Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Bogaczka

Czy w Polsce wybudowany dom to wyznacznik statusu materialnego

Polecane posty

Gość akante

A czy wy rozumiecie że różni ludzie mają różne potrzeby?

Państwo którzy piszą o tym że są nierozumiani przez nietolerancyjnych i ograniczonych rodaków w ojczyźnie sami zrozumienia nie wykazują. Naśmiewają się i obrażają ludzi, którzy chcą tego domu i zakładają, że każdy który ma dom to pozer i Janusz. Strach mieć dom w kraju, bo już zostajesz oceniony, bo "JA wolę podróżować, bo ja wolę coś tam, a jak ty nie wolisz to jesteś taki i owaki"

Ja rozumiem, że was ludzie też komentują i was to wkurza i macie rację! ale sami nie jesteście lepsi.

Inną sprawą jest to, że porównywanie mieszkania w Niemczech do mieszkania w Polsce to już głupota totalna. 

Niech już pani tak nie dramatyzuje z tymi kredytami, które wnuki będą spłacać bo to jest śmieszne. Wielu ludzi normalnie płaci te kredyty, nie umierają z głodu, na wakacje jeżdżą i mają normalne życie tak jak Pani.

Miałam z mężem kredyt na 15 lat, rodzice nic nam nie dali, spłaciłam i mam dom na własność. Nie biedowaliśmy przez ten czas. Jestem bardzo zadowolona bo wyszło taniej niż bym miała wynajmować natomiast rozumiem że ten rynek pracy i nieruchomości w Niemczech jest inny i życie i zarobki są inne. Pewnie gdybym była tam to żyłabym tak jak wy, bo mam tam krewnych i też wolą wynajmować.

Ludzie szanujmy się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olka
29 minut temu, Gość akante napisał:

A czy wy rozumiecie że różni ludzie mają różne potrzeby?

Państwo którzy piszą o tym że są nierozumiani przez nietolerancyjnych i ograniczonych rodaków w ojczyźnie sami zrozumienia nie wykazują. Naśmiewają się i obrażają ludzi, którzy chcą tego domu i zakładają, że każdy który ma dom to pozer i Janusz. Strach mieć dom w kraju, bo już zostajesz oceniony, bo "JA wolę podróżować, bo ja wolę coś tam, a jak ty nie wolisz to jesteś taki i owaki"

Ja rozumiem, że was ludzie też komentują i was to wkurza i macie rację! ale sami nie jesteście lepsi.

Inną sprawą jest to, że porównywanie mieszkania w Niemczech do mieszkania w Polsce to już głupota totalna. 

Niech już pani tak nie dramatyzuje z tymi kredytami, które wnuki będą spłacać bo to jest śmieszne. Wielu ludzi normalnie płaci te kredyty, nie umierają z głodu, na wakacje jeżdżą i mają normalne życie tak jak Pani.

Miałam z mężem kredyt na 15 lat, rodzice nic nam nie dali, spłaciłam i mam dom na własność. Nie biedowaliśmy przez ten czas. Jestem bardzo zadowolona bo wyszło taniej niż bym miała wynajmować natomiast rozumiem że ten rynek pracy i nieruchomości w Niemczech jest inny i życie i zarobki są inne. Pewnie gdybym była tam to żyłabym tak jak wy, bo mam tam krewnych i też wolą wynajmować.

Ludzie szanujmy się.

Za dużo jadu w twojej wypowiedzi. Albo nie przeczytałaś ze zrozumieniem poprzednich wypowiedzi albo nie dostrzegasz kto na kogo wsiada. Akurat ta z Niemiec nie wsiadła na nikogo, tylko pisze jak to wyglada z jej punktu widzenia. Natomiast wielka gwiazda z juł kej emanuje swą "wyższością", naskakuje na "gorszych" rodaków i wylicza kto jak zyje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosciowa
1 godzinę temu, Gość akante napisał:

A czy wy rozumiecie że różni ludzie mają różne potrzeby?

Państwo którzy piszą o tym że są nierozumiani przez nietolerancyjnych i ograniczonych rodaków w ojczyźnie sami zrozumienia nie wykazują. Naśmiewają się i obrażają ludzi, którzy chcą tego domu i zakładają, że każdy który ma dom to pozer i Janusz. Strach mieć dom w kraju, bo już zostajesz oceniony, bo "JA wolę podróżować, bo ja wolę coś tam, a jak ty nie wolisz to jesteś taki i owaki"

Ja rozumiem, że was ludzie też komentują i was to wkurza i macie rację! ale sami nie jesteście lepsi.

