Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anana

Tylko prawdziwych mężczyzn stac by ich kobiety nie pracowaly

Polecane posty

Gość Gość
4 minuty temu, Gość Isis napisał:

No i możesz mieć pretensje tylko do siebie, że nie umiałaś sobie znaleźć zaradnego faceta tylko takiego co potrafi tylko na samochód dla szefa zarabiać 🙂 I na kafe nie ma żadnych milionerek, co nie zmienia faktu, że takie kobiety są i mają super życie bez zmartwień o których wy kwoczki, żony przeciętniaków mozecie pomarzyć 😄

Tak samo jak ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9 minut temu, Gość Isis napisał:

No i możesz mieć pretensje tylko do siebie, że nie umiałaś sobie znaleźć zaradnego faceta tylko takiego co potrafi tylko na samochód dla szefa zarabiać 🙂 I na kafe nie ma żadnych milionerek, co nie zmienia faktu, że takie kobiety są i mają super życie bez zmartwień o których wy kwoczki, żony przeciętniaków mozecie pomarzyć 😄

Nie mam żadnych pretensji i niczego nie żałuję, nawet nie zamierzam ale widzę, że ty byś tego bardzo chciała. Nie rozumiem dlaczego tak ci zależy na tym żebyśmy my żony jak to nazywasz "przecietniaków" czegoś żałowały albo czuły sie gorsze? Co Cię w tym cieszy? Usiłujesz się naśmiewać, ubliżać. Co to ma być za manifestacja? czego ci w twoim szczęśliwym życiu brakuje, że obrażasz i wyzywasz ludzi w sieci? serio pytam. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że spełniona i szczęśliwa kobieta potrzebuje się naśmiewać z tych którzy nie żyją i nie chcą żyć jak ona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxx
25 minut temu, Gość Marta napisał:

Każdy ma wolny wybór, jak chcesz pracować to sobie pracuj przecież nikt Ci nie broni. Ale nie pisz, że jest o wiele lepiej, bo każdy ma swoje przekonania. Przykładowo, moja mama nie pracowała odkąd skończyłam jakieś 5 lat. Dzieciństwo miałam cudowne, zawsze mogłam na nią liczyć, rano robiła dla wszystkich śniadanie,odwoziła nas do szkoły,  zawsze był ciepły domowy obiad, pomagała nam odrabiać lekcje, zawsze była bardzo zadbana, nie sfrustrowana. Za to mój mąż do dziś nie może wybaczyć swojej matce, że nie poświęcała mu wystarczająco dużo czasu tylko była zajęta karierą, mimo, że nie musiała aż tyle pracować.  Nie da się być idealnym pracownikiem, idealną matką i do tego jeszcze wspinać po szczeblach kariery zarabiając od niechcenia kilkadziesiąt tysięcy. Wiem, ze zaraz odezwą się świetnie zorganizowane superwomens, które łączą to wszystko, ale nie żyjemy w idealnym świecie. Nie da się łączyć tych ról nie zaniedbując żadnej z nich.Jak ktoś chce to niech sobie nawet pracuje na 4 etatach, mi to lotto.Ale niech nie próbuje sobie i innym wmawiać, że kobieta niepracująca się nie spełnia, albo że jest mniej warta. Większość kobiet po prostu nie chce pracować, ale nie mogą sobie na to pozwolić. Ja nie mam ochoty zachrzaniać na etacie a potem z wywieszonym językiem biec do domu i w panice próbować wypełniać rolę matki. I mam do tego prawo. Nie czuje się przez to gorsza od lekarki spędzającej 350 dni w roku na dyżurze. Wręcz przeciwnie. To tyle chciałam powiedzieć, miłego wieczoru, bye

A Twój mąż pracuje, czy zostawił pracę żeby dzieci potem nie miały do niego pretensji, że nie poświęcił in 100% swojego czasu?. A da się być idealnym mężem,  ojcem i pracownikiem? Twój pracujący mąż, która rolę zaniedbuje?, no raczej nie pracownika jeżeli musi pracować sam na całą rodzinę. 

