Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anana

Tylko prawdziwych mężczyzn stac by ich kobiety nie pracowaly

Polecane posty

Gość Anana

Zgadzacie się tym? Zauważyliście że bogaci mężczyźni z klasą wręcz nie chcą żeby ich kobiety pracowały? No chyba że chcą. Nastały dziwne czasy męskich szmat co uwieszaja się na kobiecie sami nie potrafi porządnej wypłaty do domu przynieść nic nie robią a wręcz są pełni pretensji o to że kobieta zapieprza za mało mimo iż zajmuje się dziećmi i pracuje zawodowo. 

Co za czasy co za obyczaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A kobiety kiedys dzieci rodzily, piersia karmili, obiady codziennie gotowały, ciasta piekły, ogrody mialy...A teraz jedno dziecko, cc bo strach urodzic, butelka bo sutek boli, obiad na dwa dni, ciasto kupne w swieta, ogród broń boże, bo czasu na Internet nie będzie 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Koli

Dokładnie. „Ich kobiety”.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, Gość Anana napisał:

Nastały dziwne czasy męskich szmat co uwieszaja się na kobiecie sami nie potrafi porządnej wypłaty do domu przynieść

Kobiety same się 'zeszmaciły' walcząc o równouprawnienie. Mieć prawa jest równoznaczne z mieniem także i obowiązków, z których jednym jest praca zawodowa. Kiedy na rynek trafiła dodatkowa fala siły roboczej w postaci wyzwolonych kobiet, płace naturalnie poszły w dół, przeciętny facet zarabia teraz mniej i jedna osoba całej rodziny już nie utrzyma. Niewielu udaje się osiągnąć wysoki status i zabezpieczyć perspektywy. Prawa rynku, dokształć się, zamiast zrzucać winę na jednostki. Pracująca kobieta siłą rzeczy zaniedba obowiązki domowe, stąd utyskiwanie partnera. Kiedy ktoś jest od wszystkiego, to jest do niczego. Natomiast, relacje ''bogatych mężczyzn z klasą'' wyglądają różnie, część faktycznie bierze sobie pod opiekę kobietę na zasadzie utrzymanki, coraz częściej pod warunkiem intercyzy. Niestety, wiele kobiet w takich relacjach już się przekonało o słuszności powiedzenia: ''umiesz liczyć - licz na siebie'', i ''klasa'' faceta nie ma tu nic do rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

No moj maz bdb zarabia. No i co? Mam nie pracowac? Mam byc zona swojego meza i zyc zyciem dzieci? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Feministki mają co chciały.

Szkoda tylko że natury nie da się oszukać. Tylko kobieta może rodzić dzieci i karmić je piersią, co oznacza że tak czy siak nawet najlepsza karierowiczka wypadnie z pracy na jakiś czas, jeśli chce mieć chociaż jedno dziecko. A jeśli chce je rzeczywiście wychowywać, a nie tylko oddać babci lub do złobka, to musi poświęcić jeszcze więcej swojego czasu. Ani z niej dobra matka, ani pracownica. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A ja jestem feministka i jestem z tego dumna

Jestem człowiekiem, dorosłym, niezależnym , sprawnym i mogę tez pracować, utrzymać siebie i zapewnić sobie godziwe życie. Nie potrzebuje do tego PANA, żeby mnie utrzymywał. 

Dzieci mamy, maz jest świetnym ojcem  obowiazki domowe wypełnia znakomicie, bo nie sa jedynie moja działka. 

Na macierzyńskim bylam pol roku i wróciłam do pracy, później maz wziął urlop tacierzynski

Nie tylko babska sprawa jest ogarnięcie chałupy i nie tylko męską zarabianie na dom.

Może kiedyś był inny podział obowiązków, ale jak ktos wyzej napisał kobiety tez robiły o wiele więcej w domu. Nie było pralek, nie było robotów kuchennych, nie było odkurzacza, ale było stadko dzieci, gospodarstwo domowe, ogród o który trzeba bylo zadbać, bo to co udało się wyhodować stanowiło pożywienie na zimę. Teraz juz tego nie ma, wystarczy wyjsc na 8h do pracy i zarobić na jedzenie. Mi osobiście to bardziej odpowiada niż gryzienie ziemi przez 9 msc w roku i dźwignie nawozu na grządki czy skubanie kurczaka. 

