Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ola

Polacy nie mają smaku i gustu kulinarnego

Polecane posty

Gość gość
19 minut temu, Gość Gość napisał:

Ale wytłumacz mi jedno. Czy każdy musi lubić przyprawy? Może ktoś woli gdy fasola mu smakuje fasolą a nie majerankiem? Jak ziemniak smakuje ziemniakiem a nie solą? Jak pomidor smakuje pomidorem a nie solą z ziołami?

A majeranku używa się jak najbardziej do mięs, do flaków, do kapuśniaku, barszczu czerwonego czy żurku.

Flaki to słaby przykład, bo tam akurat się daje sporo różnych przypraw.

Mięsa z majerankiem? Poza kaczką z jabłkami nie spotkałam (i mówię tu o użyciu w tzw. polskich restauracjach - tych ponoć dobrych). Barszcz czerwony - też rzadko.

A lubić nikt ci nie każe, można wszystko jeść tylko z solą albo nawet i bez soli. Tylko szkoda, bo się na własne życzenie człowiek pozbawia mnóstwa przyjemności, ja tam wolę zjeść tę fasolę raz z majerankiem, raz z cząbrem, raz z czubrycą, a raz zrobić sobie mieszankę szałwii, mięty, majeranku i natki pietruszki np. Pomidor solo jest OK i czasem i na takiego ma się ochotę, pomidor z bazylią i kroplą dobrej oliwy i pieprzem to bajka (tu też mi się przypomina zupa pomidorowa - polska wodzianka z koncentratem kontra pyszny krem ze świeżych pomidorów, bez żadnych przypraw jedno i drugie, ale porównania nie ma żadnego).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
17 minut temu, Gość gość napisał:

Kompletna bzdura. Przyprawy były horrendalnie drogie, i nikt ich na kilogramy do "odświeżania mięsa" nie używał (w Polsce się mięso konserwowało w soli, też nietaniej wtedy, ale jednak dużo bardziej dostępnej). Używanie takich przypraw było typową "pokazówką", "widzicie ile mam kasy? mogę do gulaszu wsypać przypraw wartości połowy wsi", i to było typowe dla kuchni szlacheckiej, i to tych prawdziwych szlachciców, a nie zagrodowych na zagonku kapusty.

Nie używano tylko przypraw. Używano również dużo octu i cukru - nawet do mięs. Robiono wiele, by potrawy smakowały jak najmniej naturalnie. I chyba logiczne jest to, że nie piszemy tu o kuchni typowo chłopskiej, bo książki kucharskie z chłopskimi przepisami raczej się nie zahowały. No i chłopi raczej mięsa za często nie jedli.

Co do maskowania nieświeżości produktów - sama tego nie wymysliłam. Tak twierdząeksperci, którzy zgłębiaja tajniki kuchni staropolskiej.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gga

Kuchnia  narodowa jest taka, jakie produkty w danym kraju sa najbardziej dostepne ( przez to zreszta tanie i zdrowe). Na południu Azji nie je sie prawie miesa, czesto i jajek, bo po prostu zaczynaja predko smierdziec w upale. Za to jest bogactwo warzyw, owoców, przypraw. Srodziemnomorska bazuje na owocach morza, oliwie, cytriusach, bo tam  są Bez sensu jest sprowadznie jej na sile do Polski, owoce morza powinny byc świeże! Puszki, sprowadzane z daleka produkty itd nigdy dobrej kuchni nie stworzą. A kuchnia polska moze byc bardzo dobra i urozmaicowana, jesli ktos potrafi gotowac. Ze ludzie nie potrafia - to juz inna sprawa, Kotlet mielony to wcale nie jest typowe polskie danie, raczej tania biedna  kuchnia z resztek . Rosól na wsiach gotowalo sie wtedy, kiedy chlop byl chory albo kura chora. To nie sa wzorce kulinarne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość gość napisał:

Flaki to słaby przykład, bo tam akurat się daje sporo różnych przypraw.

Mięsa z majerankiem? Poza kaczką z jabłkami nie spotkałam (i mówię tu o użyciu w tzw. polskich restauracjach - tych ponoć dobrych). Barszcz czerwony - też rzadko.

