Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zaniepokojona

Czy wasze dzieci są Wam wdzięczne za to co mają?

Polecane posty

Gość Zaniepokojona

W jakim są wieku, jakie mają obowiazki a jakie przyjemności? Bo mam wrażenie że nasz 9 latek wyrasta na egoiste...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onkosfera

Moje są jeszcze za małe na takie uczucia. Ale z mojego własnego doswiadczenia: ja dopiero docenilam i poczulam wdzięczność do rodziców, gdy uzyskałam trochę więcej swiadomosci o świecie. Na pewno byłam starsza niż 9, raczej 17-25, serio.

Zabawek raczej dziś bachory nie docenią, bo są one zbyt latwo dostępne. Wyjazdy, ciuchy, korepetycje mi się po prostu należały, tak to ocenialam gdy byłam dzieciakiem...

Co do obowiązków, to próbuje mojego 2,5latka wdrożyć do wspólnego gotowania, sprzątania itp. Wlasne zabawki sprząta od dawna, ale zawsze z pomocą dorosłego opiekuna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Córka 15, syn 19 lat. Syn kochany skromny, zawsze pomocny. Córka-co z chyba odziedziczyla nasze najgorsze cechy-pyskata, krnabrna, zsslosliwa.

Syn raz w tygodniu sprząta parter domu Plus swój pokój na górze. Córka nawet pokoju nie ogarnia bo albo boli ja głowa, albo zmęczona albo musi się uczyć 😡

Z przyjemności oboje mają opłacone dodatkowe zajęcia wg zainteresowań.

Mamy też 2 duże psy- drugi adoptowany w wakacje ze schroniska- córka chodziła w wakacje jako wolontariuszka do schroniska. Zzajmuje się nimi ja lub syn. Ani mąż ani córka nic nie robią przy nich 😬

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaa

Chyba nie odczuwaja jakiejś szalonej wdzięczności, myślę że winę za to ponosi na pewno środowisko, w naszej okolicy wszyscy mają dużo. Jak dorosna i się trochę rozejrza, wtedy docenia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zaniepokojona

U mnie syn wyrzuca śmieci i karmi rybki. I wiecznie na pytanie czy je karmil- zapomniałem. Uważa że mu się wszystko należy. Nie wiem gdzie robimy błąd? Wykupilam mu wyjazd na ferie na narty bo uwielbia jeździć (jeździ od 5 roku życia) to stwierdził że mu wszystko jedno 😞 jakby mi rodzice zafundowali 2 tygodnie przyjemności to bym skakala z radości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jezu. Mam dwójkę dzieci. Syn, który utrzymuje się sam prowadząc własny interes w Londynie, nigdy nie miał większych obowiązków w domu poza dbaniem o czystość we własnym pokoju. Wychodził z psem raz dziennie (jak jeszcze mieszkaliśmy w bloku). Pozostałe spacery były na mojej głowie, bo to był Mój Pies (Boże, co ten Pies potrafił). Kochałam go bardzo. 

Syn wyrósł na przystojnego, zaradnego mężczyznę. Jeśli chodzi o córkę, bardzo stara się w szkole (w przeciwieństwie do syna).  W tym roku zdaje egzaminy i zamierzam ją wysłać do dwujęzycznego LO, do klasy informatycznej. Zapomniałam o podejściu do zwierząt, tego akurat Karyna po Mnie nie odziedziczyła. Spędza dużo czasu przed komputerem i iPhonem. Interesuje się instagramem i w związku z tym o jej przyszłość jestem spokojna. 

Wracając do obowiązków, córa czasem pomaga w kuchni. Ostatnio w moje urodziny zrobiła mi śniadanie (zgodne z moim dietetycznym jadłospisem). Podziwiam ją, bo musiała wstać o 6 rano. Niestety jestem kobietą pracującą i muszę zarabiać pieniądze.

Aha, miałam pisać o obowiązkach, a więc córa sprzata w swoim pokoju i łazience i najważniejsze zawsze pomaga przy sprzątaniu daczy (chociaż to ona w wakacje tam "urzęduje").

Nie martwcie się o swoje dzieci, jeśli dacie im dużo miłości to się odwdzięczą.

Pozdrawiam czule

Elżbieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

9 latek, sprzata w swoim pokoju,potrafi zrobic sobie sniadnie, czasem zmywa po obiedzie, wrzuca swoje brudne ciuchy do kosza na pranie,chowa uprane ubrania do szafek.Przypilnuje mlodszego brata jak musze cos zrobic. Pomoze tez przy innych zajeciach jesli go poprosze. Czesto robi to z krzykiem i narzekaniem,ale nie odpuszczam i staram sie wpoic mu dobre nawyki. Czy jest wdzieczny? nieukrywam,ze go rozpiescilismy ,ale cieszy sie z tego co mu kupujemy, z zajec dodatkowych,szanuje rzeczy ktore dostaje,umie podziekowac i wiem,ze nas docenia. Czesto mowi,ze nas kocha, widze,ze kocha tez swojego brata. Tez mam nadzieje,ze nie wyrosnie na lenia i egoiste, pracujemy nad tym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GOSC

Dlaczego dzieci mają być wam za cokolwiek wdzięczne? To wy je sprowadziliście na ten padół dla własnej satysfakcji i potrzeby, bo przecież nie z altruizmu, one się na świat nie prosiły. Może wcale nie chce im się żyć, mają swoje problemy, trudne charaktery wynikające z waszych genów. Ponadto trudny okres dorastania i odkrywania czym w ogóle jest życie, że nie jest pokoikiem z kolorowymi zabawkami, jest bardzo trudne. Dzieci nie mają obowiązku być wam za nic wdzięczne!!!

