Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Niepłodna siostra źle na mnie wpływa, wywołuje winy i gasi nasze szczęście

Polecane posty

Gość gość

Zawsze, gdy się z nią spotykam atmosfera robi się gęsta, wpadam w ponury nastrój. Siostra przyjmuje postawę ofiary. Na każdym spotkaniu musi powiedzieć coś co wprawia w nas w zakłopotanie, sprawia że czuję się winna że mam dziecko, a ona nie. Potem kierunek spotkania się zmienia na pocieszanie siostry, a najlepsze pocieszenia to te ,które mówią jak mi ciężko i źle, bo mam dziecko i nie robię kariery, a ona taka super karierowiczka. Siostra próbuje, więc na każdym kroku wbić w nas szpileczkę np. chwaląc się wakacjami na które my nie możemy pojechać z małym dzieckiem, albo tym że więcej pieniędzy oszczędza bo tylko dwie osoby w rodzinie. Potrafi też powiedzieć okropne rzeczy typu, że nie chciałaby porodu naturalnego bo miałaby wiadro i mówi to specjalnie przy mnie bo wie że ja rodziłam już naturalne. Najgorsze są jednak spotkania rodzinne, kiedy właśnie mówi coś niby do wszystkich choć naprawdę jest to skierowane do mnie np. coś według niej głupiego co robią matki małych dzieci i robię to akurat ja. A teraz non stop gada w ironiczny sposób jak to my się nie wzbogacimy dzięki 500+ w lipcu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PatrycjaK

ciezko uwieirzyc ze takie rzeczy mowi siostra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwn3 to

ja bym albo powiedziala jej szczerze co czuję, albo ucielabym kontakt, nie sa ci potrzebne frustracje jakies psycholki,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Niestety mówi. Nigdy nie byłyśmy jakimiś super przyjaciółkami, ale też nie było źle. Kontakty raczej poprawne. Ostatnio to jednak czuję, że ona bardzo potrzebuje ze mną rywalizować i być lepsza pod jakimś innym względem, skoro nie może być teraz matką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Autorko, jeśli szczera rozmowa nie pomaga, a siostra nie bierze pod uwagę opcji psychoterapii, by powadzić sobie z własnymi problemami, to zawsze Ty możesz zmienić nastawienie i przestać podświadomie przyjmować rolę ''tej złej''. Nie pocieszaj siostry, a jej docinki zbywaj, albo ignoruj. Swoją drogą, skoro zwykła pusta gadanina cierpiącej osoby jest w stanie zachwiać Twoim poczuciem szczęścia, to przeanalizuj, czy naprawdę czujesz się zadowolona w swojej obecnej roli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Korpo

Ostatnio była koleżanka, dzisiaj siostra. Zdecyduj się na jedną wersję jak już chcesz prowokacje pisać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zapałka
5 minut temu, Nenesh napisał:

Autorko, jeśli szczera rozmowa nie pomaga, a siostra nie bierze pod uwagę opcji psychoterapii, by powadzić sobie z własnymi problemami, to zawsze Ty możesz zmienić nastawienie i przestać podświadomie przyjmować rolę ''tej złej''. Nie pocieszaj siostry, a jej docinki zbywaj, albo ignoruj. Swoją drogą, skoro zwykła pusta gadanina cierpiącej osoby jest w stanie zachwiać Twoim poczuciem szczęścia, to przeanalizuj, czy naprawdę czujesz się zadowolona w swojej obecnej roli.

W punkt. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ale szwagier to ma full-wypas. Wali bez wyjęcia :classic_biggrin:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Tu autorka.

Już czytałam tyle różnych tematów i artykułów o osobach, które nie mogą mieć dzieci, o tym że trzeba być w stosunku do nich delikatnym, wyrozumiałym. Ja to wszystko rozumiem i naprawdę się staram. Są jednak pewne granice.

