Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość onnnn

Ona nie interesuje się moim dzieckiem!

Polecane posty

Gość onnnn

Jestem w zwizaku od 2 lat, mieszkam z moja narzeczoną. Mam z poprzedniego przelotnego związku córeczkę 4 letnią, która jest u nas w domu od piatku do niedzieli.   Bardzo dziwi mnie podejscie mojej narzeczonej, ponieważ nie zauwazyłem, by ona w jakikolwiek sposób interesowała się małą. Jest dla niej miła, ale nie okazuje serca, gdy mała ma histerię, bo coś chce, to ona zamiast z nia porozmawiać, uspokoić ją, to traktuje ją jak powietrze- dziecko lezy na podłodze, krzyczy, bo czegoś jej się nie dało a ona udaje, ze jej nie widzi zamiast porozmawiać, starac się uspokoić jej histerię.  Nie robi też przy małej ni, nie pomaga jej wykąpać, nie dba, by np. przygotowac jej ulubiony posiłek. Gotuje, ale daje małej to, co my jemy, a ona jest wybredna w jedzeniu i zawsze sam muszę szykować dla niej dania. Dziecko jest częscią mnie więc nie rozumiem, dlaczego nie traktuje jej jak mnie, a mnie traktuje bardzo dobrze. Przykro mi, bo moja córeczka jest naprawdę wspaniała dziewczynką, a ona jakby tego nie dostrzegała w niej, nie starała się pomóc mi w obowiązkach nad dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

jaki z tego moral?  :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A rozmawiałeś o tym z narzeczoną ? 

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onnnn

Rozmawiałem, powiedziała, ze nie czuje więzi z moim dzieckiem, ani nie czuje potrzeby tworzenia tej więzi i poświęcania się dziecku, które ma matkę, że gdyby była to sierota przeze mnie wychowywana to ona inaczej by do niej podeszła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

I dobrze powiedziala. Nie ma zadnego obowiazku uzerania sie z twoim pomiotem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
36 minut temu, Gość onnnn napisał:

Rozmawiałem, powiedziała, ze nie czuje więzi z moim dzieckiem, ani nie czuje potrzeby tworzenia tej więzi i poświęcania się dziecku, które ma matkę, że gdyby była to sierota przeze mnie wychowywana to ona inaczej by do niej podeszła.

Moim zdaniem podeszła by tak samo do sieroty.  Jak będziecie mieć wspólne dziecko to Twoja córkę będzie bojkotowała.

Może jest zazdrosna o czas który poświęcasz córce ? Jak Cie poznała to chyba wiedziała, że masz córkę i weszła w związek z Tobą. Ty jesteś dobry ale Twoja córka już nie. Ja bym się 10 razy zastanowiła czy w takiej sytuacji wiązać się z nią.

19 minut temu, Gość Gosc napisał:

I dobrze powiedziala. Nie ma zadnego obowiazku uzerania sie z twoim pomiotem.

Nie ma obowiązku ale po co wchodzić w związek z mężczyzną który ma dziecko i nie chcieć z tym dzieckiem nawiązać więzi.

To egoistka. Jego córeczka podrośnie i będzie się czuła u taty jak piąte koło u wozu. Nikt nie będzie szczęśliwy w takim układzie.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pocopisze

Chyba już sam wiesz , co z tym zrobić. Nie szukaj porad tutaj , zrób to co podpowiada Ci rozum i serce. Kobieta , która nie jest pozbawiona uczuc wyzszych, nie bedzie obojetna na placz zadnego dziecka, chocby przechodzacego obok ulica, a co dopiero mówić,  dziecka swego mężczyzny. Jeśli Cię naprawdę kocha, równie mocno powinna pokochać Twoja córkę. Tłumaczenie,  że ona ma matkę niczego nie usprawiedliwia. Zrobienie dziecku jej ulubionej potrawy, czy fajne,wspólne spędzenie weekendu powinno byc czymś oczywistym. Powinna zaakceptować fakt , że jesteś ojcem i nie jesteś na jej wyłączność I pogodzić się z faktem., że dla każdego rodzica dziecko jest priorytetem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onnnn

