Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość olaa

Mieszkanie dla dziecka na start, sporo pieniędzy od rodziców, czy jednak wystarczy sama wędka, czyli wykształcić i puścić w skarpetkach?

Polecane posty

Gość olaa

Mówi się, że pokolenie dzisiejszych 30latków ma gorzej niż w ich wieku mieli ich rodzice. Czy na pewno? Czy kiedyś nie było tak że wynajęcie mieszkania pochłaniało większość pierwszej po studiach pensji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gocha

Owszem mają gorzej i już piszę dlaczego. Dawniej wychowywało się dzieci w poczuciu, że nic nie ma za darmo, że trzeba się napracowac by coś osiągnąć. Później ludzie zachlysneli się luksusem (dostepnoscia wszystkiego) i byli gotowi dzieciom nieba przychylic. Więc ludzie młodsi są nauczeni że im się należy, że mogą wszystko są oderwanie od rzeczywistości i tu leży problem. Nie w samych ludziach A w wychowaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Wystarczy sam wędka i puścic w skarpetkach, zdecydowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciekawe
4 godziny temu, Gość Gocha napisał:

Owszem mają gorzej i już piszę dlaczego. Dawniej wychowywało się dzieci w poczuciu, że nic nie ma za darmo, że trzeba się napracowac by coś osiągnąć. Później ludzie zachlysneli się luksusem (dostepnoscia wszystkiego) i byli gotowi dzieciom nieba przychylic. Więc ludzie młodsi są nauczeni że im się należy, że mogą wszystko są oderwanie od rzeczywistości i tu leży problem. Nie w samych ludziach A w wychowaniu

Czytałam kiedyś artykuł w podobnym tonie, ale tam to raczej przedstawili, że pokolenie naszych dziadków żyło w przekonaniu, że ciężką pracą można osiągnąć zadowalający poziom życia. Nauczyły ich tego realia powojennej Polski i takie podejście wpoili swoim dzieciom - naszym rodzicom. Ale transformacja po obaleniu komuny, lata 90., pokazały, że można niskim nakładem własnej pracy osiągnąć wszystko. I tak myśli pokolenie naszych rodziców. Dlatego nam mówiono, że przy odrobinie wysiłku i chęci możemy wszystko. Tymczasem okazało się, że to nieprawda. Oni mieli mieszkania za grosze, my walczymy o kredyt na kawalerkę na 30 lat. Im się wydaje, że jeśli niczego nie osiągnąłeś, to jesteś leń i to twoja wina. Takie mają doświadczenia życiowe. Dlatego nasze pokolenie jest rozczarowane rzeczywistością. Dziadkowie dostali od życia to, czego się spodziewali. Rodzice dostali więcej. A nam obiecywano złote góry, a stoimy na kasie w sklepie za najniższą krajową, która ledwo pokrywa rachunki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Zaraz, to są dwa takie same tematy? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkk

Jak ma dobre wyksztalcenie i wychowanie  to zarobi duzo wiecej niz na skarpetki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Moi teściowie poczekali do 18 męża i wywalili to z domu. Z tym co miał, za książeczkę oszczędnościowa wyremontowano mieszkanie sobie. Mi rodzice pomagali. Nie dali mi mieszkania, kasy na start ale pomógli w wynajmie, wyżywieniu..Kiedy trzeba bylo to wspierali finansowo. Nie uważam, że mam gorzej

 Mam inaczej. Wprowadziłam sie z domu. A mama nie. Musiałam żyć w innym miescie, innym swiecie niz małe miasteczko,  a mama  nie. Męża mama została sama z małym dzieckiem, a my nie. Moi rodzice zamieszkali z dziadkami. Męża rodzice dostali mieszkania. My nie. Oni mieli pomóc dziadków -my nie. Także jedno na plus, a inne na minus

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eq2weqwe
7 godzin temu, Gość Gocha napisał:

Owszem mają gorzej i już piszę dlaczego. Dawniej wychowywało się dzieci w poczuciu, że nic nie ma za darmo, że trzeba się napracowac by coś osiągnąć. Później ludzie zachlysneli się luksusem (dostepnoscia wszystkiego) i byli gotowi dzieciom nieba przychylic. Więc ludzie młodsi są nauczeni że im się należy, że mogą wszystko są oderwanie od rzeczywistości i tu leży problem. Nie w samych ludziach A w wychowaniu

Zupełnie sie z tym nie zgodze... to sa uwarunkowanie kulturowe, czy sie zapewnia cos dziecku, czy tez własnie daje skończyc szkołe i niech sobie radzi. w polsce był model numer 1, w takim Usa jest zdecydowanie nr 2. a dlaczego? totalnie sie róznimy zamoznoscia, poziomem zycia. W usa jak dziecko skonczy szkołe, to ma przepustke do pracy, pracujac tam nawet na słabym stanowisku stac człowieka na wynejecie czegos, jedzenie, samochód, wakacje. u nas - kiedys nawet po studiach były lata bezrobocia, teraz z praca sie neico poprawiło ale tylko dlatego, ze ludzie powyjezdzali. Nadal sie jednak zarabia malutko, tak ze wiekszosc osób nawet jak ma prace zupełnie nie ma niezaleznosci finansowej. nie ma mowy o wynajmie mieszkania, a często nawet pokoju, wiec pomoc dzieciom i to b długa jest koneicznoscia.  Wiekszosc osób w polsce zadnych luksusów nie doswiadcza, a osoby co obecnie maja mniejsze dzieci pamietaja czasy potwornego bezrobocia i sie boja, stad to parcie, zeby dziecko miało sto zajec dodatkowych po lekcjach, zeby miało jak największe szanse na zmalezienie pracy. 

Wedka zdecydowanie nie starczy, przynajmniej w wiekszosci przypadków, trzeba byc naprawde oderwanym od rzeczywistosci zeby tak pisac. Mam np. jedna kolezanke, tzn niejdna, ale opisze jedna, uczyc jej sie chciało, była z biednej rodziny, skończyła pedagogike, znalazła prace w przedszkolu chyba na niecały etat, zarabiała 1100 zł całe lata, teraz moze niewiele lepiej. mieszka kątem u rodziny, chciałam sie czasem z nia gdzie wybrac, ale jej ni estac na bilet wstepu nigdzie, itp. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×