Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy rzeczywiście przesadzam...były mąż i jego nowa żona kiedy odwiedzają naszego syna

Polecane posty

Gość gość

Nie wiem  czy moze ja jestem jakoś inaczej wychowana, czy może po prostu uważam że ich zachowanie za niesprawiedliwie. Mam 3 dzieci. Z byłym mężem mam syna. Były ma żonę i co weekend przyjeżdżają po syna. Jemy zawsze przywożą prezenty...a jego rodzeństwu nawet głupiego lizaka, czy pomarańczy. Czy ja naprawdę jestem dziwna że uważam to za draństwo z ich strony?! Przecież dzieci widza że ich brat jest faworyzowany. Strasznie głupio się z tym czuje i ja na ich miejscu tak bym nie robiłam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tyktyk

To może kup sobie gumy mamby, jajka, czekoladki, lizaki I czestuj tym pozostała dwójkę gdy jest im przykro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawda w oczy kole

rozumiem że z jednej strony dzieciom może być przykro, ale mąż z żoną przyjeżdżają po konkretne dziecko czyli jego syna i nie mają obowiązku nic nikomu dawać, jakby to był Mikołaj czy dzień dziecka to może uzasadnione byłyby twoję rozczenia ale  w tym przypadku to TAK przesadzasz i jesteś dziwna, roszczeniowa, masz troje dzieci i myślisz ze one dla każdego człowieka będa bóstwem i od razu każdy bedzie im sypał prezentami,   a moze to przez ciebie pozostałej 2 jest przykro , bo może ty im wmawiasz że jak tata przychodzi po brata to da wam prezenty, nie zdziwie sie ze nakładasz głupoty dzieciom do głów , bo gdy czytam twój post to mam uczucie ze to ty żądzsz tych prezentów dla pozostałych, kup lizaki cukierki i daj to pozostałym, czy ty gdy idziesz do szkoły po swoje dzieci od razu musisz dawac całej klasie słodycze NIE,  ale podobnych rzeczy wymagasz od innych , zmień myślenie bo zrobisz krzywde swoim dzieciom, wyrośną na roszczeniowców co to im sie wszystko należy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HYHYYH

nie dziwie im sie tzn temu mezowi z zona. Z jakiej okaji maja sponsorowac cudze kaszojady? A tak na marginesie to narobilas sb tych dzieci kazde z innym chlopem. WSTYD!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kikimora

Ale dlaczego faworyzowany? Jestes jakas przewrazliwiona, przeciez dla bylego i jego zony twoje dzieci sa obce..facet przyjezdza po swojego syna, wiec jakie faworyzowanie?:O wiesz co to w ogole znaczy? Jak jakas okazja to moga czekolade podrzucic, ale co to ma byc, co weekend prezenty obcym dzieciom:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Napisz coś więcej, jak to wygląda? Przyjeżdżają i dają mu coś u ciebie w domu? " masz tu krzysiu klocki, czekoladki, itd"? Czy jedzie do nich i wraca z fantami ? Bo jeśli pierwsza opcja, to niestosownie,  a jeśli druga,  to mają prawo.  Tu twoja rola,  lbo ich taty, żeby w tym czasie pozostałej dwójce fajnie zorganizować czas i też kupić jakiś drobiazg,  żelki,  cokolwiek,  miło im zorganizować wspólny czas. To tylko fzieci i wierzę,  ze zwyczajnie jest im przykro,  zeby tylko takie sytuacje nie przelozyly się na relację między rodzeństwem. 

U mnie teściowie faworyzuja starszego wnuka, mlodszy coraz więcej rozumie i nawet starszy syn już im mówi, że on nic nie chce,  ale Bartek by się ucieszył z tego, czy tamtego,  albo mówi, że się podzieli z bratem,  jak coś dostanie.  Czasem dzieci są mądrzejsze od starych. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A czy Twój były mąż z aktualną partnerką ma dzieci? Jeśli tak, to gdy się jakoś wspólnie spotykacie, dajesz tym dzieciom prezenty?

Uważam, że Twój eks absolutnie nie musi niczego dawać nieswoim dzieciom, tym bardziej, że jak piszesz, pojawia się po syna co weekend. Trudno, żeby co weekend obdarowywał nieswoje dzieci.

