Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość reniaaaa

Koleżanka mnie denerwuje bo...

Polecane posty

Gość gość reniaaaa

Moja koleżanka ma córkę lat 6 i synka 3latka, Nie pracuje i zajmuje się domem... Czesto zaprasza mnie i moją córkę która ma 8l do siebie ,ale sama to już nie chce wpaść do mnie mimo że mieszkamy kilka bloków dalej koło siebie. Poza tym bardzo denerwuje mnie to ,że jej córka gdy chce do nas przyjść to ja się zgadzam(nocuje u nas raz w miesiacu,zabieram ją raz w tygodniu na plac zabaw czy też na lody lub do parku i moja córka ma wtedy towarzystwo...,ale gdy moja córka chce do nich pójść w ciągu dnia na parę godzin to jest problem tZn koleżanka ni e zgadza się,wykręca się ,że jej mąż jest po nocce i potrzebuje ciąży lub że idą razem na zakupy lub że jadą do teściowej itd itd.... Jutro koleżanką idzie ze swoimi dziećmi na działkę i ja już sama zaproponowałam by wzięła moją córkę ze sobą,jej mała miałaby towarzystwo przecież. Oczywiście koleżanka nagle zaczęła coś krecic ,że niby nie wie czy będzie na działkę szła i coś tam poburkiwala że da znać i wogole... Dodam że dziewczynki bardzo dobrze się dogadują,nie kłócą się,nie hałasują,naprawdę razem są bardzo grzeczne (jakby ich ni było,są spokojne,zazwyczaj razem rysują, lepią,bawią się w szkole lub sklep lub te pet shop to czy barbie i tyle). Co byście zrobili na moim miejscu? Nie chcę wprost jej powiedzieć że ja nie wezmę jej córki bo ona nie bierze mojej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli to się zdarza nagminnie to ja bym właśnie zapytała wprost, dlaczego nie chcę wziąć Twojej córki do siebie, skoro ty jej dziecko zabierasz. Trochę to nie fair, oczywiście mogłabyś się odegrać na niej, ale cierpieć będą dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odmów dyplomatycznie raz,drugi, może za trzecim pomyśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem Ci o co chodzi. Moja siostra tak robiła, ja miałam dwoje dzieci, ona jedna córke. Chodzi o to, że jak masz dwójkę, to pilnując następnego, masz pod opieką już troje. Można się czasem rozdzielic, bo ma się dwie ręce.. Jednak 3 ręki już brak. Gdy ty bierzesz pod opiekę córkę koleżanki, masz pod opieką tylko dwoje dzieci, ona biorąc twoja, już ma pod opieką i do pilnowania troje. Upilnowac troje jest ciężej, nie mowie, ze niewykonalne, ale już ciężej. I pewnie twoja koleżanka nie ma ochoty pilnować całej trójki. Proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie. Ty pilnujesz tylko dwoje dzieci i ta 6 lotka i twoja 8 latka sa juz starsze a twoja kolezanka musi latac za tym 3 latkiem. Mysle ze jak chlopiec podrosnie i bedzie bardżiej samodzielny to sytuacja sie zmieni i kolezanka wezmie twoja corke pod opieke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość reniaaA
Ale mojej córki nie trzeba pilnowac gdy jest w domu ,przecież ma 8lat,sama nawet zostaje na trzy godziny w domu i nie ma głupich pomysłów.nie wypije domestosa ani nie wyleci z okna ,no przecież to nie jest przedszkolak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość reniaaA
Ja uważam że ona chce swoją córkę dawać do mnie lub ze mną na place zabaw itp a sama chce zostawać z młodszym dzieckiem i z nim wtedy spędzać czas bez zazdrosnej starszej siostry...coś w tym stylu. Że sama zostaje z jednym a nie z trójką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość reniaaA
Moja córka gdy była u nich to nawet się opiekowała tym młodszym trzylatkiem,bawiła się z nim i pilnowała by nie zrobił sobie krzywdy itp.obie się nim opiekowały a koleżanką oglądała seriale lub leżała z telefonem w ręce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Raczej jak twoja bawi się z jej córka, to ma na głowie o jedno dziecko więcej do pilnowania, plus żywego pewnie 3 latka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak jej ciężko z dwójką dzieci to niech nie wykorzystuje autorski, żeby odpocząć sobie. Autorka też jest przyzwyczajona do jednego tylko dziecka, a nie dwójki. Relacja nie powinna iść tylko w jedną stronę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22.03 Nie widzę, żeby mama dwojki wykorzystywała kogoś. To raczej autorka zaprasza do siebie córkę koleżanki, bo jej jedynaczka nie ma się z kim bawić. I chce w drugą stronę, żeby jej jedynaczka szła tam, bo przecież nie ma się z kim bawić. Kto kogo wykorzystuje? Sąsiadka ma dwoje dzieci, razem pewnie się bawią, układają klocki, może spokojnie zrobić obiad. A gdy przyjdzie koleżanka do starszej córki, musi pilnować 3 latka, który już nie ma starszej siostry do zabawy, bo zajęta koleżanka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze dziewczyny zauwazyly. Pewnie o to chodzi, mimo ze samodzilena ta twoja corka to jednak odpowiedzialnosc za czyjes dziecko jest,moze i wieksza niz za swoje. Ale racja jest ze nie moze ciebie wykorzystywac. Jesli ci to nie pasuje to jej powiedz,ze twoja corka czasem chcialaby pobawic sie u nich bez ciebie,a jesli zaczjie sie wykrecac ,ty zrob tak samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam synków: 7 latka i 3 latka. Sytuacja wręcz odwrotna z mojego punktu widzenia. Ja wręcz proszę koleżanki z osiedla by „dawały” swoje dzieci (te starsze 7 letnie) do mnie bo właśnie wtedy mam CHWILĘ SPOKOJU. Zazwyczaj ten mały kręci się koło starszaków. Z kolei one kiedyś czuły się zobowiązane „brać” mojego starszego do siebie. Dla mnie było to mniej „komfortowe” bo młody się nudził sam i wtedy już nic nie zrobiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam troje, a czasem czworo dzieci jak przyjdzie do nas córka mojej siostry w odwiedziny. Mimo, że siostrzenica jest najstarsza, to wolę swoje bez jej towarzystwa. Bez niej dzieci ładnie się bawią ze sobą, a jak jej ona, to robi się pewnego rodzaju zamieszanie. Przychodzi do nas, bo zależy mi na dobrych relacjach miedzy dziećmi. Moja siostra nie bierze do siebie moich dzieci, nawet jednego. Niby jedno byłoby głupio a wszystkich nie ogarnie. Ot życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23.37 Widzisz, bo to dużo zależy właśnie od tych starszakow, czy pozwolą młodszemu z rodzeństwa dołączyć do zabawy. Jak do mojego starszego syna przychodził jeden kolega, to wiecznie córka młodsza płakała, bo nie pozwalał jej się rozpieszczony jednak dołączyć do wspolnej zabawy chłopaków . I mimo, że brat chciał wziąść młodsza siostrę by dołączyła gdy płakała, tamten się obrazal, bo to dziewczyna, on nie będzie się z nią bawił. Skończyły się odwiedziny u mnie, bo przez takie zachowanie kolegi syna, miałam większy ból głowy, niż ustawa przewiduje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×