To prawda, ze normalny dom, dwoje rodziców (którzy odpowiedzialnie sprowadzają na swiat dzieci), ubrania, jedzenie, szkoła, pomoc w nauce to jest oczywista oczywistość a nic szczególnego. Nie przeceniajcie swoich osiągnięć. Wyliczacie dzieciakom a same pewnie jestescie leniwe i tego wam sie nie chce, tego nie zrobicie... kto nie jest leniwy niech pierwszy rzuci kamieniem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Gość gosc napisał:

9 latek, sprzata w swoim pokoju,potrafi zrobic sobie sniadnie, czasem zmywa po obiedzie, wrzuca swoje brudne ciuchy do kosza na pranie,chowa uprane ubrania do szafek.Przypilnuje mlodszego brata jak musze cos zrobic. Pomoze tez przy innych zajeciach jesli go poprosze. Czesto robi to z krzykiem i narzekaniem,ale nie odpuszczam i staram sie wpoic mu dobre nawyki. Czy jest wdzieczny? nieukrywam,ze go rozpiescilismy ,ale cieszy sie z tego co mu kupujemy, z zajec dodatkowych,szanuje rzeczy ktore dostaje,umie podziekowac i wiem,ze nas docenia. Czesto mowi,ze nas kocha, widze,ze kocha tez swojego brata. Tez mam nadzieje,ze nie wyrosnie na lenia i egoiste, pracujemy nad tym 🙂

Przykro to czytać. Naprawdę. Jęsli ty uważasz, że to dziecko jest rozpieszczone, to nie wiem jakie Ty miałaś dzieciństwo, ale współczuje. To dziecko wyprowadzi się chyba jeszcze przed skończeniem podstawówki, bo będzie miało więcej czasu dla siebie, niż w Twoim domu 

Uważam, że Twoje dziecko jest właśnie na najlepszej drodze do zostania egoistą, ponieważ nie ma czasu dla siebie i w przyszłości da to o sobie znać. Będziesz na pewno tego żałować. Mówię to jako matka dwójki dzieci, nie można przesadzać z obowiązkami. Wystarczy, że nauczysz dziecko dbać o swoją przestrzeń

Pamiętaj też, i nie popełniaj już więcej tego błędu, że Twój starszy syn nie może być nianią dla młodszego brata. Nigdy bym na to nie pozwoliła. I to wcale nie dlatego, że mój syn jest "egoistą". Wręcz przeciwnie, dzięki temu, że dałam mu dużo swobody, syn osiągnął sukces życiowy w tak młodym wieku. 

Bardzo ciepło Cię pozdrawiam i życzę powodzenia w relacjach z dziećmi

Elżbieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onkosfera
41 minut temu, Gość Zaniepokojona napisał:

Wykupilam mu wyjazd na ferie na narty bo uwielbia jeździć (jeździ od 5 roku życia) to stwierdził że mu wszystko jedno 😞 jakby mi rodzice zafundowali 2 tygodnie przyjemności to bym skakala z radości.

Spoko, ja też stwierdziłam że mi wszystko jedno, gdy starsi wykupili mi miejsce na wycieczce szkolnej w jednym roku do Londynu, w nastepnym do krajów Beneluxu. Wręcz opierałam się, że nie chcę jechać. Głupia bylam jak dzieci jeża, ot co. Dopiero gdy w okresie studenckin bida mi w oczy zajrzała, to pomyślałam o tych wyjazdach i o rodzicach z wdzięcznością.

Tak samo mialam z prawem jazdy. Dziadek wykupił mi kurs i lekcje. Ja chodziłam tam jak na ścięcie(zresztą byłam przekonana, że NIE DA SIĘ mnie nauczyć jeździć). Boże, gdyby dziadek żył to bym go chyba teraz ozlocila...

Tak więc trochę to przykre, że bachory nie doceniają darów rodzicielskich(pewnie za dużo dostawalam, ja i Twój syn). Ale może jest nadzieja na oświecenie...😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GOSC

Ochhh, jakie dzieci powinny być wam wdzięczne za to, ze je raczycie cudnymi obowiązkami jak zmywanie naczyń i podłóg, tresujecie jak szczury, posyłacie do szkoły gdzie uczą je być takimi jak wszyscy w ogóle życie jest takie cudowne i piękne <333 a że nie skaczą z radości i nie całują was po nogach przy każdym opłaconym wyjeździe, kursie i nie wszystko ich tak cieszy to jest z ich strony "niewidzięczność" znam kobietę która jak jej dzieci skrytykowały coś co podała do jedzenia albo nie zjadły to była na nie obrażona (mojej koleżanki z dzieciństwa matka). Bo przecież ona tak sie stara a mogłaby im kanapki rzucić albo nic do żarcia nie dać a one śmią np. nie lubić zupy fasolowej albo powiedzieć czasem, ze mama mięso przypaliła i za twarde do jedzenia więc nie zjedzą. I foch matki.

Czy wy same siebie czytacie? piszecie o życiu jakby to było cudowne i piękne, a sprowadziłyście je tutaj z EGOIZMU i oczekujecie żeby były takie jak wy chcecie, najbardziej żałosny temat, typowe egoistki z was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Gość GOSC napisał:

Ochhh, jakie dzieci powinny być wam wdzięczne za to, ze je raczycie cudnymi obowiązkami jak zmywanie naczyń i podłóg, tresujecie jak szczury, posyłacie do szkoły gdzie uczą je być takimi jak wszyscy w ogóle życie jest takie cudowne i piękne <333 a że nie skaczą z radości i nie całują was po nogach przy każdym opłaconym wyjeździe, kursie i nie wszystko ich tak cieszy to jest z ich strony "niewidzięczność" znam kobietę która jak jej dzieci skrytykowały coś co podała do jedzenia albo nie zjadły to była na nie obrażona (mojej koleżanki z dzieciństwa matka). Bo przecież ona tak sie stara a mogłaby im kanapki rzucić albo nic do żarcia nie dać a one śmią np. nie lubić zupy fasolowej albo powiedzieć czasem, ze mama mięso przypaliła i za twarde do jedzenia więc nie zjedzą. I foch matki.

