Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dlaczego jedna kobieta ledwie da rade z 1 dzieckiem, a druga ma troje, czworo?

Polecane posty

Gość gość

To zalezy od tego, jakie trafily sie te dzieci, czy jaki charakter i temperament ma matka? wydaje mi sie ze nawet bardziej to pierwsze, mianowicie nie znam zbyt wielu rodzin w ktorych jesli pierwsze dziecko bylo - co tu duzo mowic - trudne, rodzice decydowali sie na kolejne. najbardziej mnie wkurza moja kolezanka, rodzaca tasmowo, juz trzecia ciaza w przeciagu 4 lat , a ona sie mnie pyta czemu nie chcemy kolejnego. Haha, po pierwsze to ona ma do matki 100 km a nie 600, po drugie sama opowiadala ze jej dziecko zwlaszcza pierwsze to byla oaza spokoju, siadlo w jednym miejscu i sie tak bawilo juz jako niemowle, a moj nie schodzil z rak i darl sie jak poparzony non stop. Jak to jest, ze jedna rodzi po kilka i nie jest jej malo, a druga nie wyrabia? Uprzedzajac ewentualne ataki powiem tylko: NIE, to nie tak ze ja NIE LUBIE dzieci. Wlasnie ze je uwielbiam, rozczulaja mnie, od dziecka mialam silny instynkt w ty kierunku, a dzieci do mnie lgnely. Kocham dzieci, lubie sie z nimi bawic ale moje dziecko i jego zachowania mnie przerosly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam podobnie autorko. Kocham dzieci ale nie dałabym rady miec wiecej niz dwoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego jedna kobieta konczy Oxford, a inna nie moze zawodówki? dlaczego jedna biega maratony a inna musi jechac winda na pierwsze pietro? rozne sa kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomijając kwestie koszmarnego porodu, ja mam z synem tez od urodzenia akcje typu zakrztuszenia przez ulewanie nagminne, kolki, alergie pokarmowe , zęby znoszone źle przes dziecko i budzenie z dzikim rykiem plus skończył rok zaczęło się wymuszanie wszystkiego, płacz bo on coś chce ale sam nie wie co :D także ja to samo powoedzialam do meza, ani jednego więcej. Kocham synka i wystarczy mi uwaga cała skupiona na nim. Niestety dzieci są różne i jedne mniej a inne bardziej wymagające. Nam się trafiły te bardziej wymagające wiec mamy inne nastawienie i inne potrzeby w zakresie powiększania rodziny. Nikt na sile nie kazał mieć gromadki dzieci. Ja się nie nadaje i mwoie o tym otwarcie kaZdemu kto pyta czemu nie staramy się o brata/siostrę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem na FB na jednej takiej "markowej grupie". Pamiętam jak tam niektore dziewczyny ledwo po porodzie pisały, że są takie szczęśliwe i zaraz po połogu będą się starać o rodzeństwo. Dla mnie to była anstrakcja. Zaczęłam się zastanawiać, czy ze mną jest wszystko ok, bo ja po porodzie pragnęłam swojego starego życia i nie wyobrażałam sobie, żeby zaraz po połogu machnąć kolejne dziecko. Mój syn ma 1,5 roku i nadal uważam, że nie poradziłabym sobie z drugim dzieckiem, gdybym teraz zaszła w ciążę. Dla mnie początki macierzyństwa to był horror. Nic nie przypominało tych słodkich chwil macierzyństwa ,które można zobaczyć na fotkach na Instagramie czy na blogach parentingowych. Nie wiem jak to się dzieje, że niektóre matki rodzą po kilkoro dzieci. Mam koleżankę z podstawówki, która miała 5 sióstr. Cała szóstka była rok po roku :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zalezy od podejscia. Sa kobiety ktore nie widza sie w roli matki, ale maja dzieci ze wzgledu na spoleczenstwo z ktorego pochodza. Gdyby mieszkaly w innym kraju gdzie jest zapewniona opieka na starosc i wiezy rodzinne nie sa tak wazne, to by dzieci nie mialy wcale, a ze zyja w takim kraju jak nasz to mysza chocby to jedno z rozsadku, bo rodzice i wszyscy doswiadczeni zyciowo bliscy wokol uswiadamuaja im, ze kto sie inaczej nimi zajmie na starosc jak zostana sami. No i maja racje. Takie panie owszem kocgaja swoje dzecko, ale nie maja w sobie entuzjazmu, ochoty zeby spedzac czas w domu, na zabawianie dziecka i czesto sie zastanawiaja 'co ja robie tuuu? uuu, co ja tutaj robie?'