Naprawdę nie wiem dlaczego kobiety uważają, że one mogą sobie robić co chcą (pracować lub nie), a mężczyzna pracować musi i utrzymywać sam całą rodzinę. Naprawdę przestańcie niepracujące kobiety wmawiać wszystkim, że mężczyzna jest taki taki szczęśliwy jeżeli jest jedynym zywicielem rodziny i ciąży tylko na nim tak duża odpowiedzialność.

Miłego wieczoru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxx
29 minut temu, Gość Gosc napisał:

Są różne sytuacje w zyciu- nie wiem dlaczego uważasz że ludzie dobierają partnerów pod względem zarobków, ale ja zanim poznałam meza zarabiałam dużo, miałam świetną pracę. Mąż nadal zarabiał dużo więcej niż ja, a jego praca rzuca nas po świecie, więc po tym jak rzuciłam moja bardzo dobrze płatną prace, gdybym musiała co roku od nowa szukać i zaczynać w nowym miejscu go chyba nigdy nie wspielabym się po szczeblach kariery. I tak bym zarabiała grosze tu grosze tam. 

Ale jak to poznałaś to miałaś dobrze płatną pracę, czy nie? Czyli zostawiłaś swoją pracę, żeby on mógł robić karierę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaromirka
11 minut temu, Gość gość napisał:

No to powiedz mi kto po latach siedzenia na d... z marszu dostaje pracę za tyle pieniędzy? Mówimy o wypłacie netto choć i brutto to jest wyczyn.

Proszę podaj mi taki zawód czy stanowisko.

No wiesz jak inwestowała w sylikon i botox to jeszcze klientów takch po 50-tce znajdzie przez kilka lat 😛

Też się zastanawiam kto po latach pierdzenia w stołek dostanie w tym kraju od razu 3 tys. na rękę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Jaką trzeba być ciemną i głupią, żeby nie widzieć, że taki "zaradny" mąż to jest po prostu  świadome uzależnienie kobiety i pozbawienie jej niezależności. W tym nie ma nic pozytywnego, stajesz się dodatkiem do męża jak to było przez stulecia (ach, te zaszczytne funkcje "aptekarzowej" czy "wójtowej" czy utrata nawet własnego imienia żeby stać się "Piotrową" :D). Taki facet to doskonale wie, dlatego na to "pozwala". A taka ciemna istotka nawet nie zauważa, że zostaje zamknięta w klatce (nawet nie złotej, tylko co najwyżej posrebrzanej.

Może jeszcze rzeczywistość z "Opowieści podręcznej" ci się marzy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxx
31 minut temu, Gość gość napisał:

Bo to daje im prestiż, podnosi ich status społeczny. Pokazują, że mogą sobie pozwolić na to żeby zapewnić kobiecie wszystko czego sobie zapragnie. Jak ktoś tu słusznie zauważył, niewielu jest teraz mężczyzn których kobiety mogą nie pracować a jednak godnie żyć dlatego to na pewno jest jakiś powód do szpanu, że ich na to stać

Mylisz się, to tacy "nowobagaccy" bez klasy tak myślą - chcą szpanować . Facet z klasą zarabiający duuuużo, chce aby jego żona reprezentowała sobą to samo co on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GOŚĆ

teraz faceci to pożal się boże nie ma zagrosz pieniędzy biedota i jak oni chcą być normalni bez pieniędzy a pieniądze dla kobiety jak jedzenie i picie ogromna potrzeba minimum 1 tysiac na trzy dni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alka
5 minut temu, Gość GOŚĆ napisał:

teraz faceci to pożal się boże nie ma zagrosz pieniędzy biedota i jak oni chcą być normalni bez pieniędzy a pieniądze dla kobiety jak jedzenie i picie ogromna potrzeba minimum 1 tysiac na trzy dni

hahaha ale żałosne trolololllo 😄

serio bracia samcy, nudzi wam się? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8 godzin temu, Gość gość napisał:

Jaką trzeba być ciemną i głupią, żeby nie widzieć, że taki "zaradny" mąż to jest po prostu  świadome uzależnienie kobiety i pozbawienie jej niezależności. W tym nie ma nic pozytywnego, stajesz się dodatkiem do męża jak to było przez stulecia (ach, te zaszczytne funkcje "aptekarzowej" czy "wójtowej" czy utrata nawet własnego imienia żeby stać się "Piotrową" :D). Taki facet to doskonale wie, dlatego na to "pozwala". A taka ciemna istotka nawet nie zauważa, że zostaje zamknięta w klatce (nawet nie złotej, tylko co najwyżej posrebrzanej.

Może jeszcze rzeczywistość z "Opowieści podręcznej" ci się marzy?

BINGO!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
9 godzin temu, Gość Xxx napisał:

Ale jak to poznałaś to miałaś dobrze płatną pracę, czy nie? Czyli zostawiłaś swoją pracę, żeby on mógł robić karierę?

W pewnym sensie- bezpośrednim powodem dla którego odeszłam z pracy była nasza wyprowadzka do innego miejsca z powodu pracy męża. Natomiast nawet gdybyśmy mieszkali w jednym miejscu nie pracowałabym, rozmawialiśmy o tym i żadne z nas nie widzi potrzeby żebym miała pracować za niską pensje. A kiedy pojawia się dzieci to w ogóle za żadną. Póki co chce zacząć drugie studia, ale na to musimy w jednym miejscu zostać przez prawie trzy lata. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Jasne, że tak. Kiedy mężczyźni zaczną zachodzić w ciążę i rodzić, będą utrzymywani. No problem. :classic_biggrin:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
10 minut temu, Gość gość napisał:

Jasne, że tak. Kiedy mężczyźni zaczną zachodzić w ciążę i rodzić, będą utrzymywani. No problem. :classic_biggrin:

to samo chcialam napisac!

Jak tylko mezczyzni zaczna zarabiac mniej od kobiet i byc rzadziej awansowani przez wzglad na to ze moga zawsze zajsc w ciaze i isc na macierzynski co skutkuje stratami dla pracodawcy! 

Od razu zaczniemy ich utrzymywac! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxx
23 minuty temu, Gość gosc napisał:

to samo chcialam napisac!

Jak tylko mezczyzni zaczna zarabiac mniej od kobiet i byc rzadziej awansowani przez wzglad na to ze moga zawsze zajsc w ciaze i isc na macierzynski co skutkuje stratami dla pracodawcy! 

Od razu zaczniemy ich utrzymywac! 

Same z siebie robicie takie matki Polki męczennice. Spora część uważa, że dzieci muszą mieć matkę na zawołanie przez 24h, a jak matka pracuje to takie dziecko potem nie może jej wybaczyć - cytat z jednej wypowiedzi " Za to mój mąż do dziś nie może wybaczyć swojej matce, że nie poświęcała mu wystarczająco dużo czasu tylko była zajęta karierą".

Same sobie taką rolę niektóre kobiety przypisały- najważniejsze to być matką i tylko matką.

Ciekawe dlaczego wypisują, że nie można być dobrą matką i pracownkiem, a jakoś nic nie piszą o tym że nie można być dobrym ojcem i pracownikiem. 