Czy wy same siebie czytacie? piszecie o życiu jakby to było cudowne i piękne, a sprowadziłyście je tutaj z EGOIZMU i oczekujecie żeby były takie jak wy chcecie, najbardziej żałosny temat, typowe egoistki z was

Nie widziałam jeszcze mądrzejszego posta na tym forum. Dzieci nie są od spełniania niespełnionych marzeń i pragnień sfrustrowanych rodziców. Dziecka nie obchodzi, że maDka schrzaniła sobie życie i teraz musi bardzo ciężko pracować na podstawowe produkty i niski standard życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
13 minut temu, Karyna_Boso napisał:

Przykro to czytać. Naprawdę. Jęsli ty uważasz, że to dziecko jest rozpieszczone, to nie wiem jakie Ty miałaś dzieciństwo, ale współczuje. To dziecko wyprowadzi się chyba jeszcze przed skończeniem podstawówki, bo będzie miało więcej czasu dla siebie, niż w Twoim domu 

Uważam, że Twoje dziecko jest właśnie na najlepszej drodze do zostania egoistą, ponieważ nie ma czasu dla siebie i w przyszłości da to o sobie znać. Będziesz na pewno tego żałować. Mówię to jako matka dwójki dzieci, nie można przesadzać z obowiązkami. Wystarczy, że nauczysz dziecko dbać o swoją przestrzeń

Pamiętaj też, i nie popełniaj już więcej tego błędu, że Twój starszy syn nie może być nianią dla młodszego brata. Nigdy bym na to nie pozwoliła. I to wcale nie dlatego, że mój syn jest "egoistą". Wręcz przeciwnie, dzięki temu, że dałam mu dużo swobody, syn osiągnął sukces życiowy w tak młodym wieku. 

Bardzo ciepło Cię pozdrawiam i życzę powodzenia w relacjach z dziećmi

Elżbieta

A dokładnie w ktorym miejscu go przemeczam? Jest w takim wieku, ze powinien ogarnac kolo siebie. Wrzucic swoje brudy do kosza, pomoc cos w domu. W zadnym wypadku nie wykorzystuje go do opieki nad mlodszym, ale czasem go prosze by zabral brata na chwile i sie pobawil, to nigdy nie narzeka, bo uwielbia sie z nim bawic. Pokoj zdemolowany, ale dzieci szczesliwe. Sniadanie sobie zribi, bo wg mnie to zadna wyzsza matematyka by zrobic sobie platki, kanapke czy tosta. Maz jyz uczyl go robic jajecznice, kakao itd. Syn lubi takie zajecia, nigdy nie placze, ze gi zmuszamy. Nie lubi sprzatax, ale matka nie jest od podnoszenia tego co spadlo. Nie wysle innej kobiecie rozbeszczonego leniwca, ktory potrzebuje slyzacej 🙂 ma mnostwo czasu dla siebie, chodzi na zajecia dodatkowe, czesto przyprowadza kolegow do.domu, jezdza na rowerach, graja w gry. Syn uwielbia czytac. Rozpieszczamy go, bo jest zawsze wyprzytulany, dostaje to co chce, czasem uwazam, ze przesadzamy, do dzis czytamy mu przed snem i wiem, ze on to lubi. Owszem, czasem sie stawia, ze nie pomoze, ale tlumacze mu, ze ja tez nie moge robic wszystkiego za wszystkich. Nie od tego jest matka by rozpiescic, niczego nie nauczyc, poswiecix sie i nawet dziękuję nie usłyszeć. Faktycznie, ja mialam wiecej obowuazkow w dziecinstwie o ciesze sie, ze nie wyroslam na mamalyge ktora nie potrafi prania zrobic. Kazdy wychowuje dzieci po swojemu. Gratuluje Ci sukcesu w wychowaniu i super syna, ale pozwol zyc innym po swojemu 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

A dokładnie w ktorym miejscu go przemeczam? Jest w takim wieku, ze powinien ogarnac kolo siebie. Wrzucic swoje brudy do kosza, pomoc cos w domu. W zadnym wypadku nie wykorzystuje go do opieki nad mlodszym, ale czasem go prosze by zabral brata na chwile i sie pobawil, to nigdy nie narzeka, bo uwielbia sie z nim bawic. Pokoj zdemolowany, ale dzieci szczesliwe. Sniadanie sobie zribi, bo wg mnie to zadna wyzsza matematyka by zrobic sobie platki, kanapke czy tosta. Maz jyz uczyl go robic jajecznice, kakao itd. Syn lubi takie zajecia, nigdy nie placze, ze gi zmuszamy. Nie lubi sprzatax, ale matka nie jest od podnoszenia tego co spadlo. Nie wysle innej kobiecie rozbeszczonego leniwca, ktory potrzebuje slyzacej 🙂 ma mnostwo czasu dla siebie, chodzi na zajecia dodatkowe, czesto przyprowadza kolegow do.domu, jezdza na rowerach, graja w gry. Syn uwielbia czytac. Rozpieszczamy go, bo jest zawsze wyprzytulany, dostaje to co chce, czasem uwazam, ze przesadzamy, do dzis czytamy mu przed snem i wiem, ze on to lubi. Owszem, czasem sie stawia, ze nie pomoze, ale tlumacze mu, ze ja tez nie moge robic wszystkiego za wszystkich. Nie od tego jest matka by rozpiescic, niczego nie nauczyc, poswiecix sie i nawet dziękuję nie usłyszeć. Faktycznie, ja mialam wiecej obowuazkow w dziecinstwie o ciesze sie, ze nie wyroslam na mamalyge ktora nie potrafi prania zrobic. Kazdy wychowuje dzieci po swojemu. Gratuluje Ci sukcesu w wychowaniu i super syna, ale pozwol zyc innym po swojemu 🙂

Kochana, ja piszę do Ciebie w dobrej wierze.