Inną sprawą jest to, że porównywanie mieszkania w Niemczech do mieszkania w Polsce to już głupota totalna. 

Niech już pani tak nie dramatyzuje z tymi kredytami, które wnuki będą spłacać bo to jest śmieszne. Wielu ludzi normalnie płaci te kredyty, nie umierają z głodu, na wakacje jeżdżą i mają normalne życie tak jak Pani.

Miałam z mężem kredyt na 15 lat, rodzice nic nam nie dali, spłaciłam i mam dom na własność. Nie biedowaliśmy przez ten czas. Jestem bardzo zadowolona bo wyszło taniej niż bym miała wynajmować natomiast rozumiem że ten rynek pracy i nieruchomości w Niemczech jest inny i życie i zarobki są inne. Pewnie gdybym była tam to żyłabym tak jak wy, bo mam tam krewnych i też wolą wynajmować.

Ludzie szanujmy się.

Spokojny i wyważony komentarz na kafeterii! Dziękuję Ci za niego, podsumowałaś wszystko, co sama chciałam powiedzieć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosciowa
38 minut temu, Gość Olka napisał:

Za dużo jadu w twojej wypowiedzi. Albo nie przeczytałaś ze zrozumieniem poprzednich wypowiedzi albo nie dostrzegasz kto na kogo wsiada. Akurat ta z Niemiec nie wsiadła na nikogo, tylko pisze jak to wyglada z jej punktu widzenia. Natomiast wielka gwiazda z juł kej emanuje swą "wyższością", naskakuje na "gorszych" rodaków i wylicza kto jak zyje. 

Gdzie tam jad?😳

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

W jakimś sensie tak. Bo nikt mi nie powie, że dobrze się mieszka na 30 m2 z 2 dzieci na przykład. No chyba, że jakas patologia, której wszystko jedno, bo myśli tylko o piciu i imprezach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola
6 godzin temu, Gość Olka napisał:

Za dużo jadu w twojej wypowiedzi. Albo nie przeczytałaś ze zrozumieniem poprzednich wypowiedzi albo nie dostrzegasz kto na kogo wsiada. Akurat ta z Niemiec nie wsiadła na nikogo, tylko pisze jak to wyglada z jej punktu widzenia. Natomiast wielka gwiazda z juł kej emanuje swą "wyższością", naskakuje na "gorszych" rodaków i wylicza kto jak zyje. 

W Punkt. Widać niektórzy nie przeczytają nawet kilkuzdaniowego postu do końca ale musza już protestować i wykłócać się, bo przecież napewno ktoś mnie uraził i zaatakował i muszę się bronić. Uj ze nie przeczytałam do końca tego co miał do powiedzenia. Leczcie ludzie swoje kompleksy, bo potem każde słowo odbieracie jak atak na własna osobę. A akurat właśnie ta z Niemiec nikogo nie Zaatakowała tylko ta homofobka zaczęła pisać bzdury 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Nie wiem czemu się śmiejecie z ludzi, którzy budują domy na kredyt, albo przy pomocy rodziców. Szczerze? Ja im zazdroszczę. I wątpię, że ludzie budują sobie chaty tylko po to, aby się pokazać. Wydaje mi się, że większość z nas marzy o domku, pięknym ogrodzie. Każdy chciałby trochę prywatnej przestrzeni.

To smutne, że w Polsce młodzi ludzie rzadko kiedy mogą sobie pozwolić na mieszkanie większe niż 40m2, a o domku to już w ogóle mogą pomarzyć. My z mężem akurat możemy myśleć o budowie domu, ale w dalekiej przyszłości, ponieważ żadnej pomocy nie dostaniemy. To są kosmiczne pieniądze. Nawet ludzie, którzy zarabiają po kilkanaście tysięcy na rękę są zmuszeni brać kredyty jeśli chcą mieć ten dom w wieku 30 lat, a nie 50.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jachciałabym DOM
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

W jakimś sensie tak. Bo nikt mi nie powie, że dobrze się mieszka na 30 m2 z 2 dzieci na przykład. No chyba, że jakas patologia, której wszystko jedno, bo myśli tylko o piciu i imprezach.

