Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ewa

dom tylko jego

Polecane posty

Gość c1c

Ten dom to jego majątek osobisty i nic do niego nie masz, tyle w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa

Jeśli coś w ten dom zainwestuję, to też tak będziesz myslał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wredna
Przed chwilą, Gość Ewa napisał:

Jeśli coś w ten dom zainwestuję, to też tak będziesz myslał?

Pewnie tak, zreszta, nie to sie liczy, co kto bedzie myslal, tylko to co masz na papierze. Chcesz brac kredyt na wykonczenie czyjegos domu? Bo skoro ten dom juz stoi to jest jego, po slubie nie zostaniesz z automatu wspolwlascicelka. Naiwna jestes. No i te "komplelenty", ze golodupiec jestes. Nicm tylko leciec na skrzydlach milosci i brac slub!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wredna

Dobrze napisala osoba, ktora mowi, ze splacajac kredyt razem z nim, nic potem nie dostaniesz, w razie, gdyby sie nie udalo, bo tylko on jest wlascicielem. Banku tez nie bedzie interesowalo, czy mieszkasz tam, czy nie, a kredyt do splaty zostanie. Bo to chyba bedzie koncumpcyjny kredyt. Facet nie jest zbyt mily, skoro rzuca ci, ze jestes gola, albo ma wonty, ze mu nie pomagasz, chociaz to tylko jego nieruchomosc. Rozumiem, ze facet sie zabezpiecza, ale nie moze byc tak, ze ty nabierzesz kredytow, bo pan tak zadecydowal, on zostanie czysty, bo nie ma dlugow, a potem sie rozejdziecie, a ty zostaniesz z dlugami. Tak na gebe to sie mozesz umowic na pozyczenie komus 50 zl. Zreszta, on ma tyle gotowki, zeby postawic caly dom? Bo nawet jesli tak, to wykonczenie i wyposazenie bedzie kosztowalo duzo pieniedzy. Moze tak byc, ze dom sie wykonczy, nim wezmiecie slub i co dalej? Wszystko bedzie jego. Mozesz sie zabezpieczyc rachunkami, fakturami na swoje nazwisko, ale ktos wyzej pisal, ze jego tesciowie sadza sie juz 9 rok o odzyskanie kosztow. Porozmawiaj z nim na powaznie jak on to widzi. Ja jestem przeciwniczka inwestowania w cudze nieruchomosci, jak i brania kredytow dla kogos itp., bo to moze wpedzic w niezle klopoty, a potem sie zostaje na lodzie:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Autorko, jest jedna podstawowa sprawa- nieruchomość otrzymana w spadku lub w darowiźnie (od rodziców) jest ODRĘBNYM majątkiem twego narzeczonego czy potem męża. I tak będzie do końca jego życia. Nawet jak będziesz jego żoną, to będziesz mieszkać i tylko mieszkać u niego. Wspólnota małzenska obejmie tylko rzeczy, wyposażenie, kupione wspólnie po slubie. Dom jest tylko jego.  Poradzę ci, możesz go kochać, poślubić, ale nie rezygnuj z własnego mieszkania. Jeśli masz wątpliwości prawne, idź do prawnika, są w każdym mieście, dający porady prawne pro bono.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wredna

