Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

dlaczego kobiety odczuwają potrzebę tłumaczenia się innym z braku zatrudnienia??

Polecane posty

Gość gość

Spotkałam się z tym kilka razy, zwłaszcza występuje to u młodszych matek, około 30tki, tzn. wchodzących w ten wiek 30 lat, że one się po prostu tłumaczą całemu placowi zabaw, każdej matce z którą gadają, dlaczego nie pracują, dlaczego na pół etatu albo dlaczego wcale. Ja nie pracuję, nawet wychowawczego nie mam, a do pracy wracam za rok i to moooże. Mąż tak wymyślił i ja tak wymyśliłam. Stać nas. Nie odczuwam potrzeby tłumaczenia się. A na zajęciach na które chodzę z dzieckiem spotykam mamy, które tlumaczą się niepytane w sumie: "Ja to tak je posłałam do klubiku bo pracuję w sumie z domu, ale wrócę do pracy niedlugo, na pewno będę pracować" (i to z takim wzrokiem wbitnym w ziemię mówią jakby to byl wstyd). Dlaczego kobietom wmówiono że jedyną słuszną drogą jest praca zawodowa? Ja nie czuję się głupią i niedouczoną babą, jestem po dobrych studiach, ale nie ukrywam że z ludźmi mi kontakty na zdrowie nie wychodzą najczęściej i odchorowuję trudnych współpracowników etc. Dlatego im dłużej mogę zostać w domu tym lepiej. Dlaczego kobietom wmówiono, że nie pracując, powinny czuć siuę winne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie pracuje od 13 lat i nie odczuwam potrzeby tłumaczenia się. Myślę że to czarna strona feminizmu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo pewnie nie raz zostaly zjechane od "szczęśliwych", żyjących w kieracie pomiędzy gonitwą do przedszkola, a zaraz do pracy w korkach, potem po dzieci do szkoły, odrobić lekcje, wieczorem zrobić im obiad i paść na mordę. Zostały zjechane od tychże spełnionych kobiet sukcesu od kur domowych, nierobów i nieambitnych bab. To wolą się samousprawiedliwić na zaś. o mają słabą psychikę i rusza je opinia innych, obcych ludzi. Mnie się taka psychika ostro zmieniła, jak zrozumiałam że inni g...wno wiedzą o mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miało być tak: "bo zostały nie raz zjechane PRZEZ "spełnione" kobiety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja znam babe co nigdy nie pracowała i siedzi w domu od skończenia studiów Nie bedzie miec emerytury na bank.tylko pod most pojdzie jak maz umrze lub straci prace Maz utrzymuje ja i dwoje dzieci a baba ma 45 lat Prawdziwa masakra Nie wiem czemu nie pracuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też nie pracuję, 12 lat. W nosie mam opinie innych, obcych ludzi, którzy mnie nie znają. Mam troje dzieci. Z rok poszukam pracy, albo nie. Nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie czekałam kiedy Pani od emerytur się zjawi. 11 minut. :) Nieźle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepiej nie szukaj , po 12 latach to co ty mozesz robic ? Nawet kasy fiskalne, wagi w sklepie 12 lattemu a teraz to inna bajka , technika przez te 12 lat poszla do przodu, ty stoisz w miejscu a na rynku pracy jestes mocno cofnieta Jesli mozesz zostan lepiej w domu bo sie nie odnajdziesz i tylko zestresujesz sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Albo co najwyżej kurs z UP i na fryzjerkę w "renomowanym" salonie, gdyż w tym segmencie niewiele się zmieniło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja sąsiadka nie pracowała, emeryturę ma po mężu, kasę również, żyje jak pączek w maśle. Ja pracuję, ale bardziej liczę na majątek męża niż na ujową emeryturę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wolno sie poddawac, szukaj pracy nawet po tych 12 latach.. Ciezko bedzie, ale pracy duzo. Trza sie starac.. Moze ktos zna kogos, kogos zna kotos..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość45346435324
Do gościa z 17:03 Co Wy ludzie macie z tym myśleniem - albo czarne, albo białe. Nie ma nic po środku? Owszem, nawet i osoba 40+, która nigdy nie pracowała, może znaleźć pracę. U nas na wsi, ok. 2500 mieszkańców, nawet takie są. Zaczęły od pracy na pół etatu w sklepie, tylko sprzątanie; potem rozkładanie towaru, a później stopniowo i na kasę nawet przeszły. Są też staże 30+ albo 50+... Czemu ludzie od razu zakładają, że albo nigdy nic się nikomu nie uda, albo że od razu trzeba mieć robotę na pełen etat za minimum 3000 zł???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wcale nie będę szukała pracy w handlu, produkcji. Nie jest mi do niczego potrzebna obsługa kasy fiskalnej. Miło się jednak czyta słowa otuchy. Dzięki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież pani, która ma 45 lat i jest na utrzymaniu męża, to odpukać, w przypadku jego śmierci dostanie normalnie rentę rodzinna. Nie wiem kto tu takie głupoty wymyśla, ze po most pójdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No bo to wstyd być pasożytem. Ja bym się obcym ludziom nie tłumaczyła, ale samej przed sobą byłoby mi cholernie głupio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:32 Hahaha to że ty czulabys się pasożytem to już twoja choroba i twoja schiza. Nie kazda ma tak zrytą banię. Nie wszyscy muszą pracować żeby było dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:25 wszedzie poszly zmiany przez 12 lat , w prostych pracach biurowych tez , oprogramowanie i sprzet inny , Ktos pisal ze mozna zaczac od sprzatania sklepu, ale ja szczerze jak bym mogla siedziec spokojnie w domu a zaczynac od