Najwyraźniej mój mąż to patologia. Tyle, że taka z doktoratem z nauk ścisłych i licznymi publikacjami, nie źle, co? Nie pije, nie bierze, nie siedzi przed tv. Teraz jesteśmy na 56 metrach wynajmowanych, bo nie stać nas na kupno tychże w Warszawie w dzielnicy dość blisko centrum, pracy. Stać nas było na 46 metrów w gorszej dzielnicy, ale na kredyt. I mąż uważa, że "45 metrów z jednym dzieckiem spokojnie wystarczy". Tak, czasem myslę, że to patologia. Wychował się na tylu metrach z bratem, matką i dziadkami i myśli,że to żadna ujma. A dla mnie to nie do pomyślenia! Ja zawsze miałam swój pokoój, fakt, dom na wsi ale DOM. Do miasta dojeżdżałam autobusem. Ale mąż z tych, co to dojeżdżać daleko nie będzie bo nerwus, "żona nim rządzić nie będzie" i pieniążki lepiej trzymać w skarpecie, bo on lubi mieć. Nieważne że jak nas stąd wywalą bo np. odwidzi im się wynajmowanie nam, to będziemy wracać na 45 metrów w dzielnicy o złej opinii. Ważne, że on sę wcyhował na 45 metrach i żyje. Szczerze? Czasem wolałabym prostszego człowieka ale z olejem w głowie, a nie takiego co wielki pan z doktoratem ale ze świrem w głowie. No niestety, póki co z mojej pensji na dom lub większe mieszkanie nie uzbieram. Nawet by mi kredytu nie dali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jachciałabym DOM

miało być "nieźle" a nie "nie źle". Sorka, jeszcze się nie dobudziłam po nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jachciałabym DOM
20 minut temu, Gość gość napisał:

Nie wiem czemu się śmiejecie z ludzi, którzy budują domy na kredyt, albo przy pomocy rodziców. Szczerze? Ja im zazdroszczę. I wątpię, że ludzie budują sobie chaty tylko po to, aby się pokazać. Wydaje mi się, że większość z nas marzy o domku, pięknym ogrodzie. Każdy chciałby trochę prywatnej przestrzeni.

To smutne, że w Polsce młodzi ludzie rzadko kiedy mogą sobie pozwolić na mieszkanie większe niż 40m2, a o domku to już w ogóle mogą pomarzyć. My z mężem akurat możemy myśleć o budowie domu, ale w dalekiej przyszłości, ponieważ żadnej pomocy nie dostaniemy. To są kosmiczne pieniądze. Nawet ludzie, którzy zarabiają po kilkanaście tysięcy na rękę są zmuszeni brać kredyty jeśli chcą mieć ten dom w wieku 30 lat, a nie 50.

Ja bardzo zazdroszczę, tym bardziej że męża stać by nam to na kredyt kupić. Prawda jest taka, że jakby kupił dom pod Warszawą tobyśmy mieli większy kredyt, ale jego kolega spokojnie spłaca i wiele już spłacił a podobnie zarabia, no ale kolega się nie boi ryzyka, a mój mąż z tych co to duszą w skarpecie bo "będzie wojna" i inne chore akcje. Bo jemu to daje poczucie bezpieczenstwa. A gniezdzenie sie na 45 m z dzieckiem to juz nie jest brak poczucia bezpieczenstwa? w kijowej dzielnicy gdzie miejscy menele stoją pod sklepami nagminnie? Mąż podnieca sie mini ogrodkiem przy tym mieszkaniu, to jest skraweczek trawy doslownie, wstyd to ogrodem nazywać...a wszyscy na nas patrzą bo to jest od strony patio w tej inwestycji. Ani sie tam wyluzowac nie umiem, ani zadnej frajdy nie czuję. A on podniecony. Dołożył by wiecej na wkład poczatkowy, troszke wyzsza rata i dom pod Warszawą bylby na bank. Mam żal do męża, losu, bo go stać, mógłby, a nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jachciałabym DOM