Skoro "prosisz" dziecko o zajecie sie mlodszym, to znaczny, że się nim zajmuje. Albo kwas albo zasada.

Nie rozumiem, jak można dziecku nie zrobić śniadania, a jednocześnie czytać mu bajki. To po co mu czytasz bajki, skoro odbierasz sobie i dziecku matczyny przywilej opieki nad potomkiem? Gdzie jest ta bajka? Jak to dziecko ma wierzyć w te bajki? Jak ono ma wierzyć w szczęście w życiu, skoro własna matka nie zrobi mu śniadania. Temu młodszemu też nie robisz, czy tylko ten starszy sobie robi sam, albo jeszcze bratu? Przecież co to za problem, ugotować więcej mleka. 

Dalej piszesz, że matka nie jest od rozpieszczania dzieci, a potem stwierdzasz, że jednak rozpieszczasz syna. Wydaje mi się, że traktujesz rozpieszczanie jako coś złego. Trudno mi jednoznacznie ocenić dlaczego, ale pewnie ma to związek z Twoim dorastaniem. Krótko mówiąc hołdujesz zasadzie "uczę tak jak mnie uczono", co niestety zostało przez naukowców obalone.

Jeśli chodzi o nastawianie prania, wystarczy mieć smartfona. Moja córka nastawia pranie w naszym domu (zapomniałam o tym wspomnieć). Jednakże, pranie jest już w pralce, a ona je tylko nastawia. Mam nadzieję, że nie traktujesz zdobyczy technologii jako czegoś złego (kolejne narzędzie rozpieszczania).

Twierdzisz, że "nie możesz robić wszystkiego za wszystkich", ale z Twojego posta wynika, że to inni wykonują Twoje obowiązki. Nie jesteś jednak w centrum Wszechświata. Zapewniam Cię, że gdy syn wyleci z gniazda okaże się, że jest w stanie posprzątać, wyprać, zjeść i wtedy całkiem możliwe, ze zdasz sobie sprawę, że nie nadrobisz już straconego czasu, a co gorsza (i co najbardziej prawdopodobne) poczujesz się niepotrzebna.

Pozdrawiam Cie bardzo ciepło i proszę nie czuj się urażona

Elżbieta

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
31 minut temu, Gość GOSC napisał:

Ochhh, jakie dzieci powinny być wam wdzięczne za to, ze je raczycie cudnymi obowiązkami jak zmywanie naczyń i podłóg, tresujecie jak szczury, posyłacie do szkoły gdzie uczą je być takimi jak wszyscy w ogóle życie jest takie cudowne i piękne <333 a że nie skaczą z radości i nie całują was po nogach przy każdym opłaconym wyjeździe, kursie i nie wszystko ich tak cieszy to jest z ich strony "niewidzięczność" znam kobietę która jak jej dzieci skrytykowały coś co podała do jedzenia albo nie zjadły to była na nie obrażona (mojej koleżanki z dzieciństwa matka). Bo przecież ona tak sie stara a mogłaby im kanapki rzucić albo nic do żarcia nie dać a one śmią np. nie lubić zupy fasolowej albo powiedzieć czasem, ze mama mięso przypaliła i za twarde do jedzenia więc nie zjedzą. I foch matki.

Czy wy same siebie czytacie? piszecie o życiu jakby to było cudowne i piękne, a sprowadziłyście je tutaj z EGOIZMU i oczekujecie żeby były takie jak wy chcecie, najbardziej żałosny temat, typowe egoistki z was

A dlaczego uwazasz, ze np zmycie garow to moj obowiazek? Matka to matka, a nie sluzaca. 2 latka uczy sie skladac zabawki, a co dopiero duze dziecko. Nie wyobrazam siebie bym miała zbiera  brudne gacie po domu,bo to moj obowiazek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GOSC
23 minuty temu, Karyna_Boso napisał:

Nie widziałam jeszcze mądrzejszego posta na tym forum. Dzieci nie są od spełniania niespełnionych marzeń i pragnień sfrustrowanych rodziców. Dziecka nie obchodzi, że maDka schrzaniła sobie życie i teraz musi bardzo ciężko pracować na podstawowe produkty i niski standard życia.

Zgadzam się i niestety widzę tak samo obecne tu matki... same nie lubią swoich obowiązków, ale sprowadzają na świat dzieci, żeby robiły to samo i jeszcze mają być wdzięczne. Często ludzie dopiero po wyjściu z domu odżywają, bo zaczynają żyć po swojemu a nie pod dyktando starych a jeszcze starzy ze swojego domu krzyczą i na dorosłych , ze powinni być wdzięczni, za wychowanie, poświecenie, pieluchy itd

