Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Siostra

Śmierć dziecka a drugie w domu

Polecane posty

Gość Siostra

Moja siostra 2 miesiące temu straciła dziecko w 30tc. W domu ma jeszcze 7 latka. Staram się wynagradzać chrzesniakowi brak uwagi ze strony matki która więcej czasu spędza na cmentarzu niż z dzieckiem które jest w domu. Wiem co ona czuje, też straciłam ciążę i to 3 razy na różnych etapach (10, 29 i 16 tc). Skupilam się na dziecku które przyszło na świat i pogodzilam się z tym że będzie jedynakiem. Siostra nie chce rozmawiać, nie chce iść do psychologa. Szwagier ucieka w pracę a biedny 7 latek został sam sobie. Wie że miał mieć siostrę, wie że ona umarła, ale nie wie czemu rodzice nagle w ogóle nie mają dla niego czasu. Obecnie to mały praktycznie u nas mieszka. Całe ferie był u nas, dzisiaj też jest, a rodzice nawet nie zadzwonili do niego od tygodnia. On do nich ciągle dzwonił, ale od czwartku nie dzwoni-nie chce. Zadzwoniłam dzisiaj ja bo w pn zaczyna się szkoła to siostra powiedziała że jutro przywioza mu książki bo ona MUSI W PONIEDZIALEK ISC NA CMENTARZ DO BASI, więc żebym go zaprowadziła do szkoły a ojciec go odbierze ze świetlicy.

Żadne argumenty ani próby wysłania do psychologa nic nie dają. Jak mam im pomóc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iubire

Dać rodzicom czas na żałobę i pomóc siedmiolatkowi przejść przez jego proces żałoby. Rozmawiać, zachęcić go by mówił o tym co czuje, tłumaczyć że smutek i żal i płacz są potrzebne i w porządku. 

Poczytaj sama jak pomóc dziecku to przeżyć, także to że mama jest w żałobie. Znajdziesz sporo wartościowych artykułów w necie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Siostra
Przed chwilą, Gość Iubire napisał:

Dać rodzicom czas na żałobę i pomóc siedmiolatkowi przejść przez jego proces żałoby. Rozmawiać, zachęcić go by mówił o tym co czuje, tłumaczyć że smutek i żal i płacz są potrzebne i w porządku. 

Poczytaj sama jak pomóc dziecku to przeżyć, także to że mama jest w żałobie. Znajdziesz sporo wartościowych artykułów w necie.

Co do chrzesniaka to on radzi sobie z ta sytuacja najlepiej z nich. Po prostu nie wie czemu rodzice go odrzucili. Siostra natomiast kompletnie nie liczy się z tym że przecież ma w domu żywe i zdrowe dziecko które potrzebuje miłości. Kiedyś przytulali go na dobranoc, czytali, spędzali czas a teraz siostra chodzi na cmentarz Basi opowiadać jak jej minął dzień! Mam ogromnego nerwa. Nie wiem jak nimi potrzasnac żeby coś do nich dotarło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Szczerze to chyba bym zagrozila wezwaniem opieki społecznej jeśli nie pójdą do psychologa. Też straciłam dziecko, dziecko które było z nami 4 lata, synek zachorował na nowotwór. Po jego śmierci wstawalam rano tylko dlatego że w domu był jeszcze rocznika i to dla niego żyłam. Każdy przechodzi inaczej zalobe ale odrzucać dziecko które się ma bo straciło się płód? Sorry ta jej córka nigdy nie żyła z nimi, a dziecko które odrzuciła żyło 7 lat z nimi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Nie jesteś od potrząsania. Nie Tobie decydować jak ktoś ma przeżywać żałobę. Oczywiście, szkoda młodego więc dobrze że przy nim jesteś. To jedyne co masz teraz do zrobienia. Ogólnie przykra sytuacja. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Siostra
1 minutę temu, Gość gosc napisał:

Nie jesteś od potrząsania. Nie Tobie decydować jak ktoś ma przeżywać żałobę. Oczywiście, szkoda młodego więc dobrze że przy nim jesteś. To jedyne co masz teraz do zrobienia. Ogólnie przykra sytuacja. 

I mam patrzeć jak niszczą rodzinę? Jak niszczą to dziecko? Przed chwilą młody mi powiedział że szkoda że to on nie umarł a siostrzyczka powinna żyć! Wyć mi się chce 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama

A ja napisze tak. Koniecznie musisz nimi potrząsnąć. Zmarnują życie swojego żywego dziecka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 minut temu, Gość gosc napisał:

Nie jesteś od potrząsania. 

