Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość załamany

Oceńcie sytuację życiową/ facet koło 30 tki

Polecane posty

Gość załamany

Witam

mam prośbę o ocene mojej sytuacji zyciowej bo mam juz dosc troche.

Cale zycie uczylem sie pilnie, bylem typem grzecznego chlopaka przez co bylem czesto olewany. Skonczylem prawo z wyróżnieniem (ku uciesze rodzicow), teraz pracuje w jednej instytucji ale jest no srednio. Zarabiam mocno srednio, na dodatek robie aplikacjie, więc popoludniami i w weekendy siedzę w książkach.

Mam 29 lat i moje zycie to praca i ciągle nauka (nauka i nauka do porzygu, zyje wciaz jak studenciak). Na dodatek nie mam auta (po prostu na razie mnie nie stac), mieszkam na stancji (wynajmuje pokoj, w mieszkaniu mam jeszcze dwoch studentow). Tak szczerze - jak wygląda moja sytuacja zyciowa?? Jestem troche zalamany, bo dotarło do mnie ze ciagle stoje w miejscu... znajomi tworza związki, jeszcze w podroze, jeszcze autami... a ja ciągle chałupa praca nauka i jezdzenia autobusem do pracy...

 

prosze o odpowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heyhey

nie obraź się ale uważam, że to że jesteś sam to raczej jakieś braki w charakterze (może też w wyglądzie) niż to że nie masz auta i własnego mieszkania bo wielu facetów nie ma tego w wieku 29 lat a mają jakieś tam życie towarzyskie i nie mówię tu tylko o takich co przerzucają gruz łopatą tylko o takich jak Ty młodych inzynierach, prawnikach, lekarzach itd. ktorzy też jeszcze nie szastają kasą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamany

Dzięki za odpowiedź. Pewnie masz racje, ale jestem chlopem przed 30stka a czuje sie jak nastolatek, a nie jak dorosly mezczyzna (moj tryb zycia na to wplywa)

 

prośba o jeszcze jakies opinie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziwaczka

Przynajmniej jesteś wartosciowym człowiekiem,solidnym, rzetelnym i pracowitym. Wiem,że to brzydko zabrzmi, ale przydasz się ludziom. Inni będą mieć Ciebie za autorytet, jeśli znajdziesz pracę w zawodzie. Oni będą się rozwodzići- znudzeni lub zawiedzeni malzenstwem ,którego być może tak pragniesz zamiast nauki. Będą zdradzeni i zrezygnowani...A Ty im będziesz pomagał w kwestiach prawnych i uczył się na ich błędach.  Nie żałuj tego co robiłeś i robisz tylko doceniam to co umiesz i co możesz dać temu upadlemu światu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamany
2 minuty temu, Gość Dziwaczka napisał:

Przynajmniej jesteś wartosciowym człowiekiem,solidnym, rzetelnym i pracowitym. Wiem,że to brzydko zabrzmi, ale przydasz się ludziom. Inni będą mieć Ciebie za autorytet, jeśli znajdziesz pracę w zawodzie. Oni będą się rozwodzići- znudzeni lub zawiedzeni malzenstwem ,którego być może tak pragniesz zamiast nauki. Będą zdradzeni i zrezygnowani...A Ty im będziesz pomagał w kwestiach prawnych i uczył się na ich błędach.  Nie żałuj tego co robiłeś i robisz tylko doceniam to co umiesz i co możesz dać temu upadlemu światu. 

Dzięki za odpowiedz. Troche to podbudowuje ale wiesz... ja chciałbym w koncu przydac się sobie... miec cos z tego zycia przyjemnosc, wygodę, niezaleznosc... tak ciężko na to pracuje na ten cel a nadal go nie mam.. cholera juz sie frustruje ale dążę do niego.. ;/ inni cale zycie maja ze mnie pożytek - a ja z siebie zadnego.. siedze popoludniami w książkach w wynajmowanymi pokoiku ze studentami za ścianą grającymi na kompie... ale dizęki za odpowiedz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamany

Dla przykładu... moja starsza o 2 lata siostra.. intelignenta dziewczyna ale leser i manipulantnka (pozorantka, wszystko linii najmniejszego oporu), miala więcej farta bo cudem dorwała dobrą pracę (sama nie skonczyla studiow po 3 roku bo jej sie nie chcialo uczyc), teraz ma męża tez kasiastego i jezdza po świecie (tu palmy tu narty), korzysta z zycia. I suma sumarum to ona jest na plus a nie ja.... tak cholernie dalem sie oszukac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomarańczaa

A co jest twoim celem jeśli mogę spytać? Skoro doszedłeś do  tego punktu iż zastanawiasz się co jest nie tak, musisz przyjrzeć się wszystkiemu trochę głębiej. Pilnie się uczysz by zrobić aplikację, taki jest twój cel, studiowałeś prawo, ale czy był to twój wybór? Czy był to szczeniacki wybór w wieku nastu lat by zadowolić rodziców? Wspomniałeś iż inni całe życie mają z ciebie pożytek, co masz na myśli? Pytam bo chce ci wytłumaczyć pewne rzeczy z punktu widzenia psychologii, jeśli masz ochotę odpisz spróbuje pomóc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wredna

Daj sobie czas, jeszcze sie dorobisz, tylko wytrwaj do konca aplikacji:) Nie wiem jakie to sa koszta i w czym sie specjalizujesz, ale wynajmiesz biuro na kancelarie, bedziesz zatrudnial aplikantow i pojdzie:) Niekoniecznie musisz byc mecenasem, ktory ciagle siedzi w sadzie i pracuje cala dobe, mozesz zostac prawnikiem reprezentujacym przedsiebiorstwa, a aplikanci beda wykonywac swoje obowiazki, pomagac Tobie. Jestes bardzo wytrwaly, ze skonczyles takie kierunek, bo trzeba miec duzo samozaparcia i cierpliwosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ponarzekam
1 minutę temu, Gość zalamany napisał:

Dla przykładu... moja starsza o 2 lata siostra.. intelignenta dziewczyna ale leser i manipulantnka (pozorantka, wszystko linii najmniejszego oporu), miala więcej farta bo cudem dorwała dobrą pracę (sama nie skonczyla studiow po 3 roku bo jej sie nie chcialo uczyc), teraz ma męża tez kasiastego i jezdza po świecie (tu palmy tu narty), korzysta z zycia. I suma sumarum to ona jest na plus a nie ja.... tak cholernie dalem sie oszukac

Moją koleżankę strasznie wkurza jak mówię, że zazdroszczę bratu. Załatwiona praca, zero zmartwień i to jakby wiecznie, bo kilokanaście lat a ja w tym czasie tu 6 tu 5 i odpadam a on - dziewczynę sobie znalazł ja nie bo się obawiam o swoją sytuację. Ja przeżyłem wojsko on nie, dłużej się uczyłem, mam zawody on taki sobie i jednemu dobrze załatw ustaw to pożyje. Ja się odbijam tak w strachu co ze mną będzie.

I juz prawie trace kolezankę bo przy niej się bardzo szczerze rozpisuję aż ją wkurzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamany

Moim celem jest święty spokój (od nauki) i pieniądze. Chcę być kawalerem, po pracy mieć czas dla siebie, miec pieniądze na hobby i koniecznie chcę mieszkac w koncu sam (nie, malzenstwo nie jest moim celem). Żadnej z tej rzeczy nie mialem w zyciu. Lubie swoj zawod ale droga jest żmudna.. Ucze sie dobrze, jestem zdyscyplinowany ale delikatnie sie wypalam.. Cchę w koncu zyc.. zyc pelną piesią.

Mieli ze mnie pozytek, bo bylem niewolnikiem cudzych pragnien. Mam slaby charakter i szybko ulegam innym. Ludzie zawsze mieli wplyw na moje poglądy i lepili je tak chcieli. Spoleczenstwo oklamalo mnie w wielu sprawach. Teraz pomału wydostaje się z tego bagna i ludziom wokol mnie sie to nie podoba. Zaraz mam 30tke na karku a rodzina juz mnie cisnie na dziewczyne i ożenek... i jak tu im wytlumaczyc ze ja nie chce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziwaczka

Zależy jakie wydajesz wartości  w życiu. Wiem,że są chwile,kiedy się zazdrości tym wesołym jadącym całe życie na farcie i oszustwie ludziom ,ale powinieneś znać swoją wartość i rolę w życiu. Ty nie należysz do niefrasobliwych manipulantow i lepiej,żeby tak zostało,bo zmieniać się w 29 roku życia diametrealnie, to jak zacząć mieć nadzieję,że zostaniesz jeszcze łyżwiarzem figurowym, podczas kiedy nie umiesz łyżew nawet założyć:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mrowaaaaa

trochę nieogarnięty życiowo jestes "załamany".

