Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jamam

Czy są kobiety tutaj które nie ufają swojemu mężowi? Czy tez tak sądzicie że dla mojego faceta zdradzić to jak splunąć?

Polecane posty

Gość Jamam

Ja mam taką intuicję. No bo co to jest za czlowi k, który w kłótni mi potrafi jechać po godności, mówić że do niczego się nie nadaje i za mało zarabiam, jestem nikim, a moja rodzina to "kałmuki" (rodzice nie studiowali i mieszkają na wsi). Skoro po kłótni zawsze ostentacyjnie zostawia obrączkę w domu wychodząc do pracy. Skoro jak na jakimś filmie czy w książce jest jakaś męsko-damska aluzja to on już cały podjarany. Skoro jego matka zakochana w synku (rozwódka) mnie na początku tępila, podważała poczucie własnej wartości naśmiewając się ze mnie że niby studia nie takie, rodzina ze wsi, tępila jako potencjalną synową(jak każdą), symulowała choroby by wyrwać go ode mnie a on po latach jak mu to wypomnialam to mi powiedzial akurat w innej  kłótni "ha, bo rozgryzla cię. Widocznie poznała się na tobie co z ciebie za zero". Myślicie że mamusia tak go zaprogramowała już od początku i gdzieś tam u maminego cyca w podświadomości wisiało że ta laska (ja) jest be, więc to musiało się źle skończyć? Czasem tak myślę. Mój facet nigdy nie potrafił w stu procentach zaangażować się emocjonalnie i mam wrażenie że to przez nią. Jak się trochę od niej oddalił to postanowił chyba że ani tam się nie będzie angażował emocjonalnie, ani tutaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

1. Po kij z nim jesteś?

2. Co ma wspólnego zdrada z treścią Twojego posta?

3. Brak zaufania może dotyczyć całkiem innych sfer życia niż tej części intymnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jaka matka taki syn.To szew nią ma takie zachowanie, ona go tego nauczyła.Nie sądzę, że to blisko do zdrady ale szacunku do ciebie nie ma za grosz i ciężko żyć z kimś takim.Wasze dzieci też potem przyjmą taka postawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jamam

Jest takie powiedzenie "chama wychowała mama". Ale wiecie co mnie najbardziej dziwi? Że jego rodziny brat jest zupełnie inny, nigdy nikomu nie ubliżył, chodząca oaza miłości do drugiego człowieka a przecież geny te same i wychowanie takie same więc jak? Przy synu on tak nie mówi.

Właśnie nie wiem po co z nim jestem, nie mam swojego mieszkania, będę  musiała  wracać na wieś  na pełną  chatę  do mamy,, już po kolejnym ubliżaniu mi dziś postanowiłam zabrać dziecko i jechać do rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jamam
Przed chwilą, Gość Jamam napisał:

Jest takie powiedzenie "chama wychowała mama". Ale wiecie co mnie najbardziej dziwi? Że jego rodziny brat jest zupełnie inny, nigdy nikomu nie ubliżył, chodząca oaza miłości do drugiego człowieka a przecież geny te same i wychowanie takie same więc jak? Przy synu on tak nie mówi.

Właśnie nie wiem po co z nim jestem, nie mam swojego mieszkania, będę  musiała  wracać na wieś  na pełną  chatę  do mamy,, już po kolejnym ubliżaniu mi dziś postanowiłam zabrać dziecko i jechać do rodziny.

Rodzony brat - tak miałam napisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Annn
6 minut temu, Gość Gość napisał:

Jaka matka taki syn.To szew nią ma takie zachowanie, ona go tego nauczyła.Nie sądzę, że to blisko do zdrady ale szacunku do ciebie nie ma za grosz i ciężko żyć z kimś takim.Wasze dzieci też potem przyjmą taka postawę.