Może i dobrze jak facet zarabia krocie, kobieta tez moze. Co dwie wyplaty to nie jedna. A jesli to tylko facet ma zarabiac, to co żona w tym czasie ma robic? Leżeć i pachnieć? 

Zawody tez sa rozne, inflacja, rządy, zmiany w prawie sprawiły, że jedni sa biedniejsi niz kiedys, a inni bogatsi, wiec oczywiscie mozba szukac meza ktory z zawodu jest dyrektorom i nie narzekac na caly meski rod. 

Maz to wasz wybór 😉 wybralyscie faceta z branży IT i jest ok. Wybralyscie kierowcę to jest gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość 111

Ja widzę dwie skrajności w których zawsze pietnowana jest kobieta.  Źle, że zamiast siedzieć w domu poszła do pracy ale jak chłop zostawi , to sama sobie winna bo jest pasozytem i nie pracowała.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KarolaRrrrrrrrrrrrrr
5 godzin temu, Gość Gość napisał:

A kobiety kiedys dzieci rodzily, piersia karmili, obiady codziennie gotowały, ciasta piekły, ogrody mialy...A teraz jedno dziecko, cc bo strach urodzic, butelka bo sutek boli, obiad na dwa dni, ciasto kupne w swieta, ogród broń boże, bo czasu na Internet nie będzie 😄

te kobiety z Twojego "kiedys" rzadko pracowały na cały etat; jak pracowały tyle to mialy w domu bbcię; moaj mama pracowalam caly etat, w domu była babcia i to babcia gotowała, jak babcia zmarła to ja mialam 13 lat, a siostra 16. to była polowa lat 90-tych. i wtedy mama często gotowała zupę na dwa dni. w weekend obiad robiła "lepszy", pomagalysmy jej, w sumei to pomagać kazała krzycząc bo była przepracowana . tata też pracował mial różne godziny pracy, i w domu robił przy zwierzętach gospodarskcih bo było parę krów i kur czy tam kaczek. tata czasem ugotowal obiad nie powiem, ale nie widzialam go nigdy by mył naczynia bo zmywarek wtedy w Polsce nie było- tzn mało kto mial.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość KarolaRrrrrrrrrrrrrr napisał:

te kobiety z Twojego "kiedys" rzadko pracowały na cały etat; jak pracowały tyle to mialy w domu bbcię; moaj mama pracowalam caly etat, w domu była babcia i to babcia gotowała, jak babcia zmarła to ja mialam 13 lat, a siostra 16. to była polowa lat 90-tych. i wtedy mama często gotowała zupę na dwa dni. w weekend obiad robiła "lepszy", pomagalysmy jej, w sumei to pomagać kazała krzycząc bo była przepracowana . tata też pracował mial różne godziny pracy, i w domu robił przy zwierzętach gospodarskcih bo było parę krów i kur czy tam kaczek. tata czasem ugotowal obiad nie powiem, ale nie widzialam go nigdy by mył naczynia bo zmywarek wtedy w Polsce nie było- tzn mało kto mial.

Powiedz a kto ma inaczej? Takie jest życie i u mnie w domu było podobnie, plus tara pracowal za granica. U mojego meza podobnie. Serio znam bardzo malo osob ktore zyja w dostatku, spokojnie, mają pomóc itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

Powiedz a kto ma inaczej? Takie jest życie i u mnie w domu było podobnie, plus tara pracowal za granica. U mojego meza podobnie. Serio znam bardzo malo osob ktore zyja w dostatku, spokojnie, mają pomóc itd

A mnie dziwi najbardziej to, że w takich warunkach ludziom chce się jeszcze robić dzieci. Po co? Żeby kolejne pokolenia żyły byle jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KarolaRrrrrrrrrrrrrr
4 godziny temu, Gość Gosc napisał:

No moj maz bdb zarabia. No i co? Mam nie pracowac? Mam byc zona swojego meza i zyc zyciem dzieci? 

Dokładnie.