Pozostałej dwójce (w jakim wieku?) zwyczajnie wytłumacz, że to nie jest faworyzowanie, tylko normalne zachowanie, w końcu synek ma swojego tatę, a one swojego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Mój mąż nie ma z tą kobietą dzieci.

Jest tak: sa umówieni np,. na 11 aby go zabrać, więc przyjeżdzają, witają się z nim, dają mu prezent i czekają aż mały się spakuje. I potem jak go odwożą to on też przywozi ze soba rzeczy które dostał.

A rodzeństwo patrzy się na to i czuja się gorsi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Przesadzasz, Twoje dzieci są dla nich obce. Zupełnie nie rozumiem twoich pretensji. Kolejna nawiedzona. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

faworyzowanie bylo by,gdybys Ty ze swoim mezem kupowala i wychwalala tylko jedno dziecko. W tym wypadku ,masz troche racji,powinni choc po czekoladzie innym przyniesc,ale tez nie musza. To po prostu mily gest. Ty powinnas wytlumaczyc pozostalej dwojce o co chodzi,bo dzieci tez musza wiedziec,ze jak jedno cos dostalo,to nie nalezy sie od razu kazdemu,bo rozne sa sytuacje.A ta jest specjalna. Musza zrozumiec,zeby nie zyc z rozczarowaniem,bo tez odbije sie to na twoim dziecku z ex.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kikmkora
19 minut temu, Gość Gość napisał:

Napisz coś więcej, jak to wygląda? Przyjeżdżają i dają mu coś u ciebie w domu? " masz tu krzysiu klocki, czekoladki, itd"? Czy jedzie do nich i wraca z fantami ? Bo jeśli pierwsza opcja, to niestosownie,  a jeśli druga,  to mają prawo.  Tu twoja rola,  lbo ich taty, żeby w tym czasie pozostałej dwójce fajnie zorganizować czas i też kupić jakiś drobiazg,  żelki,  cokolwiek,  miło im zorganizować wspólny czas. To tylko fzieci i wierzę,  ze zwyczajnie jest im przykro,  zeby tylko takie sytuacje nie przelozyly się na relację między rodzeństwem. 

U mnie teściowie faworyzuja starszego wnuka, mlodszy coraz więcej rozumie i nawet starszy syn już im mówi, że on nic nie chce,  ale Bartek by się ucieszył z tego, czy tamtego,  albo mówi, że się podzieli z bratem,  jak coś dostanie.  Czasem dzieci są mądrzejsze od starych. 

Ty rozumiesz roznice, ze u ciebie chodzi o wspolnych dziadkow i dzieci z jednego ojca, a tutaj jest inna sytuacja zupelnie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kikmkora
7 minut temu, Gość gość napisał:

Mój mąż nie ma z tą kobietą dzieci.

Jest tak: sa umówieni np,. na 11 aby go zabrać, więc przyjeżdzają, witają się z nim, dają mu prezent i czekają aż mały się spakuje. I potem jak go odwożą to on też przywozi ze soba rzeczy które dostał.

A rodzeństwo patrzy się na to i czuja się gorsi. 

Ok, mam pewnosc, ze to prowokacja. Ale skoro juz pisze, to skoro nie potrafisz wytumaczyc dzieciom, to niech twoj maz im co tydzien kupuje prezenty i bedzie z glowy. Ewentualnie mozesz bylemu mezowi zasugerowac, ze nie ma potrzeby jakichs wiekszych prezentow co tydzien, o ile to sa zawsze jakies powazniejsze sprawy, niz drobiazgi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina

Opowiem na moim przykładzie. Ja i mój młodszy brat mamy innych ojców i gdy byliśmy dziećmi i przyjeżdżał mój ojciec zawsze miał prezent dla mnie i dla brata. Chociaż puzzle albo słodycze. Moje prezenty były większe ale brat też zawsze coś dostawał. Myślę, że tak jest kulturalnie, bo przecież małe dziecko nie rozumie dlaczego jedne ma dostać a inne nie. Jak już byliśmy więksi to ja za zwyczaj dostawałam kasę, a brat już nie dostawał bo wiadomo był na tyle duży że to rozumiał. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alka

