Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Nieobecna

Chyba nie kocham już mojego partnera

Polecane posty

Cześć pisze tu bo być może znajdzie się ktoś kto doradzi mi co robić w tej sytuacji. 

 

A więc od początku, jestem z moim partnerem 6 lat byliśmy ze sobą szczęśliwi chociaż jak każda para mieliśmy czasem gorsze momenty i nawet przetrwaliśmy zdradę (z jego storny) po której ciężko było mi się pozbierać i w sumie nadal mu do końca nie wybaczyłam po prostu nie ufam mu już tak jak ufałam mu kiedyś. Ale do sedna bo prawdziwy kryzys zaczął się pół roku temu. 

A więc pól roku temu urodziłam naszą córeczkę, jest ona naszym pierwszym dzieckiem na które bardzo czekaliśmy. Mój partner był przy porodzie i to był najlepszy  dzień w naszym życiu ale później coś się posypało. A więc zaczęłam czuć wstręt do mojego faceta po prostu chyba miałam i w sumie nadal mam za duże oczekiwania co do niego. Zawalił już w momencie w którym trafiłam nagle do szpitala i nie zdążyłam posprzątać a chciałam żeby  w mieszkaniu było czysto kiedy wrócimy z naszym bobasem do domu. Poprosiłam go żeby pojechał do domu i posprzątał i mimo tego że pojechał a w domu spędził pół dnia po powrocie do domu było nadal tak samo jak w momencie kiedy z niego wychodziłam (w szpitalu byłam 7 dni i w te 7 dni jeździł do domu po dodatkowe rzeczy lecz nie znalazł tej godzinki żeby posprzątać) ale mniejsza bo to jest błache. Mieszkam z daleka od rodziny w sumie jedyną rodzinę jaka mam to jest mój tata który mieszka za granicą i nie jest w stanie mi pomóc. Jestem sama. Nie mam przyjaciół ani nawet znajomych przy sobie którzy mogli by mi choć trochę pomóc lub chociaż wyciągnąć gdzieś na spacer. Mój facet pracuje od rana do wieczora a ja w tym czasie zajmuje się domem i nasza córka. Nie daje już rady ponieważ nasza córka jest bardzo wymagająca i pochłania cały mój czas. Czasami chciałabym żeby mój partner zajął się nią  na chwilę żebym mogła zjeść na spokojnie ale za każdym razem kiedy on ją weźmie to po 10minutach już musi mi ją oddać bo mała marudzi a on nie wie co ma zrobić. Większość czasu spędza na telefonie i praktycznie nie pomaga mi w ogóle nawet jeśli poproszę go o coś to robi to z wielkim fochem lub mówi że zrobi to później (te później nigdy nie następuje) uważa że jeśli siedze w domu to nic nie robię i mogę sprzątać po nim na każdym kroku bo jak to on mówi " ja pracuje i mam prawo być zmęczony". Kiedy ma wolne ucieka z domu i mam wrażenie że specjalnie opóźnia czas powrotu do domu. Cały czas się klócimy bo mnie to frustruję że cały czas jestem sama, że cały dom jest na moich barkach i że nawet jeśli on jest w domu to i tak nie mam co liczyć na pomoc jaką kolwiek z jego strony i mam już tego dosyć. Nie czuję do niego nic patrzę na niego tak jak na obcą osobę nie chce żeby mnie całował ani przytulał, kiedy pomyśle o tym że mielibyśmy iść razem do łóżka to robi mi się nie dobrze. Ja już nie wiem co robić boję się zostać sama ale z drugiej strony nie chce się męczyć. Czy to ze mną jest coś nie tak? Czy może ja nie doceniam tego że on pracuje i sie stara zapewnić nam dobry byt? Już nie wiem co robić, mam dość tych ciągłych kłótni i tego że chodzę Caly czas wkurzona na niego bo co kolwiek on nie zrobi potrafi mnie doprowadzić do szału. 

 

Dziękuję jeśli ktoś poświęcił tyle czasu na przeczytanie i życzę miłego dnia 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stella

Wg mnie wszystko z Tobą ok. Samo to, że zdradził, zostawiło u Ciebie pewną rysę, której nie chcesz/nie potrafisz wymazać. Co jest w pełni zrozumiałe. Mnie tez facet zranił i po 7 latach bycia razem nie jest już tak, jak było kiedyś. 

