Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Magdalena

Toksyczny mąż

Polecane posty

Gość Zoltan
Przed chwilą, Gość Magdalena napisał:

Wiem, ja mu nie wierzę. Nie zrobi sobie nic, ale chciałam tylko się wygadac i zapytać jak to wygląda dla kogoś z boku, bo już nie wiem czy to jest coś ze mną czy z nim

Raczej z nim, jak coś załóż sobie jakiegoś maila do pogadania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magdalena
4 minuty temu, Gość Zoltan napisał:

Wolałbym się nie wychowywać w piekle małżeństwa swoich rodziców.

Nie chce, aby wychowywały się w piekle, ale tak mi zszargal psychikę, że po prostu nie wiem czy to ze mną coś nie tak czy z nim. Zrobię wszystko aby moje dzieci były szczęśliwe i już powoli przeglądam na oczy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magdalena
1 minutę temu, Gość Zoltan napisał:

Raczej z nim, jak coś załóż sobie jakiegoś maila do pogadania.

Napisze następnym razem maila, bo on pewnie zaraz wróci, a ja nie mogę mieć żadnego konta nigdzie, bo to według niego samo zło. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
15 minut temu, Gość Magdalena napisał:

Mówi, że kocha i jak odejde co sobie coś zrobi. Gdy się poznaliśmy byłam samotna matka i doskonale sobie radziła, więc to nie pieniądze mnie przy nim trzymia.

Czyli pracujesz i sama się dzieckiem i domem zajmujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zoltan
1 minutę temu, Gość Magdalena napisał:

Napisze następnym razem maila, bo on pewnie zaraz wróci, a ja nie mogę mieć żadnego konta nigdzie, bo to według niego samo zło. 

To jest jakiś muzułmanin?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz
51 minut temu, Gość Magdalena napisał:

Jego hobby to jego praca. Nie ma znajomych, kolegów i mnie też od wszystkich odseparowal,bo każda koleżanka była chora i nienormalna. O moich zainteresowaniach też już zapomniałam, bo kobieta powinna według niego poświęcić się rodzinie. I tyle mi przyszło z tego poświęcenia. 

Kobieto, a czy rozmawiałaś ze swoim facetem PRZED ŚLUBEM o czymkolwiek? Wizja wspólnego życia, te sprawy? przecież to są kwestie fundamentalne. Ze skrajnymi mizoginami żadna kobieta nie powinna się wiązać, niech jedzie na ręcznym do śmierci. Teraz masz areszt domowy, kontrolę absolutną, nie widzisz w tym patologii? Kobieta to nie klacz rozpłodowa czy służka 24/7, opanuj się. Na Twoim miejscu bym złożyła papiery rozwodowe. To nie są czasy ledwo powojenne, gdzie baba  miała siedzieć cicho za wikt i opierunek do śmierci przy mężu, bo "takie czasy". Słyszała kiedyś o emancypacji? Czy Ci już naklepali, że to zło, gender i sodoma? 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola

Jeśli rozm owy nie pomagają i nie dociera do niego to, że jest Ci poprostu źle to Weź się w garść i postaw się. Wyjedź, odseparujcie się od siebie, żeby móc się zastanowić się, pomyśleć, ochłonąć, dojść do sedna sprawy i pogadać na spokojnie. Jeśli on nie docenia tego co robisz to doceni dopiero jak to straci. Niestety ludziska żyją w przekonaniu, że jak raz coś już zostało dane to jest dane na zawsze. Przyzwyczają się i jest to norma i oczywistość. A każdego dnia trzeba doceniać drugą osobę u dziękować za to że jest. I pielęgnować relację. Bo nie jest dana raz na zawsze. I wyrazy współczucia z powodu śmierci ojca. Szkoda mi też bardzo twojej córki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Witaj, przed chwilą przeczytałam twój temat, i chcę zapytac, czy utrzymujesz regularny kontakt ze swoją rodziną? Mamą? Czy masz jakieś rodzeństwo? To ważne, bo potrzebujesz wsparcia w realu, od bliskich i kochajacych cię ludzi. Te jazdy twego partnera są typowym zachowaniem zazdrośnika, czyli osoby o niskim poczuciu wartości i głęboko skrywanych kompleksach. Swoje ułomności rekompensuje sobie wladzą i poczuciem kontroli. Taka krzyżówka zazdrośnika z narcyzem...Obrzydliwa była akcja z tym podkoszulkiem w dniu pogrzebu. Gruboskórność do entej potęgi. On uważa , ze wrzaskiem i krzykiem coś na tobie wymusi, lub taka jego natura, ze swoje frustracje musi wywrzeszczeć. Ale w dniu pogrzebu? Wiem , dlaczego. Bo nagle w tym szczególnym dniu TY byłaś najważniejsza i twój ból. A on nie mógł znieść czasowego przesunięcia na 2 miejsce. Niee, on musi być na podium zawsze na 1 miejscu. Byłby godzien politowania, gdyby nie jego okrucieństwo w momentach dla ciebie najtrudniejszych. Do jakiegoś momentu ścierpisz tego męzczyznę, ale wierz mi, dlugo nie wytrzymasz, bo sama wylądujesz w wariatkowie, a przecież masz dzieci. Niestety, facet wyglada mi na wampira energetycznego, który karmi się czyimiś nerwami, strachem, itp. Dlatego im bardziej on wrzeszczy, tym bardziej ty bądź spokojna, jak głaz. Nie musisz go wysluchiwać, wyjdź do innego pokoju. Jak pójdzie za tobą, przejdź gdzie indziej, informując go, że nie będziesz słuchac wrzasków, to źle robi na słuch. Jak przestanie wrzeszczeć, mozesz z nim porozmawiać. Rób swoje i ignoruj wrzeszczącego 4-latka, aż się wywrzeszczy . Niektórzy stosują taką toksyczną metodę "wrzasku i rabanu" (jak krnąbrne 4latki), by wymusić na bliskiej osobie określone zachowania. O ile dziecko dopiero ćwiczy tę toksyczną metodę, o tyle dorosły stosuje tę metodę z premedytacją. Acha, i nic sobie nie zrobi, gdybys odeszła, to  jest  kolejny szantaż uczuciowy, by cię zatrzymać. Tacy ludzie wręcz potrzebują mieć kogoś bliskiego do sprawowania nad nimi kontroli. Zyczę dużo siły. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magdalena
8 godzin temu, Gość Gość napisał:

Witaj, przed chwilą przeczytałam twój temat, i chcę zapytac, czy utrzymujesz regularny kontakt ze swoją rodziną? Mamą? Czy masz jakieś rodzeństwo? To ważne, bo potrzebujesz wsparcia w realu, od bliskich i kochajacych cię ludzi. Te jazdy twego partnera są typowym zachowaniem zazdrośnika, czyli osoby o niskim poczuciu wartości i głęboko skrywanych kompleksach. Swoje ułomności rekompensuje sobie wladzą i poczuciem kontroli. Taka krzyżówka zazdrośnika z narcyzem...Obrzydliwa była akcja z tym podkoszulkiem w dniu pogrzebu. Gruboskórność do entej potęgi. On uważa , ze wrzaskiem i krzykiem coś na tobie wymusi, lub taka jego natura, ze swoje frustracje musi wywrzeszczeć. Ale w dniu pogrzebu? Wiem , dlaczego. Bo nagle w tym szczególnym dniu TY byłaś najważniejsza i twój ból. A on nie mógł znieść czasowego przesunięcia na 2 miejsce. Niee, on musi być na podium zawsze na 1 miejscu. Byłby godzien politowania, gdyby nie jego okrucieństwo w momentach dla ciebie najtrudniejszych. Do jakiegoś momentu ścierpisz tego męzczyznę, ale wierz mi, dlugo nie wytrzymasz, bo sama wylądujesz w wariatkowie, a przecież masz dzieci. Niestety, facet wyglada mi na wampira energetycznego, który karmi się czyimiś nerwami, strachem, itp. Dlatego im bardziej on wrzeszczy, tym bardziej ty bądź spokojna, jak głaz. Nie musisz go wysluchiwać, wyjdź do innego pokoju. Jak pójdzie za tobą, przejdź gdzie indziej, informując go, że nie będziesz słuchac wrzasków, to źle robi na słuch. Jak przestanie wrzeszczeć, mozesz z nim porozmawiać. Rób swoje i ignoruj wrzeszczącego 4-latka, aż się wywrzeszczy . Niektórzy stosują taką toksyczną metodę "wrzasku i rabanu" (jak krnąbrne 4latki), by wymusić na bliskiej osobie określone zachowania. O ile dziecko dopiero ćwiczy tę toksyczną metodę, o tyle dorosły stosuje tę metodę z premedytacją. Acha, i nic sobie nie zrobi, gdybys odeszła, to  jest  kolejny szantaż uczuciowy, by cię zatrzymać. Tacy ludzie wręcz potrzebują mieć kogoś bliskiego do sprawowania nad nimi kontroli. Zyczę dużo siły. Pozdrawiam.