A lubić nikt ci nie każe, można wszystko jeść tylko z solą albo nawet i bez soli. Tylko szkoda, bo się na własne życzenie człowiek pozbawia mnóstwa przyjemności, ja tam wolę zjeść tę fasolę raz z majerankiem, raz z cząbrem, raz z czubrycą, a raz zrobić sobie mieszankę szałwii, mięty, majeranku i natki pietruszki np. Pomidor solo jest OK i czasem i na takiego ma się ochotę, pomidor z bazylią i kroplą dobrej oliwy i pieprzem to bajka (tu też mi się przypomina zupa pomidorowa - polska wodzianka z koncentratem kontra pyszny krem ze świeżych pomidorów, bez żadnych przypraw jedno i drugie, ale porównania nie ma żadnego).

Jak ktoś nie lubi przypraw to nie pozbawia się żadnej przyjemności, a oszczędza sobie nieprzyjemności.

Troche bez sensu ta dyskusja. Dla Ciebie pomidor z bazylią i oliwą to bajka, a dla kogoś inego nie. Przecież ludzie mają różne smaki i preferencje. Mamy choćby inne rozmieszczenie kubków smakowych na języku i inną florę bakteryjną w jamie ustnej, która w znaczny sposób przyczynia się do odczuwania smaków.

Także oceanianie kto ma dobry a kto słaby gust kulinarny na podstawie wlasnych preferencji jest po prostu głupie.

I dlaczego flaki to słaby przykład. Twierdziłaś, że majeranek daje się tylko do fasoli. A tu upss. Do flaków też. I ma to być słaby przykład bo są tam też inne przyprawy. ????

A ja spotykałam schab pieczony majerankiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13 minut temu, Gość Gość napisał:

Nie używano tylko przypraw. Używano również dużo octu i cukru - nawet do mięs. Robiono wiele, by potrawy smakowały jak najmniej naturalnie. I chyba logiczne jest to, że nie piszemy tu o kuchni typowo chłopskiej, bo książki kucharskie z chłopskimi przepisami raczej się nie zahowały. No i chłopi raczej mięsa za często nie jedli.

Co do maskowania nieświeżości produktów - sama tego nie wymysliłam. Tak twierdząeksperci, którzy zgłębiaja tajniki kuchni staropolskiej.

 

Nie wymyśliłaś, tylko powtarzasz co ktoś wymyślił, a co podstaw nie ma:

"Dość popularne jest przekonanie, że tak duża ilość dodatków smakowych i zapachowych służyła zamaskowaniu woni nadpsutego mięsa czy ryb[57][58], jednak nie przemawiają za nim ani względy ekonomiczne (koszt przypraw znacznie przewyższałby koszt świeżych produktów)[59], ani też istnienie surowych przepisów dotyczących świeżości sprzedawanego mięsa oraz brak zmian w możliwościach konserwowania i przechowywania jedzenia w stosunku do dużo oszczędniejszego pod względem stosowania przypraw okresu renesansu[60]. Felipe Fernández-Armesto wprost nazywa ten pogląd „jednym z wielkich mitów historii jedzenia”[61]. Prawdopodobnie używanie drogich przypraw było jednym z wyznaczników wysokiej pozycji społecznej[61], miało też prowadzić do osiągnięcia pożądanej równowagi czterech humorów[62]."

To z wiki o kuchni średniowiecznej.

A bezspornym specjalistą od kuchni staropolskiej jest u nas Jarosław Dumanowski. :

"

Kuchnia przed 300 laty to nie tyle dylemat "jakie mięso", ale "o jakim smaku". A smak, to przede wszystkim przyprawy. Dlatego staropolski kucharz bardzo obficie szafował szeroką gamą przypraw. W XVII wieku dodawano przyprawy na modłę średniowieczną, czyli czasu wielkich odkryć geograficznych, których źródłem było właśnie między innymi poszukiwanie przypraw i korzeni, przede wszystkim pieprzu. Przyprawy stanowiły znaczącą część obrotów w handlu i źródłem wielkich fortun w Niderlandach czy Anglii. - Było ostro? - Bardzo! Pieprz, imbir, szafran, kardamon, gałka muszkatołowa, kwiat muszkatołowy, cynamon - to smaki starej polskiej kuchni. Za przyprawy uważano też cytryny, limonki, ocet oraz...cukier. - Musiały kosztować majątek! - I kosztowało, ale czego się nie robi dla podniebienia. Przyprawy egzotyczne podlegały na dworach ścisłemu zarachowaniu. Możni kupowali je hurtowo od kupców, ale żeby ich użyć, trzeba było zwrócić się do szafarza, czyli zarządcy spiżarni. Ten wydawał przyprawy kuchmistrzowi, który to z kolei pilnował kucharzy czy wykorzystują je odpowiednio.

