Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Czy u Was też tak jest że kobiety z rodziny męża niby przyszły do waszego dziecka a tak naprawdę jest to inspekcja czy już mówi, chodzi, czy mam błysk w domu?

Polecane posty

Gość Gość

U nas tak było. Pod płaszczykiem chęci spotkania się kuzynki z kuzynem czyli kuzynka męża ma cztwrolatke która ponoć tak tęskni za moim synkiem więc czasem się wpraszaly a na spotkaniach kuzynka męża wypytywała mojego synka o różne rzeczy czy już mówi te słowa, to było jak wizyta u logopedy a potem roznosiła to wszystko do teściowej nie do końca mi życzliwej. Same cwane bo mają dziadkow lub miały, do pomocy. Ja sama od rana do wieczora a one robią inspekcje. Potem się dowaiduje od teściowej że x mówiła że mój syn dalej mało mówi. 

Przestałam reagować na aluzje o tęsknocie i nie zapraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

U nas podobnie było. Potem się dowiedziałam od bratowej męża że teściowa chce mi posprzątać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

My mieszkamy daleko od wszystkich i nikt nam inspekcji nie robi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Tak ale to ucielam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kira

A może to wszystko jest tylko w twojej głowie? To tak jak Polacy za granica którzy nie znają języka mysla  ze ten kto ich zagadał na pewno ma do nich jakis problem. Sama narzucasz sobie te wszystkie normy, ten perfekcjonizm a jak nie wyrabiasz to oskarżasz kuzynki 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość Kira napisał:

A może to wszystko jest tylko w twojej głowie? To tak jak Polacy za granica którzy nie znają języka mysla  ze ten kto ich zagadał na pewno ma do nich jakis problem. Sama narzucasz sobie te wszystkie normy, ten perfekcjonizm a jak nie wyrabiasz to oskarżasz kuzynki 

Tak,na pewno. Chyba słyszałam na własne uszy na każdej wizycie kuzynka męża robiła mojemu synowi wywiad, a powiedz toż a powiedz tamto, a mówisz już to? Potem mi podsyłała jakieś artykuły od logopedy, traktuje mnie jak tumana któremu trzeba wysyłać artykuły bo sam nie ogarnie o co chodzi? Ona jest bardzo mało zdolna, w szkole miała same pały ale ma mnie za dekla który nie wie nad czym popracować z dzieckiem . Wiem że mi tyłek obrabialy z teściowa, że moje dziecko mało mówi i to przeze mnie. Co złego to ja, tak było i jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcjanna Panna

U mnie robi to moja własna matka. Pedantka z powołania.  Niby nigdy się nie wtrąca, ale zawsze ma mi do powiedzenia jakąś za.....scie subtelną uwagę. " Teraz taki modny styl prowansalski we wnętrzach,  ale wy macie za dużo gratów tutaj" , " jak Wy sie odnajdujecie takiej dziwnej przestrzeni " ciągle ocenia i krytykuje. Ona nie pracuje i w domu caly dzien siedzi i sprząta.  Nie ma dzieci, zwierząt...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lejdi Srejdi

o kuźwa to u mnie by twoja matka zemdlała na wejściu hehe 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Męża siostra podrzuca nam swoje niechciane dziecko pod pretekstem "A moja Dżejsiczka stęskniła się za Waszym synkiem". Nienawidzę tego ale szkoda mi tego dziecka 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

tu autorka, dodam że ta kuzynka męza jest bardzo wścibska ale dobrze się maskuje, razem z siostrą swojej matki a moją teściową obrabiają doopę synowym, wyszło to juz wiele razy, w ogole w tej rodzinie strach komus cos powiedziec bo od razu wie cala rodzina, działa poczta pantoflowa. One nas lustrują i chcialyby kontrolowac ale odcięłyśmy te chore macki. Po wizytach kuzynki mojego meza dowiadywalam sie od tesciowej, ze wszystko jej powiedziala jak bylo na spotkaniu, ile moj syn ma zabawek (w domysle za mało), jakie ma zabawki, bo jej córka (tej kuzynki) ma tyle że aż z domu wypadają, rozpieszczona i w ogole, a po co to komu, my mamy mniej zabawek ale oni wiedza lepiej ile zabawek powinno miec moje dziecko, moja tesciowa potrafi sie przywalic ze za krotko obcielam wlosy swojemu dziecku, ba nawet mi do portek zaglada, w sensie takim ze czepia sie czemu podcielam wlosy, chcialaby nawet o tym decydowac ale jej nie daję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

a żeby nie wyjść na typową synową, która teściowej nie daje współdecydowac, a swojej matce juz tak, powiem tylko tyle: nie, matce tez nie daję mieszac i wspoldecydowac, bo moja jest jeszcze bardziej władcza niz tesciowa, ale mieszka daleko i ten problem mam z bani. Jednak moja matke kocham i duzo jej zawdziczam, nigdy przez nią płakac nie musialam, nie obrażała mnie ze cos zle robie przy dziecku, nie krytykowala jakie syn ma ubranie czy fryzurę, wiec chyba jasne ze z matką utrzymuję kontakty a z tamtą wolałabym nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xvyqxvyqxvyqxvyq

Nie, na szczescie my mieszkamy daleko od wszyskich. Najblizej mamy do tesciow (calkiem fajni swoja droga)  - do nich mamy 130 km. do moich rodzicow mamy prawie 300 km, a z ciotkami kuzynami itd sie nie zadajemy, bo sa dziwi, wscibscy wlasnie itd. regularny kontakt mamy z kuzynem meza (byli jak bracia bo kuzyn jedynak),   jego zona i ich dziecmi, bo to ludzie na poziomi, fajni. 

No oczywiscie jestem tez w dorym relacjach z moja siostra a maz z jego siostra. Ale moja siostra mieszka 300 km od nas - to samo miasto co rodzice -  wiec rzadko ja widze. a siostra meza mieszka w  Belgii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afd
1 minutę temu, Gość xvyqxvyqxvyqxvyq napisał:

Nie, na szczescie my mieszkamy daleko od wszyskich. Najblizej mamy do tesciow (calkiem fajni swoja droga)  - do nich mamy 130 km. do moich rodzicow mamy prawie 300 km, a z ciotkami kuzynami itd sie nie zadajemy, bo sa dziwi, wscibscy wlasnie itd. regularny kontakt mamy z kuzynem meza (byli jak bracia bo kuzyn jedynak),   jego zona i ich dziecmi, bo to ludzie na poziomi, fajni. 

No oczywiscie jestem tez w dorym relacjach z moja siostra a maz z jego siostra. Ale moja siostra mieszka 300 km od nas - to samo miasto co rodzice -  wiec rzadko ja widze. a siostra meza mieszka w  Belgii.

no właśnie, to jest najlepsze. Z rodziną to najlepiej z daleka. "Dalej pojedziesz to i miłość większa" jak to powiedział Solejuk z serialu Ranczo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×