Żeby podróżować (nawet po całym świecie) nie trzeba nie wiadomo jakiej kasy w dzisiejszych czasach. Ja wyłapałam raz okazję z Wyspami Kanaryjskimi za 1500 zł cały tydzień w luksusowym hotelu z przylotem i wylotem. 

Nie masz rodziny na utrzymaniu i serio nie stać Ciebie na jakieś przyjemności ? 

Auto też możesz sobie kupić jakieś za 5-9 tysięcy. Albo wziąć kredyt na nie.

A jak tak mało zarabiasz, że nawet nie stać Cie na drobne przyjemności przy braku jakichkolwiek zobowiązań finansowych to faktycznie przemyśl przekwalifikowanie się bo to nie ma sensu żyć taką pracą i mieć z tego zero profitu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Figa

Człowieku masz tzw prestiżowy zawód, bedzie coraz lepiej bo adwokaci,prokuratorzy czy rejenci w końcu robią kasę. Przede wszystkim zmień miejsce pracy skoro mało zarabiasz. Ucz sie, wkręć do jakieś kancelarii a kiedyś otworzysz swoją lub zostanieszradca prawnym gdzieś w budżetówce a tam kasa jest dla takich jak ty kiedyś bedziesz:-)nie masz dziewczyny to sie postaraj, porozgląda sie swoim środowisku, dzisiaj panien od groma, wykształcone i samotne. Siostra trafiła na kasiastego a ty czujesz sie oszukany -:)? Wez przestań. Po co ci samochód? Generuje koszty, stoisz w korkach, płacisz za urzymanie i do tego parking itp. Bądź eco poruszaj sie na rowerze, młody jestes a marudzisz. Masz perspektywy wiec dobrze ze sie uczysz. Ale wiesz... rozejrzyj sie za jakaś aplikantka i do dzieła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wredna

Lepiej siedziec w pokoju i sie uczyc, zeby potem odpoczywac, niz gnic przed kompem, a potem przez lata dalej wynajmowac mieszkanie i pracowac za gorsze. Wiem co mowie. Pare lat temu, jako ze jestem zakochana w Gdansku, postanowilam tam pojechac na dluzej na lato, wiec z racji tego wynajelam pokoj, bo hotel/pensjonat na tyle czasu kosztowalby majatek. I kto tam mieszkal? 3 facet przy 30tce, pewnie po studiach, ale co z tego, skoro widac bylo, ze pracuja za grosze, jeden wychodzil, drugi tez i z tym sie zakolegowalam, a trzeci po pracy spedzal czas praktycznie tylko w tym pokoju. Zero perspektwy. Co gorsza, ten z ktorym sie zakumplowalam, okazalo sie, ze skonczyl historie (pasjonat, studia tez nielekkie), ale pracowal za jakies grosze na infolinii:/ I raczej nie wygladalo, zeby mial opcje na cos lepszego, przynajmniem w tamtym momencie. W tamtym czasie odeszla od niego dziewczyna, a po paru latach widzialam ja na FB, ze mieszka w Kanadzie, jest trenerka zumby i zyje jej sie dobrze, przypuszczam, ze poznala faceta, ktory dal jej jakies mozliwosci. A tamten kolega? Nie wiem jak teraz, ale nie zdziwiloby mnie, gdyby dalej mieszkal w jakiejs komunie, ewentualnie z jakas kobieta, a moze jako juz podstarzaly kawaler... Najwazniejsze to przec do przodu, nie po to tyle lat sie uczyles.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mrowaaaaa
4 minuty temu, LvciferAvgvstvs napisał:

Sytuacja życiowa lepsza od większości populacji na tej planecie.

no chyba żartujesz. Większość ogarniętych facetów koło 30tki jakich znam ma mieszkanie (jak nie swoje to wynajmowane) a nie pokoik ze studentami i ma tam jakies auto (może nie mercedesa ale zawsze coś).

Autor, mimo że kujon, jest po prostu nieogarnięty życiowo. Jakby był obrotny załatwiłby sobie ze swoim wykształceniem lepsza fuchę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamany
10 minut temu, Gość mrowaaaaa napisał:

no chyba żartujesz. Większość ogarniętych facetów koło 30tki jakich znam ma mieszkanie (jak nie swoje to wynajmowane) a nie pokoik ze studentami i ma tam jakies auto (może nie mercedesa ale zawsze coś).

