzucić w cholerę, ale nie rzuciła, bo nie wypadało i dobrze wszyscy na tym wyszliśmy. Autorko ja mam małe dzieci i powiem ci, że kompletnie nie odnajdowałam się w zabawach z malutkimi dziećmi, robiłam to, bo wypadało, widzę, że już z 4latką jest super, ale na początku to nie potrafiłam. Ale matką i ojcem jest się całe życie i medal otrzymuje się pod koniec, a nie za pierwsze dwa lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U niektorych facetow zainteresowanie dzieckiem wzrost wraz z wiekiem, moj do niemowlaka nie h l chetny, a teraz syn 3latka woli tate niz mame :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też tak miałam a nowy studia spowodowały tylko to że mąż wywoził dziecko do swojej mamy do opieki zamiast samemu się nim zajmować... Mąż autorki chociaż w domu pomoż, mój nie potrafił nic ugotować, wątpię aby wiedział ile jajko się gotuje. Również nic nie zapowiadało katastrofy. Facet wyuczony, stypendia naukowe itd , jedynie w czym się sprawdził to w prowadzeniu swojej firmy która założył po ślubie. W domu zero zaangazowania. My się rozwiedlismy... I nawet po rozwodzie nie wykazuje jakiegoś zainteresowania. Sąd zasądził mu widzenia i musi dziecko zabierać a ja w końcu mogę też trochę odpocząć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zawsze to się zmienia z wiekiem dziecka. Mój syn jest już nastolatkiem a dla ojca ważniejsze jest praca i wyjazdy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do wszystkich tu kobiet które narzekają na to: czy wasi mężowie chcieli mieć dzieci? Czy wy ich zmusiliście ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale to się da rozpoznać. Np przewiduje ze autorki mąż zainteresuje się starszym dzieckiem. Dlaczego? Bo sam wszystko robi wkoło siebie, nadzoruje zabawy a się nie bawi, no i jest pomocny, do sklepu poleci, coś załatwi. A twój się nie interesuje bo tylko praca i praca. Autorki mąż w domu robi, naprawi coś, pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś racja z wiekiem, mój ojciec przez całe życie tylko r yja darł i wyzywał od najgorszych. Teraz odzywa się normalnie ale tylko wtedy gdy potrzebuje pożyczyć większą gotówkowe lub auto. Zawsze obiecuje że przyjdzie odpracować do firmy i na tym jego obietnice się kończą. Wtedy przypominają mi się czasy szkolne, gdzie nawet mi nie chciał dać 30 zł abym sobie kupił tenisówki na w-f.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odpowiadam na pytanie. Mąż przed ślubem przez 3 lata mamił że chce mieć dzieci, codziennie na spacerze zwracał mi uwagę na jakieś. Po ślubie nagle zmiana, wlasciwie to mi bardziej zależało, tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dobra są patologiczni ludzie, bo to że na tenisówki na w-f nie chce dać ojciec to patologia (odchył od normy), bo każdy rodzic powinien zapewnić warunki dziecku. Ale po opisie autorki widać, że jej mąż nie czuje się komfortowo w tej sytuacji, przerosło go, inne oczekiwania miał. Zapewnia dziecku byt, lata po sklepach i robi wszystko inne byleby z dzieckiem nie być. To nie jest ojciec co wraca z pracy, rozwala się przed tv, ma wszystko w d. i "podaj mi obiad kobieto". On wie, że powinno być inaczej, dlatego myślę, że jak dziecko będzie starsze to odrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hahahaha autorko, jestes idotka:D bo facet zaradny i orzeł na studiach = dobry ojciec?? Mimo, ze sama piszesz, ze zdystansowany w uczuciach?? Widzisz brak logiki babo? Serio, jak mozna byc tak głupia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj spokój kobieto!! Od razu takie mocne słowa o spapranym życiu syna i twoim!! Poczekaj z