Nie chcę ani kariery ani rodziny i czuję się dyskryminowana

Dlaczego kobieta ma wybierać koniecznie między dziećmi/ rodziną a karierą? A jeżeli któraś nie chce żadnego z powyższych to co? Jeżeli kobieta chce się poświęcić dzieciom - ok, wtedy jest 'usprawiedliwiona' jeżeli nie robi kariery Jeżeli nie chce dzieci, bo woli karierę - ok, wtedy jest 'usprawiedliwiona' że nie chce dzieci A jeżeli nie chce ani dzieci ani kariery - to zaczyna się hejt i kobieta musi się tłumaczyć z własnego wyboru... XXI wiek, a taka żałosna mentalność. Nigdy nie chciałam dzieci, ale tez nigdy nie miałam w planach żadnej kariery. W doopie kompletnie mam tzw. prestiż społeczny. Pracuję na pół etatu, zarabiam 2500-3000 miesięcznie i mam mnóstwo wolnego czasu, mimo tego nie chcę ani zakładać rodziny, ani nie zamierzam zostać pracoholiczką/karierowiczką. Choćbym mogla, ale nigdy mi na tym nie zależało.

Bo ludzie tacy są.

bo wielu ludzi ma komusza mentalność i myślą, że dla każdego praca to sens życia

Temat założony tylko po to żeby się pochwalić ze na pol etatu ma 3000...

Widocznie dupa cię zabolala bo tylko ty na to zwróciłas uwagę. Może dlatego każdy ci dogaduje bo zarabia mniej a musi wszystkie gęby wyżywic a ledwo starczą?

No i dobrze, chociaż jeśli założyłaś taki wątek, to albo masz jednak z tym problem, to prowo.

*albo to prowo