Autor, mimo że kujon, jest po prostu nieogarnięty życiowo. Jakby był obrotny załatwiłby sobie ze swoim wykształceniem lepsza fuchę. 

Czemu od razu kujon?

Powaznie podchodze do tego za co płacę czyli aplikacji wiec ucze sie systematycznie i sporo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem wam

wpierw skończ aplikacje (ile Ci zostało ? 2 lata rok ? Zleci jak strzelił ), zobaczysz jak będzie Ci się kręciło po jej skończeniu i wtedy podejmuj jakieś decyzję. Za dużo w to wszystko wysiłku włożyłeś by tak nagle wszystko rzucać a nie dużo Ci zostało do końca.

Po drugie, pomyśl o zmianie pracy. Zgodzę się z mrową, że to dziwne byś przy braku jakichkolwiek zobowiązań finansowych w postaci dzieci na utrzymaniu nie miał kasy na zwykłe przyjemności po skończeniu dość ciężkich studiów. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamany
1 minutę temu, Gość powiem wam napisał:

wpierw skończ aplikacje (ile Ci zostało ? 2 lata rok ? Zleci jak strzelił ), zobaczysz jak będzie Ci się kręciło po jej skończeniu i wtedy podejmuj jakieś decyzję. Za dużo w to wszystko wysiłku włożyłeś by tak nagle wszystko rzucać a nie dużo Ci zostało do końca.

Po drugie, pomyśl o zmianie pracy. Zgodzę się z mrową, że to dziwne byś przy braku jakichkolwiek zobowiązań finansowych w postaci dzieci na utrzymaniu nie miał kasy na zwykłe przyjemności po skończeniu dość ciężkich studiów. 

Nie ma tragedii z kasą (pisalem na początku ze jest srednio a wiec bez rewelacji ale tez bez bidy) - więc powtarzam TUTAJ NIE CHODZI O KASĘ, bo tutaj jest względnie - CHODZI O BRAK CZASU I PERMENENTNE PRZEMĘCZENIE - to są przeszkody do podróży, przyjemnosci, randek - a nie kasa. kaska jakas tam odpoczywa na koncie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamany

został mi rok do skonczenia aplikacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna taka
5 minut temu, Gość zalamany napisał:

ięc powtarzam TUTAJ NIE CHODZI O KASĘ, bo tutaj jest względnie - CHODZI O BRAK CZASU I PERMENENTNE PRZEMĘCZENIE - to są przeszkody do podróży, przyjemnosci, randek - a nie kasa. kaska jakas tam odpoczywa na koncie

mam podobny problem do Ciebie. Ja jestem lekarzem rezydentem. Kasa niezła, szczególnie ta zarobiona na dyżurach ale i tak nie ma kiedy jej wydawać bo to ciągle nauka, praca, konferencje itd. Niestety ale żeby mieć hajlajf bezstresowe życie a jednocześnie dużo kasy to trzeba by było się jakąś Paris Hilton urodzić. Dziś, jak chcesz żyć w miarę godnie musisz zasuwać od rana do nocy. Choc faktycznie, po otwarciu prywatnej praktyki można sobie godziny dostosować ale to wciąż odpowiedzialna i cięzka praca. Podejrzewam, że u prawnika w własną kancą też. Jedynie wiec pocieszajace, że bedzie troche lepiej jak bedziesz "na swoim". 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamany

Podbijam i proszę o odpowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Annnie

Póki co inwestujesz w siebie. Rozwijasz się i Twoja sytuacja się poprawi. Rozumiem Twoje sfrustrowanie bo byłam w podobnej jeszcze dwa lata temu. No ale też inwestowałem czas i pieniądze (bo akurat w moim zawodzie kursy i licencje sporo kosztują). Jeszcze rozmowa kwalifikacyjna się przeciągała w czasie i można powiedzieć że przez jakieś pół roku byłam totalnie spłukana i mieszkałam z rodzicami. To już w ogóle czułam się z tym źle. No ale już pracuję w zawodzie i teraz to ja często pomagam rodzicom finansowo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhHH
11 godzin temu, Gość Wredna napisał:

W tamtym czasie odeszla od niego dziewczyna, a po paru latach widzialam ja na FB, ze mieszka w Kanadzie, jest trenerka zumby i zyje jej sie dobrze, przypuszczam, ze poznala faceta, ktory dal jej jakies mozliwosci. A tamten kolega? Nie wiem jak teraz, ale nie zdziwiloby mnie, gdyby dalej mieszkal w jakiejs komunie, ewentualnie z jakas kobieta, a moze jako juz podstarzaly kawaler... Najwazniejsze to przec do przodu, nie po to tyle lat sie uczyles.