To właśnie przez kobiety, które jak tylko zejdą w ciążę to idą na zwolnienie (nie zawsze jest to podyktowane sprawami związanymi ze zdrowiem, itd), po macierzyńskim idą na wychowawczy,  a potem bywa że rezygnują z pracy, lub jak nawet wrócą z pracy to tylko one idą na zwolnienie na dziecko (ojciec nie, bo musi pracować, bo dzieckiem się tak nie zajmie) - pracodawca woli awansować mężczyzn (i nie ma się czemu dziwić).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koko9
5 godzin temu, Leżaczek napisał:

Ciekawe czy kiedyś kobiety będą też utrzymywały mężów 😙

niedoczekanie wasze bracia samcy. Jeszcze czego!!! To wy mezczyzni macie na nas harowac!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
13 minut temu, Gość Xxx napisał:

Same z siebie robicie takie matki Polki męczennice. Spora część uważa, że dzieci muszą mieć matkę na zawołanie przez 24h, a jak matka pracuje to takie dziecko potem nie może jej wybaczyć - cytat z jednej wypowiedzi " Za to mój mąż do dziś nie może wybaczyć swojej matce, że nie poświęcała mu wystarczająco dużo czasu tylko była zajęta karierą".

Same sobie taką rolę niektóre kobiety przypisały- najważniejsze to być matką i tylko matką.

Ciekawe dlaczego wypisują, że nie można być dobrą matką i pracownkiem, a jakoś nic nie piszą o tym że nie można być dobrym ojcem i pracownikiem. 

To właśnie przez kobiety, które jak tylko zejdą w ciążę to idą na zwolnienie (nie zawsze jest to podyktowane sprawami związanymi ze zdrowiem, itd), po macierzyńskim idą na wychowawczy,  a potem bywa że rezygnują z pracy, lub jak nawet wrócą z pracy to tylko one idą na zwolnienie na dziecko (ojciec nie, bo musi pracować, bo dzieckiem się tak nie zajmie) - pracodawca woli awansować mężczyzn (i nie ma się czemu dziwić).

Ale ja chętnie zamieniłabym się z moim mężem, tylko obawiam się, że po tygodniu błagałby o powrót do dawnego życia. Uwierz mi, że po dwóch ciążach ( i tak, w drugiej byłam na zwolnieniu, bo wymiotowalam po dziesięć razy dziennie od 8 do 21 tygodnia,  w dodatku cierpiałam na paskudny sliniotok. Wiele razy płakałam z wyczerpania i uwierz mi, że wolałabym spędzić ten czas w zdrowiu, w pracy 🙂 ) chętnie napisałabym petycję do Matki Natury by to mój mąż zaciazal i rodził zamiast mnie. Karmił piersią. Ogarniał ten cały nasz narybek (bez samochodu). L4 na dziecko? Nie ma sprawy. 

Z tym, że jest taki problem, że kilka razy kiedy mój mąż bawił się z musu w mamusie, po kilku dniach wymiekal i... zaczynał zrzedzić i zaczynał narzekać... jak baba. Nawet głowa go wieczorami bolała 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja
15 godzin temu, Gość gość napisał:

No bo jak nie pracuję i nie mam nawet tych 3000 bo nie pracuję to mi standard nie spadnie 😄 ciekawe z czego miałabym oszczędzić? żebrać od męża czy okradać go? 

Taaaak już znajdziesz pracę na 3000zł hahaha myślisz że to taka powszechna wypłata w tym kraju, a w szczególności dla kogoś kto wchodzi na rynek pracy. No oczywiście ty 3 razy Harvard skończyłaś i 5 razy Oxford masz 100 lat doświadczenia siedzenia w domu i mega kwalifikacje w związku z tym.....

No o to mi wlasnie chodzi ze gdybym nagle zostala odciate zupelnie od pieniedzy meza to spadlby mi standard zycia drastycznie niezaleznie od tych 3000, wiec po co mam tracic 40h tygodniowo za te 3000. 

Jak juz wspomnialam, do czasu az wyszlam za maz zarabialam bardzo dobrze i mam z tamtego okresu jakies swoje oszczednosci.

Nie skonczylam trzy razy harvardu, ale mam na szczescie znajomosci wiec nie musze sie martwic ze skoncze na kasie w zabce za 1800. 

