Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mam dość moich rodziców mają mnie za nic , rządzą mną i moim życiem

Polecane posty

Gość gość

Witam was. Moja matka ma menopauzę, wpada w furię, krzyczy na mnie, nachodzi 24-h na dobę. Robi mi nieuzasadnione wyrzuty sumienia, wpędza mnie w poczucie winy . Nie mogę o niej złego słowa powiedzieć bo zasłania się szacunkiem, i jest na to słowo przewrażliwiona. Przez nią boję się zmienić życia, boję się rozmawiać z ludźmi bo ona zrobiła ze mnie strachliwego człowieka, nie umiem dyskutować bo zawsze za mnie rozmawiała zawsze za mnie wszystko mówiła "a bo on taki małomówny" jak byłem mały śmiała się ze mnie, czułem się podle , pamiętam jak do dziś zamiast powiedzieć jak nie umiałem matematyką "nie każdy jest dobry ze wszystkiego" to potrafiła mnie z liścia uderzyć w twarz, w oczy , uciekałem przed jej rzutami pantoflem i zawsze dostawałem , za jej bicie kijem plastikowym ale to wcześniej, bo chciała żebym był jak kuzyni, ale nigdy taki nie byłem. Upokorzenie , ze zamiast pomocy dostawałem lanie, nieuzasadnione, przyjałem jedno jestem nikim, każdy egzamin zdawałem najgorzej ze wszytskich, najgorsze liceum, gdzie nie zdałem matury , potem porzucenie nadziei na jakiekolwiek studia, miałem marzenia ale miała mnie jak zawsze,,, groziła mi że nie będe nikim jak nie pójde tam gdzie ona chce, przekupiła mnie, teraz mam depresje , w zawodzie nie pracuje. Matka każe mi iść spać o 22 , nawet kiedy nie mam czasu bo pracuje, siedze nad książkami , bo mam zaliczenie przedmiotu, ostatnio była awantura, bo poszedłem spać po 22 , i były krzyki, skupiła się na mnie , atakowała mnie, z nerwów wylałem herbatę , prawie by mnie uderzyła ale nie trafiła. Gdy się położyłem krążyła koło drzwi od mojego pokoju i sprawdzała co robię, nie szanuje tego że potrzebuje ciszy czasem, nie szanuje mojego czasu. Każdego sylwestra muszę spędzać z nimi, ostatni sylwester był jak pogrzeb , siedziałem z mamą i tatą , i słyszałem tylko "jaka jestem stara, jak ten czas leci" ojciec miał dość sylwestra bo czas leci bo stary, najlepiej umierać... a ja musiałem słuchać tego zamiast świętować nowy rok, wyjrzeliśmy tylko przez okno, wypiliśmy szampana i tyle miałem z tego sylwestra, nawet nie zatańczyli razem, nic kompletne zero. Czułem sie jak serio na jakimś pogrzebie ... Zrobili ze mnie nieudacznika, i co dalej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miła 3
Po pierwsze NIE JESTEŚ NIEUDACZNIKIEM. Przemawia przez Ciebie strach i przeświadczenie, że matka ma rację (nawet nieświadomie tak myślisz). Swoją drogą okropną masz matkę. A jak reaguje Twój tata? Jakie masz z nim kontakty? Ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To dlaczego się od niej nie wyprowadzisz? W koncu jestes wolnym człowiekiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Toksyczna mama jest. A ojciec to jakis pantofel. Nie umie postawic sie takiej psychopatce. Terroryzuje was. Jesli ty tez nie postawisz sie jej to zrobi z ciebie gnoma. Odwaz sie i otworz wreszcie usta. Wrzasnij na nia, uderz piescia w stol. Z tym szacunkiem nie przesadzaj. Masz przed soba terrorystke i postepuj jak z terrorysta. Nie jestes malym chlopcem i nie musisz sie trzymac matczynej spodnicy. Chlopie odzyskaj wreszcie "jaja". Ell.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie stać mnie na wyprowadzkę, z ojcem mam podobny kontakt wystarczy że zrobię coś nie po jego myśli , od razu czuję się urażony, robię dla nich wszystko węgiel wrzucę , drewno porąbię zajmuję się kurami, koszę, płacę rachunki, załatwiam za nich wszystko prawie. Nawet jeśli nie mam czasu to jadę na drugi koniec miasta , jakby siostra nie mogła, ale to mnie wyręczają zawsze. Właściwie to przyjaciół nie mam, nie mam z kim wyjść i spędzić czasu, obce mi jest spędzanie czasu jak tylko z rodzicami, właściwie wolne dni spędzam tylko z nimi, oczywiście są dni kiedy są mili kiedy da się z nimi spędzać czas, ale wystarczy że coś się stanie od razu jest awantura. Ale ileż można, już mnie męczą, już mam dość kiedy za każdym razem mnie krytykują, jakbym miał dość krytyki z ich strony. Ostatnio jakiś mecz był ale nie mogłem mu dać komputera bo robiłem pracę na zaliczenie, skończyło się tym ze sie obraził, i zmyślił jakieś bzdury i powiedział to matce, która potem przyszła i mnie oczerniła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś tak wrzasnąłem i uderzyłem pięścią to mnie za włosy chwyciła i pociągnęła,i szarpała się ze mną, i mnie zdławiła i znów czułem się nikim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mnie rodzice ciągle uczyli uległości wobec nich. Kiedyś zostałem sam w domu na sylwestra 2 lata temu, puściłem sobie muzykę, nalałem szampana i tańczyłem sam - wiem to dziwne, opiłem się ale czułem się dobrze. Jak przyjechali dostało mi się że wypiłem całą butelkę, i że puściłem muzykę bo to wstyd. Miałem powiedziec że nie mam zkim spędzać czasu, nie mam znajomych, nie mam nikogo , moja młodość to stanie w miejscu, bo nie mogę żyć jak moi równieśnicy, ale powstrzymałem się , i poszedłem spać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Opowiedzcie mi ( autor i gość z podobnym problemem) na pytania : Dlaczego pozwalacie sobie na takie zachowanie wobec was? Czy zdajecie sobie sprawę, że taki schemat rodziny nie jest normalny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ona mnie prowokuje abym się zdenerwował a potem mówi żebym zachowywał się jak normalny człowiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Opowiedzcie mi ( autor i gość z podobnym problemem) na pytania : Dlaczego pozwalacie sobie na takie zachowanie wobec was? Czy zdajecie sobie sprawę, że taki schemat rodziny nie jest normalny? x zostałem wychowany w uległości, w krzywym pojęciu szacunku do rodziców, wypaczone wartości, które oni stworzyli po to by zrobić ze mnie człowieka do wylewania pomyj,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tam Cię nie stać, to znajdź taką pracę żeby Cię było stać. Teraz nawet za najniższą krajową można sobie jakoś poradzić, a Ty nie masz dzieci, zobowiązan i piszesz, ze Cie nie stać? Albo wyjedz do pracy za granice, cokolwiek, ale pozostanie dalej w domu z rodzicami jest najgorsza opcja bo oni sie nie zmienią, już tacy są, tak sa zaprogramowani i nie zmienisz tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet o wiele lepsze będzie dla Ciebie chwilowe przerwanie studiów, pójscie do jakiejkolwiek pracy i wynajęcie nawet pokoju z np. studentami, przynajmniej nikt nie będzie się wtrącał w Twoje życie i będziesz panem sytuacji ;)A na studia wrocisz za jakis czas jak zaczniesz wiecej zarabiac. Możesz sie od tego odciac, tylko jestes uwiazany mentalnie, ale to siedzi w Twojej glowie, a wystarczy kilka stanowczych krokow do zmiany Twojego zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie stać mnie póki co odkładam na wynajęcie mieszkanie , szukam stalej pracy,ale tak jak mówię nie rzucę się na wyanjmowanie miszkania , żeby nie mieć za co żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owszem rodzice mi dają pieniądze na bilety , na wyjścia chociaż mam swoje, ale wstaje o 7 rano karmię kury, dokładam do pieca, robię porządki, potem sie uczę, i gdzie tu czas na znajomych, i nawet nie wiem czy na cokolwiek czas, uczę sie zaocznie w szkole policealnej, więc weekend mam zajęty a w weekendy też pracuję na dodatek. Jeszcze do końca tego miesiąca pracuję dorywczo i potem szukam czegoś lepszego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dwa razy chciałem iść na koncert mojego ulubionego zespołu gdzie wejście było darmowe , ale nie poszedłem bo się bałem że będe miał awanture