- dołożyłby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośść

najgorzej że ja też mam podobnie...mój nie chce zainwestowac w cos wiekszego, a moja czesc kasy nie wystarczy....powiem ci ze nawet wywalilam na fejsie ze znajomych jedna laske ktora ciągle się lansowała werandą, ogrodem, domem ktory maz kupił jej bo on jej wszystko kupuje, zadłuży sie do samych skarpet ale jej nie żałuje. Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana, stara prawda. ale ja ją wywalilam takze dlatego, ze tak jak ja, jest matką a ciągle wstawia foty śpiących dzieci, ona czysciutko, wysprzątane, na tych zdjęciach zawsze czyta ksiazke pub pije kawke na werandzie swojego domu, druga Lewandowska, a prawda taka ze ma sprzątaczko-kucharkę na etacie, a wie ze 9 na 10 jej znajomych nigdy tego nie bedzie miec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jachciałabym DOM

Dodam tylko, że na podkładkę tego, że męża stać by nam pomógł mieszkaniowo, podam tylko informację że gustuje w bardzo drogich samochodach, nawet jeden taki mamy, jego filozofia to jeździć luksusowym autem ale mieszkać na 45 metrach. Co za zakłamanie, mi sie to kojarzy z Ruskimi, oni tak mają że miedzy ludzmi zastaw sie a postaw sie a na podwórku syf, kiła i mogiła. Koleżanka była w Rosji z wycieczką i mówi, że tam na wsi widok nowszego Porsche czy innego cuda pod wychodkiem z drewna i w błocie po kostki to norma.

Niestety matka męża też taka jest, całe życie w małym, ciasnym mieszkanku, najpierw u rodziców, teraz to juz jest jej, ale jej dobrze jak jest, nic że dzielnica masakra, dom nieremontowany od poczatku czyli lat 50, tzn. mieszkanie. Ale buty ma po 600-700 zł od pary, kurtki za 1000, kupę biżuterii ze złota z drogimi kamieniami. Ktoś jak ją w tramwaju widzi to myśli, że uj wie co ona ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Raczej tak, bo w Polsce pensje są na tyle niskie a domy drogie, że to takie trochę dobro "luksusowe". Plus jeszcze to przekonanie, że ten dom "wypada" mieć. I jak kogoś na niego bez problemu stać, to OK. Gorzej, jak ludzie kilka lat się cisną w jakiejś klitce 40 parę metrów albo kątem u rodziców/teściów, oszczędzając każdy grosz bo "budują dom". Kawał życia poświęcony dla 4 ścian? Absurd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jachciałabym DOM
16 minut temu, Gość gość napisał:

Raczej tak, bo w Polsce pensje są na tyle niskie a domy drogie, że to takie trochę dobro "luksusowe". Plus jeszcze to przekonanie, że ten dom "wypada" mieć. I jak kogoś na niego bez problemu stać, to OK. Gorzej, jak ludzie kilka lat się cisną w jakiejś klitce 40 parę metrów albo kątem u rodziców/teściów, oszczędzając każdy grosz bo "budują dom". Kawał życia poświęcony dla 4 ścian? Absurd.

Wtedy może i absurd, ale co jeśli to jest ich największe marzenie, ten dom, wiele za niego poświęcą?

Absurd to jest to co mój mąz robi, drogie auto tak (za to plus niewielką ratę można kupić większy metraż niż mamy) lepsze mieszkanie - NIE. To jest słabe. A jak jak już mówiłam, sama z moją pensją nawet kredytu nie dostanę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dodo
21 minut temu, Gość gość napisał:

Raczej tak, bo w Polsce pensje są na tyle niskie a domy drogie, że to takie trochę dobro "luksusowe". Plus jeszcze to przekonanie, że ten dom "wypada" mieć. I jak kogoś na niego bez problemu stać, to OK. Gorzej, jak ludzie kilka lat się cisną w jakiejś klitce 40 parę metrów albo kątem u rodziców/teściów, oszczędzając każdy grosz bo "budują dom". Kawał życia poświęcony dla 4 ścian? Absurd.

Te cztery własne ściany to jedna z najważniejszych rzeczy w życiu i warta jest poświęceń i wyrzeczeń. Wie to każdy kto musiał się przez lata tułać po wynajętych. Zaprzeczają temu tylko ci, których nie stać i udają, że tak im dobrze w wynajętym i taki jest ich wybór, ale skrycie marzą o własnym. Lepiej się trochę przemęczyć, a potem mieć niż nigdy nie mieć. Tak to już w życiu jest, że nie wszystko można mieć naraz i przeważnie jest coś za coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13 godzin temu, Gość adafafag napisał:

Brawo pierwszy mądry komentarz. Większość ludzi w PL żyje na pokaz... dom na kredyt, samochód na kredyt... albo przy wsparciu rodziców, którzy nawet na starość nie mogą odpocząć... Mnie stać na kupno/budowę domu czy nowy samochód ale nie chcę wole te pieniądze zainwestować, nie chcę zaciągać kredytu na 20 lat i nosić kasę w zębach tyko po to żeby ktoś inny o mnie pomyślał, że "mnie stać". Wolę sobie normalnie pojechać na fajne wakacje i żyć normalnie bez stresu o przyszłość.

