Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gotujęimrożę

Gotowanie i mrożenie obiadów ma cały miesiąc. Kto jeszcze tak robi

Polecane posty

Gość gotujęimrożę

Hej. Zastanawiam się czy są tu jeszcze inne mamy, które całe gotowanie na miesiąc lub dłużej odwalają w dwa - trzy dni a później ewentualnie tylko gotują ziemniaki i zrobią surówkę do gotowego posiłku? x Ja tak robię do roku i już nie wyobrażam sobie gotować na bieżąco. Na początku miesiąca robimy gigantyczne zakupy i gotuję, porcjuję i zamrażam. Wieczorem wyciągam, co chcę na obiad na następny dzień, a jak wracam do domu to mam gorący obiad na stole bo mąż (bo wraca wczesniej z pracy) ugotuje ziemniaki (jeśli trzeba), zrobi sałatkę i odgrzeje obiad. x W tym miesiącu zrobiłam: fasolkę po bretońsku (3 obiady) bigos (4 obiady) kotlety mielone (3 obiady) kiełbasa biała pieczona w piwie z cebulą (2 obiady) naleśniki z mięsem, ryżem i warzywami ( 3 obiady) barszcz ukraiński + krokiety z kapustą i grzybami (2 obiady) babka ziemniaczana ( 3 obiady) zapiekanka z ziemniakiami, kiełbasą i pieczarkami (2 obiady) zapiekanka lasagne (2 obiady) zapiekanka grecka z mięsem mielonym, bakłażanem i ziemniakami (2 obiady) zapiekanka Shepard's Pie (z mielonym, warzywami i puree ziemniaczanym). pierogi ruskie (2 obiady) pierogi z mięsem i warzywami (2 obiady) DODATKOWO sos pieczarkowy do kotletów ziemniaczanych (jak ziemniaki zostaną z obiadu) schabowe - potłuczone, przyprawione ale bez panierki i nie smażone (4 obiady) pierś kurczaka - poporcjowana i przygotowana na kotlety jak schabowe - (3 obiady) miruna (4 obiady) przewiduję jeszcze kopytka przynajmniej na 3 obiady bo często zostają ziemniaki z obiadu. x Wędlinę, sery, masło równiez kupujemy w dużej ilości i morozimy. Podobnie mleko, wodę mineralną itp. Jedyne zakupy, które robimy na bieżąco to pieczywo, warzywa i owoce. x Jest nas czwórka, ja, mąż i dwójka dzieci w wieku 13 i 10. Dzięki takiemu rozwiązaniu bez problemy mieszczę się w kwocie 800zł miesięcznie na jedzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Strasznie niezdrowe te twoje obiady. Wiekszosc to bomba węglowodanowa i tluszcz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja ! teraz mam dwa razy pulpety, jedne z pieczarkami , drugie z papryka, rolady z marchewka , ogorkiem, cebulka i boczkiem i leczo z pieczarkami fasola czerwonna i biala, groszkiem, gulasz no i mielone. Moze nie na caly miesiac ale ze 3-2-3tyg na pewno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To przez ile dni wy to gotujecie? I kiedy macie na to czas??? Ja mam dworze dzieci 5 i 11 lat prace i zaj dod dla dzieci, codzienne obowiązki, ogród itp wiec nie ma mowy żebym 4 wieczory w kuchni siedziała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak tylko przeczytałam temat to wiedziałam, że zaraz odezwie się jakaś eko/fit matka, co sama karmi rodzinę tylko uparowanym brokułem i piersią kurczaka bez panierki i nie daj Boże przypraw z saszetek. Haha. Ja tam nie widze nic złego w obiadach autorki. Jeśli na talerzu jest np. porcja takiej domowej zapiekanki i do tego dużo surówki z surowych warzyw to dla mnie jak najbardziej zbilansowany posiłek. Na pewno lepszy niż gotowiec z marketu. Ja nie mrożę bo nie mam za bardzo miejsca (mały zamrażalnik). Ale chciałabym, chociaż na 2 tygodnie bo nie lubię gotować. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wolę na bieżąco zrobić jakiś szybki makaron, stek, rybę z piekarnika, curry, stir-fry etc. a nie jeść na okrągło coś pomrożnego :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeszcze nie oc***ałam... ani żeby 3 czy 4 dni na okrągło przy garach stać, ani żeby parę razy w miesiącu jeść to samo, u nas się obiady przez 3 miesiące często nie powtarzają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gotujęimrożę