Jest rodziną i widzi, że dziecku dzieje się krzywda. 

Autorko, może sama pójdź z siostrzeńcem do psychologa? Pewnie lepiej będzie mógł wytłumaczyć wszystkie emocje, których teraz doświadczają i rodzice i Twój siostrzeniec. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Siostra

Dzwoniłam do poradni ale bez zgody rodziców psycholog go nie przyjmie, a siostra nie chce o tym słyszeć 😥 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, Gość Gość napisał:

Szczerze to chyba bym zagrozila wezwaniem opieki społecznej jeśli nie pójdą do psychologa. Też straciłam dziecko, dziecko które było z nami 4 lata, synek zachorował na nowotwór. Po jego śmierci wstawalam rano tylko dlatego że w domu był jeszcze rocznika i to dla niego żyłam. Każdy przechodzi inaczej zalobe ale odrzucać dziecko które się ma bo straciło się płód? Sorry ta jej córka nigdy nie żyła z nimi, a dziecko które odrzuciła żyło 7 lat z nimi. 

Szczerze podziwiam takich Rodziców co dalej żyją po stracie dziecka. Na prawdę sama nie wiem i nie chce wiedzieć jak to jest. Jak czytam coś takiego to łzy same napływają do oczu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

porozmawiaj siostrą i jedyne wyjście jest takie żeby jak najszybciej zaszła w kolejną ciążę,to jej pomoże.wiem to na przypadku swojej bratowej,straciła córeczkę w 38 tygodniu ciąży -udusiła się pępowiną,a dwa miesiące później zaszła w kolejną ciążę.To ją trzymało przy życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Siostra

Próbowałam ją i szwagra namówić na wizytę. Też nie chcą. Wg nich jest wszystko ok. Miałam wziąć chrzesniaka przed feriami na weekend. Zrobiły się z tego dwa tygodnie. Moja córka bardzo go kocha i fajnie razem się dogadają, mi on nie przeszkadza u nas, ale on cierpi i to widać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Siostra
2 minuty temu, Wola napisał:

porozmawiaj siostrą i jedyne wyjście jest takie żeby jak najszybciej zaszła w kolejną ciążę,to jej pomoże.wiem to na przypadku swojej bratowej,straciła córeczkę w 38 tygodniu ciąży -udusiła się pępowiną,a dwa miesiące później zaszła w kolejną ciążę.To ją trzymało przy życiu.

Ale siostrę przy życiu powinien trzymać synek którego ma w domu!!! A jak będzie jak u mnie i kolejną ciążę też straci? Ona musi to najpierw przepracować. Tylko że nie chce iść do specjalisty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12 minut temu, Gość Siostra napisał:

I mam patrzeć jak niszczą rodzinę? Jak niszczą to dziecko? Przed chwilą młody mi powiedział że szkoda że to on nie umarł a siostrzyczka powinna żyć! Wyć mi się chce 

Żałoba potrzebuje czasu, pomóz siostrze, staraj się wynagrodzić małemu, może pójdź z nim do psychologa. Sama też możesz pójść po radę. Żałoba nie przeżyta trwa wielokrotnie dłużej, przechodzi w stres i nerwicę, czy nawet zaburzenia, może być jeszcze gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Torcikowo napisał:

Szczerze podziwiam takich Rodziców co dalej żyją po stracie dziecka. Na prawdę sama nie wiem i nie chce wiedzieć jak to jest. Jak czytam coś takiego to łzy same napływają do oczu. 

Ja żyłam dla drugiego dziecka które było przy nas, drzac przy każdym katarze czy gorączce czy to nie nowotwór. W życiu bym nie wysłała swojego dziecka do rodziny żeby przeżywać żałobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Zgłos to  do opieki . Twoja siora zachowuje  sie jak egoistka i histeryczka . 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie rozumiem przeżywania poronień, na żadnym etapie (szczególnie tych pierwszych tygodni kiedy to ledwo pęcherzyk) ale każdy ma do tego prawo. Ale odtrącać żyjące dziecko bo umarł płód, robić mu pomnik i biegać tam ciągle olewając wszystkich dookoła? Ta kobieta już miała problemy psychiczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Siostra
8 minut temu, Gość gość napisał:

Żałoba potrzebuje czasu, pomóz siostrze, staraj się wynagrodzić małemu, może pójdź z nim do psychologa. Sama też możesz pójść po radę. Żałoba nie przeżyta trwa wielokrotnie dłużej, przechodzi w stres i nerwicę, czy nawet zaburzenia, może być jeszcze gorzej.