Ale to juz nie ma znaczenia, czy darowizna, czy spadek. Rownie dobrze mogl kupic dzialke i budowac dommza swoje zarobione pieniadze i tez jest tylko jego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ma znaczenie, bo wyodrębnić swój majątek po ślubie, ze jest jego, może tylko intercyzą, podpisaną przez autorkę. A tak, przy spadku i darowiźnie, niezależnie od wspólnoty małzenskiej, to (dom) zawsze będzie tylko jego. Bez intercyzy. Chcialam dopisac autorce, że w ten sposób rodzice zabezpieczają dorosłego kawalera przed ewentualnymi roszczeniami przyszłych synowych. Bez obrazy, autorka może być kryształowo uczciwa. Dziwię się tylko temu facetowi, ze pod płaszczykiem miłości, oczekuje od partnerki kasy na wykończenie jego własności, pozbawiając ją jednocześnie mozliwości na własne m. Twoje, to finansuj sam, albo z rodzicami! Tak samo z mieszkaniami, które mężczyźni biorą na kredyt, a potem zmuszają partnerkę do współfinansowania. A poszli won, cwaniacy. Dlatego namawiam autorkę, by nie dała się wciągnąć w ten korowód  finansowy na własną zgubę. Sprawy w sądzie toczą się "ekspresowo" min.2 lata, w "normalnym" trybie od 5-15 lat. Niech każde finansuje swoje, bo w razie problemów, to autorka ląduje pod mostem, na dodatek z długami, bo swoje pieniądze utopiła w domu faceta. Mozna się interesować domem faceta, sadząc kwiatki w przydomowym ogródku i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość Ewa napisał:

Jeśli coś w ten dom zainwestuję, to też tak będziesz myslał?

No przecież już Ci to prosto w oczy powiedział!

"Wszystko jest jego a ty jesteś gołodupiec"

Czy to nie jego słowa ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
32 minuty temu, Gość Gość napisał:

Ma znaczenie, bo wyodrębnić swój majątek po ślubie, ze jest jego, może tylko intercyzą, podpisaną przez autorkę. A tak, przy spadku i darowiźnie, niezależnie od wspólnoty małzenskiej, to (dom) zawsze będzie tylko jego. Bez intercyzy. Chcialam dopisac autorce, że w ten sposób rodzice zabezpieczają dorosłego kawalera przed ewentualnymi roszczeniami przyszłych synowych. Bez obrazy, autorka może być kryształowo uczciwa. Dziwię się tylko temu facetowi, ze pod płaszczykiem miłości, oczekuje od partnerki kasy na wykończenie jego własności, pozbawiając ją jednocześnie mozliwości na własne m. Twoje, to finansuj sam, albo z rodzicami! Tak samo z mieszkaniami, które mężczyźni biorą na kredyt, a potem zmuszają partnerkę do współfinansowania. A poszli won, cwaniacy. Dlatego namawiam autorkę, by nie dała się wciągnąć w ten korowód  finansowy na własną zgubę. Sprawy w sądzie toczą się "ekspresowo" min.2 lata, w "normalnym" trybie od 5-15 lat. Niech każde finansuje swoje, bo w razie problemów, to autorka ląduje pod mostem, na dodatek z długami, bo swoje pieniądze utopiła w domu faceta. Mozna się interesować domem faceta, sadząc kwiatki w przydomowym ogródku i tyle.

Dokladnie! Ten facet jest cwany i nie widac tu wielkiej milosci, a autorka ma klapki na oczach. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alakao
8 godzin temu, Gość Ewa napisał:

Jeśli coś w ten dom zainwestuję, to też tak będziesz myslał?

Narazie to nic w ten dom nie włożyłaś ani pracy przy organizowaniu budowy ani pieniędzy a już się martwisz co z niego wyciągnąć.

Dom naturalnie nie będzie Twój. Może przy podziale majątku za powiedzmy 20, jeśli będziesz dokładać się do jego utrzymania, mieć na to faktury to cośtam będzie ci się z niego należo.

Ale jakie masz chore podejście. Nic z siebie nie dałaś, to nawet nie jest twój mąż a już weszysz co by tu dostać.

Podejrzewam, że jego rodzice celowo obdarowali go przed ślubem 😉

Ja mam 12 letni staż małżeński, mąż jeszcze przed ślubem miał firmę, przy rozstaniu przez myśl nie przyszłoby mi chcieć dzielić jego firmę i mieszkanie, które miał przed ślubem, a mamy dziecko, to też inaczej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Autorka to cwana leniwa, gapa jest - pomagać nie będzie, bo to nie jej. Ale mieszkać będzie, bo to jej. I za samo to że będzie mieszkać to uważa że jej się coś należy.