Ciężka sytuacja, ciężki wybór, tym bardziej, ze macie dziecko.

Byc może pomocne byłoby udanie się do jakiegoś specjalisty? Myślałaś o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stella

Wg mnie wszystko z Tobą ok. Samo to, że zdradził, zostawiło u Ciebie pewną rysę, której nie chcesz/nie potrafisz wymazać. Co jest w pełni zrozumiałe. Mnie tez facet zranił i po 7 latach bycia razem nie jest już tak, jak było kiedyś. 

Ciężka sytuacja, ciężki wybór, tym bardziej, ze macie dziecko.

Byc może pomocne byłoby udanie się do jakiegoś specjalisty? Myślałaś o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stella

Wg mnie wszystko z Tobą ok. Samo to, że zdradził, zostawiło u Ciebie pewną rysę, której nie chcesz/nie potrafisz wymazać. Co jest w pełni zrozumiałe. Mnie tez facet zranił i po 7 latach bycia razem nie jest już tak, jak było kiedyś. 

Ciężka sytuacja, ciężki wybór, tym bardziej, ze macie dziecko.

Byc może pomocne byłoby udanie się do jakiegoś specjalisty? Myślałaś o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Myślałam, tylko że on nawet na to nie znajdzie czasu jako że każda wolną chwilę woli spędzić w pracy. Mógłby kończyć szybciej pracę ale zostaje po godzinach 😔

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stella

Może spróbuj z nim szczerze porozmawiać. Przedstaw wszystko od a do z. Postaw mu jakieś warunki. 

Myślę, że dobrze zrobiłoby Ci , gdybys spotykała się ze znajomymi. Mogła z kimś porozmawiać na żywo, wyżalić się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Może uda Ci się kogoś poznać, jakąś inną "mamuśkę" i wyjść z bobasami na kawę czy choćby spacer. Na forum możemy sobie pisać, ale nie ma nic lepszego niż rozmowa z osobą, która Cię zrozumie. Nie mam dzieci, ale czytam nieraz kafe, kiedy kobiety mają ochotę to wszystko rzucić, mają dość takiego życia, męża, często nawet i dziecka. Taki luźny dzień podpowiedziałby Ci, czy może jesteś tylko przemęczona, może czujesz samotność. Poszukaj w "internetach" kogoś, bo kiedy się jest sfrustrowanym, to i do najbliższych nie ma się tyle cierpliwości ile trzeba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnmnnm

wiem co czujesz. ja tez nie kocham swojego partnera i czuje do niego wstret. jestem z nim tylko dlatego, ze wiem, ze on mnie kocha i wiem, ze w moim wieku (33) na nic lepszego juz raczej liczyc nie moge... a jakos nie chce byc sama. zycie w pojedynke w dzisiejszych, chorych czasach jest chyba trudniejsze i smutniejsze niz w duecie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość mnmnnm napisał:

wiem co czujesz. ja tez nie kocham swojego partnera i czuje do niego wstret. jestem z nim tylko dlatego, ze wiem, ze on mnie kocha i wiem, ze w moim wieku (33) na nic lepszego juz raczej liczyc nie moge... a jakos nie chce byc sama. zycie w pojedynke w dzisiejszych, chorych czasach jest chyba trudniejsze i smutniejsze niz w duecie..

Sama skazujesz się na chújnie kobieto. Co to w ogóle za podejście? 33 lata traktujesz jak koniec życia co jest przerażające. Jesteś jedna z tych kobiet które potrzebują chłopa nawet po to by się wysråc bo same nie potrafią. I ty chcesz być szczęśliwa z jakimikolwiek? Nie masz na to szans z takim chorym podejściem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jaaa

A ja ze swoim jestem z litości. Nie mam sumienia tego zakończyć. Męczę się, okropnie się męczę!!! Ale nie potrafię powiedzieć mu, że to koniec :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle ze

wydaje mnnie się, że wiele par jest ze sobą z tzw. braku laku :/ jedni sie do tego przyznają, inni wolą udawać , że jest okey.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Wiele par/małżeństw to fikcja. Ludzie są ze sobą np. dla dobra dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc.