A w jaki sposób pieniądze inwestujesz jeśli nie na rynku nieruchomości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
25 minut temu, Gość Dodo napisał:

Te cztery własne ściany to jedna z najważniejszych rzeczy w życiu i warta jest poświęceń i wyrzeczeń. Wie to każdy kto musiał się przez lata tułać po wynajętych. Zaprzeczają temu tylko ci, których nie stać i udają, że tak im dobrze w wynajętym i taki jest ich wybór, ale skrycie marzą o własnym. Lepiej się trochę przemęczyć, a potem mieć niż nigdy nie mieć. Tak to już w życiu jest, że nie wszystko można mieć naraz i przeważnie jest coś za coś.

Naprawdę uważasz, że KAZDY marzy o własnym domu/mieszkaniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17 minut temu, Gość Dodo napisał:

Te cztery własne ściany to jedna z najważniejszych rzeczy w życiu i warta jest poświęceń i wyrzeczeń. Wie to każdy kto musiał się przez lata tułać po wynajętych. Zaprzeczają temu tylko ci, których nie stać i udają, że tak im dobrze w wynajętym i taki jest ich wybór, ale skrycie marzą o własnym. Lepiej się trochę przemęczyć, a potem mieć niż nigdy nie mieć. Tak to już w życiu jest, że nie wszystko można mieć naraz i przeważnie jest coś za coś.

Dla mnie najważniejszy jest normalny, dobry poziom życia cały czas, a nie po 10 latach zaciskania pasa i zębów. Większość ludzi, jakich znam spokojnie by te domy czy mieszkania kupiła nie musząc się cisnąć kątem czy w klitce, nie musząc rezygnować z wakacji czy większości codziennych przyjemności etc., tyle, że byłoby to trochę później czy za trochę wyższy kredyt. Można chcieć mieć, ale poświęcać lata jakości życia dla tego "mania" zdrowe ani normalne nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
54 minuty temu, Gość gość napisał:

Dla mnie najważniejszy jest normalny, dobry poziom życia cały czas

Młody jesteś i głupi jak ci się zdaje że w życiu nie będziesz musiał żadnych wyrzeczeń ani poświęceń robić. Jak dorośniesz to pogadamy. Dobra pracę też chcesz mieć natychmiast czy jednak poświęciłeś kilka lat na edukację? A moze chcesz mieć np własną firmę to przekonasz się ile to pracy i wyrzeczeń. Dziecko tak samo. Podróże to niewygoda kilka/nascie godzin w samolocie, żeby coś fajnego zobaczyć i przeżyć itd, itd, przykłady można mnożyć. Taki sam standard życia cały czas to można mieć tylko kiedy się nic nie robi i nie zmienia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
47 minut temu, Gość Gość napisał:

Młody jesteś i głupi jak ci się zdaje że w życiu nie będziesz musiał żadnych wyrzeczeń ani poświęceń robić. Jak dorośniesz to pogadamy. Dobra pracę też chcesz mieć natychmiast czy jednak poświęciłeś kilka lat na edukację? A moze chcesz mieć np własną firmę to przekonasz się ile to pracy i wyrzeczeń. Dziecko tak samo. Podróże to niewygoda kilka/nascie godzin w samolocie, żeby coś fajnego zobaczyć i przeżyć itd, itd, przykłady można mnożyć. Taki sam standard życia cały czas to można mieć tylko kiedy się nic nie robi i nie zmienia. 