A kredyt to by wzięła na siebie. Ona spłacałaby go ze swoich dochodów, a on by ją utrzymywał ze swoich...

Cwana gapa... 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
45 minut temu, Gość gość napisał:

A kredyt to by wzięła na siebie. Ona spłacałaby go ze swoich dochodów, a on by ją utrzymywał ze swoich

A jak on weźmie kredyt na,siebie A jej każe utrzymywać dom (rachunki , jedzenie) to będzie w porządku, tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

W moim małżeństwie kasa jest wspólna, i nie ma znaczenia, kto ile włożył do puli. Z tej puli opłacamy wszystkie rachunki, ewentualne zobowiązania, i resztę, czyli jedzenie, ubrania, itp. W tej konkretnej sytuacji oboje nie są jeszcze małżenstwem, a już zaczyna się robić problem , a za chwilę kocioł finansowy. Skoro facet podkreśla co chwilę, ze coś jest jego, to kobieta powinna zadbac o to , co jest jej. Myślę, ze chodzi o jej wkład do TBSu, bo dopiero po splacie calosci otrzymuje się akt własności. Byłoby wielką naiwnością , graniczącą z glupotą, wycofywać wkład, i dać go swojemu facetowi "na gębę". Kto daje komuś jakieś duże pieniądze na gębę w dzisiejszym świecie?? Nawet mając na to kwit, można nie odzyskać długu przez dekady. Byl tu taki temat, ze jakaś dziewczyna mieszkała u rodziców eksa, bo dała mu całe oszczędności, a on się wypiął na nią i ożenił z inną. Autor tematu, jej nowy chłopak, nawet nie mógł tej dziewczyny odwiedzać, bo ..jakoś tak niezręcznie. Ona została w czarnej d..ziurze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

A to on może jej coś KAZAĆ???

A onma kombinuje jak koń pod górę jak tu sie choś paluszkiem zaczepić. Jak sie zaczepi to już reszte wydłubie...

Znam nie jednego który wpuścił do domu lalke z gołą dopą, a po kilku latach sam z go,łą dopą popylał.  Wy też na pewno takich znacie . Może nie??..😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
14 godzin temu, Gość Ewa napisał:

Ok. Troszkę muszę dopisać. Facet nie jest jeszcze moim mężem, ale to kwestia czasu i nie mieszajmy w to prawa, bo ja nigdy bym nie chciała chodzić po sądach. Chodzi mi o zdrowe podejście do tej sytuacji. Napisałam z tym pytaniem pomijając uczucia i się o nich nie rozwodząc (bo to oczywiste dla mnie i nie dopatrujcie się tu nieszczerych uczuć, bo nie o to pytam). Chciałam zobaczyć wasze opinie, bez moich emocji. Na pewno osoby po złych doświadczeniach upatrują tu pazerności i nie szczędzą wyzwisk, ale chodzi mi o typowe kwestie praktyczne i po prostu odpowiednie zachowanie. Gdybym była tylko pazerna, to nie pytałabym innych o opinie, a tak jak pytam, to wyraźnie daję do zrozumienia, że nie chce go zranić, bo wbrew przypuszczeniom go kocham (gdy go poznałam miał tylko rower i mieszkał u rodziców i nic nie wskazywało, że kiedykolwiek będziemy mieć szansę na budowę, tak dla waszej wiadomości). A na dodatek nie chcę czuć się sama źle i się bać, bo tracę w sumie wszystko. Obecnego mieszkania mojego nie mogę niestety wynająć, nie jest na własność i to właśnie komplikuje sytuację. I dlatego wkład w kredyt to prosta sprawa, ale w sumie po wspólnych wielu latach, wiele elementów jest wspólnych. Zepsuje nam się np. podłoga, to jasne, że kupimy z naszego budżetu.

ach. myslalamz e jestescie po slubie. w takim razie to co przed slubem to jego, bedzie Cie musial splacic jesli wykazesz ze kase w dom wlozylas.