"

Jedną z najważniejszych cech staropolskiej kuchni było obfite szafowanie przyprawami i ich zaskakującymi nieraz kompozycjami. Do mięs, ryb i drobiu ale także do potraw mącznych i mlecznych oraz jarzyn z upodobaniem dorzucano duże ilości pieprzu, szafranu, imbiru, gałki i kwiatu muszkatołowego, cynamonu, koriandru, kminku, octu, cukru, cytryn, limonek, piżma, pistacji, rodzynek i innych przypraw. Matki miały pouczać swe córki napomnieniem tylko pieprzno i szafranno, mościa panno.

 Duże ilości ostrych przypraw całkowicie zmieniały nie tylko smak, ale i kolor przyrządzanych frykasów. Przygotowywane potrawy duszono w zawiesistych sosach i wywarach z mieszanin przypraw, posypywano i panierowano je nimi, wreszcie szpikowano i nadziewano. Charakterystyczny, ostry smak potraw był w XVII wieku postrzegany jako cecha kuchni narodowej.  W książce kucharskiej z lat osiemdziesiątych tego stulecia pochodzącej z terenu Wielkiego Księstwa Litewskiego umieszczono m. in. przepis na „szczupaka po polsku”.

To upodobanie dla ostrych smaków historycy wyjaśniali pisząc o pobudzaniu w ten sposób pragnienia i chętnym sięganiu po wino czy wskazując na poprawianie smaku i zapachu nie zawsze świeżego mięsa.  Ówczesny kulinarne gusty Polaków nie były jednak czymś wyjątkowym w Europie środkowej i nie można ich oceniać przez pryzmat dzisiejszego smaku. Egzotyczne przyprawy były prostym, choć kosztownym sposobem demonstrowania społecznej i kulturowej wyższości i doskonale wpisywały się w barokową estetykę, wyrażaną także wówczesnej sztuce kucharskiej.



"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18 minut temu, Gość Gość napisał:

Jak ktoś nie lubi przypraw to nie pozbawia się żadnej przyjemności, a oszczędza sobie nieprzyjemności.

Troche bez sensu ta dyskusja. Dla Ciebie pomidor z bazylią i oliwą to bajka, a dla kogoś inego nie. Przecież ludzie mają różne smaki i preferencje. Mamy choćby inne rozmieszczenie kubków smakowych na języku i inną florę bakteryjną w jamie ustnej, która w znaczny sposób przyczynia się do odczuwania smaków.

Także oceanianie kto ma dobry a kto słaby gust kulinarny na podstawie wlasnych preferencji jest po prostu głupie.

I dlaczego flaki to słaby przykład. Twierdziłaś, że majeranek daje się tylko do fasoli. A tu upss. Do flaków też. I ma to być słaby przykład bo są tam też inne przyprawy. ????

A ja spotykałam schab pieczony majerankiem.

Słaby, bo tych przypraw jest tam sporo innych - na upartego to właśnie takie danie trochę w stronę kuchni barokowej, sypiemy co mamy ;) Schabu z majerankiem nie spotkałam, choć sama robię i  lubię.

A nie wiem, jak można nie lubić wszystkich przypraw - no nie da się. Można nie lubić smaku ostrej papryki, zapachu fenkuła czy koperku, nie lubić danej przyprawy w jakimś daniu czy formie (np. ja nie znoszę natki pietruszki w rosole, ale uwielbiam np. do cielęciny w sosie śmietanowym z kurkami, nie lubię zapachu świeżego rozmarynu ale jagnięcinę pieczoną z nim bardzo lubię, itp. itd.), ale wszystkich i w ogóle? Nie da się ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ghhughh
32 minuty temu, Gość Gość napisał:

Nie używano tylko przypraw. Używano również dużo octu i cukru - nawet do mięs. Robiono wiele, by potrawy smakowały jak najmniej naturalnie. I chyba logiczne jest to, że nie piszemy tu o kuchni typowo chłopskiej, bo książki kucharskie z chłopskimi przepisami raczej się nie zahowały. No i chłopi raczej mięsa za często nie jedli.

Co do maskowania nieświeżości produktów - sama tego nie wymysliłam. Tak twierdząeksperci, którzy zgłębiaja tajniki kuchni staropolskiej.