Tak mam kochana mamę i cudowne rodzeństwo. Oni co nieco wiedzą, ale nie wszystko. Tato ostatnio chorował i nie chciałam dodatkowo obarczac mamy swoimi problemami. Ale wiem, że zawsze mogę na nich polegać. Dziękuję. Takie słowa wsparcia były mi bardzo potrzebne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magdalena
12 godzin temu, Gość xyz napisał:

Kobieto, a czy rozmawiałaś ze swoim facetem PRZED ŚLUBEM o czymkolwiek? Wizja wspólnego życia, te sprawy? przecież to są kwestie fundamentalne. Ze skrajnymi mizoginami żadna kobieta nie powinna się wiązać, niech jedzie na ręcznym do śmierci. Teraz masz areszt domowy, kontrolę absolutną, nie widzisz w tym patologii? Kobieta to nie klacz rozpłodowa czy służka 24/7, opanuj się. Na Twoim miejscu bym złożyła papiery rozwodowe. To nie są czasy ledwo powojenne, gdzie baba  miała siedzieć cicho za wikt i opierunek do śmierci przy mężu, bo "takie czasy". Słyszała kiedyś o emancypacji? Czy Ci już naklepali, że to zło, gender i sodoma? 

 

Oczywiście, że rozmawiałam. Ale wiadomo jak to jest na początku. Taki typ nosiłby na rękach i pokazywał od najlepszej strony. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magdalena
11 godzin temu, Gość Ola napisał:

Jeśli rozm owy nie pomagają i nie dociera do niego to, że jest Ci poprostu źle to Weź się w garść i postaw się. Wyjedź, odseparujcie się od siebie, żeby móc się zastanowić się, pomyśleć, ochłonąć, dojść do sedna sprawy i pogadać na spokojnie. Jeśli on nie docenia tego co robisz to doceni dopiero jak to straci. Niestety ludziska żyją w przekonaniu, że jak raz coś już zostało dane to jest dane na zawsze. Przyzwyczają się i jest to norma i oczywistość. A każdego dnia trzeba doceniać drugą osobę u dziękować za to że jest. I pielęgnować relację. Bo nie jest dana raz na zawsze. I wyrazy współczucia z powodu śmierci ojca. Szkoda mi też bardzo twojej córki. 

Dziękuję bardzo. Ja właśnie głównie z powodu mojej córki jestem już chyba gotowa by odejść. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magdalena
12 godzin temu, Gość Zoltan napisał:

To jest jakiś muzułmanin?