Co do zdrowego podejscia to dla mnie dom po rozwodzie nalezy do kobiety i kazdy rozsadny mezczyzna zadba o to zeby kobieta z dziecmi w razie rozwodu miala gdzie mieszkac. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie, nie ma takiego prawa w Polsce ze żona może Ci zabrać wszystko po rozwodzie, tym bardziej jak to było twoje przed ślubem!

Więc nie zmyslaj!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość gosc napisał:

Co do zdrowego podejscia to dla mnie dom po rozwodzie nalezy do kobiety i kazdy rozsadny mezczyzna zadba o to zeby kobieta z dziecmi w razie rozwodu miala gdzie mieszkac. 

Ha ha ha ha!

Polak???

Polak nigdy nie zostawi domu żonie i dzieciom!!!

I do tego zrobi wszystko żeby jak najmniej alimentów zapłacić, a najlepiej wcale!

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zyrafa
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

Ma znaczenie, bo wyodrębnić swój majątek po ślubie, ze jest jego, może tylko intercyzą, podpisaną przez autorkę. A tak, przy spadku i darowiźnie, niezależnie od wspólnoty małzenskiej, to (dom) zawsze będzie tylko jego. Bez intercyzy. Chcialam dopisac autorce, że w ten sposób rodzice zabezpieczają dorosłego kawalera przed ewentualnymi roszczeniami przyszłych synowych. Bez obrazy, autorka może być kryształowo uczciwa. Dziwię się tylko temu facetowi, ze pod płaszczykiem miłości, oczekuje od partnerki kasy na wykończenie jego własności, pozbawiając ją jednocześnie mozliwości na własne m. Twoje, to finansuj sam, albo z rodzicami! Tak samo z mieszkaniami, które mężczyźni biorą na kredyt, a potem zmuszają partnerkę do współfinansowania. A poszli won, cwaniacy. Dlatego namawiam autorkę, by nie dała się wciągnąć w ten korowód  finansowy na własną zgubę. Sprawy w sądzie toczą się "ekspresowo" min.2 lata, w "normalnym" trybie od 5-15 lat. Niech każde finansuje swoje, bo w razie problemów, to autorka ląduje pod mostem, na dodatek z długami, bo swoje pieniądze utopiła w domu faceta. Mozna się interesować domem faceta, sadząc kwiatki w przydomowym ogródku i tyle.

Aaaaa to widzisz, a ja zawsze myslalam, ze to co przed slubem i jego badz jej i nie ma znaczenia skad pochodzi - darowizna, spadek, czy wlasne zarobione pieniadze. Czyli co, jesli ma ktores majatek nie pochodzacy ze spadku, darowizny, to po slubie jest wspolny? Ciekawe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Ha ha ha ha!

Polak???

Polak nigdy nie zostawi domu żonie i dzieciom!!!

I do tego zrobi wszystko żeby jak najmniej alimentów zapłacić, a najlepiej wcale!

 

A ze wiekszosc mezczyzn nie jest normalna i wedlug mnie nie nadaje sie na mezow (czego dowody znajduje tutaj na forum- kobiety ktore mowia ze one zarabiaja mniej niz maz wiec maz roznice zarobkow sobie odklada albo im wypomina ze zyja z "jego" pieniedzy), to jest inna kwestia;). Zawze sobie tak mysle, ze kobieta tak duzo ryzykuje wiazac sie z mezczyzna- bo jesli urodzi sie na przyklad bardzo chore dziecko to w wiekszosci przypadkow facet odchodzi bo "nie daje rady" wiec kobieta zwyczajnie potrzebuje jakiegos zabezpieczenia. 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Wg polskiego mężczyzny kobieta niczego nie potrzebuje.