No własnie, ja się zastanawiam, jak można nie kochać dziecka osoby najbliższej! Co do sytuacji kiedyś, to moja córka prawie godzinę krzyczała i płakała leżąc na podłodze w kuchni, kopiac nogami- miała po prostu napad histerii, bo zobaczyła w telewizji lalkę i  chciała byśmy po nią jechali, ale była już 19 i powiedziałem, ze pojedziemy rano, to ona dostała napadu histerii, a moja partnerka zamiast ją uspokoić to potraktowała ją jak powietrze, a dziecko tak krzyczało, ze chyba w całym bloku było ją słychać.  Ja zauważyłem, ze ona jest taka tylko w stosunku do mojej córki, bo swoją chrześniaczką- czyli siostrzenicą zajmuje się dobrze, okazuje jej miłość, dba o nią, a mojej córki unika. Wszystko zaczęło się, gdy razem zamieszkaliśmy, wczesniej nie było tak. Dziecko jest u nas zaledwie 3 dni w tygodniu- piątek, sobota, niedziela,a w pon. rano ją odwożę, więc nie jest to wcale długo. Ja zauważyłem, ze ona się taka zrobiła  chłodna po incydencie z moją byłą u nas w domu, bo kiedyś moja była- matka córeczki przyjechała do nas po nią, zaprosiłem ją do mieszkania i ona strasznie mojej narzeczonej dogadywała, była złośliwa itp może to przez to? No ale co córeczka jest winna, narzeczona powinna kochać moją małą tak jak mnie- bo ona jest moim dzieckiem, powinna się starać, dbać o małą gdy u nas jest, a nie traktować jej tak prawie obojętnie. Boję się, ze narzeczona nie ma serca, mój kumpel- także ojciec powiedział mi, ze widocznie ona nie zasługuje na rodzinę, nie docenia tego, co ma, skoro nie potrafi nas na równi kochać. A może mimo 29 lat jest po prostu niedojrzała do bycia zastępczą mamą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
51 minut temu, Gość Pocopisze napisał:

Kobieta , która nie jest pozbawiona uczuc wyzszych, nie bedzie obojetna na placz zadnego dziecka, chocby przechodzacego obok ulica, a co dopiero mówić,  dziecka swego mężczyzny. 

Ale autor sam napisał, że jego córka histeryzuje, bo nie dostała czegoś. Ignorowanie takiego szantażu jest najlepszym rozwiązaniem. Trzeba tylko dyskretnie zerkać, czy mały terrorysta nie robi sobie krzywdy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Dlaczego to ona miała uspokoić twojego dzieciaka a nie ty? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onnnn

Ja próbowałem, ale nie słuchała, wyrywała mi się, kopała, więc dałem spokój, liczyłem, ze kobieta wie, jak temu zaradzić, ze małą uspokoi, przytuli, wytłumaczy jej, a ona stała, patrzała i póxniej dalej tam obowiązki wykonywała, a dziecko sie po podłodze rzucało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dlatego przeganiałam każdego dzieciatego faceta. Ani mi w głowie zajmowanie się cudzym dzieckiem i znoszenie jego histerii w moim własnym domu. A ty, autorze, znajdź sobie kobietę, która pokocha twoje dziecko i zrozumie, że córka jest dla ciebie najważniejsza. Tylko uprzedzam, prędzej to będzie samotna matka niż kobieta bez zobowiązań. Ale czy jesteś w stanie pokonać jej dzieci? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 minut temu, Gość onnnn napisał:

Ja próbowałem, ale nie słuchała, wyrywała mi się, kopała, więc dałem spokój, liczyłem, ze kobieta wie, jak temu zaradzić, ze małą uspokoi, przytuli, wytłumaczy jej, a ona stała, patrzała i póxniej dalej tam obowiązki wykonywała, a dziecko sie po podłodze rzucało

Twoja narzeczona to mimo wszystko obca osoba dla twojej córki. Skoro ty nie dałeś rady, to co ona miała zrobić? Myślisz, że kobieta z automatu umie uspokoić każde dziecko w każdej sytuacji? 😂 Jak mała reaguje na narzeczoną tak ogólnie? Czy masz pewność, że twoja była nie nastawia waszej córki przeciwko twojej obecnej partnerce? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

No tak, najlepiej dać sobie spokój i niech narzeczona się martwi. Nic dziwnego, że nie lubi twojego dziecka, skoro ją wszystkim obarczasz. Ma gotować specjalnie dla wybrednej dziewczynki i dostać kopniaka próbując ją uspokoić. Wasz związek nie ma przyszłości, bo ona trzyma twoją córkę na dystans, a ty szukasz nie partnerki, a darmowej niani. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościówa

Twoja narzeczona nie ma obowiązku pokochania Twojego dziecka. Bo niby dlaczego ma to robić? To, że kocha Ciebie nie oznacza z automatu, że ma kochać też Twoje dziecko. Akceptuje je, a to już dużo. Jej zachowanie absolutnie nie świadczy o tym, że jest niedojrzała. Zachowuje zdrowy dystans do Twojego dziecka. Dla niej to obca osoba i nie chce się wtrącać w jej wychowanie. Natomiast Ty zachowujesz się wobec narzeczonej bardzo nie w porządku, skoro chcesz ją obarczać swoim dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość precz z głupotą
7 godzin temu, Gość Pocopisze napisał:

Kobieta , która nie jest pozbawiona uczuc wyzszych, nie bedzie obojetna na placz zadnego dziecka, chocby przechodzacego obok ulica.