. One tez mimo tego ze kochaja dziecko i sraraja sie dbac o jego potrzeby, to jednak stawiaja swoje potrzeby i swoje wydatki na pierwszym miejscu i wola towarzystwo znajomych niz czas spedzony z dzieckiem. One tez glownie narzejaja na macierzynstwo. Z drugiej strony sa kobiety, ktore uwielbiaja dzieci, od malego wiedzialy ze chca rodzine, ze chca wiecej dzieci niz jedno, a jak finanse pozwola to i wiecej niz dwoje. Takie panie sa bardzo energiczne, wesole, pelne pomyslow, chetne do prowadzenia domu, do gotowania pomyslowych rzeczy dzieciom, do planowania wydatkow, do zakupow z glowa i z mysla o rodzinie. Potrzeby dzieci sa ich priorytetem, a swoje na koncu. Wola czas z dziecmi i rodzina, niz spotkania towarzyskie i rzadko narzekaja, a obowiazki domowe nie sa dla nich przykrym obowiazkiem. Wszystko zalezy od usposobienia i podejscia. Nie chodzi o to, ze ta pierwsza grupa jest zla, tylko po prostu ma inne potrzeby i inne oczekiwania od zycia. Latwo je tez rozpoznac, np. panie z pierwszej grupy bardzo zwracaja uwage na swoj wyglad, albo zyja swoimi zaintwresowaniami, praca, ich dziecko czesto zajmuje sie soba w domu w porze zabawy, a one tym co je interesuje, nie ma zbyt czesto jakiejs aktywnej interakcji i zaangaziwania, ale dziecko nie jest bron Boze zaniedbane, bo jest nakarmione, czyste itd. Panie z drugiej grupy stawiaja komfort i praktycznosc na pierwszym miejscu a nie wyglad, bawia sie z dziecmi chetnie i wlaczaja je do codziennych czynnosci domowych, wymyslaja fajne wspolne zajecia, a w wolnych chwilach (jak dzieci spia lub sa w szkole/przedszkolu) zajmuja sie wynajdywaniem fajnych produktow i rozwiazan dla domu, dla dzieci, do jedzenia. Niczym specjalnie dla siebie. Panie z pierwszej grupy sa podekscytowane np na widok jakichs kosmetykow dla siebie, albo ciuchow, a panie z drugiej grupy sa podejscytowane np hak odkryja jakis super odplamiacz do prania, albo jak trafia na wypezedarz butow dzieciecych za 50%, albo jak odkryja jakis super szybki przepis na cos pysznego dla rodziny. Nie pogadasz z nimi o sztucznych rzesach i paznokciach, ani o tym co przeczytaly w prasie, tak jak te pierwsze beda znudzone tematem testowania pieluch, plynu do naczyn, czy rodzajem dzieciecej pasty do zebow. Temat patologii i zanuedbanych dzieci dla kasy celowo tu pomijam, bo to juz inny sort i nie na temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziś właśnie to" wykrzyczalam :D '"mojemu dwulatkowi . Coś na zasadzie "inne matki mają po pięć i dają radę i nie narzekają a ja nie mogę sobie poradzic z tobą jednym " i prawda bo nie daje rady Odwrócę się tylko a on skacze po kanapie . Wyciąga kosmetyki moje nie mam gdzie wszystkiego chować juz . Na sekundę się odwróce i go nie ma. Wczoraj poszłam tylko po ciuchy do pralki no sekunda a on wlazl do łazienki i taplal się w klozecie. I tak od samego rana do wieczora. Mamy 23 a on jeszcze nie spi . :O byłam u lekarza - odp : "taka natura "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo kobiety sa rozne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I choc niektore dzieci sa trudne, to panie z entyzjazmem potrafia je ofarnac, bo sie interesuja wszystkim co z dziecmi i rodzina zwiazane. To jest ich ulubiony temat i ich zycie. One wynajda sposob na wszystko. Maja chusty, nosidla, swaddlery, bialy szum, wiaderka na kolki, muzyke bobasow z bialo czarnymi projekcjami, stosuja metody H. Karpa, cuda i roznisci. One zyja macierzynstwem i domem. Nie staraja sie ucieci schowac przed rodzina, placzem i problemami. Wszystko to kwestia podejcia i nastawienia. Ot i cala tajemnica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:06, za bardzo jednak uogólniłaś. ja jestem mieszanką grupy 1 i 2. bardziej zachwyci mnie nowy ciuch i kosmetyk, niż proszek do prania, wolę poczytać książkę lub iść do kina niż robić na drutach szalik dla dziecka (ale mam kilka szalików "na koncie"), ale z moim dzieckiem jak było małe, bawiłam się. i t sporo. ale nie dałam mu wejść sobie na głowę. od dnia porodu, no OK może od tygodnia po porodzie, regularnie czytalam książki. wolałam to, niż odkurzac meble jak dziecko drzemie. syn ma 10 lat i nadal gram z nim w piłkę, czy w gry planszowe np w Chińczyka, we dwoje, bo mąż nie lubi tej gry. a my czasem popcorn, sok jabłkowy i Chińczyk, taki rytuał. ale też wychodzę z koleżankami, wyjeżdzam czasem z koleżanką na całodniowy lub dwu-trzydniowy wypad...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ogarnac*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z regi co piszesz jestes zdecydowanie grupa 1, a nie pomiedzy i stad problemy i narzekanie. Podchodzisz do zachowania dziecka z zupelnie inna energia niz podeszlaby pani z grupy 2. Pani z grupy 2 nie obserwowalaby niechcianego zachowania dziecka tylko od razu zajela jego uwage i np. zamienila jego wieczor w magiczna bajke, opowiadajac np o tym co spi pod drzewem za oknem, albo kto co robi w domku obok. Trzeba do tego fantazji i entuzjazmu. Kazde dziecko da sie wyciszyc jak sie pobudzi jego zainteresowanie i skupi jego uwage na czyms, cokoliek by to nie bylo. Dziecko skaczace po meblach i grzebiace w kiblu robi to z nudow i jest nie pilnowane, ani nie uczone ze czegos nie wolno. A tak na marginesie jesli nie macie glowy do zamykania drzwi do wc, albo dziecko siega klamki i nie sa sie jej wypionizowac to zrobcie bramke rozporowa, nawet taka nie otwierana i dawajcie przez nia kroka, dopoki nie podrosnie i nie zakuma, ze tam sa bakterie. Juz sam fakt tego, ze to sie u ciebie zdarza i to tolerujesz jsko cos co trzeba przetrwac i narzekac, zamiast od razu szukac pomyslu na rozwiazanie i dzislac, zdradza twoje nastawienie i typ osobowosci. Jak dla mnie 1 grupa bez watpliwosci. Dzieci lubic to jedno, ale chciec z nimi spedzac czas wiecej niz raz na jskus czas to dwie rozne rzeczy. Wiele kobiet nie chcacy dzieci i nie gotowych na macierzynstwo tez lubi cudze dzieci, ale widzi sie w roli spedzania z nimi czasu non stop.