Ani zabezpieczenia, ani wsparcia, ani pieniędzy, ani uczucia.

Ma zapieprzać jak robot, cicho siedzieć, na wszystko dawać po połowie, zajmować się domem i dzieckiem bo to jej obowiązki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Zyrafa napisał:

aaaa to widzisz, a ja zawsze myslalam, ze to co przed slubem i jego badz jej i nie ma znaczenia skad pochodzi - darowizna, spadek, czy wlasne zarobione pieniadze. Czyli co, jesli ma ktores majatek nie pochodzacy ze spadku, darowizny, to po slubie jest wspolny? Ciekawe.

Tak, jest wspólny, o ile nie jest wyłączony ze wspólnoty intercyzą. To są naprawdę nieskomplikowane zagadnienia, lepiej wiedzieć wcześniej niż po podpisaniu dokumentów, lub wręczeniu kasy. Juz w kazdym powiatowym mieście są darmowe porady prawne. Mnie tylko dziwi, że uczucie może aż tak wyłączać rozum i instynkt samozachowawczy. Znam małżenstwa, gdzie któreś z nich miało majątek odrębny (ze spadku). Np.mieszkanie zostało puszczone na wynajem, a małzonkowie zakupili nowe mieszkanie na wspólnotę małzeńską. Kasa z wynajmu spłaca kredyt nowego lokum. Ludzie mają wspólne konta lub ze wzajemnymi upoważnieniami, wspólny budżet domowy, by nie było zadnych nieporozumień o finanse. Nikt nikomu nie wytyka, kto ile zarabia, jadą i kierują jednym wózkiem zwanym życiem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zyrafa
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

Tak, jest wspólny, o ile nie jest wyłączony ze wspólnoty intercyzą. To są naprawdę nieskomplikowane zagadnienia, lepiej wiedzieć wcześniej niż po podpisaniu dokumentów, lub wręczeniu kasy. Juz w kazdym powiatowym mieście są darmowe porady prawne. Mnie tylko dziwi, że uczucie może aż tak wyłączać rozum i instynkt samozachowawczy. Znam małżenstwa, gdzie któreś z nich miało majątek odrębny (ze spadku). Np.mieszkanie zostało puszczone na wynajem, a małzonkowie zakupili nowe mieszkanie na wspólnotę małzeńską. Kasa z wynajmu spłaca kredyt nowego lokum. Ludzie mają wspólne konta lub ze wzajemnymi upoważnieniami, wspólny budżet domowy, by nie było zadnych nieporozumień o finanse. Nikt nikomu nie wytyka, kto ile zarabia, jadą i kierują jednym wózkiem zwanym życiem. 

Wspolny budzet to powinna byc normalna sprawa, ale nie jest to takie czarno-biale. Face zarabia wiecej, a czesto na zycie lozy tyle samo, co zona zarabiajaca mniej, a przez to wydajaca cale pieniadze na zycie. Przykre to, ze kazdy widzi sepa w tej drugiej osobie. Chyba malo jest milosci. Ale tez nie mozna byc jeleniem:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Skoro facet czuje się jeleniem bo założył rodzinę i musi o nią dbać finansowo to niech lepiej żyje sam albo z kolegą.

Zarobki kobiet są jakie są w tym kraju i nie zanosi się na zmianę.

Jeśli chodzi o rodzenie dzieci, karmienie ich piersią i opiekę nad noworodkami to też może zrobić tylko kobieta o nic tego nie zmieni.

To ona chodzi w ciąży, ona rodzi, ona ma przez to mniejsze szanse na rynku pracy.

Jeżeli facet tego nie rozumie i ma o to pretensje to znaczy że nie nadaje się do zakładania rodziny.

To tak jakby wziąć psa i mieć pretensje  do niego że trzeba z nim wychodzić, trzeba mu da jeść i się nim opiekować!