Co do naczyń, polecam zmywarkę, moje 4 letnie dziecko jeszcze ani razu mnie nie widziało zmywającą talerz i nie zobaczy pewnie. Pewnie wyrośnie na egoistę. Ja się wszystkiego nauczyłam robić sama, ale też nie wszystko jest konieczne, często rodzice nadmiernie wszystkiego chcą a potem się okazuje że prasowanie konieczne nie jest (ja prasuję od wielkiego dzwonu i tylko kilka rzeczy typu koszule wyjściowe i inne rzeczy specyficzne). To samo z zajęciami dodatkowymi, dzieci nie potzrebują ich aż tylu, mają przeładowany program a rodzic wyświadcza mu niedźwiedzią przysługę. Wdzięczność za dach nad głową, za jedzenie to jakiś nonsens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GOSC
7 minut temu, Gość Gość napisał:

A dlaczego uwazasz, ze np zmycie garow to moj obowiazek? Matka to matka, a nie sluzaca. 2 latka uczy sie skladac zabawki, a co dopiero duze dziecko. Nie wyobrazam siebie bym miała zbiera  brudne gacie po domu,bo to moj obowiazek

A ktoś ci kazał być matką? Poza tym zawsze mozesz zarobić kaske i kupić sobie zmywarke. Ja już zapomniałam jak się gary zmywa, ostatni raz robiłam to na studiach. Kobieto, mogłaś przecież żyć sama albo z mężem i zmywać gary tylko po sobie albo zamawiać sobie żarcie na dowóz. Ja cie krece, zrobiłaś sobie dziecko z własnej potrzeby i teraz sie żalisz że musisz gary zmywać a dziecko ma ci być wdzięczne, kosmos jakiś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Karyna_Boso napisał:

Kochana, ja piszę do Ciebie w dobrej wierze.

Skoro "prosisz" dziecko o zajecie sie mlodszym, to znaczny, że się nim zajmuje. Albo kwas albo zasada.

Nie rozumiem, jak można dziecku nie zrobić śniadania, a jednocześnie czytać mu bajki. To po co mu czytasz bajki, skoro odbierasz sobie i dziecku matczyny przywilej opieki nad potomkiem? Gdzie jest ta bajka? Jak to dziecko ma wierzyć w te bajki? Jak ono ma wierzyć w szczęście w życiu, skoro własna matka nie zrobi mu śniadania. Temu młodszemu też nie robisz, czy tylko ten starszy sobie robi sam, albo jeszcze bratu? Przecież co to za problem, ugotować więcej mleka. 

Dalej piszesz, że matka nie jest od rozpieszczania dzieci, a potem stwierdzasz, że jednak rozpieszczasz syna. Wydaje mi się, że traktujesz rozpieszczanie jako coś złego. Trudno mi jednoznacznie ocenić dlaczego, ale pewnie ma to związek z Twoim dorastaniem. Krótko mówiąc hołdujesz zasadzie "uczę tak jak mnie uczono", co niestety zostało przez naukowców obalone.

Jeśli chodzi o nastawianie prania, wystarczy mieć smartfona. Moja córka nastawia pranie w naszym domu (zapomniałam o tym wspomnieć). Jednakże, pranie jest już w pralce, a ona je tylko nastawia. Mam nadzieję, że nie traktujesz zdobyczy technologii jako czegoś złego (kolejne narzędzie rozpieszczania).

Twierdzisz, że "nie możesz robić wszystkiego za wszystkich", ale z Twojego posta wynika, że to inni wykonują Twoje obowiązki. Nie jesteś jednak w centrum Wszechświata. Zapewniam Cię, że gdy syn wyleci z gniazda okaże się, że jest w stanie posprzątać, wyprać, zjeść i wtedy całkiem możliwe, ze zdasz sobie sprawę, że nie nadrobisz już straconego czasu, a co gorsza (i co najbardziej prawdopodobne) poczujesz się niepotrzebna.

Pozdrawiam Cie bardzo ciepło i proszę nie czuj się urażona

Elżbieta

 

Ale co dokładnie jest moim obowiazkiem? Bajek juz dawno mu nie czytam, a poważniejsze ksiazki. A w weekendy, tak on wstaje o 8 i wlacza sobie gre. Nie wstaje tylko po to by 9 latkowi mleko zagrzac. Mam zaradne dziecko 🙂 mama to mama, a nie sluzaca, ucze obowiazku i tak, czas tracilabym gdybym podnosila kazde gacie za dzieckiem. Mamy rozne podejscie co do wychowania dzieci. Ty uwazasz, ze skaczac kolo nich robisz cos dobrego, a ja uwazam,ze uczac zaradnosci robie coś dobrego. Ile czasu ty wyreczasz dziecko? Moj 9.latek tez umie pranie wstawic. Dzown do opieki spolecznej 😄 a o moje dorastanie sie nie martw, mialam super rodzicow i dziwcinstwo. Nie jestem tez sluzaca meza, bo to on gotuje w domu. Patologia po calosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Gość GOSC napisał:

Zgadzam się i niestety widzę tak samo obecne tu matki... same nie lubią swoich obowiązków, ale sprowadzają na świat dzieci, żeby robiły to samo i jeszcze mają być wdzięczne. Często ludzie dopiero po wyjściu z domu odżywają, bo zaczynają żyć po swojemu a nie pod dyktando starych a jeszcze starzy ze swojego domu krzyczą i na dorosłych , ze powinni być wdzięczni, za wychowanie, poświecenie, pieluchy itd

Co do naczyń, polecam zmywarkę, moje 4 letnie dziecko jeszcze ani razu mnie nie widziało zmywającą talerz i nie zobaczy pewnie. Pewnie wyrośnie na egoistę. Ja się wszystkiego nauczyłam robić sama, ale też nie wszystko jest konieczne, często rodzice nadmiernie wszystkiego chcą a potem się okazuje że prasowanie konieczne nie jest (ja prasuję od wielkiego dzwonu i tylko kilka rzeczy typu koszule wyjściowe i inne rzeczy specyficzne). To samo z zajęciami dodatkowymi, dzieci nie potzrebują ich aż tylu, mają przeładowany program a rodzic wyświadcza mu niedźwiedzią przysługę. Wdzięczność za dach nad głową, za jedzenie to jakiś nonsens.