 

Ktos tu czytal „Kaplony i szczezuje” - swietna ksiazka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość gość napisał:

Słaby, bo tych przypraw jest tam sporo innych - na upartego to właśnie takie danie trochę w stronę kuchni barokowej, sypiemy co mamy ;) Schabu z majerankiem nie spotkałam, choć sama robię i  lubię.

A nie wiem, jak można nie lubić wszystkich przypraw - no nie da się. Można nie lubić smaku ostrej papryki, zapachu fenkuła czy koperku, nie lubić danej przyprawy w jakimś daniu czy formie (np. ja nie znoszę natki pietruszki w rosole, ale uwielbiam np. do cielęciny w sosie śmietanowym z kurkami, nie lubię zapachu świeżego rozmarynu ale jagnięcinę pieczoną z nim bardzo lubię, itp. itd.), ale wszystkich i w ogóle? Nie da się ;)

Ale tak szczerze. Dlaczego przeszkadza ci to, że ludzie nie dają zadowalającej cię ilości przypraw do potraw? Może wolą naturalne i niezamaskowane niczym smaki?

 

Co do flaków, które są złym przykładem. rozumiem, że ten majeranek to musi być jedyną przyprawą w daniu, zeby się liczyło? Jak dajesz majeranek do schabu czy fasoli to absolutnie zadnych innych przypraw tam nie dodajesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Autorko ale zupy sa bardzo zdrowe. Poczytaj sobie jakie wartości odżywcze ma zupa jarzynowa , pomidorowa czy tez rosół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość gość napisał:

Autorko ale zupy sa bardzo zdrowe. Poczytaj sobie jakie wartości odżywcze ma zupa jarzynowa , pomidorowa czy tez rosół.

niewielkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie przeżywam tak jedzenia. Jeżdżę, próbuję i jest ok (nie lubię kuchni z curry w roli głównej). W domu jem mało i prosto. Jak najmniej przetworzone. Lubię naturalne, nie zamaskowane smaki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość gość napisał:

niewielkie

Chyba  żartujesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

To ja już wolę żadnych przypraw nie jeść niż ukochaną w wielu domach i obficie stosowaną maggi czy vegetę.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Temat powinien brzmieć: "Polacy nie mają smaku i gustu kulinarnego, bo mają inny smak i gust niż ja!"

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
28 minut temu, Gość Gość napisał:

Ale tak szczerze. Dlaczego przeszkadza ci to, że ludzie nie dają zadowalającej cię ilości przypraw do potraw? Może wolą naturalne i niezamaskowane niczym smaki?

 

Co do flaków, które są złym przykładem. rozumiem, że ten majeranek to musi być jedyną przyprawą w daniu, zeby się liczyło? Jak dajesz majeranek do schabu czy fasoli to absolutnie zadnych innych przypraw tam nie dodajesz?

Nie musi, ale rozmowa dotyczyła przede wszystkim przypraw, które łatwo można znaleźć w Polsce (tu rosnących), czyli które bez problemu powinny być często używane w naszej kuchni. Dlatego flaki, doprawiane też imbirem czy gałką są tu złym przykładem. A dobrym właśnie byłby  np. schab w z majerankiem, czosnkiem i jałowcem.

A czy mi to przeszkadza? Owszem, czasem tak, bo zapraszając obcokrajowca do polskiej restauracji chciałabym tam znaleźć dania doprawione typowymi dla nas przyprawami, czyli prawdziwe z kuchni staropolskiej (i to nawet chłopskiej - albo zwłaszcza, bo po pospolite zioła właśnie chłopi sięgali: blusczyk kurdybanek, dzika mięta, lebiodka właśnie, czosnek niedźwiedzi, tobołek polny, szczawik zajęczy, rdestowate... i dużo więcej, które po prostu zostały zapomniane, była np. używana nawet roślinka, której korzeń suszony miał zapach podobny do imbiru, nazwy niestety nie pamiętam bo nie zanotowałam - w Biskupinie na wykładzie o kuchni słowian się z tym spotkałam;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

Nie musi, ale rozmowa dotyczyła przede wszystkim przypraw, które łatwo można znaleźć w Polsce (tu rosnących), czyli które bez problemu powinny być często używane w naszej kuchni. Dlatego flaki, doprawiane też imbirem czy gałką są tu złym przykładem. A dobrym właśnie byłby  np. schab w z majerankiem, czosnkiem i jałowcem.