Są agencje towarzyskie, panie na telefon, są panie do sprzątania, są obiady w barze - po co wam ta żona, która tylko patrzy jak was okraść??? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
37 minut temu, Gość Gość napisał:

Skoro facet czuje się jeleniem bo założył rodzinę i musi o nią dbać finansowo to niech lepiej żyje sam albo z kolegą.

Zarobki kobiet są jakie są w tym kraju i nie zanosi się na zmianę.

Jeśli chodzi o rodzenie dzieci, karmienie ich piersią i opiekę nad noworodkami to też może zrobić tylko kobieta o nic tego nie zmieni.

To ona chodzi w ciąży, ona rodzi, ona ma przez to mniejsze szanse na rynku pracy.

Jeżeli facet tego nie rozumie i ma o to pretensje to znaczy że nie nadaje się do zakładania rodziny.

To tak jakby wziąć psa i mieć pretensje  do niego że trzeba z nim wychodzić, trzeba mu da jeść i się nim opiekować!

Są agencje towarzyskie, panie na telefon, są panie do sprzątania, są obiady w barze - po co wam ta żona, która tylko patrzy jak was okraść??? 

Bardzo słuszny wpis. Za mało męskiej dojrzałości, za dużo egoizmu, czasem po obu stronach. Kobieta , jako ta, na której spoczywa ciężar opieki nad potomstwem, jest zawsze na gorszej pozycji. Szkoda, że wielu męzczyzn sobie tego nie uświadamia, do czego zostali stworzeni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Przecież oni zostali stworzeni do tego żeby im usługiwać i broń boże za nic nie odpowiadać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
28 minut temu, Gość Gość napisał:

Przecież oni zostali stworzeni do tego żeby im usługiwać i broń boże za nic nie odpowiadać!

Daruj sobie te pseudofeministyczne bzdury. Są stworzeni, by opiekować się kobietą i ich wspólnym potomstwem. Korona mi z glowy nie spadnie, gdy mężowi podam obiad, który razem zjemy. A on mi poda rano kawę, albo poleci w nocy do apteki, bo źle się poczułam. Wiesz dlaczego? Z powodu wzajemnego kochania i więzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Co ty nie powiesz?

Będziesz tu teraz wszystkich pouczać i moralizować?

Myślisz że nie wiemy jak powinien wyglądać normalny związek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Już teraz planujesz rozstanie za 10 lat i uważasz jak tu inne że powinien podarować ci dom po rodzicach? 

Typowe dla bab, co faceta to wspólne czyli wasze a to co wasze to wyłącznie wasze i facetowi nic do tego. Pod tym względem dorosłe baby są jak małe dzieci, ta sama mentalność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dom będzie jego.

Obojętnie, czy weźmiesz z nim kredyt czy też on sam weźmie, tak na prawdę kredyt obarczy Was finansowo, więc nie będziecie mogli sobie pozwolić na jakieś tam rzeczy. Wyrzeczenia będziecie ponosili we dwoje.

Sytuacja nie do pozazdroszczenia, ale takie jest życie. Wiadomo nikt na początku swojej drogi, wspólnej drogi nie zakłada rozstania, ale otaczający świat podpowiada .... ilość rozwodów jest spora.

Ja osobiście będąc na Twoim miejscu bym postarala się o coś swojego, choćby małe mieszkanko, które mogłabyś wynajmować. Poza tym mieszkanko to mogło by zapewnić start w życie Twojemu potomstwo. Według mnie taka opcja by była najlepsza.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Co ty nie powiesz?

Będziesz tu teraz wszystkich pouczać i moralizować?

Myślisz że nie wiemy jak powinien wyglądać normalny związek?

Jeżeli wiesz , to po co piszesz bzdury? Logiczne. I nie podpieraj się liczbą mnogą, by mnie zdeprecjonować. Zaznaczaj w swoim wpisie sarkazm lub żart, wtedy nie będzie niedomówień.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×