Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Rodzice nie akceptują mojej partnerki

Polecane posty

Gość gość

Jestem prawie dwa lata ze swoją dziewczyną. Bardzo się kochamy, jest nam ze sobą dobrze, od pół roku mieszkamy razem i zaczynamy planować wspólną przyszłość. Jedyne co mnie martwi, to fakt, że moi rodzice nie akceptują mojej partnerki. Dziewczyna ma styl tzw. „gotki”. Lubi mocny, ciemny makijaż, paznokcie maluje na czarno, ubiera się także na czarno, ma tatuaż na stopie, łydce, plecach i tzw. „rękaw” na lewej ręce. Plus ma jeszcze kolczyk w języku i pępku. Niestety moi rodzice, odkąd ją im przedstawiłem, nie akceptują jej ze względu na wygląd. Dla nich nie liczy się to, że ona kończy właśnie medycynę (pediatrię), pracuje na dwa etaty i się sama utrzymuje, dla nich liczy się wygląd zewnętrzny. Styl mojej dziewczyny to dla nich „sekta” i „złe towarzystwo”. Mają to gdzieś jaka ona jest naprawdę i to, że jest mi z nią dobrze i bardzo ją kocham. Często przy spotkaniach z rodzicami idą z ich strony docinki i aluzje co do mojej dziewczyny. Szokiem dla mojej matki, wierzącej i praktykującej katoliczki, była informacja, że mieszkamy razem. Od tej pory kiedy tylko rozmawiam z matką lub ojcem zawsze muszą wtrącić swoje trzy grosze co do mojej partnerki. Dodatkowo nastawili resztę rodziny przeciwko mnie. Jedyną przychylną mi osobą jest tylko mój starszy brat i jego żona. Widzę, że rodziców uszczęśliwił bym tylko jakbym im powiedział, że z nią zerwałem. Bardzo chciałbym, by rodzice wreszcie kiedyś zaakceptowali moją dziewczynę, ale nie chcę też by ona zmieniała swój styl bo kocham ją taką jak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W ogóle bym się nie przejmowała. To Twój wybór i tyle na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodziców masz tylko jednych, partnerki są od tego, by je zmieniać. Pediatria? Nie widzę jej pracującej z dziećmi, może prywatnie lub w laboratorium, ale niech próbuje, powodzenia. Ja bym dzieci u niej nie leczył, taki styl ujdzie jeszcze w warzywniaku, ale nie w przychodni. ...A to, że jest wyuzdana i językiem robi ci dobrze tak, że odlatujesz to mama też nie wie, bo by chyba zeszła na zawał. A tobie przez to trudniej ją zastawić. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chłopie nie przejmuj się, to twoje życie i twoja dziewczyna. Jeśli rodzice jej nie akceptują to ich problem, najważniejsze jest wasze wspólne szczęście skoro planujecie przyszłość. Może z czasem odpuszczą i zauważą jej inne oblicze i wnętrze, bo to co napisałeś to świadczy o tym, że twoi rodzice oceniają ludzi po pozorach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Mam 29 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja sprawa , ale pracy to ona w polskiej przychodni nie znajdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak masz 29 to co cię interesuje zdanie innych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś nie rozumiem co mają tatuaże i kolczyki do zawodu, moja znajoma pracuje jako przedszkolanka i też ma kilka tatuaży, ale ubiera się tak, że nie są na widoku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kto zatrudni kogoś takiego jak ona. Nie wyobrażam sobie ze idę z dzieckiem do lekarza a tam przyjmuje twoja partnerka. Przecież ona będzie straszyć dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lepiej niech zaakceptują twoją partnerkę, pamiętasz tę sprawę kiedy rodzice nie akceptowali wyboru syna i ta dziewczyna namówiła go i zamordowali razem jego rodziców?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale wy jesteście wszyscy zacofani