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkam na wsi tu zawsze była duża konkurencja i ja jako dziecko dorastałem w toksycznej szkole, gdzie nauczyciele i dyrekcja była toksyczna, wobec najgorszych uczniów, nie pozwalano nam się rozwijać, a słabszym uczniom nie pomagano, nawet nie raz słyszałem że matoł ze mnie. Im tylko pasował uczeń który jezdził na olimpiady i był pupilkiem wszystkich nauczycieli, reszta albo miała układy, albo nic nie miała np. ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przemoc szkolna to była codzienność, dyrekcja nic nie miała sobie do zarzucenia, za to zamiast mi pomóc , skazywano mnie na wyśmiane przy wszystkich i obrzucanie obelgami, kilka razy uciekłem z zajęć do domu , i zmyśliłem że mnie brzuch boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i bardzo dobrze, szukaj czegoś lepszego ( czyli na pełny etat) bo inaczej się od nich nie uwolnisz, studia studiami, jeszcze na nie wrócisz, a w dzisiejszych czasach wcale nie są one gwarancja sukcesu. Co z tego, ze rodzice czasem dadzą Ci kase na koncent, jak później rujnują Ci psychikę? Jak pójdziesz do pracy to sam zarobisz te pieniądze i spokojnie sobie bez nich poradzisz jak wszyscy, tylko w siebie nie wierzysz i w tym jest problem. Żadna kasa od rodzicow nie zrekompensuje Ci zrujnowanej psychiki, jak sie usamodzielnisz to zobaczysz jak odetchniesz i poczujesz sie pewniej bo juz nie będziesz od nich zalezny, nikt nie będize musiał Ci niczego kazać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I nie rozpamietuj przeszlosci, to nic Ci nie da i w niczym nie pomoze. To co było to bylo, juz sie nie odstanie, nie wracaj do tego. O wiele lepiej się poczujesz jak uniezaleznisz się od rodziców i sam będziesz miał kontrole nad swoim życiem. Narazie czujesz się bezsilny bo to inni na nie wpływali, więc jedyne dobre wyjście z tej sytuacji to wzięcie za nie odpowiedzialność samemu. Już nie jesteś bezbronnym dzieckiem, które nie może nic zmienić i Twoja przyszłość zalezy juz teraz od Ciebie. "jeśli nic nie zmienisz nic się nie zmieni", pamiętaj. Będzie tak samo za rok, czy dwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najbardziej boje sie tej zmiany, ciągle siedzi we mbie ten strach, który mi wpojono, boje sie wsiąść ten ciezar na siebie. I to tak bardzo ze to nienormalne. Pieniędzy nauczyłem sie liczyć dopiero pod ukończeniu liceum, matematyki nigdy nie umiałem. Boje sie. Ale z psychologiem o tym będę wkrótce rozmawiał, mam juz umówiony termin

