Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Melodyjka

W jakim zakresie Wasi faceci "pomagają" a w zasadzie uczestniczyć w pracach, obowiązkach domowych?

Polecane posty

Mój zasadniczo od wszystkiego się miga ( zakupy(czasami), gotowanie, sprzątanie, opieka nad dzieckiem) mam tego dość. Mam tróje dzieci obecnie na macierzyńskim.. jestem zaorana..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamamam

Mój też się miga, dlatego mam jedno dziecko i żadnego więcej nie chcę. Wszystko robię w domu ja i opieka nad synem też przypada mnie. Mąż ani nie wykąpie, ani na spacer nie weźmie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Nie rozumiem czemu ma pomagać? Tak samo jego dom jak mój, jego, więc normalnie robi zakupy (i to przeważnie on, bo mu po drodze z pracy), gotuje, sprząta, zajmuje się praniem, dzieckiem, psem i kotem... Taki model zresztą oboje wynieśliśmy z domu, więc dla nas to jest całkowicie naturalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masakra z wami, babiszcza
11 minut temu, Melodyjka napisał:

Mój zasadniczo od wszystkiego się miga ( zakupy(czasami), gotowanie, sprzątanie, opieka nad dzieckiem) mam tego dość. Mam tróje dzieci obecnie na macierzyńskim.. jestem zaorana..

I co, po pierwszym dziecku nie widziałas, jaki jest mąż? Ja mam jedno dziecko, bo mój mąż mało pomaga w domu a do roku (pierwszego) życia syna nie pomagał przy nim niemalże wcale. Dlatego nie płodzę kolejnych dzieci. A Ty? Co ty robisz? Głupich kobiet mi nie żal, widzi to to że chłop nic nie pomaga a brnie dalej w to rodzenie dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

założyłam nowa rodzinę, 2 dzieci z poprzedniego małżeństwa

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a;;;o

pomagać to może koleżanka jak ją poproszę, albo mama jak ją poproszę o pomoc w umyciu okien.

mój facet normalnie uczestniczy w obowiązkach domowych tak samo jak ja, choć mamy podział, ale wynikający z tego co które z nas "lubi", a czego szczerze nie znosi. Jest jedna czynność, której oboje nienawidzimy, a jest to mycie okien i do tego zwyczajnie kogoś wynajmujemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhg

autorka to typowa polska jojczydopppa. Widzi że chłop mało pomoże a i tak robi kolejne dzieci z nim, potem zakłada tematy na kafeterii jak to jej źle. Każdy ma tak jak sobie pozwala.

Ja mam jednego syna, drugie dziecko moze za kilka lat, jak odpocznę od pieluch i jojczenia. Mój mąż robi zakupy, czasem coś ugotuje, robi śniadani i kolacje, odkąd dziecko skonczylo poltora roku to wiecej sie nim zajmuje, a ja i tak uważam że jestem zaorana, takie zycie domowe mnie dobija, wiec nie mysle nawet o kolejnych dzieciach, na szczescie maz jest podobny w pogladach na ten temat do mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Wszystko ma ochotę robić, nie wszystko potrafi. Wiecie, ta specyficzna 'męska' ślepota: weźmie coś i nie odłoży, wszystko wszędzie zostawia, jak wysypie/rozleje to nie zetrze, plamy na podłodze, zacieki na szafkach, zmienia rolkę to pustą tekturkę zostawi na pralce zamiast wyrzucić. No takie pierdoły, które jak robi je CAŁY CZAS generują taki burdel, że się rzygać chce. Ja muszę palcem pokazać, wtedy sprzątnie bo ogólnie się nie miga. No i gotuje, nie muszę mówić jak po jego gotowaniu wygląda kuchnia ale potrawy robi mi cudowne. Z dzieckiem się okaże bo jest w drodze, zamierza być aktywnym ojcem ale wiadomo, jak będzie wyjdzie w praniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Glownie ja sprzątam w domu. Moj maz jest ślepy na bałagan. Reszta po połowie, nie ma wyjścia, bo pracujemy na zmiany. Więc ja ogarniam z rana to co mogę (gotowanie, sprzatanie) , maz sklada pranie, jedzie po zakupy, załatwia sprawy poza domem, wozi dzieci na zajęcia dodatkowe, zmienia pościel. Tak szczerze, to największa pomocą jest jak maz zabierze dzieci, a ja mogę w spokoju zajac sie domem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