Kochana załóż sobie konto, bo nawet lajka nie mogę Ci dać za ten post. Już chciałam pisać o tej zmywarce. Jestem w głębokim szoku, że obecne tu madki-egoistki tak górnolotnie nazywają swoje pociechy (i innych) egoistami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość GOSC napisał:

A ktoś ci kazał być matką? Poza tym zawsze mozesz zarobić kaske i kupić sobie zmywarke. Ja już zapomniałam jak się gary zmywa, ostatni raz robiłam to na studiach. Kobieto, mogłaś przecież żyć sama albo z mężem i zmywać gary tylko po sobie albo zamawiać sobie żarcie na dowóz. Ja cie krece, zrobiłaś sobie dziecko z własnej potrzeby i teraz sie żalisz że musisz gary zmywać a dziecko ma ci być wdzięczne, kosmos jakiś.

Nigdy nie napisałam, ze ma byc wdzieczne,ale jak dlugo wg ciebie MATKA ma myc kazdy kubek po dziecku? Matka to nie sluzaca. Uczycie synow ze matka ma podac,zabrac, uprac i pozniej sie dziewicie, ze macie takich mezow- duze dzieci. Mam zmywarke, ale jakie to ma znaczenie? Zebrac ze stołu trzeba, ja gotuje, duze dziecko moze poswiecic 5 min na umycie badz wlozenie garow do zmywarki. Sluzaca jestes czy jak? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Ale co dokładnie jest moim obowiazkiem? Bajek juz dawno mu nie czytam, a poważniejsze ksiazki. A w weekendy, tak on wstaje o 8 i wlacza sobie gre. Nie wstaje tylko po to by 9 latkowi mleko zagrzac. Mam zaradne dziecko 🙂 mama to mama, a nie sluzaca, ucze obowiazku i tak, czas tracilabym gdybym podnosila kazde gacie za dzieckiem. Mamy rozne podejscie co do wychowania dzieci. Ty uwazasz, ze skaczac kolo nich robisz cos dobrego, a ja uwazam,ze uczac zaradnosci robie coś dobrego. Ile czasu ty wyreczasz dziecko? Moj 9.latek tez umie pranie wstawic. Dzown do opieki spolecznej 😄 a o moje dorastanie sie nie martw, mialam super rodzicow i dziwcinstwo. Nie jestem tez sluzaca meza, bo to on gotuje w domu. Patologia po calosci

Z tą patologią to trafiłaś w punkt.

Przeczytałam ten post córce na głos. Jest przerażona, a ma dopiero 15 lat. Nie mogę wyjść z szoku. Nie czytasz nawet dziecku (9 lat!) bajek, tylko poważne książki? Niby jakie? 50 twarzy Greya (wcale bym się nie zdziwiła, w końcu to taka poważna literatura). 

Mylnie zakładasz, że ja skacze koło swoich dzieci. Muszę Cię zmartwić, ale każde dziecko ma rozum i potrafi wiele rzeczy (nie musi koniecznie uczyć się od matki, która z jakichś powodów wzięła sobie taki "obowiązek" zaniedbując inne, moim zdaniem, ważniejsze).

Twierdzisz, a przynajmniej tak myślisz, że matka (żona) nie może być służącą. I ja tak uważam, ale moja droga zajmowanie się domem to nie jest niewolnicza profesja. Zrozum, że to jak wygląda Twój dom odzwierciedla Twoją Duszę, Twoje Ciało, i Twój Dom to Twoje trzy świątynie. Wierz mi, to nie jest kwestia patriarchalnego społeczeństwa czy innych "nowoczesnych" ideologii. To jest prawda stara jak świat. Z tego jak opiekujesz się dziećmi i domem będziesz rozliczana tylko Ty.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
10 minut temu, Gość Gość napisał:

Ale co dokładnie jest moim obowiazkiem? Bajek juz dawno mu nie czytam, a poważniejsze ksiazki. A w weekendy, tak on wstaje o 8 i wlacza sobie gre. Nie wstaje tylko po to by 9 latkowi mleko zagrzac. Mam zaradne dziecko 🙂 mama to mama, a nie sluzaca, ucze obowiazku i tak, czas tracilabym gdybym podnosila kazde gacie za dzieckiem. Mamy rozne podejscie co do wychowania dzieci. Ty uwazasz, ze skaczac kolo nich robisz cos dobrego, a ja uwazam,ze uczac zaradnosci robie coś dobrego. Ile czasu ty wyreczasz dziecko? Moj 9.latek tez umie pranie wstawic. Dzown do opieki spolecznej 😄 a o moje dorastanie sie nie martw, mialam super rodzicow i dziwcinstwo. Nie jestem tez sluzaca meza, bo to on gotuje w domu. Patologia po calosci

Mój 7 latek jest przeszczesliwy ze może sobie w weekend zrobić śniadanie 😉 dla niego to święto, czuje się wtedy taki dorosły.

U nas jest tak:

- do pralki, zmywarki wstawia każdy, załącza i oproznia mąż

- odkurza odkurzacz

- podłogi mopem zmywa mąż, ja sprzątam łazienkę i kuchnię, mąż kurze, okna itd

- synek zbiera swoje zabawki, sprząta po sobie jak coś rozsypie czy rozleje

Podstawowe potrzeby należy zaspokajać i to normalne ale już wyjazd na narty (koszt pewnie ze 2000) to już rozpieszczanie. No i fajnie jak ktoś może i chce to robić ale miło by było jakby dziecko było jednak wdzięczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GOSC
5 minut temu, Karyna_Boso napisał:

Kochana załóż sobie konto, bo nawet lajka nie mogę Ci dać za ten post. Już chciałam pisać o tej zmywarce. Jestem w głębokim szoku, że obecne tu madki-egoistki tak górnolotnie nazywają swoje pociechy (i innych) egoistami.