Nie to nie jest muzułmanin. Niestety nie tylko oni mają tendencję do patologicznych zachowań. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magdalena
11 godzin temu, Gość Ola napisał:

Jeśli rozm owy nie pomagają i nie dociera do niego to, że jest Ci poprostu źle to Weź się w garść i postaw się. Wyjedź, odseparujcie się od siebie, żeby móc się zastanowić się, pomyśleć, ochłonąć, dojść do sedna sprawy i pogadać na spokojnie. Jeśli on nie docenia tego co robisz to doceni dopiero jak to straci. Niestety ludziska żyją w przekonaniu, że jak raz coś już zostało dane to jest dane na zawsze. Przyzwyczają się i jest to norma i oczywistość. A każdego dnia trzeba doceniać drugą osobę u dziękować za to że jest. I pielęgnować relację. Bo nie jest dana raz na zawsze. I wyrazy współczucia z powodu śmierci ojca. Szkoda mi też bardzo twojej córki. 

Dziękuję bardzo. To właśnie głównie dla mojej córki byłabym gotowa odejść. Tylko, że jest jeszcze ta młodsza, która jest jego oczkiem w głowie. Jestem strasznie rozdarta. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magdalena
12 godzin temu, Gość Gość napisał:

Czyli pracujesz i sama się dzieckiem i domem zajmujesz?

Póki co nie pracuje. Tak się umówiliśmy, że póki mała nie pójdzie do przedszkola zostanę z nia w domu. Ale wracam do pracy za kilka tygodni. Trochę się to przeciaglo, bo choroba taty. Potem pogrzeb. Strasznie się zalamalam. Ale śmierć taty mimo wszystko uczyniła mnie silniejsza. Poczułam, że muszę coś zrobić ze swoim życiem, aby tato byl dumny. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Annnie

Śmierdzi mi narcyzem. Ciężki przypadek. Tacy ludzie są strasznie zakompleksieni. Potrzebuja drugiej osoby żeby  nią kontrolować i się  w ten sposób dowartościować. Poczytaj o zaburzeniach narcystycznych albo obejrzyj na yt i sprawdź czy to to. Ja długo byłam ślepa, ale i mój ex niczego zbytnio nie pokazywał. Dopiero z czasem powoli powoli... . Później to już ja musiałam przepraszać za jego chamstwo nawet. Niestety jestem osobą wrażliwa i źle ta relacja na mnie wpłynęła. Boje się że już nigdy nie będę taka jak kiedys... . 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magdalena
24 minuty temu, Gość Magdalena napisał:

Tak mam kochana mamę i cudowne rodzeństwo. Oni co nieco wiedzą, ale nie wszystko. Tato ostatnio chorował i nie chciałam dodatkowo obarczac mamy swoimi problemami. Ale wiem, że zawsze mogę na nich polegać. Dziękuję. Takie słowa wsparcia były mi bardzo potrzebne. 

Chciałam jeszcze dodać, że trafione w punkt. On w ważnych momentach widzi tylko czubek własnego nosa. On on i on. Trzeba się nad nim skupiać jak nad małym dzieckiem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magdalena
7 minut temu, Gość Annnie napisał:

Śmierdzi mi narcyzem. Ciężki przypadek. Tacy ludzie są strasznie zakompleksieni. Potrzebuja drugiej osoby żeby  nią kontrolować i się  w ten sposób dowartościować. Poczytaj o zaburzeniach narcystycznych albo obejrzyj na yt i sprawdź czy to to. Ja długo byłam ślepa, ale i mój ex niczego zbytnio nie pokazywał. Dopiero z czasem powoli powoli... . Później to już ja musiałam przepraszać za jego chamstwo nawet. Niestety jestem osobą wrażliwa i źle ta relacja na mnie wpłynęła. Boje się że już nigdy nie będę taka jak kiedys... . 

Poczytam. Ja już dość dawno przejrzałam na oczy, ale jak przychodzi co do czego, to tak potrafi zrzucić winę na mnie, tak okrecic, że zaczęłam się zastanawiać czy to ja jestem chora. Ja też jestem wrażliwa osoba. Czasem za bardzo. I to jest chyba nasz najgorszy problem. Takie toksyczne osoby potrafią nas owinąć wokół palca i robić z nami co chcą. Będziesz taka jak kiedyś. Na wszystko potrzeba czasu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zoltan
7 minut temu, Gość Magdalena napisał:

Poczytam. Ja już dość dawno przejrzałam na oczy, ale jak przychodzi co do czego, to tak potrafi zrzucić winę na mnie, tak okrecic, że zaczęłam się zastanawiać czy to ja jestem chora. Ja też jestem wrażliwa osoba. Czasem za bardzo. I to jest chyba nasz najgorszy problem. Takie toksyczne osoby potrafią nas owinąć wokół palca i robić z nami co chcą. Będziesz taka jak kiedyś. Na wszystko potrzeba czasu. 

