Co jest nie tak z kobietami

Mam prawie 40 lat i okazuje się że nic nie wiem o kobietach. :) Od roku jestem rozwiedziony, ale nie było to jakoś szczególnie dramatycznie. Rozwód z klasa, dobre kontakty z dzieckiem z ex i finansowo też mnie to nie zrujnowalo. Pod względem finansowym powodzi mi się wręcz bardzo dobrze. No i od paru miesięcy zacząłem ba nowo randkowac. I oto kilka spostrzeżeń. 1. Bardzo ale to bardzo łatwo wyrwać kobietę. 2. Ok 30% to mężatki 3. Żeby te mężatki miały jeszcze rozterki że są jakieś nieszczęśliwe i dlatego zdradzaja to jakoś bym zrozumiał, a im się poprostu chce pieprzyć 4. Młode takie do 30 - idiotki to potęgi n-tej. Do tego takie "co to nie one " a jak cos to czego dochodzi to sie okazuja malo doswiadczone. 5. Te po 30 samotne - czuje jakby chciały upolować Jelenia. Kogoś kto będzie w miarę dobrym ojcem, zapłaci alimenty i niech spada. 6. Rozwodki albo patologia albo zimne ryby. Normalnie nie ma się z kim związać. Do roooochania bez problemu, do związku żadnej. Jak żyć?

Problem tkwi w tym że z kobietami wszystko jest nie tak, sa inne mniej inteligentne.

40-letnie rozwodnik powinien szukac rozwiedzionej w swoim przedziale wieku, rowniez z dziecmi, inaczej z toba jest co nie tak.