Oczywiście, że to co tu napisałam to te najgorsze przykłady. W znacznej większości siostra po prostu chodzi przygnębiona, mówi rzeczy typu "ona chyba nigdy już nie będzie wózka pchać", albo "kupię sobie 4 koty hahaha.." czyli takie teksty na które nie wiadomo jak opowiedzieć. Nigdy przy niej nie opowiadam o swoim dziecku, nie chwalę się. Czasami ona sama z grzeczności się zapyta, albo jesteśmy w większym gronie to mówię że np. ostatnio byliśmy na spacerze nad jeziorem i mała była bardzo grzeczna. Ona traktuje taką opowieść z udziałem dziecka jako atak, jakbyśmy ją celowo atakowali szczęściem by skrzywdzić. I wtedy ona zmienia postawę, zaczyna nam właśnie w taki głupi sposób dokuczać, niby przypadkowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA

Kolejne durne provo, może udaj się do psychiatry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jaja
13 minut temu, Gość gość napisał:

Tu autorka.

Już czytałam tyle różnych tematów i artykułów o osobach, które nie mogą mieć dzieci, o tym że trzeba być w stosunku do nich delikatnym, wyrozumiałym. Ja to wszystko rozumiem i naprawdę się staram. Są jednak pewne granice.

Oczywiście, że to co tu napisałam to te najgorsze przykłady. W znacznej większości siostra po prostu chodzi przygnębiona, mówi rzeczy typu "ona chyba nigdy już nie będzie wózka pchać", albo "kupię sobie 4 koty hahaha.." czyli takie teksty na które nie wiadomo jak opowiedzieć. Nigdy przy niej nie opowiadam o swoim dziecku, nie chwalę się. Czasami ona sama z grzeczności się zapyta, albo jesteśmy w większym gronie to mówię że np. ostatnio byliśmy na spacerze nad jeziorem i mała była bardzo grzeczna. Ona traktuje taką opowieść z udziałem dziecka jako atak, jakbyśmy ją celowo atakowali szczęściem by skrzywdzić. I wtedy ona zmienia postawę, zaczyna nam właśnie w taki głupi sposób dokuczać, niby przypadkowo.

Stara sie widziec pozytywy swojej sytuacji to zle? Zle cos z toba ze gdy mowi o wakacjach albo o tym ile oszczedza ty czujesz sie tym dotknieta. Kazda kobieta ma prawo miec dziecko i jej smutek jest zrozumialy a twoj nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

Zawsze, gdy się z nią spotykam atmosfera robi się gęsta, wpadam w ponury nastrój. Siostra przyjmuje postawę ofiary. Na każdym spotkaniu musi powiedzieć coś co wprawia w nas w zakłopotanie, sprawia że czuję się winna że mam dziecko, a ona nie. Potem kierunek spotkania się zmienia na pocieszanie siostry, a najlepsze pocieszenia to te ,które mówią jak mi ciężko i źle, bo mam dziecko i nie robię kariery, a ona taka super karierowiczka. Siostra próbuje, więc na każdym kroku wbić w nas szpileczkę np. chwaląc się wakacjami na które my nie możemy pojechać z małym dzieckiem, albo tym że więcej pieniędzy oszczędza bo tylko dwie osoby w rodzinie. Potrafi też powiedzieć okropne rzeczy typu, że nie chciałaby porodu naturalnego bo miałaby wiadro i mówi to specjalnie przy mnie bo wie że ja rodziłam już naturalne. Najgorsze są jednak spotkania rodzinne, kiedy właśnie mówi coś niby do wszystkich choć naprawdę jest to skierowane do mnie np. coś według niej głupiego co robią matki małych dzieci i robię to akurat ja. A teraz non stop gada w ironiczny sposób jak to my się nie wzbogacimy dzięki 500+ w lipcu.

Jest wstrętną zazdrośnicą. Ale kieruj się dobrem, bądź dla niej dobra i nie oczekuj niczego w zamian.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Odpłacanie dobrem za zło sprawia że zło rośnie, a dobro się kurczy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Gość Gość napisał:

Odpłacanie dobrem za zło sprawia że zło rośnie, a dobro się kurczy!!!

Nie prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Taaaa?