A kiedy mam dorosnąć i ma mi się przestać zdawać? Bo w wieku  prawie 40 lat to już chyba dawno powinno :D Dzieci mam 2, i właśnie własną działalność gospodarczą. Aha, i jestem kobietą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jooo

Myślę, że tak. Mieszkamy w de i jak mówimy rodzinie i znajomym w Pl, że wolimy wynajmowac bo możemy mieszkać tu dożywotnio, w dodatku za żadne naprawy płacić nie musimy a nawet generalny remont co kilkanascie lat mamy zagwarantowany, kazdy sie nam dziwi. Za wynajem płacimy stosunkowo niewiele, resztę pieniędzy pochłania życie i nasze ukochane podróże. W Polsce nikt tego nie rozumie. No bo jak to tak? Dopiero WLASNY DOM poświadczy o naszej sytuacji materialnej. Jak ktos dom dostanie lub odpowiednie srodki na zakup bądź budowę, proszę bardzo. Ale zażynane się pół życia by inni o Tobie "odpowiednio" myśleli to skrajny d.e.b.i.l.i.z.m.

x

 Nie sądzę, ze ludziom  chodzi o to, co ludzie pomysla, tylko o wlasna wygodę, chyba to jest najwazniejsze i bardziej opłacalne. Wynajmowalismy przez pare lat w UK mieszkanie za ciezkie pieniadze, stwierdzilismy, ze  tyle samo wynosza raty kredytu, a dom jest nasz i mopzemy go sprzedac. mamy wiecej przestrzeni, ogródek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smoczy Owoc

Ja mieszkam w Szkocji od 2007 roku. Tak, nadal wynajmujemy. Mi nie przeszkadza to, ze ludzie w Polsce kupuja mieszkania, domy buduja.  nzma co nieco Polakow tu w szkocji, ktorzy tez kupili domki, mieszkania.

My tez chcemy kupic.

 ALE.

My chcemy duze mieszkanie - minimum 3 pokoje najelpei j4 pokoje (tu saie mowi sypialniami ,czyl ichcewmy 2 bed + livingroom lub 3 bed = livingroom). mamy jedno dziecko ale chemy mieszkanie minimum 65-70 m kw, z balkonem, okna na poludnie I/lub wsochod I zachod, w dobrej czesci miasta. Dopiero od roku mamy zdolnosc kredytowa na taki wysoki kredyt jak £250,000 (skorzystamy z opcji shared equity, czyli 1/4 kosztow pokryje rzad - ale rzad tez kiedys trzeba splacic, jednak o kredyt musze zabiegac mniejszy. odjawszy czesci ktora wylozy rzad. Mieszkania jakie nas interesuja to koszt ok £250,000-£400,00, w szkockiej stolicy, wiec jak np kozt mieskznaia jakie wybierzemy to bedzie £300,000- teoretyzuje teraz - to rzad pozyczy nam £75,000 a zatem kredyt musimy wziac na £225,000, a zdlonosc mamy  ok £260,000.).

Jesli zastanawia was, skad wielu Polakow w UK kupilo mieszkania po kilku latach - to okolo 90% z nich kupilo tanie mieskzania poprzez program LIFT - tam wklad wlasny musi byc niziutki, bo jkaos £3,000 tylko. ale cos za cos- sa to meiskzania ktore maja maksymalna cene £140,000. za takie pieniadzie BARDZO CIEZKO  kupic cos sensowne mieszkanie w DOBREJ  czesci miasta itd.  najczesciej nie za ciekawe (odleglosc od centrum itd) dzielnice,, lub cos do gruntownego remontu

MY wczesniej sporo podrozowalismy, bo tak lubimy.  moglismy bardizej odkladac, nie powiem, ale po co. Lubimy pojechac tu I tam - zreszta zwiedzanie przepieknej szkocji takze tanie nie jest- lubimy isc czesto do  resauracji czy teatru, ja lubire perfumy za £80 I kupujemy czesto w sklepach ze zdrowa zywnoscia itd.

Nadal jestesm yw wieku gdzie tutejsze banki bez problem dadza nam kredyt na 20 lat - bedziem ystarac sie o kredyt  I wszystko zwiazane z kupnem mieszkania od wrzesnia tego roku. poki co, odlozylismy  sporo ale nadal za malo naszy zdaniem - minimum musi byc 5%  i to mamy, ale chcemy miec  8-10% z £225,000.