Tak, bo każda kobieta z automatu ma obowiązek biec do obcego, rozdartego bachora i zacząć go uspokajać i się z nim ciućkać. Chyba ci cegła na łeb spadła i to wielokrotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, Gość onnnn napisał:

Bardzo dziwi mnie podejscie mojej narzeczonej, ponieważ nie zauwazyłem, by ona w jakikolwiek sposób interesowała się małą. Jest dla niej miła, ale nie okazuje serca

Może nie przepada za dziećmi i nie rokuje na dobrą matkę, a może po prostu nie chce ingerować w wychowanie, bo wie, że dziecko ma matkę biologiczną i to jej rola. Zachowanie dystansu może wskazywać też na zazdrość o Twoją poprzednią partnerkę. Jakkolwiek, skoro twierdzisz, że narzeczona jest ''miła'' dla dziecka, nie odpycha go i nie krzywdzi, to nie widzę problemu.

9 godzin temu, Gość onnnn napisał:

gdy mała ma histerię, bo coś chce, to ona zamiast z nia porozmawiać, uspokoić ją, to traktuje ją jak powietrze- dziecko lezy na podłodze, krzyczy, bo czegoś jej się nie dało a ona udaje, ze jej nie widzi zamiast porozmawiać, starac się uspokoić jej histerię.

Histerii się nie uspokaja, tylko ignoruje i przeczekuje. Narzeczona postępuje prawidłowo. Dziecko zachowując się źle, wymuszając na rodzicach uwagę i spełnienie zachcianek, nie otrzymuje tego. Dostrzega, że nie tędy droga i koryguje podejście.

9 godzin temu, Gość onnnn napisał:

Nie robi też przy małej ni, nie pomaga jej wykąpać, nie dba, by np. przygotowac jej ulubiony posiłek.

Jest Twoją partnerką, a nie nianią dla Twojego dziecka. Nie przerzucaj na nią swoich obowiązków.

9 godzin temu, Gość onnnn napisał:

Gotuje, ale daje małej to, co my jemy, a ona jest wybredna w jedzeniu i zawsze sam muszę szykować dla niej dania.

Ponownie prawidłowo, żadnego nadzwyczajnego traktowania i rozpuszczania dziecka.

9 godzin temu, Gość onnnn napisał:

Przykro mi, bo moja córeczka jest naprawdę wspaniała dziewczynką

Zapewne tak właśnie jest, ale jeśli będziesz ją rozpieszczał i jej nadskakiwał - jak wynika z tego, co napisałeś - wyrośnie Ci rozkapryszona córeczka tatusia, której już nie okiełznasz. Nie warto pracować na przyszłe problemy wychowawcze.

9 godzin temu, Gość onnnn napisał:

nie starała się pomóc mi w obowiązkach nad dzieckiem.

Meritum Twojej wypowiedzi. Powtórzę, narzeczona to nie niania. Bierz odpowiedzialność za swoje dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gurej

Dzieci partnera z reguly nie kocha sie tak jak partnera, do uczucia nie mozna ani  siebie ani nikogo zmusic, czasem nawet ciezko je lubic, zalezy od dziecka. Jedyne, co mozna zrobic, to dobrze i sprawiedliwie je traktowac. A na opisana przez autora histerie nie pozwalam ani mojemu ani cudzemu dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onnnn