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*ale nie widzi sie sie w roli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem zależy od kobiety, pomijając przypadki rzeczywiście trudnych dzieci czy chorych - dziecko, które skacze po kanapie i wywleka kosmetyki nie jest trudne tylko zupełnie zwyczajne. Mam koleżanki z trójką dzieci, pracujące i widać, że te dzieci i kierat dają im szczęście. Nawet całkiem poważnie mówią o następnym. I te koleżanki mają normalne energiczne szalejące dzieci, te dzieci też chorują I mają specyficzne potrzeby. No a inne są zmęczone jednym. Ludzie są różni, cieszą ich różne rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pani od pilki i chinczyka - gtupa 1, a ie pomiedzy. Dlaczego? Bo grupa 1 tez spedza czas z dzieckiem, ale tylko czasem, bo ba logike czuje ze trzeba, dla podtrzymania wiezi i jakiegos ram kontaktu. Tylko szczerze czy w czasie tej gry w pilke i chinczyka naprawde dobrze sie bawisz czy myslami uciekasz gdzies indziej i zastanawiasz sie nad bluzka ktora widzialas ostatnio w sklepie, nowym kolorem paznokci, co u kolezanki slychac... Jak bys byla grupa 2 to bys robila duzo wiecej z dzieckiem i ogolnie kolo domu, a mniej kolo siebie, bo to by cie malo krecilo. A dla towarzystwa wpadalaby siostra i mama, a nie znajome, o wyjazdach ze znajomymi nie wspomne. Grupa 2 wyjezdza tylko z rodzina, nawet nie sama z mezem, tylko zawsze z dziecmi wszedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem zdecydowanie matka z grupy 2. ale mimo to moje dzieciaki i tak grzebały po wc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak zgadza sie, takie zachowanie jest zwyczajne, ale tylko jak dziecko jest znudzone i niekontrolowane. Czasami jak dziecko jest trudne z ADHD czy cos, to tez da sie je ogarnac aktywna atencja rodzicow wlasnie, a nie biernym ignorowaniem i narzekaniem na jego zachowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo drzwi nie zamykalas, nie zrobilas nic z klamka ani zamkiem, ani bramki nie wstawilas. Moglas tego uniknac jak by wam zalezalo. Proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie nadaje się na matkę. Mam jedno, które ostatnio często doprowadza mnie do kur...y. Wpada w szał i wszystko rozwala, a ma tylko 3 lata. Nie chce więcej razy przechodzić przez tę wątpliwą przyjemność, jaką jest posiadanie kolejnego dziecka. Never!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obie grupy latwo tez rozpoznac w miejscach publicznych, np. na placu zabaw. Grupa 1 siedzi na lawce wyfiokowana z twarza w telefonie. Grupa 2 ubrana po domowemu aktywnie bawi sie z dziecmi, zaczepia je, zagaduje, rozsmiesza, wymysla jakies zawody, gry. A na lawce ma torbe z obranymi i poporcjowanymi owocami i przekaski przesypane w male torebki z duzych familijnych pojemnikow z domu (jakies cherbatniki, paluszki, biszkopty, chrupki), do tego bidony lub plastikowe kubki z jakims domowym piciem w familijnym rozmiarze. Jest wyposarzona jak McGyver. W torbie ma na stale jakies plastry, zel do dezynfekcji, spray na owady, platy papierowych recznikow kuchennych, mokre chustki itp. Gotowa na kazda okolicznosc. Jak cudze dziecko ma maly wypadek, to ona zawsze prawie wszystko ma do pierwszej pomocy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe :) myślę że dość trafny podział. Tylko teraz powiedzcie czym zajmują się panie z grupy 2 jak dzieci już wyfruna z gniazda? Bo ja mam wrażenie że to są właśnie potem te wtracajace się we wszystko teściowe z piekła rodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ida z czasem gdzues do pracy na pol etatu dorobic, albo zajmuja sie cale zycie domem jesli maz umie sam zarobic ba wszystkich, a pozniej zyja wnukami i sa darmowa opiekunka i gosposia u dzieci. Typ 2 nie jest wredny. Przyjazny i wesoly. Synowe zazwyczaj lubia typ 2, o ile same nie sa ich totalnym przeciwienstwem i nie maja wspolnych tematow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektore typy 2 wracaja tez normalnie do pracy lub ogolnie zawodu jesli moga pracowac z domu jak dzieci w przedszkolu i szkole, albo ida sie doksztalcac. Zalezy kim byly przed dziecmi, po jakiej sa szkole, jakie maja kwalifikacje itd. Nie kazdy typ 2 jest bez kariery. Tak samo jak nie kazdy typ 1 ma kariere. Niektore typu 1 maja proste prace, nie maja jakichs super kwalifikacji ani dyplomow. Te typy to tylko cechy charakteru, a nie zadna miara inteligencji, poziomu wyksztalcenia, zaradnosci zyciowej czy bycia oblatanym i umiejacym wszystko wszedzie zalatwic. Te typy 2 to czesto maja tez i charyzme i wszedzie ich pelno, w szkole we wszystkich komitetach zaangazowane (maja na to czas i energie), jakichs organizacjach, radach. Nie ma reguly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Typy 2 tez czesto na szkolne wycieczki autokarowe jezdza jako ochotniczki do pomocy nauczycielkom prxy dzieciach i maja bardzo dobry fajny kontakt z dzieciakami. Sa rez na wszystkuch dyskotekach szkolnych, balach, przedstawieniach, organizuja jedzenie, pilnuja porzadku. No takie matki piastunki z powolania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 2 dzieci trzecie w drodze. Do tego gospodarke i pelny etat. Pracuje do swiat bo termin mam na polowe marca. Nie usiedze bez roboty. Dzieci grzeczne,tzn tłuką sie ile wlezie ale takie sa dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego? Bo jak dziecko nie ma rodzeństwa, to jest bardziej absorbujące wobec matki. Proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te z gr 1 dają mm a te z2 kp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest też typ 3 pośredni. Taki jak np ja :) Uwielbiam swoje dziecko, byłam z nim 3 lata w domu i wszystkie płace zabaw były nasze ;) wiecznie w ruchu i cały czas mi się chciało. Uważam że pierwsze 3 lata życia mojego dziecka to był mój najlepszy czas, nasz najlepszy czas. Też zawsze mialam wielką torbę i byłam na wszystko gotowa, ale nie organizowalam dzieciom zabaw, tylko odkąd syn skończył 1.5 roku pozwalalam mu samodzielnie adaptowac się z grupą i byłam gdzieś na uboczu. Nie chodzę pomagac w imprezach szkolnych, nie jeżdżę na wycieczki bo fizycznie nie mam na to czasu bo pracuje. Ale i też nie bardzo lubię niegrzeczne dzieci. Swojego wychowywałam od małego pokazując granice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem typ 2 ale z domieszka 1. Siedze z radością w piachu i plastelinie, nie lubie zakupów dla siebie a dla dzieci uwielbiam, ale paznkocie zrobione musza byc. Wymyslam gry i zabawy w ktore sie bawimy jak wrocimy z pracy i przedszkola. Wakacje i wypady tylko razem, ale randką z mężem nie pogardze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja bratowa planowała troje dzieci ,ich syn ma w tej chwili prawie 5 lat ,jest trudnym dzieckiem, urodził się jako wcześniak, jest rozkapryszony ,rozhisteryzowany- oni mu na wszystko pozwalają bo inaczej jest krzyk i płacz i boją się że w końcu sąsiedzi zawiadomią policję więc dla świętego spokoju robi co chce, ich syn z nikim innym nie może przebywać tylko z mamą lub z tatą bo jeśli babcia jest koło niego albo ktoś obcy to z nerwów sinieje i zaczyna wymiotować, mówiłam bratu żeby poszedł z nim do psychologa. dlatego bratowa i brat powiedzieli że nie chcą mieć więcej dzieci bo z jednym nie dają rady.A ja mam 5 dzieci i radzę sobie z mężem.Nie mamy nikogo do pomocy i planujemy kolejne dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×