To co napisałam z pierwszym poście zrobiłam w 2 dni. Trochę mi pomagała córka (10 lat). Warzywa kroiła, ziemniaki obierała, naleśniki zawijała itp. Troche pracy jest, nie ukrywam, ale obiady mam na jakieś 5-6 tygodni. Poporcjowane dokładnie na "dniówki". x Do Pani od niezdrowych obiadów. Jemy bardzo dużo warzyw. Właściwie wciskam warzywa w każde możliwe danie. Do tego zawsze pół talerza warzyw z oliwą z oliwek albo jogurtem, do obiadu. Nie jemy za to w ogóle słodyczy, ciast i cukru nas w domu prawie się nie używa. Dzieci pochłaniają masę owoców i orzechów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O ile fasolka czy bigos rozmrożone są dalej dobre, o tyle babka ziemniaczana czy zapiekanki już są średnie. Pomijam fak, że po co mrozić cos tak mało czasochłonnego jak kiełbasa w piwie. Przecież zrobienie tego to jest chwila, a na pewno świeże jest nieporównywalnie lepsze. Sama czasami zrobię więcej pulpetów czy mielonych, ale to na jeden obiad. Nie przygotowuję zapasów jak na nadejście apokalipsy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu mam podobne zdanie zapiekanki dużo lepiej smakują świeżo przygotowane. Ale z drugiej strony może ten gorszy smak da się przełknąć w imię wolnego czasu popołudniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko super, że jesteś taka zorganizowaną babką :-) zazdroszczę, że masz duzy zamrażalnik, bo ja nie mialabym gdzie tego trzymać. Czasami pomrożę cos na zapas, ale nieduże ilości. Nie przejmuj się komentarzami, bo pisząc o tym na kafe włożyłas kij w mrowisko. Teraz się dowiesz, że gotujesz niezdrowo, w kółko jesz to samo i że beznadziejne jest stanie przy garach przez trzy dni pod rząd. Bo perfekcyjne panie domu kafeterianki przez 3 nies ciagle jedza coś innego (taaa jasne), jedzą fit jak króliki (na zmianę sałatę z brokulem) i nie chce im się stać przez 3 dni przy garach ( a codziennie wam się chce?????). Jesteście żałosne baby. Już jedna taka znam, wszystko krytykuje, to tłuste, to niezdrowe, a sama nie potrafi gotować, wszystko bez smaku, z przypraw ma tylko paprykę słodką i bazylię. Także patrzcie na siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gotujęimrożę
Wszytko zależy od podania. Jeśli tylko "rozmrozisz" to rzeczywiści może być kiepskie. Babkę ziemniaczaną rozmrażam, kroję w plastry i opiekam na złoto. W środku mięciutka a z zewnątrz chrupiaca skórka. Podaję z ogórkami kiszonymi. Naleśniki rozmrażam, obtaczam w jajku, bułce i podssmażam na patelni. Co do zapiekanek to je układam w naczyniu warstawmi i NIE PIEKĘ przed mrożeniem. Zamrażam półprodukt przygotowany do pieczenia. Więc po upieczeniu jest świeżynka. x Jak pisałam kotletów schabowych, z piersi kurczaka czy ryby nie "obrabiam termicznie" - tylko porcjuję, przyprawiam i zamrażam. x Powodem takiego gotowania jest fakt, że oboje z mężem pracujemy do późna. On wraca o ok. 17.00, ja po 18.00. Jeśli miałabym gotować na bieżąco to albo non stop musielibyśmy jest "szybkie obiady" albo obiady jest po 20.00. No chyba, że stałabym do nocy przy garach i gotowała obiad "na jutro". A tak jak wracam z pracy to czeka już na mnie gorący posiłek i mam czas dzieciom pomóc w lekcjach, mieszkanie ogarnąć, książkę poczytać, spędzić czas z mężem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Codziennie gotuje, czasem robie cos na dwa dni. Nie mialabym gdzie przechowywac mrozonego. Zreszta nie wszystko po rozmrozeniu jest dobre. I nie chcialoby mi sie stac dwa dni i gotowac non stop.