Mój mąż też zarabia całkiem nieźle. ja zarabiam niedużo bo mam 2,740 złotych do ręki mam, a pensja miesięczna męża jest wyższa od mojej o prawie dwukrotnie. ja moglabym pracować więcej bo pracuję 4 dni w tygodniu po 8 platnych godzin (czyli 8 i pół godizny jestem w pracy).. a moglabym 5 dni x7,5 godzin platnych, ale po macierzynskim tak zdecydowaliśmy. tzn najpierw do 2. urodzin dziecka, pracowalam 3 dni  tygodniu 8,5 godzin.

pracę mam typową biurowe jesli chodzi o dni czyli pon-piątek, ale mam wolne wtorki. zaczynam o 8 lub 8:30 rano... lubię moją pracę, mój zespól , lubie to co robię. dojazd ok. 20 minut autem więc super, zwłaszcza że przedszkole dziecka mam kilka minut od pracy.

lubię mieć tez moje , tylko moje pieniądze.

nie mam babci na miejscu, anie dziadka. ale  co drugą sobotę sobotę mam pomoc domową -sprząta łazienki  oraz prasuje bo tego nie cierpię robić. Polka, studentka. ja robię to czyli te łazienki, a mąż prasuje, w te soboty/niedziele gdy jej nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KarolaRrrrrrrrrrrrrr
9 minut temu, Gość Gość napisał:

Powiedz a kto ma inaczej? Takie jest życie i u mnie w domu było podobnie, plus tara pracowal za granica. U mojego meza podobnie. Serio znam bardzo malo osob ktore zyja w dostatku, spokojnie, mają pomóc itd

może ja mam dziwnych znajomych bo większość zyje dostanio i ma pomoc domową od czasu do czasu.

moja siostra, ta o 3 lata starsza, zarabia ok 1,500 netto na miesiąc więcej niż mój mąż ... a on jak napisalam, ma prawie 2x tyle co ja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Dokładnie, dla mnie facet, który pracuje gdzieś u kogoś na etaciku i nie jest w stanie utrzymać rodziny to nieudacznik... Chłopaczek a nie mężczyzna. Ja skończyłam dobre studia, pracowałam w zawodzie przez kilka lat, ale odkąd urodziłam dzieci nie mam najmniejszej ochoty wracać na etat i mój mąż to w 100 % popiera. Zajmuje się tylko dziećmi i gotuję bo lubię. Mam panią do sprzątania i nianię raz na jakiś czas, jeżeli chcę odpocząć albo gdzieś wyjść. Mogę robić co mi się żywnie podoba, nawet siedzieć cały dzień u kosmetyczki, taka ze mnie "niewolnica swojego męża" 😄 Jak będę chciała kiedyś pracować, to założę sobie swój biznes, ale na pewno nie będę zasuwać na majątek dla kogokolwiek. Na szczęście nie muszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość gosc napisał:

Dokładnie, dla mnie facet, który pracuje gdzieś u kogoś na etaciku i nie jest w stanie utrzymać rodziny to nieudacznik... Chłopaczek a nie mężczyzna. Ja skończyłam dobre studia, pracowałam w zawodzie przez kilka lat, ale odkąd urodziłam dzieci nie mam najmniejszej ochoty wracać na etat i mój mąż to w 100 % popiera. Zajmuje się tylko dziećmi i gotuję bo lubię. Mam panią do sprzątania i nianię raz na jakiś czas, jeżeli chcę odpocząć albo gdzieś wyjść. Mogę robić co mi się żywnie podoba, nawet siedzieć cały dzień u kosmetyczki, taka ze mnie "niewolnica swojego męża" 😄 Jak będę chciała kiedyś pracować, to założę sobie swój biznes, ale na pewno nie będę zasuwać na majątek dla kogokolwiek. Na szczęście nie muszę.

Heheh, ciekawe jakby wszyscy otworzyli własne firmy i nikt nie pracował na żadnym etaciku. Nie byłoby państwowych szkół ani szpitali, tylko prywatne lekcje i praktyki lekarskie. Każdy sam sobie by budował domy za pomocą swojej jednoosobowej firmy itd. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta

Przeraża mnie, że niektóre kobiety  uważają, że aby nie być "żoną swojego męża" i "nie żyć życiem swoich dzieci" trzeba koniecznie iść do pracy. Jak dla mnie to tylko takie gadanie, żeby nie było im przykro,  że muszą zasuwać. Bo w 90 % przypadków ta oszałamiająca kariera, przynosząca spełnienie to przybijanie pieczątki w zakładzie, ewentualnie korpo 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość Gość napisał:

Heheh, ciekawe jakby wszyscy otworzyli własne firmy i nikt nie pracował na żadnym etaciku. Nie byłoby państwowych szkół ani szpitali, tylko prywatne lekcje i praktyki lekarskie. Każdy sam sobie by budował domy za pomocą swojej jednoosobowej firmy itd. 