Właśnie ja się boję, ze skoro ona tak podchodzi do mojej córeczki, to nasze wspólne dziecko będzie tak samo traktowała. A ja na nią nie zrzucam opieki, tylko uważam, ze skoro związała się ze mną to częścią mnie jest córeczka, więc jakby jej uwaga i troska powinna się dzielić na nas troje, a nie na nas dwoje (mnie i ją). Nie potrafię zrozumieć tego pominięcia mojego dziecka  i braku troski o nie i chęci opiekowania się nim. To powinno naturalnie się w niej zrodzić, przeciez nie ma znaczenia, że dziecko urodziła inna kobieta, skoro dziecko jest także moje- jest moja częścią, więc narzeczona właśnie moim zdaniem powinna automatycznie kochając mnie kochać część mnie- czyli moją córeczkę, niezaleznie od tego, kto ją urodził- bo to znaczenia nie ma przecież. Już mi to powiedziało kilka koleżanek, które dzieci mają, ze dziwi ich, ze ona mojej córki nie kocha, ze nie traktuje jej jak własnego dziecka, ze lepiej, żebym ją zostawił nim ślubu nie wzięliśmy, bo każda inna przecietna kobieta będzie zabiegać o względy i uczuciową relację poiędzy sobą a moją córeczką, ze to automatycznie tak się dzieje u kobiet. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

to kobieta bez serca jest!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Bez serca, bo nie chce wchodzić w kompetencje obcej kobiety (matki dziecka)? 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

"Wszystkie dzieci nasze są", wiec co to za problem zająć sie córką partnera, pokochanie jej, zastępowanie jej matki, gdy jest u ojca?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klaudyna
Dnia 20.02.2019 o 02:01, Gość onnnn napisał:

No własnie, ja się zastanawiam, jak można nie kochać dziecka osoby najbliższej! Co do sytuacji kiedyś, to moja córka prawie godzinę krzyczała i płakała leżąc na podłodze w kuchni, kopiac nogami- miała po prostu napad histerii, bo zobaczyła w telewizji lalkę i  chciała byśmy po nią jechali, ale była już 19 i powiedziałem, ze pojedziemy rano, to ona dostała napadu histerii, a moja partnerka zamiast ją uspokoić to potraktowała ją jak powietrze, a dziecko tak krzyczało, ze chyba w całym bloku było ją słychać.  Ja zauważyłem, ze ona jest taka tylko w stosunku do mojej córki, bo swoją chrześniaczką- czyli siostrzenicą zajmuje się dobrze, okazuje jej miłość, dba o nią, a mojej córki unika. Wszystko zaczęło się, gdy razem zamieszkaliśmy, wczesniej nie było tak. Dziecko jest u nas zaledwie 3 dni w tygodniu- piątek, sobota, niedziela,a w pon. rano ją odwożę, więc nie jest to wcale długo. Ja zauważyłem, ze ona się taka zrobiła  chłodna po incydencie z moją byłą u nas w domu, bo kiedyś moja była- matka córeczki przyjechała do nas po nią, zaprosiłem ją do mieszkania i ona strasznie mojej narzeczonej dogadywała, była złośliwa itp może to przez to? No ale co córeczka jest winna, narzeczona powinna kochać moją małą tak jak mnie- bo ona jest moim dzieckiem, powinna się starać, dbać o małą gdy u nas jest, a nie traktować jej tak prawie obojętnie. Boję się, ze narzeczona nie ma serca, mój kumpel- także ojciec powiedział mi, ze widocznie ona nie zasługuje na rodzinę, nie docenia tego, co ma, skoro nie potrafi nas na równi kochać. A może mimo 29 lat jest po prostu niedojrzała do bycia zastępczą mamą?

Jeśli po tej wypowiedzi to nie jest prowokacja... to ja na miejscu Twojej narzeczonej już dawno bym się spakowała. Dostała rozpuszczonego faceta któremu wszystko się należy w pakiecie z rozpuszczoną córunią. Mam dwójkę dzieci, ale histeria 4 latki na widok lalki w tv nie jest normalna, tym bardziej twoja reakcja że dostanie ją jutro. Poza tym czy twoja córka jest u was na każdy weekend? Ja nie mając własnych dzieci, a pracując cały tydzień byłabym po prostu zła, że noe mam czasu na sam na sam z partnerem, na odpoczynek, mimo że to tak naprawdę nie moje zobowiązanie. Wydaje mi się że twoja narzeczona to jedyny głos rozsądku w twoim ...ym świecie, więc albo zacznij ją szanować, albo zrób jej przysługę i ją od siebie i swojego bachorka uwolnij.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nana

ona nie jest od tego zeby zajmowac sie twoim dzieckiem. mi rodzice tez dawali to co oni jedli i nie bylo miejsca na wybrednosc. twoje dziecko jest rozpieszczone i tyle, mam wrazenie ze jej traktowanie wyjdzie córce na dobre i zobaczy ze nie kazdy bedzie jej dawac to co chce bo ma kaprys sie drzeć. BEZ JAJ 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ale skoro autor ma dziecko, to nie powinna zachowywać sie tak, jakby dziecka nie było! W końcu dziecko to cząstka osoby, którą kochamy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×