To może wszystkich złodziei wypuścić z więzienia i dać im 500+?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie będę się tu mądrzyć. Mam swoje zdanie, zawsze dobro wraca, takie mam doświadczenia życiowe i tym się kieruje. Każdy ma swoją drogę do przebycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

Zawsze, gdy się z nią spotykam atmosfera robi się gęsta, wpadam w ponury nastrój. Siostra przyjmuje postawę ofiary. Na każdym spotkaniu musi powiedzieć coś co wprawia w nas w zakłopotanie, sprawia że czuję się winna że mam dziecko, a ona nie. Potem kierunek spotkania się zmienia na pocieszanie siostry, a najlepsze pocieszenia to te ,które mówią jak mi ciężko i źle, bo mam dziecko i nie robię kariery, a ona taka super karierowiczka. Siostra próbuje, więc na każdym kroku wbić w nas szpileczkę np. chwaląc się wakacjami na które my nie możemy pojechać z małym dzieckiem, albo tym że więcej pieniędzy oszczędza bo tylko dwie osoby w rodzinie. Potrafi też powiedzieć okropne rzeczy typu, że nie chciałaby porodu naturalnego bo miałaby wiadro i mówi to specjalnie przy mnie bo wie że ja rodziłam już naturalne. Najgorsze są jednak spotkania rodzinne, kiedy właśnie mówi coś niby do wszystkich choć naprawdę jest to skierowane do mnie np. coś według niej głupiego co robią matki małych dzieci i robię to akurat ja. A teraz non stop gada w ironiczny sposób jak to my się nie wzbogacimy dzięki 500+ w lipcu.

Ja bym w takiej sytuacji mówiła wprost: "wiesz, że rodziłam naturalnie. Czyli twierdzisz, że mam 'wiadro' ? Mama/ciotka/pani Basia też rodziła naturalnie może idź jej to powiedź", "no wiesz, ja też tak robię nie uważam, że to jest głupie, bo...". Generalnie nie daj się gnoić tylko zmuś siostrę do jakiejś refleksji.

Co do wakacji czy pieniędzy to ciężko stwierdzić czy faktycznie się chwali czy po prostu informuje. Może być tak, że jesteś już przewrażliwiona i odbierasz wszystko jako atak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Toksyczna ta Twoja siostra, może namów ją na wizytę u psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

"zawsze dobro wraca," - tu się zgadzam. Ale... jak ktoś cię strzeli z liścia to nadstawiasz mu drugi policzek? Trochę to niemądre, nie sądzisz? Bo następnym razem dostaniesz z piąchy. No, chyba że jesteś eskalacyjną masochistką...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ambra
1 godzinę temu, Gość Jaja napisał:

Stara sie widziec pozytywy swojej sytuacji to zle? Zle cos z toba ze gdy mowi o wakacjach albo o tym ile oszczedza ty czujesz sie tym dotknieta. Kazda kobieta ma prawo miec dziecko i jej smutek jest zrozumialy a twoj nie.

Dokładnie. 

Mam wrażenie, że bardziej autorkę boli kariera i wakacje siostry, niż siostrę brak dziecka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wtf

Jebnij ją w łeb klockiem Lego jak w dzieciństwie. Powinno pomóc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
Dnia 1.03.2019 o 13:16, Gość Zapałka napisał:

W punkt. 

A ja myślę, że pieprzycie. Ja sie autorce nie dziwie. Każdy wybór życiowy ma swoje i wady i zalety.Ludzie mają zazwyczaj wyczucie taktu przy stole. Jednak czasami się zdarzają pewne indywidua. Ja w pracy się użeram z takimi ludźmi niestety. Są to ludzie którzy myślą, że mogą innym mówić dosłownie wszystko i z regularnością zadawać kopniaki słowne, często poniżej pasa. Jednak im nie można nigdy nic powiedzieć, bo zaczyna się wtedy istny teatr i kwas na miarę stulecia. Agresja albo łzy. Mało kto ma ochotę takim ludziom odpowiadać, bo często angażowane są w to inne osoby i nie ma się ochoty na żadne wojny w obecności widowni, czy dodatkowe pomówienia, bo takie osoby lubią rozniecać syf przy ludziach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda

A ja uwazam, ze za bardzo bierzesz wszystko do siebie!

Wyluzuj troche!

I nie analizuj jej wszystkich wypowiedzi, ktore powiedziala!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×