Coś o tym wiem, niestety to jest jak bluszcz, człowiek się dusi. Wszystkiemu winna jest druga strona, nigdy nie przyznają się, że coś źle zrobili. Zrobią największe świństwo i potrafią sobie to szybko zracjonalizować, że to przez kogoś innego.

9 minut temu, Gość Magdalena napisał:

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magdalena
2 minuty temu, Gość Zoltan napisał:

Coś o tym wiem, niestety to jest jak bluszcz, człowiek się dusi. Wszystkiemu winna jest druga strona, nigdy nie przyznają się, że coś źle zrobili. Zrobią największe świństwo i potrafią sobie to szybko zracjonalizować, że to przez kogoś innego.

 

Tak to wygląda. Wszyscy dookoła winni. A do tego jego mama, która go zawsze wybroni. Jak mówi to jej ukochane dziecko i synek ma takie dobre serduszko,kazdemu pomoże. A nie raz słyszałam jak potrafił przez telefon na nią ryknac. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zoltan
1 minutę temu, Gość Magdalena napisał:

Tak to wygląda. Wszyscy dookoła winni. A do tego jego mama, która go zawsze wybroni. Jak mówi to jej ukochane dziecko i synek ma takie dobre serduszko,kazdemu pomoże. A nie raz słyszałam jak potrafił przez telefon na nią ryknac. 

Coś planujesz z tym zrobić ?, czy zostawić sprawy takimi jakimi są, i czekać na dalszy bieg wydarzeń?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taaaki gość
13 godzin temu, Gość Zoltan napisał:

Inwigiluje  Cię? Dziwne, wygląda to jak niewolnictwo XXI wieku.

Czy ty "Zoltan" masz zawód podsycacz i niszczyciel związków? Poczytaj swoje posty i ogarnij się wreszcie, bo wyglądasz na strasznego frustrata...

Kiedy jesteśmy na kogoś źli, widzimy tylko jego negatywne cechy. Zastanów się, czy faktycznie z tym człowiekiem nie jesteś w żaden sposób związana, czy go nie kochasz, czy on nie ma dobrych stron, może faktycznie człowiek ma problem i trzeba mu pomóc... zastanowić się w jaki sposób można to zrobić... I najważniejsze - nie słuchaj demonów wojny jak niejaki "Zoltan", bo tacy karmią się krwią innych. Jakby pisał tu Twój mąż zapewne pisałby o Tobie, że jesteś straszna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Annnie

Oj taaak, pamietam to jak potrafił odkręcić kota ogonem. Potem się już nie szczypał i wysyłał mnie na terapie różnego typu bo według niego powinnam się leczyć. Wśród znajomych i swojej rodziny kreował nasz związek na idealny. A moja rodzinę starał się unikać jak ognia. Moi znajomi też nie byli ważni, koleżanki głupie. 

Byliśmy na imprezie na przykład i gdzieś zniknął. Później zobaczyłam go z jakaś dziewczyna której nie znalazłam więc zapytałam kto to taki. Pierwsza wersja była taka że to jakaś dawna znajoma. Po kilku miesiącach gdy wróciłam do tego tematu to już to nie była znajoma a jakaś tam dziewczyna która do niego podeszła. Mnie wyzwał od dzikusów, że jestem antyspołeczna a on nie i w ogóle jestem chora że mam z tym jakiś problem. Później miesiąc cichych dni (dodam że byłam na wyjeździe). Głupi był bo dam mi dużo czasu na myślenie i zobaczenie że bez niego życie jest jakieś fajniejsze. Wróciłam spakowałam rzeczy i się wyniosłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magdalena
6 minut temu, Gość Taaaki gość napisał:

Czy ty "Zoltan" masz zawód podsycacz i niszczyciel związków? Poczytaj swoje posty i ogarnij się wreszcie, bo wyglądasz na strasznego frustrata...