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze, nie jesteś żadnym matolem, piszesz ładnie i ciekawie. Twoi „wspaniali” rodzice powinni byli przede wszytkim przypilnować spraw szkoły i nie pozwalać aby nauczyciele Ciebie zle traktowali. Potencjał u dziecka rozwija się stopniowo i czasem wystrczy impuls czy kierunek właściwy aby poznać swoje mocne strony. Ty je z pewnością masz bo kazdy ma własne talenty. Ja takze nie znam matematyki a skończyłam prawo na UW i super sobie radzę w życiu. Głowa do gory! Oboje rodzice są toksyczni i niszczą Cię dzień po dniu. Naruszanie Teojej nietykalności osobistej, ataki słowne sprawiają ze gubisz się w ocenie siebie. Zaniża to poczucie Twojej wartości i degraduje społecznie. Dlatego tez nie masz przyjaciol bo wychodzisz do nich z pozycji ofiary bądź osoby niewartej zJnteresowania, uczucia itp. Tak jak wszyscy tu pisza musisz się uwolnić od nich. Najlepiej zerwać kontakt. Wyjechać. Dasz sobie radę. Jesteś madry, inteligenty i logiczny. Jeśli się odetniesz masz szanse na udane zycie. Jeżeli zostaniesz to uwierzysz ze jesteś nikim i Twoje zycie to będzie taki sylwester gdzie przez okno ogląda się piękny swiat. Nie dopuśc do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wziąć!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze, my w tu w Ciebie wierzymy :) Także nie zawiedź nas ;) Pomoc psychologa to dobry pomysł, czytam Ciebie i Ty rozumujesz normalnie, ciekawie się Ciebie czyta. Problem jest w tym że w siebie nie wierzysz i masz toksycznych rodziców Musisz być niezależny, to twój cel :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zachowujesz sie jak ciota nie facet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piaskun
Mój stary też był pojeb. Wyprowadziłem się szybko, żeby nie mieć z nim nic wspólnego. Było ciężko na początku, czasem za cały posiłek stanowiła zupka chińska. Schudłem 20 kilo. Wszystkie mięśnie na które ciężko trenowałem zjadł głód. Pracowałem o restauracjach by móc za pieniądze opłacić pokój a najeść się posiłkiem pracowniczym 00 Jak ciężko by nie było jednak pomyślawszy był co zostawiłem za sobą zawsze się wtedy czułem lepiej. Co ci z tego że żyjesz wygodniej jeśli starzy robią z ciebie szmatę? Pracujesz i nie stać cię na wynajęcie pokoju? Dajesz się nadużywać i jeszcze podcierasz dupy swoim oprawcom 00 Faktycznie mężczyzna z ciebie żaden.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla wyjaśnienia: nie skończyłem na kuchni. Teraz pracuję w dobrej firmie. 00 Nie wiem czy będę miał dzieci, ale jeśli tak to powiem im, że ich dziadek od dawna nie żyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faktycznie łatwo ci przychodzi oceniać,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×