Do autorki

Twoja historia to przykład typowego związku z niedojrzałym facetem. Dziecko to obowiazki . Ty jesteś przemęczona opieką nad dzieckiem a on ma o gdzieś bo przecież pracuje. Ucieka z domu bo w nim są kłótnie i ty się go czepiasz o wszystko. On woli wyjść by nie doszło do spięcia z tobą.  Porozmawiajcie szczerze ze sobą i podzielcie się obowiązkami i opieką nad dzieckiem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blondyna

 Jezeli masz fb , zapraszam na grupę lipcowe mamy ta ok 2tyś mam oraz sierpniowe mamy . W grupie na pewno będzie mama która mieszka blisko twojej okolicy być może nawet ja 🙂 dziewczyny chętnie się spotykają na spacery tym bardziej jak pogoda dopisuje . Ja mam 7 miesięczna córkę i mam podobna sytuacje co Ty ;/ Blondyna 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Gość Blondyna napisał:

 Jezeli masz fb , zapraszam na grupę lipcowe mamy ta ok 2tyś mam oraz sierpniowe mamy . W grupie na pewno będzie mama która mieszka blisko twojej okolicy być może nawet ja 🙂 dziewczyny chętnie się spotykają na spacery tym bardziej jak pogoda dopisuje . Ja mam 7 miesięczna córkę i mam podobna sytuacje co Ty ;/ Blondyna 

Bardzo chętnie ale niestety mieszkam w UK 😔 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Gość Gosc. napisał:

Do autorki

Twoja historia to przykład typowego związku z niedojrzałym facetem. Dziecko to obowiazki . Ty jesteś przemęczona opieką nad dzieckiem a on ma o gdzieś bo przecież pracuje. Ucieka z domu bo w nim są kłótnie i ty się go czepiasz o wszystko. On woli wyjść by nie doszło do spięcia z tobą.  Porozmawiajcie szczerze ze sobą i podzielcie się obowiązkami i opieką nad dzieckiem. 

Próbowałam już wiele razy z nim rozmawiać ale on zazwyczaj albo nie słucha albo przytaknie albo powie że przesadzam że on ma prawo odpocząć po pracy i nawet kiedy powiem że jestem bardzo zmęczona i śpiąca on i tak ucieknie szybciej spać żeby z nami nie siedzieć. (moja córka zasypia bardzo późno, zazwyczaj po 24:00). Zawsze kiedy zaczynam rozmowę on zmienia temat na tematy które kompletnie mnie nie obchodzą ale tylko żeby zmienić niewygodny dla niego temat. Nigdy nic nie wychodzi z tych rozmów. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Odkochalas sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo miłosc ...

...to tylko narkotyczny haj, ulotna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Nieobecna napisał:

Próbowałam już wiele razy z nim rozmawiać ale on zazwyczaj albo nie słucha albo przytaknie albo powie że przesadzam że on ma prawo odpocząć po pracy i nawet kiedy powiem że jestem bardzo zmęczona i śpiąca on i tak ucieknie szybciej spać żeby z nami nie siedzieć. (moja córka zasypia bardzo późno, zazwyczaj po 24:00). Zawsze kiedy zaczynam rozmowę on zmienia temat na tematy które kompletnie mnie nie obchodzą ale tylko żeby zmienić niewygodny dla niego temat. Nigdy nic nie wychodzi z tych rozmów. 

A czemu niby ma cię słuchać i ma być po twojemu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Piaskun napisał:

A czemu niby ma cię słuchać i ma być po twojemu?

Ja nie chcę żeby było po mojemu ja chcę tylko żeby było dobrze. Ja nie jestem jego mamą żeby mu gotować, prać i sprzątać i nie mieć z tego nic tzn. Mógłby mi chociaż przy dziecku trochę pomóc bo rozumiem że pracuje i jest zmęczony ale na dziecko może poświęcić chociaż godzinkę po powrocie do domu żebym ja mogła zrobić coś dla siebie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmn
13 godzin temu, Gość mnmnnm napisał:

wiem co czujesz. ja tez nie kocham swojego partnera i czuje do niego wstret. jestem z nim tylko dlatego, ze wiem, ze on mnie kocha i wiem, ze w moim wieku (33) na nic lepszego juz raczej liczyc nie moge... a jakos nie chce byc sama. zycie w pojedynke w dzisiejszych, chorych czasach jest chyba trudniejsze i smutniejsze niz w duecie..

hmm ale czy warto byc w takiej sytuacji skoro to związek nazwijmy wolny, ty bardziej ze czujesz do niego wstręt bo ąz strach pomysleć o pójciu w tej sytuacji do łożka,hmmn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 godziny temu, Piaskun napisał:

A czemu niby ma cię słuchać i ma być po twojemu?