Zle to interpretujesz dziewczynko. Ona nie poznala faceta który dal jej możliwości, ona po prostu sprzedala się jak prostytutka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Człowieku, nie masz ani dzieci na utrzymaniu ani kredytu na głowie i płaczesz, że nie stać Cie na wycieczki.

Nie wierzę, też że masz taką pracę że w ogóle nie macie czasu i urlopów i nie możesz sobie czegoś zaplanować. Rozumiem, że się uczysz ale nic się nie stanie jak godzine w tygodniu pójdziesz sobie na siłkę lub na basen, zrelaksujesz się itd. Nauka na tym nie ucierpi i kosztuje to grosze. Wszystko jest kwestią organizacji.

Acha...i podchodź z dystansem do tego "idealnego życia" znajomych co to są w związkach i podróżują. Wiesz...to wszystko wygląda pięknie na instagramie lub FB ale rzeczywistość bywa inna. Raz spotkałem znaną parę z insta, która wrzuca zdjęcia z różnych zakątków świata. Kłócili się niemiłosiernie o coś. Potem chyba 1000 zdjęć zrobili z buziaczkami nad wodospadem jak gdyby nigdy nic, i jedno "najbardziej efektowne" oczywiście opublikowali...niech Ci to da do myślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamany

Dzięki za odpowiedź. Proszę jeszcze o opinię. Basen silownia ok chodzę ale chodzi mi o większe szaleństwa. Ciągle jestem zmeczony zły sfrustrowany zawalony tym wszystkim... Tak bardzo marzę o odkuciu się i niezależności.m

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klara

Tez poswiecilam mlode lata na rozwoj.Udalo mi sie skonczyc 2 dobre uczelnie.Czasami boli gdy inni maja rodzinę, a ja nic. Czesto padam po bardzo trudnej pracy i jakos czuje sie bardzo daleko od normalnego zycia. Mimo, ze wiele osob mi zazdrosci pracy, wyjazdow w dalekie kraje itd. to czuje jak duzo zdrowia i uwagi mi to zabralo. Oczywiscie byly jakies zwiazki ale nie bylo to zycie "w pelni", nie poczulam tego flow w zyciu. Mam tyle lat co Ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamany
21 minut temu, Gość Klara napisał:

Tez poswiecilam mlode lata na rozwoj.Udalo mi sie skonczyc 2 dobre uczelnie.Czasami boli gdy inni maja rodzinę, a ja nic. Czesto padam po bardzo trudnej pracy i jakos czuje sie bardzo daleko od normalnego zycia. Mimo, ze wiele osob mi zazdrosci pracy, wyjazdow w dalekie kraje itd. to czuje jak duzo zdrowia i uwagi mi to zabralo. Oczywiscie byly jakies zwiazki ale nie bylo to zycie "w pelni", nie poczulam tego flow w zyciu. Mam tyle lat co Ty.

Rozumeim Cie Klara. Chociaz ja innym rodziny i malzenstwa nie zazdroszcze bo sam jestem hedonistą i egoistą takze mam wywalone na to. Chodzi wlasnie o to zeby czerpał to flow. Moze teraz juz zacznijmy hm??

a jak nie teraz to za rok za dwa - chyba najwyzszy czas. Pokonczymy definitywnie edukacji, sytuacja sie poprawi i lecimy. Przeciez bedziemy mieli raptem 30 lat... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tez sporo poswiecilam zeby byc tu gdzie jestem. Satysfakcja z tego byla i jest ale cos mnie ominelo. Zarabiam fajne pieniadze, podrozuje bo na tym miedzy innymi polega moja praca ale wracam z kontraktow do kraju i raptem mam tylko rodzicow. Znajomosci sie urwaly, ludzie rozjechali sie po Polsce, maja rodziny i brak czasu. Ciezko mi czasami zapelnic sobie wolny czas podczas urlopu. No widac tak mialo byc. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×