I to mnie czasem atakuja dwie konkretne kolezanki, z Polki -"a mieszkanie to kiedysWRESZCIE  kupicie?"  a wiedza, ze mamy rtaki plan, jak opisany powyzej.  to ja im wtedy odpowiadam "A pojedziecie kiedys nad Morze Egejskie, lub Adriatyk, czy tylko CIAGLE ten Batyk?" . bo inaczej nie dociera. ze ja wole tak zyc, jak zyje.

ale nie cche tak zyc  do samego konca,. jendka woel podrozowac i czerpac z podrozy na max, poki zdrowie i wiek pozwala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aka

Nie wyobrazam sobie,zeby ktos budowal dom dla prestizu czy przez snobizm. Dom to nie markowa torebka. Przede wszystkim licza sie potzreby i mozliwosci.

Dodam, ze np  mieszkania w Trojmiescie sa relatywnie drozsze od domów. Spraedaje sie je migiem, dom spzredac to problem, a co za tym idzie, spada cena.

Kazdy wybiera, co mu bardziej pasuje i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jachciałabym DOM

Nikt się nie wypowiedział w temacie mojego postu, a raczej postów. A brdzo Was proszę o opinię. Czy 45 metrów w słabej dzielnicy to ma być szczyt marzeń? Czy mąż słusznie uważa mnie za pazerną, że chcę więcej? I ten jego komentarz: zarób sobie. Bezczelny. Tak, ogarniaj dom, dziecko, i zarób sobie. Nie każdy ma możliwość zarabiać 15 k miesięcznie, on ma, ale wszystko grabi do siebie. Moim zdaniem mąż nie tak powinien się zachowywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jachciałabym DOM

A jak dorobkiem Waszego życia byłoby 45 metrów ale własne, to sukces czy porażka? Szczerze pytam. Bo dla mnie porażka. Ale ja będę się starała podnosić kwalifikacje i może kiedys sama zarobić. Może będę mieć jakąś ziemię od rodziców, jest to możliwe. Sprzedam, dodam swoich i kupię większy metraż.  Na męża nie mogę liczyć, mimo że zarabia krocie od kilku lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cooo

Kazdy  ma inne potrzeby i marzenia. Np ja jako dziecko wychowalam sie w ciasnawym PRLowskim mieszkaniu , zawsze marzylam o domu z ogrodem i niezmiennie ciesze sie z niego. Mam sentyment do roznych przedmiotow, potzrebuje na nie miejsca, uwielbiam uprawiac ogrodek. Ale  moje dzieci, ktore wychowaly sie w duzym domu, wolą mieszkanie- dla nich ogrod to kłopot, po co komu tyle miejsca i przedmiotów ,wiecej sprzatania,  czasu na remonty, trzeba tego wciaz dogladac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22 minuty temu, Gość Smoczy Owoc napisał:

Ja mieszkam w Szkocji od 2007 roku. Tak, nadal wynajmujemy. Mi nie przeszkadza to, ze ludzie w Polsce kupuja mieszkania, domy buduja.  nzma co nieco Polakow tu w szkocji, ktorzy tez kupili domki, mieszkania.

My tez chcemy kupic.

 ALE.

My chcemy duze mieszkanie - minimum 3 pokoje najelpei j4 pokoje (tu saie mowi sypialniami ,czyl ichcewmy 2 bed + livingroom lub 3 bed = livingroom). mamy jedno dziecko ale chemy mieszkanie minimum 65-70 m kw, z balkonem, okna na poludnie I/lub wsochod I zachod, w dobrej czesci miasta. Dopiero od roku mamy zdolnosc kredytowa na taki wysoki kredyt jak £250,000 (skorzystamy z opcji shared equity, czyli 1/4 kosztow pokryje rzad - ale rzad tez kiedys trzeba splacic, jednak o kredyt musze zabiegac mniejszy. odjawszy czesci ktora wylozy rzad. Mieszkania jakie nas interesuja to koszt ok £250,000-£400,00, w szkockiej stolicy, wiec jak np kozt mieskznaia jakie wybierzemy to bedzie £300,000- teoretyzuje teraz - to rzad pozyczy nam £75,000 a zatem kredyt musimy wziac na £225,000, a zdlonosc mamy  ok £260,000.).