Dzięki, konto chyba założę zaraz, na razie staram się odnaleźć na nowej kafeterii bo kiedy ostatnio tutaj byłam wszyscy byli anonimami a tu nowe porządki sie wkradły hehe

3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Nigdy nie napisałam, ze ma byc wdzieczne,ale jak dlugo wg ciebie MATKA ma myc kazdy kubek po dziecku? Matka to nie sluzaca. Uczycie synow ze matka ma podac,zabrac, uprac i pozniej sie dziewicie, ze macie takich mezow- duze dzieci. Mam zmywarke, ale jakie to ma znaczenie? Zebrac ze stołu trzeba, ja gotuje, duze dziecko moze poswiecic 5 min na umycie badz wlozenie garow do zmywarki. Sluzaca jestes czy jak? 

Nie jestem służącą i nie o tym mowa. Ja też wiele rzeczy odpuszczam bo jestem leniwa i przyznaję się do tego. Nie oczekuje od mojego dziecka perfekcji i zachwytu każdym elementem życia i jego rodziny bo wiem że życie jest trudne i nie ma sie co napinać. Chodzi o nastawienie do dziecka, które jest egoistą bo np. marudzi przy zmywaniu naczyń albo czegos mu się nie chce zrobić. To rozmawiamy o włożeniu garów czy myciu? Zdecyduj się może. Ja nigdy nie lubiłam myć garów i zawsze się migałam w domu rodzinnym :D chodzi o to że dziecko też ma swoje lubi-nielubi, może być zmęczone, złe, mozę mu się nie chcieć. Oczywiście, ze obowiązki są ważne ale patrzenie na 9 latka i ocenianie go jako egiste, na jakiej podstawie?? i ten tytuł, dzieci mają być wdzięczne, bo opłaciłaś jakiś kurs albo że ma zabawki albo żę coś coś, dla mnie nie jest to normalne. Powtarzam, stworzyłyscie dzieci po to by były takie jak wy chcecie bo inaczej egoiści a wy takie dobre bo się poswięcacie a dziecko nie jest idealne... instynkt macierzyński to najbardziej prymitywny instynkt, nie ma w tym NIC z altruizmu i poświęcenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 minut temu, Karyna_Boso napisał:

Z tą patologią to trafiłaś w punkt.

Przeczytałam ten post córce na głos. Jest przerażona, a ma dopiero 15 lat. Nie mogę wyjść z szoku. Nie czytasz nawet dziecku (9 lat!) bajek, tylko poważne książki? Niby jakie? 50 twarzy Greya (wcale bym się nie zdziwiła, w końcu to taka poważna literatura). 

Mylnie zakładasz, że ja skacze koło swoich dzieci. Muszę Cię zmartwić, ale każde dziecko ma rozum i potrafi wiele rzeczy (nie musi koniecznie uczyć się od matki, która z jakichś powodów wzięła sobie taki "obowiązek" zaniedbując inne, moim zdaniem, ważniejsze).

Twierdzisz, a przynajmniej tak myślisz, że matka (żona) nie może być służącą. I ja tak uważam, ale moja droga zajmowanie się domem to nie jest niewolnicza profesja. Zrozum, że to jak wygląda Twój dom odzwierciedla Twoją Duszę, Twoje Ciało, i Twój Dom to Twoje trzy świątynie. Wierz mi, to nie jest kwestia patriarchalnego społeczeństwa czy innych "nowoczesnych" ideologii. To jest prawda stara jak świat. Z tego jak opiekujesz się dziećmi i domem będziesz rozliczana tylko Ty.

 

Masz 15 letnia corke i przeraza ja fakt zmycia takerzy? Super 😄 nie, nie 50 shades, tego g i ja nie czytalam. Teraz czytamy juliusza Verne, a syn indywidualnie star wars kolejne. Dokladnie sie z toba zgadzam, zajmowanie sie domem to nie niewolnicza profesja i fajnie jak matka nie jest tym niewolnikiem, a wszyscy cos od siebie wloza. Widze, ze ty jestes typowa matka polka, a ja mam inne podejscie do zycia. Wazne ze mam wsparcie w bliskich i wszyscy sa szczesliwi. Mam nadzieje, ze nie zbierasz podpasek po swojej 15 latce, a umie je wrzucic do kosza 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adelcia
15 minut temu, Karyna_Boso napisał:

Z tą patologią to trafiłaś w punkt.

Przeczytałam ten post córce na głos. Jest przerażona, a ma dopiero 15 lat. Nie mogę wyjść z szoku. Nie czytasz nawet dziecku (9 lat!) bajek, tylko poważne książki? Niby jakie? 50 twarzy Greya (wcale bym się nie zdziwiła, w końcu to taka poważna literatura). 

Mylnie zakładasz, że ja skacze koło swoich dzieci. Muszę Cię zmartwić, ale każde dziecko ma rozum i potrafi wiele rzeczy (nie musi koniecznie uczyć się od matki, która z jakichś powodów wzięła sobie taki "obowiązek" zaniedbując inne, moim zdaniem, ważniejsze).

