Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gosc

Zdradzę wam tajemnice bycia szczęśliwym człowiekiem

Polecane posty

Gość Gosc

Żeby być szczęśliwym człowiekiem trzeba tylko przestrzegać 7 zasad 

Jezeli jesteście nieszczęśliwi pewnie której z tych zasad nie przestrzegacie 

Więc przemyślcie z którą macie problem i pozbądźcie się a zobaczycie jak wygląda szczęśliwy człowiek na własnym ciele

Więc powiadam wam musicie się pozbyć 7 waszych wad które macie zastanówcie się z którą macie problem i was dotyczy 

Musicie pozbyć się i unikać 

1. Pychy ( egoizm ,tzn toksyny ,samowystarczalność ,liczę się tylko ja,ufacie bardziej sobie niż woli Bożej ,)tylko pokora pokora i jeszcze raz pokora i wyżej wejdziesz tym z większym hukiem spadniesz 

2. zazdrosci

3.lenistwa

4.chciwosci

5. Żądzy sexu pozamałżeńskiego lub utraty dziewictwa jezeli jesteście niezamężne

6.gniewu

7. Uzależnienia od alkoholu ,narkotyków, otyłości

 

A więc do dzieła usuńcie że swojego życia 7 wad i będziecie szczęśliwi może macie jedną dwie trzy im mniej tym łatwiej jak unikniecie tych wad wasze życie będzie szczesliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Proszę nie piszcie nic pod tym postem tylko przeanalizuj cię swoje życie pod tym kątem 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Bzdura, większośc życia nie miałam tych 7 wad, a skupienie na czystości, doskonałości i świętości doprowadziło mnie do samotności i sytuacji bez wyjścia, podczas gdy inni korzystali z życia, uprawiali seks, grzeszyli, rozwijali się, żyli bezrefleksyjnie na full i gromadzili dobra materialne. Żałuję że nie byłam taka jak oni, miałabym teraz rodzinę i nikt nie prześladowałby mnie za to że jestem samotna. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lola114

O rany. A ja mam wszystkie 7 i jeszcze pare innych na dokladke..🤔

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PanSraczko
6 minut temu, Gość gość napisał:

Bzdura, większośc życia nie miałam tych 7 wad, a skupienie na czystości, doskonałości i świętości doprowadziło mnie do samotności i sytuacji bez wyjścia, podczas gdy inni korzystali z życia, uprawiali seks, grzeszyli, rozwijali się, żyli bezrefleksyjnie na full i gromadzili dobra materialne. Żałuję że nie byłam taka jak oni, miałabym teraz rodzinę i nikt nie prześladowałby mnie za to że jestem samotna. 

Droga do szczescia dla kazdego jest przeciez troche inna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mi te 7 punktów przypomina kazanie na gorze. Tam Jezus mówił o darach ducha świetego i tego jaki będzie miał wpływ na ludzi. Nakreślił standardy niemożliwe do osiągnięcia dla kogoś pozbawionego Boga.

Tak i tu, duch święty gdy wyleje się na człowieka automatycznie uzdrowi człowieka ze wszystkich tych przypadłości, on zrobi to za ciebie. A tu gdy komuś mówisz żeby rzucił picie czy narkotyki, to jednocześnie stawiasz mu wysoka poprzeczkę, stawiasz warunki niemożliwe do spełnienia dla większości ludzi, i to jeszcze musi ich być 7/7. 

W pojedynkę sam człowiek nie zmieni nawet 2 tych punktów a co dopiero wszystkie. Do tego potrzebny jest Bóg i tylko Bóg. 

Pominąłes wiec najważniejsze. 

Gluchy może próbować naśladować tancerzy ale tylko ktoś kto słyszy będzie wiedział po co tańczy i w jakim rytmie. 

I nawet w tym temacie masz przykład pobożnej osoby której wykonywanie tych punktów szczęścia nie dało, bo była to imitacja tańcu w głuchej piosence. 

Owoce ducha świetego to skutek a nie przyczyna szczęścia 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
27 minut temu, Gość gość napisał:

Bzdura, większośc życia nie miałam tych 7 wad, a skupienie na czystości, doskonałości i świętości doprowadziło mnie do samotności i sytuacji bez wyjścia, podczas gdy inni korzystali z życia, uprawiali seks, grzeszyli, rozwijali się, żyli bezrefleksyjnie na full i gromadzili dobra materialne. Żałuję że nie byłam taka jak oni, miałabym teraz rodzinę i nikt nie prześladowałby mnie za to że jestem samotna. 