A co?

Zawsze ma być tak jak facet chce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Chyba go już nie kochasz, ale chyba cię bzyka nadal?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
21 godzin temu, Piaskun napisał:

A czemu niby ma cię słuchać i ma być po twojemu?

Dlatego, tluku, ze jest jej mezem i jego psim obowiazkiem jest dbac o to zeby zona byla szczesliwa. A ona nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takajaja

Rozumiem Ciebie ale rozumiem też po części jego. 

Ty czujesz się zraniona nieufna. Jesteś zmęczona. Nie na co się dziwić bo początki macierzyństwa są trudne. 

On ma dosyć wiecznie zrzędzocej kobiety w domu i nie chce mu się po prostu wracać.

Spędzacie wspólnie czas? Chodzi us razem na spacery. Jak dziecko w dzień śpi to jazdę robi cos innego czy usiadziecie chociaż razem na chwilę? 

Seksu nie było od porodu? Podejrzewam że lada chwila będzie miał wadę postawy (dupę na boku). 

A hak było przed pojawieniem ske dziecka? Też wszystkie obowuazki były na Twojej głowie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Dnia 3.03.2019 o 02:44, Gość Stella napisał:

Wg mnie wszystko z Tobą ok. Samo to, że zdradził, zostawiło u Ciebie pewną rysę, której nie chcesz/nie potrafisz wymazać. Co jest w pełni zrozumiałe. Mnie tez facet zranił i po 7 latach bycia razem nie jest już tak, jak było kiedyś. 

Ciężka sytuacja, ciężki wybór, tym bardziej, ze macie dziecko.

Byc może pomocne byłoby udanie się do jakiegoś specjalisty? Myślałaś o tym?

Raz zdradził to się to powtórzy, o ile juz się nie powtórzyło tyle ze o tym nie wiesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę go usprawiedliwiać, bo na pewno jest tak, że to Ty opiekujesz się dzieckiem i dbasz o dom, a on po prostu się wymiguje. Rozumiem, że córeczka jest mała - ma z pewnością jeszcze drzemki za dnia, ok. 3 godz. z pewnością śpi. Chodź z nią na długie spacery, dzieci wtedy są spokojne. Rozumiem, że może mieć kolki, jest niespokojna, ale co do zasady takie maluszki jedzą i śpią. Jak śpi, to Ty się zupełnie wyluzuj. Połóż się, poczytaj coś, wypij kawkę, totalny chill out - wrzuć do pralki rzeczy maluszka i nie prasuj ich potem. Karmisz pewnie tylko mlekiem, więc odchodzą problemy z przygotowaniem posiłków. Na pewno jest Ci trudno, ale wydaje mi się, że to nie dziecko jest przyczyną, tylko brak Twojej miłości w stosunku do partnera.

Pomyśl sobie na spokojnie... czy naprawdę jest tak źle? Masz zdrowe dziecko, z każdym dniem będzie bardziej rezolutne. Nie musisz się męczyć w jakiejś monotonnej pracy, kiedy maluszek śpi możesz robić wszystko tylko dla siebie, robić to co zawsze sobie obiecywałaś, gdy będziesz miała więcej czasu (nie martw się o partnera, on sobie bez wypolerowanego kibelka jakoś poradzi). Piszesz, że nie masz nikogo... ale to też nie jest jego wina. Może odwiedź pobliski żłobek, zapytaj od kiedy przyjmują dzieciaczki i wyślij małą na kilka godzin dziennie, może to być też fajny pretekst do poznania młodych mamusiek.

No i jeżeli nie macie nikogo do popilnowania córeczki, to po prostu zapłaćcie za jakiś wolny weekend niańce. Musicie pobyć razem i spróbować powalczyć o uczucie.