My od poczatku związku wszystko podzieliliśmy. Mój obecny mąż pracował mniej i w domu, więc przejął gotowanie obiadów i od pewnego czasu również zakupy (przez jakiś czas robiliśmy razem). Ja sprzątam, piorę, prasuję. Za wyjątkiem takiego codziennego drobnego zmywania, to częściej robi mąż. Do mnie należy np. codzienne parzenie porannej kawy, za to on w weekendy robi rewelacyjne śniadania 🙂 Nie mamy dzieci, więc pewnie na razie łatwo jest się podzielić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elda

Mój nie pomaga, bo w czym tu "pomagać"? To nasz wspólny dom i wspólny bałagan, wspólne dziecko i wspólna lodówka. Jak się wychodzi z założenia, że obowiązki domowe to zadanie kobiety to nie ma co oczekiwać od męża pomocy, ale jak się mu uświadomi, że dom to wspólne dobro to nie będzie pomagał tylko współpracował w jego tworzeniu. Oboje pracujemy zawodowo i w domu. Na tym polega wspólnota

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dss

U mnie to samo. Maz nie sprzata, nie gotuje, nie robi nic. Jego "opieka" nad dzieckiem wyglada tak, ze maly robi co chce a on gra. Kiedy zaproponowalam, zeby wzial go na spacer to mnie wykpil. Jedno dziecko z nim to i tak za dużo. Nigdy więcej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guest

czemu się z takimi facetami męczycie ? Nie lepiej się rozwieść się ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jak pomaga?To jest pomaganie?Ugotować sobie, wyczyścić toaletę i wynieść swoje własne śmieci?Wyprać własne majtki?Mój mąż jest aktywny w życiu domowym, wie, że samo się nie zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Szczerze mówić to robi więcej niz ja . Ja jestem typem bałaganiary i mi bałagan nie przeszkadza . Maz ludzi sprzątać i co chwile coś tam robi .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

U mnie  robimy też większośc rzeczy wymiennie albo co nam lepiej wychodzi. Mnie kiepsko wychodzi gotowanie, wiec robi to mój mąż - ja za to jestem bardziej uważna i dlatego zajmuję się częsciej sprzątaniem. Ale jak się wymienimy , to efekt jest taki, ze nikt nie chce jeść mojego rosołu i wszędzie jest brudno 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Normalnie robi co potrzeba. Z tym, że ja obecnie jestem w domu z maluchem, a on ma termin na terminie w pracy więc czułabym się dziwnie jakbym z każdą domową pierdołą czekała na niego, żeby równouprawnieniu stało się zadość. Jak wraca to na pewno cały czas poświęca dziecku, które jest stęsknione. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

mąż nie pomaga, nie chciał dziecka i mam problem. tylko przynosi wypłatę, śmieci wyrzuci, mam nieodparte wrażenie, że łaskę robi, że ze mną jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

U mnie jest taki podział, że ja gotuję, on sprząta, ja tego nie cierpię, i robi zakupy. Wiadomo, że dzieckiem zajmuję się głównie ja, ale jak trzeba to pomoże, pobawi się, wykąpie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia

Raczej pół na pół... Z tym ze ja mam syna 11 lat i bardzo duzo w domu robi w weekendy. W tygodniu to tylko ogarniamy dom,jestesmy w nim 4 h dziennie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emi
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

mąż nie pomaga, nie chciał dziecka i mam problem. tylko przynosi wypłatę, śmieci wyrzuci, mam nieodparte wrażenie, że łaskę robi, że ze mną jest...

Wrobiłas faceta w dziecko, to masz za swoje. Skrzywdziłaś troje ludzi, a najbardziej dziecko, bo facet nie chciał dziecka to nie film, ze pokocha, raczej znienawidzi, ze jest uwięziony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
52 minuty temu, Gość Emi napisał:

Wrobiłas faceta w dziecko, to masz za swoje. Skrzywdziłaś troje ludzi, a najbardziej dziecko, bo facet nie chciał dziecka to nie film, ze pokocha, raczej znienawidzi, ze jest uwięziony.

tak, tak wrobiłam, zgwałciłam go

nie musisz mnie kopać ja już i tak nie wyrabiam i nie śpie po nocach. masz w życiu swoje 5 minut satysfakcji, chociaż na kafe komuś "pokażesz" co to nie ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prop
9 minut temu, Gość gość napisał:

tak, tak wrobiłam, zgwałciłam go

nie musisz mnie kopać ja już i tak nie wyrabiam i nie śpie po nocach. masz w życiu swoje 5 minut satysfakcji, chociaż na kafe komuś "pokażesz" co to nie ty