A rozmawiamy teraz o najgorszym przypadku czyli konta pozamrazane, dom splonal, firma ubezpieczeniowa oglosila upadlosc itd itp. 

W normalnej sytuacji maz znajduje mlodsza ladniejsza i lepsza, rozwod, ja biore dom i dzieci, dostaje alimenty, znajduje prace za te 3k i wszystko sie toczy normalnym torem. Nadal mam swoje oszczednosci i co tam jeszcze. Jakby przyszlo co do czego to sprzedam pierscionek zareczynowy i tych 80 tysiecy wpadnie. 

Nie wszyscy bieduja od pierwszego do pierwszego. I Bogu dziekowac. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja to się dziwię tym co dają się nabrać na to ,,ty nie musisz pracować ja zarobię na wszystko,,. Bo jak dojdzie do rozwodu to taki będzie miał niezłego haka na żonke że była darmozjadem i pasożytem w małżeństwie. Sąd zresztą na rozprawie się pyta ,,z czego się pani utrzymuje?,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Layla
6 minut temu, Gość Gość napisał:

Ja to się dziwię tym co dają się nabrać na to ,,ty nie musisz pracować ja zarobię na wszystko,,. Bo jak dojdzie do rozwodu to taki będzie miał niezłego haka na żonke że była darmozjadem i pasożytem w małżeństwie. Sąd zresztą na rozprawie się pyta ,,z czego się pani utrzymuje?,,

No jest wlasnie inaczej- jesli malzenstwo umowilo sie ze maz zarabia a zona dba o dom to sad czesto z tego tytulu przyznaje rowniez alimenty na zone. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja
5 godzin temu, Gość Gosc napisał:

W pewnym sensie- bezpośrednim powodem dla którego odeszłam z pracy była nasza wyprowadzka do innego miejsca z powodu pracy męża. Natomiast nawet gdybyśmy mieszkali w jednym miejscu nie pracowałabym, rozmawialiśmy o tym i żadne z nas nie widzi potrzeby żebym miała pracować za niską pensje. A kiedy pojawia się dzieci to w ogóle za żadną. Póki co chce zacząć drugie studia, ale na to musimy w jednym miejscu zostać przez prawie trzy lata. 

No widzisz kobiety siedza w domu nie dlatego że facet zarabia dobrze tylko dlatego że same zarabiają MAŁO. Nie mają żadnych większych umiejętności i są LENIWE dlatego sprzątanie w domu najlepiej się opłaca:))

Prestiż dla męża to pochwalić się żona która też coś w życiu umie i do czegoś doszła. A kura domowa to wierz mi nikt się nie chwali. Bo taka każda panna z dyskoteki mogłaby się nia stać 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Tylko jak to udowodnisz że tak było umówione? On może na rozprawie powiedzieć że tobie się robić nie chciało i nie poszłaś do pracy choć on cię wyganiał. Jak przyjdzie do rozwodu zwłaszcza z powodu innej baby to facet zamienia się w bestie i nie wiesz czego się po nim spodziewać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Kiedyś była taka sytuacja, że wróciłam po pierwszej ciąży do pracy i szkolenie. Wysłali mnie do Sopotu. Super hotel przy plaży, piękne pokoje, jedzenie wypas. Szkolenie do 16 potem czas wolny. Jak ja przez ten tydzień odpoczelam 😄 W tym czasie mąż z synem (bez urlopu) i z prozą życia. Po dwóch dniach był zmęczony i ciągle do mnie wydzwanial. Wyjechali po mnie na pociąg z kwiatami. Żono! Mamusiu! 😄

Oczywiscie na tym skończyła się sielanka, bo mąż "a co ty myślisz, ja muszę pracować, jestem głową rodziny". I tak prócz pracy ja głównie zostałam ze zwolnieniami na dziecko i innymi tego typu kwiatkami. Po drugiej ciąży jestem już mądrzejsza z ambicjami, a i on już się nie wychyla, bo wie czym to śmierdzi (brzydzi się kupek, to tak przy okazji 😉 )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxx
21 minut temu, Gość Gość napisał:

Ale ja chętnie zamieniłabym się z moim mężem, tylko obawiam się, że po tygodniu błagałby o powrót do dawnego życia. Uwierz mi, że po dwóch ciążach ( i tak, w drugiej byłam na zwolnieniu, bo wymiotowalam po dziesięć razy dziennie od 8 do 21 tygodnia,  w dodatku cierpiałam na paskudny sliniotok. Wiele razy płakałam z wyczerpania i uwierz mi, że wolałabym spędzić ten czas w zdrowiu, w pracy 🙂 ) chętnie napisałabym petycję do Matki Natury by to mój mąż zaciazal i rodził zamiast mnie. Karmił piersią. Ogarniał ten cały nasz narybek (bez samochodu). L4 na dziecko? Nie ma sprawy. 

Z tym, że jest taki problem, że kilka razy kiedy mój mąż bawił się z musu w mamusie, po kilku dniach wymiekal i... zaczynał zrzedzić i zaczynał narzekać... jak baba. Nawet głowa go wieczorami bolała 😄

Jeżeli chodzi o ciążę i karmienie piersią to już nic się z tym nie zmieni - musi to odwalić sama kobieta, ale tylko to musi sama, wszystko pozostałe już można razem ogarnąć. Dużo zależy od kobiety, znam takie z którymi jak się chcemy spotkać to mówią, że nie mogą bo muszą dziecko wieczorem wykąpać, dac jeść (a już nie karmią), położyć spać, bo tatuś sam nie da rady. A tak naprawdę to tatuś dałby radę, bo co w tym trudnego, poprostu żona bidulka przyzwyczaiła że on nic nie robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxx
13 minut temu, Gość Gość napisał:

Kiedyś była taka sytuacja, że wróciłam po pierwszej ciąży do pracy i szkolenie. Wysłali mnie do Sopotu. Super hotel przy plaży, piękne pokoje, jedzenie wypas. Szkolenie do 16 potem czas wolny. Jak ja przez ten tydzień odpoczelam 😄 W tym czasie mąż z synem (bez urlopu) i z prozą życia. Po dwóch dniach był zmęczony i ciągle do mnie wydzwanial. Wyjechali po mnie na pociąg z kwiatami. Żono! Mamusiu! 😄

Oczywiscie na tym skończyła się sielanka, bo mąż "a co ty myślisz, ja muszę pracować, jestem głową rodziny". I tak prócz pracy ja głównie zostałam ze zwolnieniami na dziecko i innymi tego typu kwiatkami. Po drugiej ciąży jestem już mądrzejsza z ambicjami, a i on już się nie wychyla, bo wie czym to śmierdzi (brzydzi się kupek, to tak przy okazji 😉 )

Tzn. co po drugiej ciąży? Co to znaczy, że twój mąż już się nie wychyla?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja
21 minut temu, Gość Maja napisał:

No widzisz kobiety siedza w domu nie dlatego że facet zarabia dobrze tylko dlatego że same zarabiają MAŁO.

No to te kobiety sa glupie. I samolubne. Jesli maz nie zarabia dosc zeby wszystkim sie wygodnie zylo i bezstresowo, jesli musi pracowac wiecej niz pracowalby w sytuacji gdzie oboje pracuja to to jest paskudne wykorzystywanie. Ja natomiast nie znam takich par. Znam wylacznie takie gdzie pieniedzy jest tyle ze zupelnie nie ma potrzeby zeby kobieta sie dokladala do budzetu. 