Twierdzisz, a przynajmniej tak myślisz, że matka (żona) nie może być służącą. I ja tak uważam, ale moja droga zajmowanie się domem to nie jest niewolnicza profesja. Zrozum, że to jak wygląda Twój dom odzwierciedla Twoją Duszę, Twoje Ciało, i Twój Dom to Twoje trzy świątynie. Wierz mi, to nie jest kwestia patriarchalnego społeczeństwa czy innych "nowoczesnych" ideologii. To jest prawda stara jak świat. Z tego jak opiekujesz się dziećmi i domem będziesz rozliczana tylko Ty.

 

A leki to Ty dzisiaj wzięłaś??? Przeczytałam ten tekst o świątyni mężowi i prawie go tym zabiłam, mało się nie udlawil kawa ze śmiechu 😂

Dom to owszem może być świątynią-oaza domowego ogniska co nie oznacza że kobieta ma być w tym domu służącą 😡

Gdzie w tym wszystkim wasz Pan mąż? Wasz Pan i władca? Leży zmęczony po pracy a Wy z kapciami w zębach. I w pozycji na kolanach względem chłopa i dzieci. Nie wiedziałam że takie kretynki jeszcze istnieją!

Teraz już jesteśmy sami z mężem bo syn już żonaty a córka na studiach, sprząta nam Pani raz w tygodniu. Kiedyś jak nas nie było na taki luksus stać to robiliśmy wszystko wspólnie. I tak wolałam sprzątać część ja, cześć dzieci, część mąż a resztę czasu spędzić wspólnie niż cały dzień ogarniać i pucowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 godzinę temu, Karyna_Boso napisał:

Nie widziałam jeszcze mądrzejszego posta na tym forum. Dzieci nie są od spełniania niespełnionych marzeń i pragnień sfrustrowanych rodziców. Dziecka nie obchodzi, że maDka schrzaniła sobie życie i teraz musi bardzo ciężko pracować na podstawowe produkty i niski standard życia.

Czyli tak jak ty ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

Masz 15 letnia corke i przeraza ja fakt zmycia takerzy? Super 😄 nie, nie 50 shades, tego g i ja nie czytalam. Teraz czytamy juliusza Verne, a syn indywidualnie star wars kolejne. Dokladnie sie z toba zgadzam, zajmowanie sie domem to nie niewolnicza profesja i fajnie jak matka nie jest tym niewolnikiem, a wszyscy cos od siebie wloza. Widze, ze ty jestes typowa matka polka, a ja mam inne podejscie do zycia. Wazne ze mam wsparcie w bliskich i wszyscy sa szczesliwi. Mam nadzieje, ze nie zbierasz podpasek po swojej 15 latce, a umie je wrzucic do kosza 😘

Nie przeraziło jej mycie talerzy, a to, że zmuszasz dziecko do samodzielnego przygotowania śniadań dla siebie i brata oraz opieki nad młodszym rodzeństwem. A także sprzątania i wykonywania innych zadań. Zdziwiłabyś się, bo matką polką to ja nie jestem, za to Ty tak. I to chyba tego najgorszego sortu. Jeśli chodzi o uświadamianie seksualne to już dawno ten temat był poruszany i moja córka wie, że zawsze może o tym ze mną pogadać. 

Tak jak napisałam, dla dziecka liczy się prywatna, nienaruszalna przestrzeń w której powinien panować ład i porządek. Moje dzieci zostały nauczone zasad obycia się wokół siebie. Ale nie odbiorę sobie przyjemności jaką jest przygotowanie posiłku dla dziecka, przeczytania mu/jej bajki czy wspólnego wypadu na narty albo opłaceniu kolonii. I to nie ma nic wspólnego z wdzięcznością i egoizmem - wręcz przeciwnie - to miłość i wspólne chwile.

Nie będę kazać dziecku ani mężowi sprzątać całego domu, ścieranie kurz, mycie okien i podłóg to obowiązki sprzątaczki a nie dziecka. A sprzątaczkę do domu opłacamy.

Elżbieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
46 minut temu, Karyna_Boso napisał:

 

Jeśli chodzi o nastawianie prania, wystarczy mieć smartfona. Moja córka nastawia pranie w naszym domu (zapomniałam o tym wspomnieć). Jednakże, pranie jest już w pralce, a ona je tylko nastawia. Mam nadzieję, że nie traktujesz zdobyczy technologii jako czegoś złego (kolejne narzędzie rozpieszczania).

 

 

I tym smartfonem wklada rzeczy do pralki ? I proszek sypie ? Czy ty to robisz ?

A to smartfon jest niezbedny do zrobienia prania ? Odkiedy ?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dbs

Elżbieta ty jesteś jakąś nienormalna.

Wszyscy wiemy ze dzieci muszą mieć jakieś obowiązki, inaczej stają się krnąbrne, leniwe i rozczeniowe.

Mój mąż był ciągle obsługiwany i wyslugiwany przez matkę  i babcie. Wiele lat mi zajęło wpojenie mu podstawowych rzeczy do głowy i wykorzenienie głupich nawyków wniesionych z domu. Wcale nie twierdzę że się udało do końca... Nie będę ani służąca jego ani naszych dzieci. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
38 minut temu, Gość Gość napisał:

Nigdy nie napisałam, ze ma byc wdzieczne,ale jak dlugo wg ciebie MATKA ma myc kazdy kubek po dziecku? Matka to nie sluzaca. Uczycie synow ze matka ma podac,zabrac, uprac i pozniej sie dziewicie, ze macie takich mezow- duze dzieci. Mam zmywarke, ale jakie to ma znaczenie? Zebrac ze stołu trzeba, ja gotuje, duze dziecko moze poswiecic 5 min na umycie badz wlozenie garow do zmywarki. Sluzaca jestes czy jak? 

Zgadzam siez kazdym napisanym przez ciebie slowem 🙂

Tak trzymaj !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×