Nie chcial dziecka a ty mimo wszystko kombinowałas, ze jak bedzie dzieciar to go pokocha? To tak nie działa. Ja cie nie kopie, to ty skrzydzilas swoje wlasne dziecko, fajnie sie bawi w boga i układa komus zycie?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość Prop napisał:

Nie chcial dziecka a ty mimo wszystko kombinowałas, ze jak bedzie dzieciar to go pokocha? To tak nie działa. Ja cie nie kopie, to ty skrzydzilas swoje wlasne dziecko, fajnie sie bawi w boga i układa komus zycie?...

ja go nie kopie, to nieczuły i nieodpowiedzialny ojciec będzie winny jego potencjalnej krzywdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniczka

U nas nigdy nie bylo problemu z podzialem obowiazkow. Gdy poznalam meza (wtedy oboje lekko po 30) mieszkal sam i sam dbal o swoje mieszkanie. Bylo "po mesku" ale schludnie i higienicznie, i na szczescie tez w druga strone niepedantycznie. Gdy zamieszkalismy razem w nowym mieszkaniu kazdy wybral sobie, to co bardziej lubi z domowych obowiazkow a reszte rzeczy robimy, kto akurat ma czas i ochote lub w miare na zmiane. Przede wszystkim mamy podobne poczucie "estetyki". Nikt nikogo nie goni o byle skarpetke. Jak widze, ze wiesza pranie, to mu pomoge, zeby bylo szybciej i odwrotnie. 

Anegdotka: pamietam, ze na poczatku wspolnego wynajetego mieszkania zorientowalam sie, ze ciagle mi przypada w udziale wymiana rolki papieru toaletowego. Poniewaz kazdy wieszak jest inny zapytalam calkiem serio i serdecznie, bez uszczypliwosci  czy moze nie wie, jak sie te rolke zmienia (bo ja czasem u kogos w mieszkaniu nie wiem i nie chce popsuc 😉 ), czy moze mu sie nie chce - bo zauwazylam, ze ja to zawsze robie. Odpowiedzial: "pytasz czy jestem glupi czy leniwy? Nie, tylko leniwy. 😄". Potem zaczal zmieniac, potem coraz rzadziej - i co?... po prostu tego nie lubi. Kazdy ma jakies swoje fiu bzdziu. To nie tresowane zwierzatko, ze ma tak robic, bo ja tak chce. Za to on robi cos innego czesciej, czego ja nie lubie. Jak wiekszosc plci meskiej na pewno nie zauwaza roznych rzuconych tu i tam drobiazgow, ktore ja staram sie ogarniac w miedzy czasie na biezaco, ale jak sie tego troche uzbiera (czyt. jest dla niego zauwazalne i przeszkadza w wykonaniu innej praktycznej czynnosci 😉 ) to tez leci po calosci az lsni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniczka

Ej! Przestancie sie klocic! Nic nie jest czarno-biale. Po pierwsze nie chcial dziecka, ale jakos zrobil, wiec nikt tu nikogo w dziecko nie wrabia. Po drugie sa matki/ojcowie, ktore chca dzieci a potem sa rozczarowane, ze to nie to i odwrotnie - nie da sie zawsze przewidziec. Po trzecie ojcowie czasami na poczatku nie maja dobrego kontaktu z dzieckiem, czuja sie niepotrzebni, odsunieci - moze potrzeba zachety, moze po czasie doceni, co znaczy byc ojcem. Wazniejsze chyba sa teraz elacje miedzy Wami - rodzicami do naprawienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prop
34 minuty temu, Gość gość napisał:

ja go nie kopie, to nieczuły i nieodpowiedzialny ojciec będzie winny jego potencjalnej krzywdy

Chciała bachora to niech sie nim zajmuje, a nie zwala na faceta. Wrobiłaby go i tak wczesniej czy pozniej, poprostu kolejna ktorej sie robic nie chce, wiec kombinuje jak uciec w macierzynstwo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Pomóc w domu to mogą rodzice jak wpadną w odwiedziny. Domownicy mają się tym domem po prostu zajmować, płeć jest nieistotna. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Pomóc w domu to mogą rodzice jak wpadną w odwiedziny. Domownicy mają się tym domem po prostu zajmować, płeć jest nieistotna. 

Dokladnie 

Jestesmy rodzina , razem kupilismy dom i razem o niego dbamy , maz sprzata , pierze, gotuje obiady a dzisiaj obiecal dzieciom ze upiecze drozdzowki ( wiem ze dla wielu facet robiacy wypieki jest niemeski , ale moj maz lubi piec ) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×