Chodzi o to, że on nie ma do autorki szacunku bo zobaczył że jego matka nie ma do niej szacunku i podświadomie kopiuje zachowanie matki z którą nie jest odpępowiony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka

Mój mąż miał podobnie na początku. Może nie tak hardcorowo ale mamusia symulowala choroby lub dzwoniła zaplakana z jakaś sciema a on lecial z jęzorem na wierzchu. Wkurzalo mnie to niemiłosiernie ale cierpliwie czekałam aż sama się pogrąży. Przy nim mówiłam o niej bardzo dobrze, to ona w końcu "przesadzila" na tyle, że mąż otworzył oczy. Dziś moje relacje z teściowa są poprawne. Tolerujemy się ale miłości nigdy nie będzie. Mąż przestał traktować ją w 100% poważnie. Dopiero po czasie zauważyłam, że sama święta na byłam i pozwalałam własnej matce na ingerencję w naszą relację. Po 8 latach związku jesteśmy zupełnie innymi ludźmi.

Kwestia tego ile jesteście ze sobą? Czy te jego "przytyki" to norma i codzienność czy bzdury wypowiadane w trakcie kłótni, w złości? Jak Ty na to reagujesz? Jakie są Twoje reakcje z rodzicami? Jak głęboko w Wasz związek wnika Twoja rodzina? Każdy medal ma dwie strony. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jamam

Moja rodzina w ogóle nie wnika w nasze sprawy. Mieszkają w zupełnie innym regionie kraju i widzimy się po dwa dni na miesiąc. Nigdy mu nic przykrego nie powiedzieli i nigdy nie poczuł się przez nich źle potraktowany, czego nie mozna powiedzieć o jego rodzinie względem mnie. Ci ludzie często pode mną ryli bo w tej rodzinie jest jakieś dziwne zboczenie że żony lub mężowie którzy przyszli z innych rodzin niz ta, trzymani są jakby na dystans przez całą rodzinę, pomijani w rozmowach np.ja się dowiaduje po czasie że gdzieś tam była jego ciotka z mężem, bo przecież on traktuje wujka jak widmo, mówi tylko "ciocia była w sklepie, spotkałem ja" a o wujku ani słowa a też był. To taki niby drobiazg ale chcę Wam zobrazować jak w tej rodzinie traktuje się osoby z zewnątrz czyli poślubione . Ta rodzina ma bardzo wysokie mniemanie o sobie, a osoby z zewnątrz zawsze są za bardzo lub za mało.jakies. małżenstwa w tej rodzinie jak tak patrzę to w 4 przypadkach na 6 to są atrapy małżeństw, gdzie małżonek jest jak z papieru, niby jest ale go nie ma, bo jest stale jakby na boku, mojej teściowej już nie pasował szwagier to 20 lat z nim nie gadała, potem kandydat na męża siostrzenicy też słaby wg niej bo gruby i ze wsi (nic że wykształcony), swojego męża zostawiła a jeszcze się bierze za małżeństwa synów, jednego nie udało się rozwalić a nasze to myślę że trochę podkopała bo ja już do męża zaufania nie mam 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ale cham... zostawiłabym go

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jamam

Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośc mimi

Przed zdradą hamuje miłość, lojalność czy chociażby poczucie przyzwoitości. mąż autorki nie odczuwa żadnych z tych rzeczy, więc dlaczego nie miałby jej zdradzić. Choć ewentualna niewierność takiego buraka jest akurat najmniejszym problemem w ich małżeństwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaNo

Sytuacja, która opisalas- ze pomijaja osoby z zewnątrz ich rodziny... Znam to... Matka mojego byłego tak miała. Byliśmy z nią razem na zakupach, ktoś do niej zadzwonil i nie mówiła, że była na zakupach z nami tylko, ze była z nim. Tak jakby mnie nie było. Swoje synowe określała imieniem swoich synów. Nigdy nie mówiła do nich po imieniu... Np była jakaś impreza to mówiła "Radek już są?" nie czy "Ola i Radek jest". Szczerze olałam to... Przyzwyczaiłam się, że to taki typ człowieka. Ciągle mówiła, ze ja z jej synem nie będę. I miała rację. Nie jestem. Na początku była ok. Później pokazała jak obgaduje. I tak samo jej syn uznal, ze może mną poniewierac jak jego mamuśka. Na każdym spotkaniu ich rodziny byłam posmiewiskiem. Także on wiedział l, ze skoro jego rodzina mnie przezywa to i on może. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Nie ufam pod innym kątem.

