Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mój syn ma juz 3 latka, a ja nadal nie mogę pójść do pracy

Polecane posty

Gość gość

Chodzi do przedszkola od tego roku, po 3 dniach w przedszkolu mial katar całe szczęście, ze tylko 4 dni w tym weekend. Dziś prowadzę do przedszkola i okazało sie, ze panuje jakis wirus i juz kilkoro dzieci siedzi z gorączka w domu. Aha...Myślę czyli tylko kuzwa czekać. Przecież te choroby nie będą miały końca. Nie mam nawet nikogo, żeby zaopiekowal sie nim w czasie tych chorob. Tak, sa dwie babcie, ale moja matka pracuje na caly etat. Matka męża ma w domu gospodarstwo i sporo pracy przy nim. Choć w zimie na wsi pracy dużo nie ma. Nie wiem czy by sie zgodziła i sama nie wiem czy mi samej by to odpowiadalo. Niania odpada, bo jak ktos szuka pracy to nie dorywczej tylko raczej na pelen etat pozatym nikt nie będzie chcial siedziec w chorym dzieckiem w domu. Sprawdzone u znajomej. Nie wiem co robić czekac np do wiosny i uodparniac dziecko dietą, świeżym powietrzem suplementami, czy brac sie za szukanie pracy i nie myślec o tym co będzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas sytuacja magicznie zmieniła sie, gdy synek skończył 4 lata. Tylko pierwszy rok w przedszkolu był taki przechorowany. Jesli masz możliwość nie pracować tylko np. dorobić cos, co pozwoli Ci podnieść kwalifikacje, to myślę że warto. Albo pogadaj z teściową, bo w sumie nie wiadomo... moze jak zwolnienia chorobowe podzielisz na siebie, męża i ją, to jakoś ten rok zleci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym sobie odpuściła jeszcze kilka miesięcy. Zobaczysz czy dziecko choruje czy nie. Poza tym może się wychoruje i na wiosnę już będzie odporny. Przecież nie musisz szukać pracy od początku roku szkolnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hm, a nie moze dziekco isc do przedszkola z katare? co innego goraczka, to rozumiem, ale lekki katar, czy lekki kaszel, bez goraczki ,to norma u dzieci ... u doroslych tez zreszta. Mieszkam w Norwegii, tu dzieci chodza do przedskzola, szkoly z katarem, bardzo duzo sa na dworze nawet jak kropi, jak jest zimno, malo co choruja tu dzieci, wlasnie przez to, ze sie nimi nikt za bardzo nie "cacka", nie przegrzewa, nie daje cudownych "wzmacniajacych odpornosc" syropow z apteki itd. jak chcesz to naturalnie wzmacniaj odpornosc dziecka - dobry prawdziwy miod, imbir swiezy w cienkich plasterkach, cytryna - taki napoj zmieszaj z owocowa herbata np z dzikiej rozy lub bzu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale problemy. Idziesz do pracy, a do dziecka na 8h wynajmujesz opiekunkę i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz, to takie trochę zaklęte koło. Z jednej strony jak dziecko chodzi do przedszkola i styka się z wirusami i zarazkami to choruje ale też każda infekcja wzmacnia jego odporność. Niestety większość dzieci tak reaguje. Czasami jest to jeden rok chorób, czasami więcej. Mój pięciolatek już trzeci rok tak choruje ale nadal chodzi do przedszkola. W pierwszym roku zostawał w domu ale po dłuższej nieobecności jeszcze szybciej łapał przeziębienia :( Staram się wzmacniać mu odporność cały rok: spacery bez względu na pogodę, nawet z katarem, kontakty z innymi dziećmi. Na wzmocnienie odporności mały brał szczepionkę bronch-vaxin i w sezonie jesienno - zimowym daję mu Pneumolan na wzmocnienie odporności. Są tam wyciągi z czarnego bzu, pelargonii afrykańskiej i werbeny. I od razu walczyć z katarem jak tylko się pojawi. Spróbuj z tym przedszkolem, może nie będzie tak źle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×