Jak się idzie do domu gdzie są dzieci to wypada każdemu coś dać skoro dajesz jednemu. To może być jakaś bzdurka, kolorowanka, lizak. Moja była bratowa ma córkę z moim nieżyjącym bratem i drugą córkę z obecnym mężem i kiedy ja albo moi rodzice przyjeżdżamy po małą to dla tamtej drugiej dziewczynki też coś zawsze mamy. Nie wyobrażam sobie inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelinium

a ja głupia trzeciego czekam z jednym chłopem ... a mogłam każdemu sprawić prezent co weekend:D:D 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
12 minut temu, Gość alka napisał:

Jak się idzie do domu gdzie są dzieci to wypada każdemu coś dać skoro dajesz jednemu. To może być jakaś bzdurka, kolorowanka, lizak. Moja była bratowa ma córkę z moim nieżyjącym bratem i drugą córkę z obecnym mężem i kiedy ja albo moi rodzice przyjeżdżamy po małą to dla tamtej drugiej dziewczynki też coś zawsze mamy. Nie wyobrażam sobie inaczej.

Ale oni nie ida do domu na gościnę tylko przyjeżdżają po chłopca i on potem wraca z prezentem, jak matce to przeszkadza niech sama kupuje dla reszty albo ich ojciec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basta

wymagasz prezentów od ojca jednego dziecka dla wszystkich dzieci, a gdzie tatusiowie tej drugiej wdójki, niezle sie ustawiłaś, 3 dzieci i od każdego ojca zadasz dla wszystkich prezentów, niech każdy ojciec kupuje każdemu swojemu dziecku  prezent i będzie ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kikimora

Dranstwo:D hahaha,

Autorko, skoro problem istnieje wg ciebie, to powinnas w sumie udac sie z tym do bylego meza, bo co my tu naradzimy. Jesli on sie nie dowie to dalej twoje dzieci nie dostana lizaka ani pomaranczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Moja koleżanka z podstawówki miała w domu identyczny układ,była razem z druga siostra tym "poszkodowanym"dzieckiem drugiego partnera jej matki. Wspolcuje jej mamie bo miala naprswde ciezko,ten drugi facet okazal sie pijakiem i porzucil rodzine,nie interesowal kolezanka i jej siostra,podczas gdy ich najstarsza siostra, była corka z pierwszego małżeństwa ich mamy. człowiek ten byl bardzo zamożny, mimo rozwodu i zalożenia drugiej rodziny pamiętał o niej. Miała wysokie alimenty(dostawała jeszcze kieszonkowe,prezenty, byla razem z tamta rodzina zabierana na wakacje,miała jakby dwa domy.)dostała na prawo jazdy i miała nawet założone konto na przyszłe studia. No wypas, podczas gdy jej mama i siostry ogólnie ledwo wiązały koniec z końcem i rzecz jasna byla zazdros

 pamiętam jak koleżanka zaliła się ze chodzi w starych ubraniach podczas gdy siostra ma znów markowe buty. Tyle że UWAGA. Ten facet zawsze przywozil im słodycze owoce,wiem ze wyremontowal corce pokoj i byl zal ze nie zrobil remontu calego mieszkania, że nie kupił drzewa na opał. wciąż było mało i mało. Czy miał obowiązek utrzymywać rodzine swojej córki?jej siostrom fundowac  wakacje?robił i tak więcej niż musial.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawda w oczy kole

ha ha bo takim jak autorka to zawsze będzie mało i mało, ciesz sie ze daje prezenty synowi że o nim nie zapomniał, amty wymagasz już dla wszystkich, daj palec to zeżre cała rekę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

ja tez jak idę do kogoś z eizyta nie lubię na tzw. krzywy ryj i jak wiem ze ktoś ma dziecko to kupię np. te pomarańcze ale tutaj autorko jest to wola tego faceta i jak nie chce nie musi czuć się zobowiązany za każdym razem czyli pewnie co tydzień czegoś wozić. Do dobrego łatwo się przyzwyczaić i coś co na początku jest miłym gestem,potem staje się przymusem. Przyjdzie weekend ze facet o tym zapomnieć albo wstąpił do mieszkania na sekunde i wtedy dzieci poczują rozczarowanie ze o dziś nic nie ma. Mógłby czasem coś dać ale jeśli CHCE a nie ze to prikaz i notam. Potem z wiekiem wymagania będą rosły jak u mojej koleżanki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że reszcie może być przykro jednak z byłym mężem masz tylko jedno dziecko a nie 3. Oni przyjeżdżają do konkretnego dziecka więc wiesz. Moim zdaniem nie muszą reszty jakoś traktować tak jak tego jednego ale z grzeczności nie powinni też ich tak "odstawiac na bok"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do gosc prawda w oczy kuje