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze ktoś napisał -rodziców ma się jednych a partnerek można mieć wiele .Więc się zastanów czy warto psuć relacje z rodzicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polska jest zacofana,nie my. Dlatego ona pracy nigdzie nie znajdzie ,chyba że na produkcji lub za granicą. To, że ma tatuaże i kolczyki pokazuje swój styl który nie jest akceptowany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak nie zaakceptują twojej dziewczyny to ich problem, mogłabym jeszcze zrozumieć, że mają obiekcje bo ona ma jakiś wredny charakter czy coś, ale brak akceptacji za sam wygląd to dla mnie płytkie i niedojrzałe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś tatuaże może przecież ukryć pod ubraniem lub lekarskim kitlem, a makijaż do pracy może zmyć i w pracy nie będzie się wyróżniać pośród innych lekarzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś jeśli będzie dobrą lekarką to pacjenci do niej przyjdą bez względu na to jak wygląda, a tak jak ktoś tu napisał wcześniej, tatuaż ukryje pod ubraniem a makijaż zmieni do pracy i będzie ok autorze postu, to że twoi rodzice nie chcą jej zaakceptować przez wygląd a nie widzą że jest dobrym człowiekiem, to nie obraź się, ale wg mnie są zacofani

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie widziałem jeszcze lekarki pediatry z kolczykiem w języku i rękawem z atramentu. Czas na zmiany? Autorze, twojej pannie zostały jeszcze sutki i łechtaczka do okolczykowania, choć pewnie jako lekarz się, że to niemądre. Z drugiej strony język już sobie zrobiła. I tatuaże. Więc to pewnie postępowy lekarz, który ślepo wierzy koncernom, a przeziębienia leczy antybiotykami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym się nie przejmował rodzicami i skupił się co dla ciebie jest ważne, jeśli ją kochasz i chcecie być razem to dbaj o związek, może rodzice po pewnym czasie spasują i przekonają się co do niej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ma być twoja partnerka, a nie rodziców. To twoje życie. Rób tak, aby tobie pasowało, rodzice wiecznie żyć nie będą, a ty zostaniesz sam, albo z z partnerka, która Ci wybrali rodzice ale ty jej nie kochasz. Wieekowa jestem, mam swoje lata i z perspektywy czasu mówię ci, nie patrz na zdanie rodziców, oni twojego życia za ciebie nie przeżyją. A argumentami, że rodziców ma się tylko jednych sie nie przejmuj, bo to jest żaden argument. Mam 50 lat, wiem, co mówię. Mamy tylko jedno życie. Nie tracisz go na zadowalanie innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś miałem kiedyś podobną sytuację co autor tematu, zerwałem z dziewczyną z którą tak naprawdę zeswatali mnie rodzice bo była "z dobrego domu", kompletnie nic do niej nie czułem, zerwanie z nią było szokiem dla rodziców, krótko po tym spotykałem się z dziewczyną, która od początku im nie przypadła do gustu, jak się na dodatek dowiedzieli, że jej ojciec to alkoholik to zaczęli ją traktować jak najgorszą patologię, kiedy się zaręczyliśmy to rodzice przestali się do mnie odzywać, mimo moich próśb nie było ich na ślubie ani weselu, potem na ulicy mijali mnie jak obcego, nawet nie spoglądali w naszą stronę. nie przejmowałem się tym kompletnie i żyłem swoim życiem, dziś jestem prawie 15 lat po ślubie i mamy trójkę dzieci i jesteśmy bardzo szczęśliwi autorze przeżyj swe życie po swojemu, tak jak tego sam pragniesz, trzymaj swą ukochaną bo jak zaczniesz spełniać zachcianki rodziców to ją stracisz, to twoje życie i twoje szczęście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:32 poprostu miałeś szczęście.Ja wyszłam za mąż za faceta do którego nic nie czułam bo miałam już 29 lat a on był dobrym kandydatem na męża.Pokochałam go po jakichś dwóch latach małżeństwa i nie wyobrażam sobie że