Jesli zastanawia was, skad wielu Polakow w UK kupilo mieszkania po kilku latach - to okolo 90% z nich kupilo tanie mieskzania poprzez program LIFT - tam wklad wlasny musi byc niziutki, bo jkaos £3,000 tylko. ale cos za cos- sa to meiskzania ktore maja maksymalna cene £140,000. za takie pieniadzie BARDZO CIEZKO  kupic cos sensowne mieszkanie w DOBREJ  czesci miasta itd.  najczesciej nie za ciekawe (odleglosc od centrum itd) dzielnice,, lub cos do gruntownego remontu

MY wczesniej sporo podrozowalismy, bo tak lubimy.  moglismy bardizej odkladac, nie powiem, ale po co. Lubimy pojechac tu I tam - zreszta zwiedzanie przepieknej szkocji takze tanie nie jest- lubimy isc czesto do  resauracji czy teatru, ja lubire perfumy za £80 I kupujemy czesto w sklepach ze zdrowa zywnoscia itd.

Nadal jestesm yw wieku gdzie tutejsze banki bez problem dadza nam kredyt na 20 lat - bedziem ystarac sie o kredyt  I wszystko zwiazane z kupnem mieszkania od wrzesnia tego roku. poki co, odlozylismy  sporo ale nadal za malo naszy zdaniem - minimum musi byc 5%  i to mamy, ale chcemy miec  8-10% z £225,000.

I to mnie czasem atakuja dwie konkretne kolezanki, z Polki -"a mieszkanie to kiedysWRESZCIE  kupicie?"  a wiedza, ze mamy rtaki plan, jak opisany powyzej.  to ja im wtedy odpowiadam "A pojedziecie kiedys nad Morze Egejskie, lub Adriatyk, czy tylko CIAGLE ten Batyk?" . bo inaczej nie dociera. ze ja wole tak zyc, jak zyje.

ale nie cche tak zyc  do samego konca,. jendka woel podrozowac i czerpac z podrozy na max, poki zdrowie i wiek pozwala.

I to jest zdrowe podejście :)

U nas też najpierw były takie komentarze (w tym ze strony rodziny), a jak już w końcu się zdecydowaliśmy na zakup to się z kolei zaczęło kwękanie "ale po co wam takie duże mieszkanie" (raptem 74 m2 na nas 3 i 2 koty), "jakbyście kupili mniejsze jak mówiłam to już połowa by była spłacona", "a ileż wy będziecie tego kredytu płacić" itp. itd. Nie dogodzisz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawska31
4 godziny temu, Gość Jachciałabym DOM napisał:

Dodam tylko, że na podkładkę tego, że męża stać by nam pomógł mieszkaniowo, podam tylko informację że gustuje w bardzo drogich samochodach, nawet jeden taki mamy, jego filozofia to jeździć luksusowym autem ale mieszkać na 45 metrach. Co za zakłamanie, mi sie to kojarzy z Ruskimi, oni tak mają że miedzy ludzmi zastaw sie a postaw sie a na podwórku syf, kiła i mogiła. Koleżanka była w Rosji z wycieczką i mówi, że tam na wsi widok nowszego Porsche czy innego cuda pod wychodkiem z drewna i w błocie po kostki to norma.

Niestety matka męża też taka jest, całe życie w małym, ciasnym mieszkanku, najpierw u rodziców, teraz to juz jest jej, ale jej dobrze jak jest, nic że dzielnica masakra, dom nieremontowany od poczatku czyli lat 50, tzn. mieszkanie. Ale buty ma po 600-700 zł od pary, kurtki za 1000, kupę biżuterii ze złota z drogimi kamieniami. Ktoś jak ją w tramwaju widzi to myśli, że uj wie co ona ma.

A dlaczego Ty się nie rozwijasza dostatecznie na ścieżce zawodowej by uzyskać większą zdolność kredytową a swój koncert życzeniowy cedujesz na męża? Tylko bez tłumaczeń w stylu: ciąza, poród, macierzyński bo w rodzinie miałyśmy taką jedną co uważała, że jak już urodziła to od świata wszystko jej się należy i tylko kołki ciosała biednemu mężowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13 minut temu, Gość Jachciałabym DOM napisał:

A jak dorobkiem Waszego życia byłoby 45 metrów ale własne, to sukces czy porażka? Szczerze pytam. Bo dla mnie porażka. Ale ja będę się starała podnosić kwalifikacje i może kiedys sama zarobić. Może będę mieć jakąś ziemię od rodziców, jest to możliwe. Sprzedam, dodam swoich i kupię większy metraż.  Na męża nie mogę liczyć, mimo że zarabia krocie od kilku lat.

Jako mieszkanie dla singla to ot, mała norma. Dla rodziny choćby z jednym dzieckiem to jest dla mnie  ciasnota i porażka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×