Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość człowiekBEZprzyszlosci

Samotność mnie zabija, już nie umiem sobie z nią radzić

Polecane posty

Gość człowiekBEZprzyszlosci

No właśnie... wariuje, skoro nawet na forum o tym piszę Mam 30 lat, od 2 lat żyję w totalnej samotności (zero jakichkolwiek randek, spotkań, sexu, po prostu niczego), piszę od 2 lat bo wtedy zostawiła mnie dziewczyna (jedyna, którą miałem w życiu, która notabene traktowała mnie jak g****o i zdradzała na lewo i prawo, ale ja nie potrafiłem jej zostawić bo bałem się samotności a byłem pewny, że jak odejdzie to już nie znajdę nigdy kobiety no i wszystko się sprawdza) nie umiem sobie z tym radzić, czuję, że jestem zamknięty w bardzo mocnej depresji, dosłownie nic mnie nie cieszy, nie czuję żadnej radości, żyje jak zombi.. , chodzę do pracy tylko po to aby przetrwać do końca dnia i tyle, w weekend się samotnie upijam bo nie mam żadnych innych planów , powoli się zaczynam obawiać, że albo skończę jako samobój albo w wariatkowie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wezwanie do utrudzonych 28 Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. 29 Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. 30 Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie».

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Reaktywuj znajomosci z kolegami a przede wszystkim udaj sie do lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość człowiekBEZprzyszlosci
Ja już praktycznie nie mam kolegów, wszyscy moi rówieśnicy się już ustatkowali, mają narzeczone/żony, dzieci-lub w drodzę, mieszkają z wybrankami..., nie mam już z nimi o czym rozmawiać, jesteśmy na innych światach, od tych j******h 2 lat moje życie DZIEŃ W DZIEŃ wygląda tak samo, praca-a raczej przemęczenie się w niej aby dotrwać do gongu, powrót do domu, obiad, czasem coś tam pobiegam, potrenuje, ale to i tak jest bez sensu, bo robię to na siłę bez pasji i ochoty, jem kolacje i spać i tak w kółko , do tego będąc mega smutnym. A jak przychodzi weekend to po prostu pije w samotności, puszczam sobie stare piosenki, oglądam fotki z dawnych lat i tyle.. jednym słowem koszmar, który się nie kończy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to twoja wina burekkkkk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×