sprzatania sklepu za marne grosze , to siedzialabym w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mąż umiera, to jest renta po nim, majątek kasa z ubezpieczenia na życie, jak się mu znudzi małżeństwo i pójdzie w długą, to jest podział majątku i alimenty. A pracę za 2 tysie, to zawsze można znaleźć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.03 U nas na dość podstawowym stanowisku biurowym uczymy obsługi programów, np do fakturowania w tydzień. Później człowiek sam sobie radzi. Sprzęty biurowe są bardziej intuicyjne niż 20 lat temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak mam... To przez to że postrzega się matkę niepracującą jak pasożyta nic nie warta, bezwartościowego śmiecia. To bardzo przykre. Tak jakby praca w domu i opieka nad dzieckiem było niczym. Bo nie przynosi kasy. Mnie bycie kura domowa odpowiada lubie swoją pracę w domu i opiekę nad dzieckiem. Tylko innym to tak w oczach siedzi że aż im ból dupę sciska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nigdy nie zauważyłam żeby jakieś matki się mi tłumaczymy że nie pracują:) A znam takich mnóstwo bo mam wrażenie że większość matek z mojego osiedla nie pracuje:) Jak komuś pasuje bycie na utrzymaniu męża to jaki problem? Ja tylko zauważyłam że w większości nie pracują kobiety co są w stanie zarobić mało, raczej najniższą krajową. Jak którąś jest ogarnięta i zdobyła dobre wykształcenie które daje naprawdę dobry pieniądz to pracuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo to wstyd żeby dorosly zdrowy człowiek siedział na d***e i nic nie robil. To są porządne kobeity, pracowite, z poczuciem obowiązku. Ty tego nie zrozumiesz. Dla ciebie pielęgnowanie dziecka to nie wiadomo jaka wielka praca, dla normalnej kobeity to nie problem robić jedno i drugie.. Tylko że upośledzone społecznie kobiety takie jak ty tego nie potrafią łączyć, dlatego nigdy tego nie zrozumieja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co więcej, pracują kobiety które mają ogarniętych mężów którzy dzielą obowiązki w domu i przy dzieciach. Jak masz męża co wraca do domu o 20 i niczym się nie interesuje to sorry ale jak ta kobieta ma pracować???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja np chciałam być w domu z dzieckiem do przedszkola, ale już w 2 roku nudzilam się jak mops. Zajmowanie się dziekciem to nie jest nie wiadomo jaki wyczyn, właściwie to prosta i nudna praca. Wróciłam wcześniej na pół etatu bo nie mogłam wytrzymać, zatrudnilismy nianie.a z zarobkami się zgadzam. Jak któraś zarabia tyle że i tak poszłoby na nianie to wiadomo że nie chce jescze pracowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem czemu ktoś w ogóle się dziwi że kobieta może chciec pracować i czuje się w obowiązku to robić. Jest dorosła więc chce pracowac, a jeśli tego chwilowo nie robi to pewnie z tym dziwnie czuje i dlatego się tłumaczy. Ja z kolei nie rozumiem jak można uważać że jedyną słuszna droga i celem życiowym kobeity powinna być potrzeba urodzenia dziecka i siedzenia z nim w domu. Jestes ograniczona i bez wyobraźni autorko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz rację, to czarna strona feminizmu. To kobiety kobietom zgotowały ten los. Jest nagonka że trzeba być bardzo aktywnym zawodowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cóż, ja sama jestem jeszcze z dzieckiem w domu (ma 20 mcy), ale za jakis czas chce pracowac, nawet gdybym miała pracowac za najniższa stawkę. Dlaczego? Bo nikt za mnie emerytury nie wypracuje, a, ze mam 30 lat, to za takie np. 5 bede mało atrakcyjna na rynku pracy. To by była po prostu za długa przerwa. Rozumiem kobiety, które maja male jeszcze dzieci z niewielka różnica wieku, ale tłumaczenie, ze sie nie pracuje, bo tyyyle jest roboty majac nastoletniego jedynaka, troche mnie śmieszy i dziwi. Nie wiem, ale pewnie mało ktora kobieta jest zabezpieczona na starość, a potem to chyba tylko emerytura socjalna, na ktora znów wszyscy maja sie zrzucać:-/ albo emeryta o wysokości 200 zł za kilka przepracowanych lat:-/ bo musiała z dzieckiem siedzieć do dorosłości, a potem to juz chyba tylko sprzatanie by jej zostało, to po co pracowac. Autorki zdanie jest słuszne i zasadne, jesli mamy z malutkimi dzieckiem nie pracują, a maz zarabia i żyją na niezłym poziomie, wiec po ciul sie tłumaczyć, ale czas leci, dzieci dorastają, a ile mozna siedzieć w domu, człowiek juz potrzebuje wrócic do ludzi i sie zając czymś pożytecznym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:49 autorka wcale nie napisala, ze "jedyną słuszna droga i celem życiowym kobeity powinna być potrzeba urodzenia dziecka i siedzenia z nim w domu." Raczej chodzi o to, ze kobiety, ktore sie na to decyduja sa pogardzane, a dlaczego niby? Nie kazda kobieta marzy o kieracie w pracy i w domu na raz. Ja tam nawet rozumiem, tez bym wolala nieraz w domu siedziec z dziecmi niz sluchac ploteczek wymalowanych panius i wysluchiwac, jak wydrapuja sobie oczy o ochlapy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:41 pytanie jak mozna wyjsc za takiego trutnia, ktory ma dwie lewe ręce do prac domowych i zajmowania sie dzieckiem, ale za to chętnie ucieka przed tym do pracy? Ale jak to sie mowi - widziały gały co brały; ja syna nauczę wszelkich prac i wpoje, ze jest cos takiego bardzo ważnego jak partnerstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×