Oczywiście, że tak  😄 Budowlaniec, pani w sklepie, rolnik czy nauczycielka też są potrzebni społeczeństwu co nie zmienia faktu, że nie są to ludzie przedsiębiorczy i zaradni 😄 Na szczęście w społeczeństwie przeważają ludzie przeciętni, więc zawsze się znajdą tacy, którzy będą takie zawody wykonywać 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
10 minut temu, Gość Marta napisał:

Przeraża mnie, że niektóre kobiety  uważają, że aby nie być "żoną swojego męża" i "nie żyć życiem swoich dzieci" trzeba koniecznie iść do pracy. Jak dla mnie to tylko takie gadanie, żeby nie było im przykro,  że muszą zasuwać. Bo w 90 % przypadków ta oszałamiająca kariera, przynosząca spełnienie to przybijanie pieczątki w zakładzie, ewentualnie korpo 😄

Ty pewnie robisz zawrotną kariere

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Zauważyłam, że mężczyźni z klasą są partnerami dla swoich kobiet, a kobiety z klasą są partnerkami dla swoich mężczyzn. Nikt na nikim nie wisi, oboje zarabiają i dzielą się obowiązkami. Tak wyglądają normalne związki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Gość Anana napisał:

Zgadzacie się tym? Zauważyliście że bogaci mężczyźni z klasą wręcz nie chcą żeby ich kobiety pracowały? No chyba że chcą. Nastały dziwne czasy męskich szmat co uwieszaja się na kobiecie sami nie potrafi porządnej wypłaty do domu przynieść nic nie robią a wręcz są pełni pretensji o to że kobieta zapieprza za mało mimo iż zajmuje się dziećmi i pracuje zawodowo. 

Co za czasy co za obyczaje

Nie,  nie zgadzam się z tym stwierdzeniem, nie zauważyłam takiej zależności. Facet z klasą, chce też kobietę z klasą. Jak sporo zarabiają to do zajmowania domem mają kogoś komu płacą, a jak zarabiają przeciętnie to zajmują się domem razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość gość napisał:

Zauważyłam, że mężczyźni z klasą są partnerami dla swoich kobiet, a kobiety z klasą są partnerkami dla swoich mężczyzn. Nikt na nikim nie wisi, oboje zarabiają i dzielą się obowiązkami. Tak wyglądają normalne związki.

A ja zauważyłam, że facet z klasą i na poziomie, czyli np. dobrze ustawiony przedsiębiorca, szanowany lekarz, prawnik, może sobie pozwolić na to, żeby jego żona robiła co chce. Jak chce siedzieć w domu i oglądać seriale - proszę bardzo, jak chce gotować obiadki - ok,  jak chce siedzieć pół dnia u kosmetyczki a drugie pół na kawie z koleżanką - ok 😄 Te hasła o partnerstwie i dzieleniu się obowiązkami podejmują najczęściej kobiety, których mężowie zarabiają jakieś 5 tys albo mniej  i zwyczajnie nie mają wyboru, muszą udawać, ze uwielbiają swoją pracę i robią to z własnej nieprzymuszone woli 😄 Prawdziwy mężczyzna zarabiający odpowiednio a nie ciułający na każdy grosz nigdy nie powie, że ktoś na nim wisi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta
18 minut temu, Gość Gość napisał:

Ty pewnie robisz zawrotną kariere

Nie muszę robić żadnej kariery, bo mam męża który potrafi utrzymać rodzinę. Mam też swój mały biznesik, który rozwijam dla przyjemności a nie dlatego, że muszę zrobić oszałamiającą karierę i zarobić kasę. Co nie oznacza, że się nie rozwijam,. Na zdrowy rozsądek, która z kobiet ma szansę na większe spełnienie ? Ta która siedzi 8 godzin realizując polecenia swojego szefa, czy ta, która przez te 8 godzin może uczyć się nowych rzeczy, rozwijać swoje pasję, i dbać o siebie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Munina