Nie mogę z nim iść do psychologa bo nie jestem jego matką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Nie rozumiem przeżywania poronień, na żadnym etapie (szczególnie tych pierwszych tygodni kiedy to ledwo pęcherzyk) ale każdy ma do tego prawo. Ale odtrącać żyjące dziecko bo umarł płód, robić mu pomnik i biegać tam ciągle olewając wszystkich dookoła? Ta kobieta już miała problemy psychiczne

30 tc.to nie płód tylko dziecko.Moja koleżanka urodziła synka w 30 tygodniu ciąży obecnie chłopiec ma 5 lat i prawidłowo się rozwija. W jaki sposób straciła ciążę może się o to obwinia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
16 minut temu, Gość Siostra napisał:

Dzwoniłam do poradni ale bez zgody rodziców psycholog go nie przyjmie, a siostra nie chce o tym słyszeć 😥 

Jeśli nie urozmaicasz sobie sobotniego przedpołudnia makabrycznymi historiami, to sprawa jest poważna. Może sama pójdź do psychologa i zapytaj jak możesz z dzieckiem rozmawiać, co powiedzieć, jakie kroki podjąć w stosunku do siostry. Jeśli sytuacja trwa 2-3 tygodnie, to można odpuścić, ale jeśli trwa 3 miesiące, czy dłużej, to może trwale odcisnąć piętno na Twoim siostrzeńcu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciężka sytuacja

Autorko dobrze, że mają Ciebie, a siostrzeniec taką wspaniałą ciocie. Stracili dziecko i wiadomo, że to ogromna trauma. Ale mają żywe dziecko, które ich też potrzebuje. Może spytaj siostrę czy chce "stracić" jeszcze syna, bo on po tym jak został odsunięty też musi sobie poradzić z taką trudną sytuacją. A przecież to jeszcze dziecko i nie wszystko rozumie. Pewnie już czuje się niekochany:(. Niech chociaż się zgodzą na psychologa dla syna na początek 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Siostra
8 minut temu, Wola napisał:

30 tc.to nie płód tylko dziecko.Moja koleżanka urodziła synka w 30 tygodniu ciąży obecnie chłopiec ma 5 lat i prawidłowo się rozwija. W jaki sposób straciła ciążę może się o to obwinia?

Obumarcie płodu na skutek niewydolności łożyska. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
58 minut temu, Gość Siostra napisał:

Moja siostra 2 miesiące temu straciła dziecko w 30tc. W domu ma jeszcze 7 latka. Staram się wynagradzać chrzesniakowi brak uwagi ze strony matki która więcej czasu spędza na cmentarzu niż z dzieckiem które jest w domu. Wiem co ona czuje, też straciłam ciążę i to 3 razy na różnych etapach (10, 29 i 16 tc). Skupilam się na dziecku które przyszło na świat i pogodzilam się z tym że będzie jedynakiem. Siostra nie chce rozmawiać, nie chce iść do psychologa. Szwagier ucieka w pracę a biedny 7 latek został sam sobie. Wie że miał mieć siostrę, wie że ona umarła, ale nie wie czemu rodzice nagle w ogóle nie mają dla niego czasu. Obecnie to mały praktycznie u nas mieszka. Całe ferie był u nas, dzisiaj też jest, a rodzice nawet nie zadzwonili do niego od tygodnia. On do nich ciągle dzwonił, ale od czwartku nie dzwoni-nie chce. Zadzwoniłam dzisiaj ja bo w pn zaczyna się szkoła to siostra powiedziała że jutro przywioza mu książki bo ona MUSI W PONIEDZIALEK ISC NA CMENTARZ DO BASI, więc żebym go zaprowadziła do szkoły a ojciec go odbierze ze świetlicy.

Żadne argumenty ani próby wysłania do psychologa nic nie dają. Jak mam im pomóc?