19 minut temu, Gość Gość napisał:

Tylko jak to udowodnisz że tak było umówione? On może na rozprawie powiedzieć że tobie się robić nie chciało i nie poszłaś do pracy choć on cię wyganiał. Jak przyjdzie do rozwodu zwłaszcza z powodu innej baby to facet zamienia się w bestie i nie wiesz czego się po nim spodziewać.

"On moze powiedziec?" Kazdy moze sobie powiedziec co chce. Ja tez moge powiedziec ze mnie bil i zamykal w piwnicy zebym do pracy nie poszla. A fakty sa takie ze jesli przeslucha sie swiadkow, sprawdzi nasze rozmowy na whatsapp z czasow kiedy podejmowalismy tamta decyzje (nie wiem czy to jest dowod uznawany przez sad wprawdzie) to sie dowie ze oboje tak chcielismy i oboje bylismy z tego zadowoleni. 

I to w przypadku kiedy z meza faktycznie wyjdzie nagle bestia bez skrupulow. W co naturalnie nie wierze, ale co sie oczywiscie stac zawsze moze, bo juz nie takie historie slyszalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Choć jestem za tym żeby kobieta pracowała no to nie oszukujemy się. Facet mało który zajmie się dzieckiem jak należy a zwłaszcza niemowlakiem. Mój jak dziecko płakało bo chciało spać to nosił na rękach i się wkurzał że on chce tylko na ręce. Jak miało być jedzenie to jakoś o tym zapominał i twierdził że pewnie płacze bo brzuch boli. Dla mnie to była tragedia na szczęście byłam obok i biedne dziecko się nie zawrzeszczalo na śmierć bo tatuś cały czas źle odczytywał. Nie oszukujemy się takim małym dzieckiem najlepiej zajmie się matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

To znaczy, że po pierwszej ciąży mówił: oczywiście, powinnaś wrócić do pracy, wszystko ogarniemy.  A po drugiej przestał wspominać o "tacierzynstwie", bo wie już co to dla niego oznacza. 😉

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxx
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

Choć jestem za tym żeby kobieta pracowała no to nie oszukujemy się. Facet mało który zajmie się dzieckiem jak należy a zwłaszcza niemowlakiem. Mój jak dziecko płakało bo chciało spać to nosił na rękach i się wkurzał że on chce tylko na ręce. Jak miało być jedzenie to jakoś o tym zapominał i twierdził że pewnie płacze bo brzuch boli. Dla mnie to była tragedia na szczęście byłam obok i biedne dziecko się nie zawrzeszczalo na śmierć bo tatuś cały czas źle odczytywał. Nie oszukujemy się takim małym dzieckiem najlepiej zajmie się matka.

Jeżeli mowa o malutkim dziecku , gdzie jedynym posiłkiem jest mleko mamy to faktycznie mężczyzna jest bez szans. Moj mąż mi bardzo zazdrościł, że wystarczyło że przystawiłam dziecko do piersi i było szczęśliwe, a on się musiał "gimnastykowac". Jak już dziecko je inne posiłki to naprawdę mężczyzna może już bez problemu zająć się dzieckiem, ale niektórzy mezczyzni udają żeby kobieta w końcu się poddała i sama zajmiwala sie dzieckiem. Gdyby mój mąż nie "potrafił" (a tak naprawdę nie chcial) zajmować się dziećmi to bym mu podziękowała, bo nie zamierzałam rezygnować z siebie dlatego, że zostałam matką. Po rozwodzie jak ojciec ma dni z dziećmi to musi się nimi zająć i wtedy kobieta ma w końcu czas też dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja nie karmiłam piersią. Mówię o sytuacji gdzie była butelka a i tak sytuacja była nie do ogarnięcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxx
18 minut temu, Gość Gość napisał:

Ja nie karmiłam piersią. Mówię o sytuacji gdzie była butelka a i tak sytuacja była nie do ogarnięcia.

Byłaś obok to udawał nieporadnego, cel osiągnięty- Ty widziałaś, że on nie daje rady i w końcu sama się zajmowałaś. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×