Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kapitan Morgan

Od szczęścia do nieszczęścia

Polecane posty

Gość Kapitan Morgan

 

Witam. Historia naszego związku zaczęła się 10 lat temu. Ankę poznałem na imprezie  u koleżanki. Była ładna,otwarta, inteligentna,  wierząca, polubiłem ją. Gdy poznaliśmy się bliżej zakochaliśmy się w sobie. Pierwsze lata związku były cudowne, wspaniały sex  kilka razy dziennie, wspólne imprezy u znajomych, wyjazdy. Moi rodzice od razu ja zaakceptowali i polubili. Moi koledzy uwielbiali Ankę. Byłem szczęśliwy. Po 3 latach stanęliśmy przed ołtarzem i powiedzieliśmy sobie tak. Po ślubie zamieszkaliśmy u moich rodziców. Zaczęliśmy budowę domu. Problemy zaczęły się po urodzeniu dziecka. Moja żona wyniosła się do domu swojej matki. Błagałem ją żeby wróciła. W domu moich rodziców mieliśmy cały pokój dla siebie. W mieszkaniu matki były ciasne dwa pokoiki w którym mieszkał jeszcze brat żony. Powiedziała że problemem jest moja matka która jest zazdrosna o nasze dziecko. Zdziwiło mnie to ale stwierdziłem że jeżeli chce mieszkać z mamusia niech mieszka. Myślałem że sytuacja się poprawi po wprowadzeniu do naszego domu. Na początku rzeczywiście było lepiej, sypialiśmy razem, żona zajmowała się dzieckiem ja pracowałem było dobrze. Problemy powróciły gdy żona wróciła do pracy. Anka przywiozła matkę żeby pomogła przy dziecku. Zaczęły się konflikty. Anka odwróciła się od moich rodziców nie chciała do nich jeździć, nie pozwalała zostawiać synka u dziadków twierdząc że to jej dziecko i ma do niego większe prawa. Cały czas twierdziła że są niewierzący i będą mieli na niego zły wpływ. Opiekować się nim miała teściowa  która była "najlepszą mamą" a żona miała do niej pełne zaufanie. Anka przestała ze mną sypiać a sex uprawialiśmy może ze 4 razy w roku.Wszystko było z mojej inicjatywy. Byłem sfrustrowany. Rozmowy nie pomagały. Żona wolała sypiać z synkiem. Ona najlepiej czuła się przy swojej matce i bracie który często nas odwiedzał. Mieszkali u nas tygodniami. Żona była szczęśliwa a ja już miałem dość. Moi rodzice trzymali się z daleka i rzadko mnie odwiedzali ale któregoś razu w święta odwiedzili mnie. Doszło do kłótni między teściową a moja matką o to że cały czas siedzi w naszym życiu. Żona zaatakowała  z krzykiem moją matkę, mocno ją popchnęła. Próbowałem rozmawiać ze swoją żoną o naszych problemach ale czuję że ona nie chce ze mną szczerze rozmawiać, milczy i twierdzi że ja robię problemy. Anka nie widzi wcale swojej winy i nie chce nic naprawiać . Zapisałem się do psychologa i chce terapii małżeńskiej ale powoli mam wątpliwości co do jej skuteczności. Kocham ją, ona twierdzi że też mnie kocha  ale już po 9  latach związku mam wątpliwości co do jej uczucia. Mam wrażenie że ona ma poważny problem psychiczny który determinuje jej zachowanie.Niepokoi mnie jej agresja słowna i werbalna. Myślę że jest jej potrzebna pomoc. Ja powoli myślę o rozstaniu bo jestem wykończony. Co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×