Żałoba żałobą...ale widział ktoś dwoje dorosłych ludzi którzy po stracie nagle położyło się do łóżek i wstali za pół roku? W tym rzecz, że jeśli Twoja siostra NIE FUNKCJONUJE jak należy ( w granicach czegoś co można uznać za do przyjęcia tak, nikt nie wymaga by tryskała energią czy nawet miała nastrój) możesz ją zmusić do leczenia. Proponuję zaprosić psychologa do domu. Najpierw spokojnie spróbuj. I nie słuchaj tych co mówią że masz być obojętna bo to nie twoja sprawa! Oczywiście że Twoja i chwali się Twoja pomoc i zaangażowanie. Bo kto im pomoże jak nie rodzina!? Sąsiadka????? A młody cierpi. Odrzucenie to jedno z najbardziej bolesnych i trudnych emocji z jakim się człowiek zmaga sorry całe życie. A z każdym kolejnym popada w większą frustrację a nawet depresję. Jak 7-latek woli śmierć niż życie z taką matka i ojcem to mówi samo za siebie. Wiesz też mam dziecko. Straciłam ciążę jak bardzo wiele mam, miałam mieć bliźniaki, ale mam synka. i czasem myślę a gdyby coś się stało strasznego....czy bym dalej żyła i jakie to życie by było? A więc, tak byłoby inne, bez niego i jest na świecie tyle rodzin które muszą się pogodzić z odejściem dziecka w 30tc czy 2 latka, 7 latka itp a każde dziecko nie ważne na wiek pozostaje naszym dzieckiem. I żyją Ci ludzie, lepiej-gorzej ale są. Ale chodzenie na cmentarz opowiadanie zmarłej córce jak minął dzień mimo że ma męża i syna? No niech zabiera ich ze sobą. Niech wszyscy opowiadają. Chociaż według mnie to podtrzymuje tylko rozpacz... przepraszam ale uważam że cmentarz powinny odwiedzać osoby pogodzone ze śmiercią bliskich. 

Oczywiście jeśli jej to pomaga...to ok. Mi by nie pomagało. A już jak się ona ocknie że ma pierwsze dziecko to dopiero się winna poczuje! Męża za szmaty i niech się włączy w to bo uciekać w pracę, ogólnie ucieczka nie ważne w co i gdzie jasne...pomaga na pewno nie jest złe odwracać myśli ale on też nie widzi że ma syna? I że żona popadła w rozpacz? To niech ją tuli niech się oni wszyscy tulą i płaczą razem. Jak rodzina się nie wspiera każdy sobie w swoją stronę poszedł. Przecież to dorośli ludzie są. 

Powinni umieć unieść ciężar życia i obowiązkiem ich jest zapewnienie ochrony, wychowania i bezpieczeństwa dziecku...

Jak psychologa wyrzuci w co wątpię, może powiedz że to koleżanka Heh podstępem. Ale na pewno idź z małym na rozmowę z panią Psycholog. Dlatego że on nie rozumie i wcale się nie dziwię co się zadziało i zaczyna siebie obwiniać. A to źle. Bardzo źle. Także ciocia zasuwaj na wizytę mały sobie pogada powiedz co mówił Pani się wypowie i mu jakoś to w głowie ułoży żeby się nie obwiniał, nie czuł zły gorszy czy niepotrzebny ok? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zpaznokcilakier

On poczuł się odrzucony, tego się nie da naprawić ,bo to  czucie wydrukowało się w jego głowę i serce. Może właśnie ta mała umarła, żeby  oni się dostrzegli ,przorganizowali .. pokochali na nowo ,byli z sobą i dla siebie , nie zdali tego egzaminu. To są 3 osamotnione osoby, z których każda toczy robak pt. ból. Niczego się nie nauczyli. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, Gość Siostra napisał:

Nie mogę z nim iść do psychologa bo nie jestem jego matką.

Albo chcesz coś zrobić albo gadać tylko żeby oni coś zrobili. Zdecyduj się...matka jest niezdolna do oceny rzeczywistości. Mały u Ciebie "praktycznie mieszka" w czym problem iść z nim? 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Gość Zpaznokcilakier napisał:

On poczuł się odrzucony, tego się nie da naprawić ,bo to  czucie wydrukowało się w jego głowę i serce. Może właśnie ta mała umarła, żeby  oni się dostrzegli ,przorganizowali .. pokochali na nowo ,byli z sobą i dla siebie , nie zdali tego egzaminu. To są 3 osamotnione osoby, z których każda toczy robak pt. ból. Niczego się nie nauczyli. 

Poczuł się odrzucony a kto by to zinterpretował inaczej w wieku 7 lat? Matka gada do nagrobka, a on przecież jest całkiem żywy i nie leży pod ziemią...ba nawet jest już całkiem duży i słuchać umie...a tu taka niespodzianka...mamusia woli gadać z tą małą niewidzialną istotą pod ziemią niż z nim. 

Itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onkosfera

Jeśli masz możliwość to idź z mlodym do psychologa prywatnie. Zabul za dwie, trzy wizyty. Koszt w zależności od rejonu w jakim mieszkasz, ale pewnie ze 150 za godzine zapłacisz. Z pierwszej wizyty na pewno was nie wyrzuca. Z dalszymi moze być problem, jeśli psycholog będzie żądał zgody rodziców. Ale zssadniczo, jeśli się płaci to jest inne podejscie niż na państwowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GoSC
24 minuty temu, Gość Onkosfera napisał:

Jeśli masz możliwość to idź z mlodym do psychologa prywatnie. Zabul za dwie, trzy wizyty. Koszt w zależności od rejonu w jakim mieszkasz, ale pewnie ze 150 za godzine zapłacisz. Z pierwszej wizyty na pewno was nie wyrzuca. Z dalszymi moze być problem, jeśli psycholog będzie żądał zgody rodziców. Ale zssadniczo, jeśli się płaci to jest inne podejscie niż na państwowe

 A niby dlaczego ona ma chodzić po psychologa z tym dzieckiem? I jeszcze za to płacić ??? Jedyne czego potrzebuje ten chłopiec to rodziców! Matki!! Skoro matka nie radzi sobie ze sobą i opieka nad synem, to należy po pierwsze skierować ja na leczenie- antydepresanty, terapia. A więc siostra powinna zgłosić do sądu wniosek o przymusowe leczenie. Synem powinien zająć się ojciec. Jeżeli nie chce- to dziecko musi zostać odesłanie do rodziny zastępczej. Póki matka nie dojdzie do siebie.

Wszystko rozumiem.. nie rozumiem użalania się nad nienarodzonym dzieckiem  podczas gdy w domu jest żywe. . Żywe które widzi, czuje i cierpi. Każda normalna matka szukałaby pomocy. 

Autorko odstaw dziecko do rodziców. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Gość GoSC napisał:

 A niby dlaczego ona ma chodzić po psychologa z tym dzieckiem? I jeszcze za to płacić ??? Jedyne czego potrzebuje ten chłopiec to rodziców! Matki!! Skoro matka nie radzi sobie ze sobą i opieka nad synem, to należy po pierwsze skierować ja na leczenie- antydepresanty, terapia. A więc siostra powinna zgłosić do sądu wniosek o przymusowe leczenie. Synem powinien zająć się ojciec. Jeżeli nie chce- to dziecko musi zostać odesłanie do rodziny zastępczej. Póki matka nie dojdzie do siebie.

Wszystko rozumiem.. nie rozumiem użalania się nad nienarodzonym dzieckiem  podczas gdy w domu jest żywe. . Żywe które widzi, czuje i cierpi. Każda normalna matka szukałaby pomocy. 

Autorko odstaw dziecko do rodziców. 

Super... najlepiej wszyscy zakończmy pole widzenia na własnym nosie a jeśli ktoś stanie nam na drodze oczyśćmy ją miotaczem ognia. Jeśli świat teraz tworzy takich ludzi jak Ty to grozi nam zagłada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika
9 minut temu, Gość GoSC napisał:

 A niby dlaczego ona ma chodzić po psychologa z tym dzieckiem? I jeszcze za to płacić ??? Jedyne czego potrzebuje ten chłopiec to rodziców! Matki!! Skoro matka nie radzi sobie ze sobą i opieka nad synem, to należy po pierwsze skierować ja na leczenie- antydepresanty, terapia. A więc siostra powinna zgłosić do sądu wniosek o przymusowe leczenie. Synem powinien zająć się ojciec. Jeżeli nie chce- to dziecko musi zostać odesłanie do rodziny zastępczej. Póki matka nie dojdzie do siebie

..po to, ze to rodzina i zeby rozegrac to jakos delikatniej..

 

Sprawa jest delikatna ze wzgledu na dziecko, gdyby nie ono i problem tyczylby sie tylko depresji i zaloby siostry byloby o wiele latwiej.

Musze przyznac,ze ma Pani przed soba wielki sprawdzian.

Zycze duzo sil i podziwiam,bo ciezar z ktorym Pani musi sie zmierzyc jest ogromny.

ps: rodzina zastepcza to najgorszy pomysl z mozliwych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×