Kiedy jesteśmy na kogoś źli, widzimy tylko jego negatywne cechy. Zastanów się, czy faktycznie z tym człowiekiem nie jesteś w żaden sposób związana, czy go nie kochasz, czy on nie ma dobrych stron, może faktycznie człowiek ma problem i trzeba mu pomóc... zastanowić się w jaki sposób można to zrobić... I najważniejsze - nie słuchaj demonów wojny jak niejaki "Zoltan", bo tacy karmią się krwią innych. Jakby pisał tu Twój mąż zapewne pisałby o Tobie, że jesteś straszna.

To nie jest tak jak piszesz. Chciałam mu pomóc niejednokrotnie. Chciałam iść na terapię. Ale on twierdzi że to ja jestem nienormalna i cała moja rodzina. Nie jestem typem narzekacza. Nie weszłam tu, żeby na niego ponarzekac tylko jestem psychicznie wykończona, a on ciągle nie widzi swojej winy. Zwłaszcza ostatnie wydarzenia pokazały, że w trudnych sytuacjach nigdy nie mogę na niego liczyć. Nie oceniamy się tu nawzajem. Każdy z Was próbuje mi doradzić a wiadomo że wszyscy coś tam w życiu przeszliśmy i każdy postrzega problem inaczej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magdalena
12 minut temu, Gość Zoltan napisał:

Coś planujesz z tym zrobić ?, czy zostawić sprawy takimi jakimi są, i czekać na dalszy bieg wydarzeń?

Muszę wziąć sprawy w swoje ręce. Nie wiem jeszcze w która stronę to pójdzie, ale wiem że muszę działać. Śmierć taty otworzyła mi oczy na wiele spraw. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taaaki gość
6 minut temu, Gość Annnie napisał:

Oj taaak, pamietam to jak potrafił odkręcić kota ogonem. Potem się już nie szczypał i wysyłał mnie na terapie różnego typu bo według niego powinnam się leczyć. Wśród znajomych i swojej rodziny kreował nasz związek na idealny. A moja rodzinę starał się unikać jak ognia. Moi znajomi też nie byli ważni, koleżanki głupie. 

Byliśmy na imprezie na przykład i gdzieś zniknął. Później zobaczyłam go z jakaś dziewczyna której nie znalazłam więc zapytałam kto to taki. Pierwsza wersja była taka że to jakaś dawna znajoma. Po kilku miesiącach gdy wróciłam do tego tematu to już to nie była znajoma a jakaś tam dziewczyna która do niego podeszła. Mnie wyzwał od dzikusów, że jestem antyspołeczna a on nie i w ogóle jestem chora że mam z tym jakiś problem. Później miesiąc cichych dni (dodam że byłam na wyjeździe). Głupi był bo dam mi dużo czasu na myślenie i zobaczenie że bez niego życie jest jakieś fajniejsze. Wróciłam spakowałam rzeczy i się wyniosłam.

Czasem też warto spojrzeć i na siebie, czy aby to my nie odwracamy kota ogonem. Być może to, że wśród znajomych i swojej rodziny kreował Wasz związek na idealny, starał się postawić Ciebie w jak najlepszym świetle jest plusem. No chyba, że wolałabyś faceta, który do mamusi i siostry obgaduje swoją drugą połowę. Pamiętajcie, że punt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zoltan
11 minut temu, Gość Taaaki gość napisał:

Czy ty "Zoltan" masz zawód podsycacz i niszczyciel związków? Poczytaj swoje posty i ogarnij się wreszcie, bo wyglądasz na strasznego frustrata...