tym płaczem jeszcze trochę, kiedy dziecko podrośnie wszystko może się zmienić. Znam kilku facetów, którzy nie potrafili się zajmować się swoimi dziećmi jak były małe, potem byli super ojcami. Taki jest m.in. mojego męża brat (obaj wychowywali się bez ojca, zerwany kontakt). Kiedy nasze dzieci były małe (mamy w podobnym wieku) mój mąż szalał, kąpał, spacery, obiadki, itp. a szwagier nic, absolutnie nic. Dziecko płakało kiedy z nim zostawał, opiekował się sztucznie, ogólnie wolał komputer i pracę niż dzieci. Teraz to przecudowny ojciec, zajmuje się nimi więcej niż matka. Sztywniakiem jest do tej pory, ale to już inna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:41 haha w cholerę super tatus ze szwagra - dostał odchowane dziecko, to super tatus; uj, ze najczarniejsza robotę odwaliła żona... Nie kompromituj sie kobieta tymi "mundrosciami"; Dołączam sie do pytania gościa, ktory zapytał - czy maz chciał dzieci? Czy to autorka chciała i on jej przytaknął?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09.55 Taka niby jesteś mądra, a nie umiesz czytać tekstu ze zrozumieniem. Autorka już odpowiedziała na to pytanie. Przeczytaj jeszcze raz wątek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9.55 no i co że najgorszą robotę odwaliła żona, z perspektywy dziecka nie ma to najmniejszego znaczenia. Myślisz, że dzieci doceniają zmianę pieluch, karmienie cycem i a gu gu z mamusią? Jak się zapytasz niejednego nastolatka to oceni lepiej ojca dłubiącego w garażu przy motorze, rowerze z dzieckiem 10+ niż mamuśkę co tyłek podcierała i się poświęciła. Mama fajna, bo żarcie poda, ale ojciec to jest fest, bo kupi motor i nauczy dłubania przy nim. Oczywiście z perspektywy żony to nie fair i ona go ocenia jako złego ojca, ale z perspektywy dziecka, to że ono ma 2lata a ojciec go "nadzoruje" a nie przekłada zabawki do worka i z powrotem, w późniejszym życiu nie ma najmniejszego znaczenia. I mówię to ja matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Doczytałam potem, ze odpowiedziała, ze to ona chciała bardziej - czyli klasyk. 10:26 akurat niekoniecznie chodziło mi o pieluchy i karmienie:) a o to, ze dziecko wychowuje sie, "układa", stawia granice, kiedy zaczyna sie buntowac, uczy zasad itp, nagradza i przede wszystkim - okazuje czułość od początku. A nie od wieku 5+, czy o Zgrozo 10+;) moj maz akurat od początku jest ze mną przy dziecku, we wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez nie umiem spontanicznie tarzac sie po dywanie, skakac po meblach, podrzucac, gilgotac, jestem ostrozna wobec dzieci w rodzinie, nie zaczepiam ich ani nie przytulam na sile.inne kobiety potrafia przykleic sie do dziecka siostry czy przyjaciolki i koncentrowac tylko na nim.nie nadaje sie na matke i kazdy to zauwaza.nie potrafie z zapalem angazowac sie w wielogodzinne sypanie piaskiem czy rzucanie patyczkow Nie wiem co w tej sytuacji autorko, chyba tylko rozwod, bo na wiecej dzieci to on chyba nie bedzie chetny, znajdz faceta ktory uwielbia dzieci i bedzie chcial liczna rodzine, nie dopasowaliscie sie, kazdy ma inne oczekiwania.chyba o takich sprawach trzeba rozmawiac na pierwszej randce.ja np odpuscilam sobie od razu superprzystojnego 10/10, dowcipnego i inteligentnego zwolennika lodow i roznych innych zboczen(byl bardzo otwarty w rozmowie) oraz gostka ktory chcial min.6 dzieci, ale nigdy slubu i zeby matka dzieci siedziala w domu i robila sama wszystko, piekla chleb,robila sery i przetwory, szyla zaslony, robila dywany ("moja mama wyszkoli, sama robi ").Zauroczenie czy nawet milosc to nie wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×