A czy mi to przeszkadza? Owszem, czasem tak, bo zapraszając obcokrajowca do polskiej restauracji chciałabym tam znaleźć dania doprawione typowymi dla nas przyprawami, czyli prawdziwe z kuchni staropolskiej (i to nawet chłopskiej - albo zwłaszcza, bo po pospolite zioła właśnie chłopi sięgali: blusczyk kurdybanek, dzika mięta, lebiodka właśnie, czosnek niedźwiedzi, tobołek polny, szczawik zajęczy, rdestowate... i dużo więcej, które po prostu zostały zapomniane, była np. używana nawet roślinka, której korzeń suszony miał zapach podobny do imbiru, nazwy niestety nie pamiętam bo nie zanotowałam - w Biskupinie na wykładzie o kuchni słowian się z tym spotkałam;

Tylko, że kuchni staropolskiej już nie ma. Nie istnieje. Zostaje ci tylko ugotowanie czegoś samodzielnie i zaproszenie obcokrajowca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Tylko, że kuchni staropolskiej już nie ma. Nie istnieje. Zostaje ci tylko ugotowanie czegoś samodzielnie i zaproszenie obcokrajowca.

I o tym właśnie cały czas mowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzzzzz

Tylko, że kuchni staropolskiej już nie ma. Nie istnieje. Zostaje ci tylko ugotowanie czegoś samodzielnie i zaproszenie obcokrajowca. 

x

 Bez przesady, Jest , czywście w malej liczbie restauracji, bo ida na łatwizne. Kiedys byla z obcokrajowcami u gesslerowej, drogo okropnie, ale bralismy same polskie potrawy i to byla poezja ( a i wybor duzy).

Jest sporo restauracji ktore reklamuja sie jako kuchnia Polska - roznie bywa. Ale tak samo restauracje z kuchnia chinską ,tajską. wlosą w Polsce   rzadko kiedy sa faktycznie kuchnia tamtych krajów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Autorko a ty pewnie jesteś jedna z tych co podnieca  samo słowo ZAGRANICZNE 🙂 

Nie ważne jakie ...  ważne, ze nie nasze tylko ZAGRANICZNE 🙂

Widzisz w sklepie  nasionka Chia i kupujesz bo to takie super modne .. Nawet nie pomylisz o tym ze obok leży siemię lniane  które jest 1000 razy zdrowsze. Zamiast naszej polskie aronii pewnie kupujesz nasiona  goi .  

Nawet nasz polski olej rzepakowy  pod względem wartości odżywczych i proporcji omega 3/omega 6  bije na łeb  oliwę z oliwek .

Mamy wyśmienita  kuchnie , dobre zdrowe produkty i zamiast to promować, szanować i byc z tego dumnym to glupia  baba podnieca sie inna kuchnia .

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lol
Dnia 21.02.2019 o 23:35, Gość Lukrecja napisał:

Chyba w hiszpani nie bylas. Paella boquerones en vinagre, tortilla de patatas, gambas, tapas. Jest tego duzo wiecej, osmiornica, mule... ale ci ty tam wiesz smaku to ty nie masz skoro nawet takie jedzenie ci nie smakuje

Akurat tortilla de patatas jakby ktoś nie wiedział to cebula, ziemniaki(często zastąpione frytkami z mrożonki) i jajka. To takie wyszukane danie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

Autorko a ty pewnie jesteś jedna z tych co podnieca  samo słowo ZAGRANICZNE 🙂 

Nie ważne jakie ...  ważne, ze nie nasze tylko ZAGRANICZNE 🙂

Widzisz w sklepie  nasionka Chia i kupujesz bo to takie super modne .. Nawet nie pomylisz o tym ze obok leży siemię lniane  które jest 1000 razy zdrowsze. Zamiast naszej polskie aronii pewnie kupujesz nasiona  goi .  

Nawet nasz polski olej rzepakowy  pod względem wartości odżywczych i proporcji omega 3/omega 6  bije na łeb  oliwę z oliwek .

Mamy wyśmienita  kuchnie , dobre zdrowe produkty i zamiast to promować, szanować i byc z tego dumnym to glupia  baba podnieca sie inna kuchnia .

 

 

Tak szczególnie olej z randapowanego rzepaku jest zdrowy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przypominam, że kotlet schabowy i kluski nie są polskim daniem XP

Szczerze to zależy. Jeśli ktoś gotuje tłusto to tak ma. Poza tym inne kuchnie też potrafią być baaardzo tłuste. Powiedzmy fish and chips :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×