Kiedy jesteśmy na kogoś źli, widzimy tylko jego negatywne cechy. Zastanów się, czy faktycznie z tym człowiekiem nie jesteś w żaden sposób związana, czy go nie kochasz, czy on nie ma dobrych stron, może faktycznie człowiek ma problem i trzeba mu pomóc... zastanowić się w jaki sposób można to zrobić... I najważniejsze - nie słuchaj demonów wojny jak niejaki "Zoltan", bo tacy karmią się krwią innych. Jakby pisał tu Twój mąż zapewne pisałby o Tobie, że jesteś straszna.

Demon wojny, karmiciel z krwi... Ludzie mają jednak zryty beret. Potem nie ma się co dziwić, że pełno toksycznych, jak u każdego widzą problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taaaki gość
4 minuty temu, Gość Magdalena napisał:

To nie jest tak jak piszesz. Chciałam mu pomóc niejednokrotnie. Chciałam iść na terapię. Ale on twierdzi że to ja jestem nienormalna i cała moja rodzina. Nie jestem typem narzekacza. Nie weszłam tu, żeby na niego ponarzekac tylko jestem psychicznie wykończona, a on ciągle nie widzi swojej winy. Zwłaszcza ostatnie wydarzenia pokazały, że w trudnych sytuacjach nigdy nie mogę na niego liczyć. Nie oceniamy się tu nawzajem. Każdy z Was próbuje mi doradzić a wiadomo że wszyscy coś tam w życiu przeszliśmy i każdy postrzega problem inaczej. 

Przed podjęciem ostatecznej decyzji o rozstaniu, a broń Boże ucieczką w ramiona innego, porozmawiaj z nim naprawdę szczerze, że myślisz o rozstaniu, powiedz z jakich powodów. Rozmowa ma odbyć się na spokojnie, nie w atmosferze nerwów, krzyków, jeśli zejdzie na takie tory, natychmiast ją zakończ i spróbuj kolejnego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magdalena
11 minut temu, Gość Annnie napisał:

Oj taaak, pamietam to jak potrafił odkręcić kota ogonem. Potem się już nie szczypał i wysyłał mnie na terapie różnego typu bo według niego powinnam się leczyć. Wśród znajomych i swojej rodziny kreował nasz związek na idealny. A moja rodzinę starał się unikać jak ognia. Moi znajomi też nie byli ważni, koleżanki głupie. 

Byliśmy na imprezie na przykład i gdzieś zniknął. Później zobaczyłam go z jakaś dziewczyna której nie znalazłam więc zapytałam kto to taki. Pierwsza wersja była taka że to jakaś dawna znajoma. Po kilku miesiącach gdy wróciłam do tego tematu to już to nie była znajoma a jakaś tam dziewczyna która do niego podeszła. Mnie wyzwał od dzikusów, że jestem antyspołeczna a on nie i w ogóle jestem chora że mam z tym jakiś problem. Później miesiąc cichych dni (dodam że byłam na wyjeździe). Głupi był bo dam mi dużo czasu na myślenie i zobaczenie że bez niego życie jest jakieś fajniejsze. Wróciłam spakowałam rzeczy i się wyniosłam.

To samo co u mnie. Moja rodzina najgorsza. Nie będę przytaczac słów jakich używa, bo istnieje coś takiego jak cenzura. A znajomych to miałam wogole psychicznie chorych i nienormalnych. Ja chodzę z nim do jego rodziny na każdą uroczystość on na uroczystościach u mojej rodziny zawsze wywinie jakiś numer. Dużo by opisywać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taaaki gość
2 minuty temu, Gość Zoltan napisał:

Demon wojny, karmiciel z krwi... Ludzie mają jednak zryty beret. Potem nie ma się co dziwić, że pełno toksycznych, jak u każdego widzą problem.

Otóż to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zoltan
2 minuty temu, Gość Taaaki gość napisał:

Otóż to.

Widać mnie nie znasz, jestem ostatnim który by chciał rozbijać jakiś związek, bo sam przez to przechodziłem... Ale wiem, że czasami to jedyne wyjście. Naturalnie niech autorka tematu próbuje wszystkich możliwych sposobów, i też niech zauważy wady u siebie, próbuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×