Dnia 3.03.2019 o 10:24, Nieobecna napisał:

Próbowałam już wiele razy z nim rozmawiać ale on zazwyczaj albo nie słucha albo przytaknie albo powie że przesadzam że on ma prawo odpocząć po pracy i nawet kiedy powiem że jestem bardzo zmęczona i śpiąca on i tak ucieknie szybciej spać żeby z nami nie siedzieć. (moja córka zasypia bardzo późno, zazwyczaj po 24:00). Zawsze kiedy zaczynam rozmowę on zmienia temat na tematy które kompletnie mnie nie obchodzą ale tylko żeby zmienić niewygodny dla niego temat. Nigdy nic nie wychodzi z tych rozmów.

No właśnie "zmienia na tematy, które mnie kompletnie nie obchodzą"... dlaczego Cię nie obchodzą, przecież to jego życie, czyli również Twoje. Słowem, jedynymi interesującymi tematami mają być kupki i papki. Właśnie rób swoje wokół córeczki, ale niech Cię obchodzą inne tematy. Jak jest chora, czy coś się stało, to jasne, że temat pojawia się jeden. Ale jak jest wszystko z nią ok, to o czym tu potem godzinami debatować. Rozmawiajcie na inne tematy. Moja obserwacja jest taka, że jak spotykasz świeżo upieczoną mamuśkę, to nie ma szans pogadać o czymkolwiek poza jej dzieckiem. A przecież świat się dalej kręci i córka dorośnie, pójdzie swoją drogą, a Ty zostaniesz ze swoim mężem. I wybacz mu te pierwsze 3 miesiące, możliwe, że boi się skrzywdzić takie małe stworzonko jakąś nieporadnością. Zobaczysz, jak mała zacznie ogarniać cokolwiek, na pewno będzie mu łatwiej. Musisz postarać się życzliwiej o nim myśleć, może i z jego strony będzie taka sama reakcja. Trzymaj się i powodzenia!

P.S. Piszę do Ciebie, bo Ty napisałaś posta, a nie Twój partner. Wiem na pewno, że on nie jest bez winy, ale jedyne co możesz zrobić to postarać się zmienić coś u siebie i zobaczyć, co on na to. Możliwe, że nie podziała, ale jak się uda, to będzie milej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PANNA COTTAGE

 

Czy przed porodem rowniez nie pracowalas? 

Dlaczego nie masz zadnych znajomych? 

Czemu caly Twoj swiat to Twoj maz? 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Aaaaa... i słuchaj dużo pozytywnej muzy :D tekst może być lakoniczny, ale nutka ma być energetyzująca i pozytywna :D I ciesz się, ciesz się tym swoim macierzyństwem, jak mała wyje, to niech wyje, w końcu przestanie :D Nic jej nie będzie, w dużo gorszych warunkach się małe wyjce odchowywało i są dzisiaj :D

I nie wszystko musi być na sto procent w domciu, teraz liczysz się Ty i mała. A jak Twój chłop zobaczy, że jesteś zadowolona z życia, że pląsasz w rytmie muzyczki po pokojach, to i raptem okaże się, że i jego grafik mniej napięty.

Wiosna idzie, wszystko jeszcze będzie przepięknie.

Łap nutkę, będzie dobrze: https://www.youtube.com/watch?v=67eAjgrNI_o    :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
32 minuty temu, Gość PANNA COTTAGE napisał:

 

Czy przed porodem rowniez nie pracowalas? 

Dlaczego nie masz zadnych znajomych? 

Czemu caly Twoj swiat to Twoj maz? 

 

 

Pracowałam cały czas przed porodem i zajściem w ciążę ale znajomości z pracy pozostały na etapie "cześć, co tam" nie mam ludzi z którymi mogła bym porozmawiać kiedy chce. 

Moja znajoma z którą trzymała się od czasów szkoły wyjechała do Polski i nawet już nie piszemy. Tylko ja czasami chcąc utrzymać kontakt pisze do niej ale rozmowa trwa może parę minut.  

A nie mam znajomych sama nie wiem czemu jestem poprostu osoba która nie lubi się narzucać ani nie lubię poznawać nowych ludzi jako że wcześniej wiele ludzi mnie zawiodło i to mnie zrazilo 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×