mogłoby go nie być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za durne odpowiedzi. Ze sobie ludzie nie wyobrazaja pojsc do takiej lekarki, ze kto zatrudni, ze dzieci bedzie straszyc. Wydaje mi sie, ze na tym forum siedza prawie same młode osoby... tym bardziej dziwia mnie te odpowiedzi. Co za wiocha i buractwo. Co ma wyglad zewnetrzny do tego co ta dziewczyna ma w głowie i jak bedzie leczyc nasze\wasze dzieci.! Idz chłopie za głosem własnego serca, rodzice boja sie po prostu co ludzie powiedza.pewnie w kosciele tez w pierwszym rzedzie siedza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:37 Po prostu miałaś szczecie. Moja kuzynka wyszła za mąż za człowieka, do ktprego nic nie czuła. A że miała już 30 lat, ostatni dzwonek, rodzicom przyszły zięć się bardzo podobał, więc się zdecydowała. On nie pił, nie bił, ale miłości tam nie było. Zmuszala się do współżycia, wytrzymała z nim 2 lata o 2 lata za dużo. Potem załamanie nerwowe, rozwód. Rodzice śmiertelnie obrażeni. Pare lat była sama aż niedługo przed 4o poznała obecnego męża, oczywiście rodzicom nie przypadł do gustu. Ateista , na dodatek wytatuowany. Zagrozili, że albo oni albo on, były też gadki, że rodziców ma się tylko jednych i inne takie pierdy Ona postawiła Na swoim, w wieku 39 lat wiziela drugi ślub (mąż 41lat). Rodzice całkiem zerwała z nią kontakt. Dziś ona ma 46 lat, nadal ten sam wydatkowania mąż, córka lat 6. Kuzynka szczęśliwa, mówi, że teraz to dopiero wie, że żyje. Szczęśliwa z mężem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Studiuje medycynę i pracuje na dwa etaty? :D PROWO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:39 właśnie trzeba patrzeć na to co ta dziewczyna ma w głowie. A widać że ma siano skoro się tatuuje i kolczykuje :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Dobrze ktoś napisał -rodziców ma się jednych a partnerek można mieć wiele .Więc się zastanów czy warto psuć relacje z rodzicami. " To mnie naprawdę rozśmieszyło. Moi rodzice - konkretnie mama - nie akceptowała żadnej z dziewczyn mojego brata, bo w każdej było coś nie tak. I przeganiała je, była złośliwa, cały czas bratu docinała. Ja zawsze byłam zdania, że to jego życie i powinien mieć głęboko gdzieś, że rodzicom się nie podoba, bo widać, że im zawsze coś się nie podoba. Sprawa jest taka - jeżeli rodzice odradzają, bo mają na względzie dobro dziecka (bo dziewczyna jest ćpunką, złodziejką, puszcza się) to tak, trzeba się ogarnąć. Ale jeżeli chodzi o to, że nie lubią jej stylu ubierania się albo gustu muzycznego, wyznania, etc... To serio, olej to. Oni mieli swoje życie, przeżyli je, teraz Ty masz swoje i nic im do tego. Mogą odradzać, ale jeżeli są rozsądni i nie chcą Cię stracić, to powinni w końcu ją zaakceptować. No bez przesady. Nie usatysfakcjonujesz wszystkich naokoło. Zresztą, nie od tego tu jesteś, żeby się troszczyć o to, żeby wszyscy byli zadowoleni. A jak kolejna dziewczyna będzie ateistką? To co, będzie musiała zmienić wyznanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzice powinni zrozumieć, że to Twój wybór. Wypadałoby z nimi porozmawiać i wyłożyć, jaka jest Twoja dziewczyna, że ją kochasz, że jest dobrą osobą. Co już pewnie nieraz zrobiłeś :/ i to powinno wystarczyć. Po tym powinni chociaż spróbować ją poznać, bo widzą, że Tobie na niej zależy. Przecież to Twoja dziewczyna, nie ich. Nie muszą lubić jej stylu, wystarczy, że będą ją akceptować, a na tyle powinni być w stanie sobie pozwolić, jeżeli widzą, że jest po prostu dobrym człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chłopie zostaw ją! Daj jej żyć, może dziewczyna jest zakochana i nie wie w co się pakuje, maminsynek który wiecznie będzie się zastanawiał co zrobić by mamusi nie urazić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×