Tzn. o ile zdrada i te tematy - jestem względnie spokojna to obawiam się jego związków z otoczeniem. Jego znajomi to kolesiostwo, które dorobiło się wielkich pieniędzy dzięki łamaniu prawa okupując to uprzednio odsiadkami. Gdy mi się oświadczył na kolanie to wymusiłam na nim jasną deklaracje który odcień życia wybiera: spokojne i skromne życie ze mną czy groszoróbstwo z szemranym towarzystwem. Owszem kolegów niech nie zmienia, ale nie zamierzam przyszłe dzieci na widzenia przez szybkę wozić.

Wydawało się, że przez 2 lata jest OK. Mąż ma pracę jako kierowca busa na Zachód, dorabia na bramce...  no i sprzątam mieszkanie ostatnio a tu w pustych pudełkach po grach kilkadziesiąt tysięcy zł i kilka tys. euro... niewiadomego pochodzenia. Mąż nagle zaczął uskuteczniać tezę, że część wypłaty ma pod stołem a jak nie chce to mogę sobie nie wierzyć. Brak mi słów.

Dla mnie jasne jest, że wrócił do dawnych układów biznesowych :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jamam

Ja jestem przerażona że olałam jedną prawdę: jaka matka taki syn. Wydawał się inny niż ona ale minęło kilka lat i widać jak mnie traktuje. Ale wytlumaczcie mi jedno: jak to jest możliwe że jego brat jest zupełnie inny? Widać nie zawsze jaka matka taki syn.

Niestety zauważyłam że od genów się nie ucieknie. Ten fajniejszy brat ma syna który niestety wrodził się w teściowa czyli totalny gbur, samolub, egoista do kwadratu i osoba, której nie chciałoby się znać. A ma dopiero 5 lat. Za to mój syn, chwała Bogu, wrodził się w mojego tatę, dusza człowiek i pogodne, lubiane dziecko. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jamam
4 godziny temu, Gość MaNo napisał:

Sytuacja, która opisalas- ze pomijaja osoby z zewnątrz ich rodziny... Znam to... Matka mojego byłego tak miała. Byliśmy z nią razem na zakupach, ktoś do niej zadzwonil i nie mówiła, że była na zakupach z nami tylko, ze była z nim. Tak jakby mnie nie było. Swoje synowe określała imieniem swoich synów. Nigdy nie mówiła do nich po imieniu... Np była jakaś impreza to mówiła "Radek już są?" nie czy "Ola i Radek jest". Szczerze olałam to... Przyzwyczaiłam się, że to taki typ człowieka. Ciągle mówiła, ze ja z jej synem nie będę. I miała rację. Nie jestem. Na początku była ok. Później pokazała jak obgaduje. I tak samo jej syn uznal, ze może mną poniewierac jak jego mamuśka. Na każdym spotkaniu ich rodziny byłam posmiewiskiem. Także on wiedział l, ze skoro jego rodzina mnie przezywa to i on może. 

Moja teściowa mówi jak ktoś do niej dzwoni, że jest u niej syn. Ewentualnie syn z wnukiem (mimo że ja też jestem, ja jestem dla niej widmo). Mój mąż przejął takie zachowania na szczęście nie względem mnie ale tak jak mówię jak spotkał.ciotke i wujka to mówi że spotkał ciotkę a o wujku ani słowa. Bo wujek przecież nie jest prawdziwa rodzina prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jamam

Do pani która pisze o tym że maz wrócił do dawnej aktywności biznesowej: mój mąż nie wiem nawet ile dokładnie ma na koncie. Nigdy mi nie ufal w sprawach finansowych i chyba w żadnych, nie wiem tylko po jakiego wała nas..rał mi w papierach biorąc ze mną ślub. Co on do cholery myślał? Na kilka dni przed ślubem oznajmił że idziemy do notariusza robić intercyzę (ja nie miałam czego dzielić, dopiero skończyłam studia wtedy), on 5 lat starszy costam miał naskładane. Już wszystko było umówione wiec miałam odwoływać gości? Już wtedy czułam że traktuje mnie przedmiotowo ale nadal go kochałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×