Hehe tylko gorzej jak sobie PAN MĄŻ znajdzie lepszą i młodsza i wtedy taka PANI SZANOWNA zostaje na lodzie i bez kasy xD nigdy w życiu nie chciałabym być zależna od faceta i jego pieniędzy. To koszmar 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie wiem co tu rozkminiać. Tylko prawdziwych mężczyzn stać by ich kobiety nie pracowały i to jest fakt. A to czy kobieta chce pracować to już zupełnie drugorzędna sprawa. Prawda jest taka,że nieliczni sobie mogą w tych czasach na to pozwolić i nie ma co  nad tym dywagować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
12 minut temu, Gość Munina napisał:

Hehe tylko gorzej jak sobie PAN MĄŻ znajdzie lepszą i młodsza i wtedy taka PANI SZANOWNA zostaje na lodzie i bez kasy xD nigdy w życiu nie chciałabym być zależna od faceta i jego pieniędzy. To koszmar 

Ale za to z rozwiniętymi pasjami i zadbana 😄 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta
10 minut temu, Gość Munina napisał:

Hehe tylko gorzej jak sobie PAN MĄŻ znajdzie lepszą i młodsza i wtedy taka PANI SZANOWNA zostaje na lodzie i bez kasy xD nigdy w życiu nie chciałabym być zależna od faceta i jego pieniędzy. To koszmar 

Tłumacz sobie tłumacz 😄 Ale serio uważasz, że ogarnięta kobieta nie zabezpieczy się na wypadek takiej sytuacji czy podobnej 🙂 ? Naiwna jesteś 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tutus
16 minut temu, Gość Munina napisał:

Hehe tylko gorzej jak sobie PAN MĄŻ znajdzie lepszą i młodsza i wtedy taka PANI SZANOWNA zostaje na lodzie i bez kasy xD nigdy w życiu nie chciałabym być zależna od faceta i jego pieniędzy. To koszmar 

Takie komentarze to zwykła kobieca zazdrość, kobiet które muszę za marne grosze zapieprzać codziennie po 8 godzin lub więcej i nie mogą zdzierżyć, że istnieją kobiety które dobrze się ustawiły, wyszły za bogatych mężów i choć same nie pracują żyją
na wyższym poziomie niż one :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
26 minut temu, Gość Gość napisał:

A ja zauważyłam, że facet z klasą i na poziomie, czyli np. dobrze ustawiony przedsiębiorca, szanowany lekarz, prawnik, może sobie pozwolić na to, żeby jego żona robiła co chce. Jak chce siedzieć w domu i oglądać seriale - proszę bardzo, jak chce gotować obiadki - ok,  jak chce siedzieć pół dnia u kosmetyczki a drugie pół na kawie z koleżanką - ok 😄 Te hasła o partnerstwie i dzieleniu się obowiązkami podejmują najczęściej kobiety, których mężowie zarabiają jakieś 5 tys albo mniej  i zwyczajnie nie mają wyboru, muszą udawać, ze uwielbiają swoją pracę i robią to z własnej nieprzymuszone woli 😄 Prawdziwy mężczyzna zarabiający odpowiednio a nie ciułający na każdy grosz nigdy nie powie, że ktoś na nim wisi.

Szkoda, że ten biedny mężczyzna nie może robić tego, co chce bo musi zasuwać na takiego darmozjada.

Lekarzy akurat znam całkiem sporo, dobrych i dobrze zarabiających. Żony wszystkich pracują (często same są lekarkami czy dentystkami zresztą), i chyba one pierwsze uśmiałyby się z twoich teorii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Kiedyś to było wielką hańbą dla faceta jak jego kobieta musiała pracować, a teraz Janusze nawet nie czują się źle z tym, że zarabiają 3/4 tysiące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alka

A ja się cieszę, że tak jest jak jest. Stulejarzom i innym przegrywom żal miejsce po genitaliach ściska i pieprzą o feminizmie.

W każdej chwili mogę zostać wdową z dziećmi i co bym miała zrobić niby po 5-10 latach nieobecności na rynku pracy, bez wykształcenia? Cieszę się, że mam wykształcenie i pracę. Nie jestem od nikogo zależna, a temu pajacowi który mówi o jakichś zabezpieczeniach to powiem tyle: w łeb się stuknij! To nie jest Hollywood, żeby niepracująca kobieta miała jakieś mityczne zabezpieczenia, o które rzekomo miałaby sama zadbać. Czego się dorobisz to masz. Zabezpieczeniem właśnie jest własny dochód, który zapewni praca. Koniec!  

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×