Ty jestes glupia czy udajesz? Piszesz w ogole od rzeczy, co ma zabieranie dziecka z przedszkola do tej calej sytuacji? To jest w ogole co innego. Poza tym autorka napisala, ze tatus przychodzi, wita sie, DAJE PREZENT i nastepnie jada i moze dzieciak jeszcze cos przywozi. W tym wypadku wypada cos dac pozostalej dwojce. Ktos pisal, ze to bylby duzy wydatek tak co tydzien cos przynosic. Wydaje mi sie, ze jezeli obdarowuje synka w kazden weekend zabawka, nie zbiednieje od chociaz tej paczki zelkow. Nie wiem, moze niektorzy tutaj zostali wychowani na prostakow, wiec prosze, nie pouczajcie autorki, bo ma racje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goooosc

autorko powiedz twojemu mezowi zeby nie dawali dziecku prezentow u ciebie w domu tylko jak juz beda u siebie. i problem z glowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

Mój mąż nie ma z tą kobietą dzieci.

Jest tak: sa umówieni np,. na 11 aby go zabrać, więc przyjeżdzają, witają się z nim, dają mu prezent i czekają aż mały się spakuje. I potem jak go odwożą to on też przywozi ze soba rzeczy które dostał.

A rodzeństwo patrzy się na to i czuja się gorsi. 

Aha. Czyli ty oczekujesz, że eks będzie robił prezenty całej twojej trójce i absolutnie nie przeszkadza ci, że rozpuszcza syna jak dziadowski bicz. Poczekaj kilka lat jak się to na tobie pięknie zemści. Bo tata jest super, bo tata nie krzyczy, bo tata mu daje prezenty i kasę. Piszesz mały, a rodzeństwo czuje się gorsze, czyli to twój najmłodszy syn? W takim razie jak ci tak zależy na prezentach, to pogoń ojca starszej dwójki, niech też przynosi prezenty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kikimora
14 minut temu, Gość Do gosc prawda w oczy kuje napisał:

Ty jestes glupia czy udajesz? Piszesz w ogole od rzeczy, co ma zabieranie dziecka z przedszkola do tej calej sytuacji? To jest w ogole co innego. Poza tym autorka napisala, ze tatus przychodzi, wita sie, DAJE PREZENT i nastepnie jada i moze dzieciak jeszcze cos przywozi. W tym wypadku wypada cos dac pozostalej dwojce. Ktos pisal, ze to bylby duzy wydatek tak co tydzien cos przynosic. Wydaje mi sie, ze jezeli obdarowuje synka w kazden weekend zabawka, nie zbiednieje od chociaz tej paczki zelkow. Nie wiem, moze niektorzy tutaj zostali wychowani na prostakow, wiec prosze, nie pouczajcie autorki, bo ma racje.

Kuje? Chyba kłuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alka
1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

Ale oni nie ida do domu na gościnę tylko przyjeżdżają po chłopca i on potem wraca z prezentem, jak matce to przeszkadza niech sama kupuje dla reszty albo ich ojciec.

My też nie jedziemy w gościnę tylko przyjeżdżamy po córkę brata. Zawsze mamy coś dla obydwu dziewczynek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Tak, przesadzasz. Twój były ma jedno dziecko i nie ma obowiązku sponsorowac innych twoich bo to dla niego obcy ludzie. Jakbyś trzasnela sobie 10 to też byś oczekiwała że każdemu co tydzień coś przyniesie? Wbrew pozorom twoje dzieci nie są dobrem wspólnym zmień ten roszczeniowy sposób myślenia bo będzie ci się ciężko żyło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BIUS

ale autorce już sie ciężko zyje, ze nie może przeboleć ze tylko 1 dziecko dostaje prezent od swojego ojca  ,że facet nie sponsoruje obcych sobie dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak sobie myslw

A gdzie tata tamtej dwójki? Czy on jak przyjeżdża to temu 3 cos daje. Dla świetego spokoju ojciec tego jednego niech daje mu prezenty u siebie w domu zeby tamtym nie było przykro 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×