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj komentarz jest trzeci, ja nie stoje dwoch dni w kuchni, gotuje mniej wiecej raz na tydzien przez 2h moze3 h. Jak juz robie te pulpety to zrobie z 2kg miesa, tak by pomrozic jeszcze ze 3-4porcje. Jakis tam zapas czegoś jest non stop wiec rano tylko wyciagam ,do polodnia sie rozmrozi i gotowe. Fakt nie wszystko nadaje sie do mrozenia, ale tak zwyczajnie wychodzi taniej i zaoszczedzam mnustwo czasu, bo robiac npna 2 dni , gotowalabym je tak samo długo , jak na 7 dni, róznica tylko tych 15 min w pokrojeniu miesa i papryki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dla mnie to troche nie halo...zapiekanki? Babke? Fasolka,kotlety,bigos ale ok ale cala reszta? Bleee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko powiedz mi czy można mrozić łazanki, syn uwielbia łazanki i nieraz miałąm ochotę je zamrozić ale boję sie ze zrobi sie po odmrożeniu ciapa, czy ty mrozisz łazanki /makaron jeśli tak to jak i jak odmrazasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nie rozumiałam ludzi, którzy tak jedzą. Nienawidzę mrożonek i starych obiadów. To jest przecież obrzydliwe w smaku. Trzeba mieć kompletnie zajechane kubki smakowe albo nigdy nie mieć do czynienia z dobrą kuchnią, żeby tak jeść. Normalny człowiek zje raz mrożonkę i ma tego dosyć na długo. I wcale nie jest to ekonomiczne - stać 3 dni przy garach jak jakaś kuchta i w skutek tego wysiłku jeść przez m-c takie byle co niedobre. Ja jestem leniwa, po prostu gotuję zazwyczaj szybkie dania, których zrobienie zajmuje mniej niż gotowanie ziemniaków przez autorkę. Zresztą a propos oszczędności, to autorka robi i tak wszystko podwójnie- po tym maratonie gotowania i tak codziennie stoi przy garach gotując pyry etc. Równie dobrze mogłaby świeży obiad zrobić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też staram się robić więcej jedzenia i mrozić. może nie tak ekstremalnie :-) jak Ty, ale zawsze mam coś zmrozonego w zapasie. Zawsze mam też poporcjowane mrożone domowe pesto i jak już nie ma co jeść to wyciagam takie pesto i jest do makaronu. Jak gotuję zupę, to gotuje jej duzy gar. Potem na gorąco wlewam do wyparzonych słoików (pasteryzuję). Słoiki trzymam w lodówce, więc dłuuugo postoją i mam zupę w razie czego :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś :D ale zes pojechała :D "Ja jestem leniwa, po prostu gotuję zazwyczaj szybkie dania, których zrobienie zajmuje mniej niż gotowanie ziemniaków //.." w kontrascie z tym zdaniem " Trzeba mieć kompletnie zajechane kubki smakowe albo nigdy nie mieć do czynienia z dobrą kuchnią" Powiedz mi według ciebie co mozna nazwac "dobrą kuchnią" i zrobić w mniej niz 20 min?Nawet schabowego, czy kotlety z kurczaka bedziesz robic mniej wiecej tyle!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raczej gotuję na bieżąco, skoro i tak muszę zrobić codziennie te ziemniaki, kasze, cokolwiek, plus jakąś świeża zielenine, to w tym czasie i stek usmaze:) Zakupy też raczej mniejsze, a częściej. Fakt, że wydaje więcej niż Autorka, ale obecnie mogę sobie na to pozwolić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@8.49 LOL. Zabiłaś mnie, Magdo Gessler. Takie wyrafinowane podniebienie a je szybkie posiłki, których przygotowanie trwa krócej niż ugotowanie ziemniaków (czyli mniej niż 20 minut). Co jesz? Makaron z sosem, ryż z warzywami? No kurde to u Ciebie 5 gwiazdkowa kuchnia jest. Hahaha. Ja raczej nie gotuję bo się stołuję na mieście albo mąż gotuje (nie mam jeszcze dzieci) ale pochodzę ze wsi. Było nas w domu 5 dzieciaków i mama zawsze gotowała więcej i mroziła. Mieliśmy nawet taka wielką zamrażarkę skrzyniową, która stała w spiżarni. Jak się biło świniaka to też dwa dni się mięsa przerabiało i było robienie kiełbas, smażenie kotletów, świerzonki i dużo szło do możenia. Pierogi mama z babcią to hurtowo, setkami i do mrożenia. Pyzy tak samo, babka ziemniaczana też. U nas nigdy nie robiło się jednej blachy tylko pięć - jedną się zjadało, resztę do mrożenia. Wszytko się robiło x5 i mroziło - pasztety, gołąbki, kopytka, ciasta. Moja mama, by ducha wyzionęła, gdyby miała cały dzień na gospodarce robić a później wracać i codziennie obiadki gotować. I teraz jako 30-letnia baba nie uważam, że źle jadłam. Pamiętam, że po całym dniu na podwórku to dopadałam do talerza, aż mi się uszy trzęsły. Z sentymentem to wszystko wspominam bo dużo mamie pomagałam. Wracałam do domu, odrabiałam lekcje i pomagałam mamie np. robić makaron - tyle, by na miesiąc wystarczyło. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś to patrz, koncze prace o 16 , do 16:30 swietlica w szkole, maz o 17 w domu, wiec wchodzimy prawie razem. Otwieram drzwi do domu, pierwsze kroki to do kuchni, stawiam wode na kasze, ryz, makaron..Nim sie rozbiore woda wrze, wrzucam , to co mam wrzucic, mam jakies 15min, na miotle, albo zielenine i za chwile obiad na stole. Jakas tam fasola do mikrofali i 17:30 moge wyciagnać nogi i odpoczac po pracy. Ty w mojej sytuacji o 17:30 dopiero bys sukła tego kotleta:x

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, jestes obrzydliwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mrozić naleśniki? Nastolatka potrafi sama je sobie zrobić w 15 minut. Nie mogłabym jeść codziennie czegoś ogrzewanego. W końcu miałabym dosyć i zrobiłbym i tak coś na świeżo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co w dniu z kotletem? Wieczorem wyciagasz z zamrazarki. Po przyjsciu z pracy obierasz ziemniaki, gotujesz, panierujesz kotlety, smazysz, robisz salate. Naprawde tak duzo ci dalo, ze mieso juz bylo rozbite i doprawione?? A jesz mrozone, ktore jest gorsze od swiezego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:18- a ty znasz definicje slowa obrzydliwy? Czemu ona niby jest obrzydliwa ? Robi jak chce. Dla ciebie gotuje te obiady czy jak ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja babcia jest świetną kucharką, ale teraz jest stara i zmęczona, więc serwuje nam mrożonki. Więc mam te jej legendarne dania w wersji z mrożonki.. I jak zawsze uwielbiałam, to niestety teraz dziubię z grzeczności i się męczę. I odpowiadając komuś tam - tak zdecydowanie wolę zjeść świeże spaghetti, szakszukę, czy nawet jajecznicę albo i kanapkę na chrupiącym pieczywie niż pracochłonne dania z mrożonki. Mdli mnie na samą myśl o takiej kuchni z zamrażarki.. I jeszcze śmieszy mnie jak takie osoby kpią z osób, które ustawiają się w kolejkach do paśnika w macu etc, stawiając siebie za wzór..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wpadłam na ten temat, czytam i oczom nie wierzę. Kobiety, matki... skąd w was tyle nienawiści? Jak w ogóle możecie w lustro spojrzeć i się nie wstydzić? Jak widać można być miłym i pięknym na codzień a prawdziwa natura wychodzi w internecie. I co poniektóre pokazały, że wewnętrzenie są po prostu zgorzkniałe, zgniłe i do szpiku przesiąknięte jadem. Lepiej wam, gdy kopiecie i gnoicie innych? Takich zachowań i wartości uczycie swoje dzieci?? Pewnie w realu to skrzętnie ukrywacie... :O Jestem zniesmaczona poziomem niektórych wypowiadających się tutaj pań. Taka utajona patologia, upudrowana i ubrana w piórka, zjadająca kawior na krakersach. Zacytuję Kasię Nosowską bo aż się prosi... "...z butów sterczy słoma literaturę zna z opracowań lektur buraczana dama kto rodzi się prostakiem prostakiem przemija choćby słoma w butach ze złota była..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w macu tez masz niemal wszystko mrozone, bulki i mieso na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale gdzie tu widzisz nienawiść? Ludzie wyrażają swoje zdanie. To już nie można napisać zgodnie z prawdą, że komuś mrożonki nie smakują albo że takie gotowanie to strata czasu.. Niepotrzebnie odbierasz opinię o cudzych kotletach jako atak na osobę, która te kotlety robi. Moja kuchnia jest specyficzna, bardzo ostra, mało kto z osób postronnych chce to jeść, co mam gdzieś, gotuję dla siebie, a z koleżanką mogę iść do restauracji. Autorka sobie je jak chce, ja bym nie mogła, a gdyby moi rodzice tak gotowali gdy byłam dzieckiem , to bym została anorektyczką albo żywila się kanapkami. To nie jest hejt tylko opinia o mrożonym żarciu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×