Pycha nikomu szczęścia nie da 

Ty myślisz miłość z naiwnowscia

Te osoby ktore tak robiły nie zaznały miłości tylko są naiwne że żyją w miłości są naiwne że kogos kochają nawet bez odwzajemnienia nie da się kochać kogoś kto żyje w nieczystości grzechu to pozory które ty tak postrzegasz że są szczęśliwe a tam jest tylko naiwosc nie miłość 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
14 minut temu, 🅿🅸🅴🆁🅳 napisał:

Mi te 7 punktów przypomina kazanie na gorze. Tam Jezus mówił o darach ducha świetego i tego jaki będzie miał wpływ na ludzi. Nakreślił standardy niemożliwe do osiągnięcia dla kogoś pozbawionego Boga.

Tak i tu, duch święty gdy wyleje się na człowieka automatycznie uzdrowi człowieka ze wszystkich tych przypadłości, on zrobi to za ciebie. A tu gdy komuś mówisz żeby rzucił picie czy narkotyki, to jednocześnie stawiasz mu wysoka poprzeczkę, stawiasz warunki niemożliwe do spełnienia dla większości ludzi, i to jeszcze musi ich być 7/7. 

W pojedynkę sam człowiek nie zmieni nawet 2 tych punktów a co dopiero wszystkie. Do tego potrzebny jest Bóg i tylko Bóg. 

Pominąłes wiec najważniejsze. 

Gluchy może próbować naśladować tancerzy ale tylko ktoś kto słyszy będzie wiedział po co tańczy i w jakim rytmie. 

I nawet w tym temacie masz przykład pobożnej osoby której wykonywanie tych punktów szczęścia nie dało, bo była to imitacja tańcu w głuchej piosence. 

Owoce ducha świetego to skutek a nie przyczyna szczęścia 

Posłuchaj 

To człowiek ma unikać tych wad a nie Bóg 

To człowiek ma pozbyć się tych wad a nie Bóg bo Bóg nie ma wad 

to człowiek sam nabył się tych wad i sam ma wygonić je z siebie nikt za niego tego nie zrobi nikt go na siłę nie uszczęśliwi 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Posłuchaj 

To człowiek ma unikać tych wad a nie Bóg 

To człowiek ma pozbyć się tych wad a nie Bóg bo Bóg nie ma wad 

to człowiek sam nabył się tych wad i sam ma wygonić je z siebie nikt za niego tego nie zrobi nikt go na siłę nie uszczęśliwi 

to ty posłuchaj, To co promujesz to bałwochwalstwo i punkt 1 twojej recepty, mianowicie wiarę we własne siły. Bóg uzdrawia, i jemu należy zaufać a on wyprostuje nasze ścieżki (przysłów 3:5,6)

czlowiek grzeszny sam nie może nic, ale gdy tylko odda się Bogu on robi za nas ciężką (dla nas) robotę. I nałogi znikają natychmiast bez mozolnej walki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Lenistwo przez ciebie przemawia 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
59 minut temu, Gość Gosc napisał:

Pycha nikomu szczęścia nie da 

Ty myślisz miłość z naiwnowscia

Te osoby ktore tak robiły nie zaznały miłości tylko są naiwne że żyją w miłości są naiwne że kogos kochają nawet bez odwzajemnienia nie da się kochać kogoś kto żyje w nieczystości grzechu to pozory które ty tak postrzegasz że są szczęśliwe a tam jest tylko naiwosc nie miłość 

 

A skąd wiesz jak oni żyją, nie wiesz o kim piszę, w większości najpierw zgrzeszyli, potem założyli rodziny i już nie grzeszą ale nadal się cieszą życiem, w życiu wszystko ewoluuje i powinno być dowiadczeniem, przeżyciem, a nie skupieniem na doskonałości i bujaniem w ideach do których usiłujemy się dopasować, zazwyczaj nieskutecznie. Doskonałość ani świętość nie prowadzą do szczęścia tylko do cierpienia, wyobcowania i do krzyża. Jak ktoś jest mistykiem i ma potrzebę cierpienia dla Boga to go to uszczęśliwi, większość, jakieś 99% będzie miała zmarnowane zycie. Trzeba byc dobrym człowiekiem i godzić się na swoją i cudzą niedoskonałość, bo dążenie do doskonałości dla własnej chwały to jest własnie PYCHA w czystej postaci. Nie da sie przejść po ulicy żeby się nie zakurzyć i nie pobrudzić, ale to nie znaczy, że trzeba cały czas siedzieć w domu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiscie

 

58 minut temu, Gość Gość napisał:

Posłuchaj 

To człowiek ma unikać tych wad a nie Bóg 

To człowiek ma pozbyć się tych wad a nie Bóg bo Bóg nie ma wad 

to człowiek sam nabył się tych wad i sam ma wygonić je z siebie nikt za niego tego nie zrobi nikt go na siłę nie uszczęśliwi 

Głosisz pelagianizm, który został uznany za herezję już w V wieku n.e.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goc
12 minut temu, Gość gość napisał:

A skąd wiesz jak oni żyją, nie wiesz o kim piszę, w większości najpierw zgrzeszyli, potem założyli rodziny i już nie grzeszą ale nadal się cieszą życiem, w życiu wszystko ewoluuje i powinno być dowiadczeniem, przeżyciem, a nie skupieniem na doskonałości i bujaniem w ideach do których usiłujemy się dopasować, zazwyczaj nieskutecznie. Doskonałość ani świętość nie prowadzą do szczęścia tylko do cierpienia, wyobcowania i do krzyża. Jak ktoś jest mistykiem i ma potrzebę cierpienia dla Boga to go to uszczęśliwi, większość, jakieś 99% będzie miała zmarnowane zycie. Trzeba byc dobrym człowiekiem i godzić się na swoją i cudzą niedoskonałość, bo dążenie do doskonałości dla własnej chwały to jest własnie PYCHA w czystej postaci. Nie da sie przejść po ulicy żeby się nie zakurzyć i nie pobrudzić, ale to nie znaczy, że trzeba cały czas siedzieć w domu. 

sa szcześliwi bo nie grzesza tu nie ma rozbieznosci mowimy to samo

ale jak grzeszyli to byli szczesliwi?

ja nic nie pisze o doskonalosci tylko o zwykłym ludzkim szczesciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Jak grzeszyli to byli jeszcze bardziej szczęśliwi, bo mlodzi, zachwyceni zyciem i pełni nadziei na przyszłość. 

Grzeszyc można różnie, np. ktoś nie zdradza żony ale cichaczem wpuszcza do swojego okręgu zboczeńców z lbtp i bierze od nich za to kasę, a siebie przedstawia jako santo subito, spotkałam się niedawno z takim typkiem, już go zbanowałam. Życie ma miliony odcieni i nie zawsze seks przed ślubem jest najgorszą rzeczą jaką osobnik popełnił. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
15 minut temu, Gość oczywiscie napisał:

 

Głosisz pelagianizm, który został uznany za herezję już w V wieku n.e.

ja nie głosze pelagianizmu ja nie mówie nic o swietości człowieka  na ziemii

ja mowie tylko co trzeba zrobic w swoim zyciu zeby czuc sie szczesliwym 

male dzieci sa szczesliwe bo nie maja wad 7 no moze sa zazdrosne o zabawke a nie o dom auto kase

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Małe dzieci często są bardzo nieszczęsliwe z powodu różnych zdarzeń losowych, typu choroba, rozpad rodziny, sieroctwo, odebrania rodzicom o czym często się ostatnio słyszy, złego traktowania w domu, niepowodzeń w grupie rówieśniczej itd., a to wszystko pomimo, że w teorii są bezgrzeszne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 minuty temu, Gość gość napisał:

Małe dzieci często są bardzo nieszczęsliwe z powodu różnych zdarzeń losowych, typu choroba, rozpad rodziny, sieroctwo, odebrania rodzicom o czym często się ostatnio słyszy, złego traktowania w domu, niepowodzeń w grupie rówieśniczej itd., a to wszystko pomimo, że w teorii są bezgrzeszne. 

znów nie rozumiesz

ja mowie o braku szczescia z własnego powodu z wlasnej winy

a ty wymieniasz przyklady cierpienia dzieci z winy innego człowieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiscie

Głosisz pelagianizm twierdząc, że człowiek ma "wygonić z siebie wady" :D sam, a nie z pomocą Bożą. Mnich Pelagiusz nauczał właśnie, że człowiek nie potrzebuje pomocy Bożej do zbawienia. Jego tezy zostały potępione przez synod w 418 r. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość gosc napisał:

znów nie rozumiesz

ja mowie o braku szczescia z własnego powodu z wlasnej winy

a ty wymieniasz przyklady cierpienia dzieci z winy innego człowieka

I co z tego że dziecko nie ma żadnych win jeśli i tak może być nieszczęśliwe, ono nie analizuje tego że jest niewinne tylko cierpi, co gorsza! dziecko najczęściej bierze winę na siebie i czuje się winne mimo że nie jest, dlatego takie rozgraniczanie poczucia szczęścia z określonych powodów NIE MA SENSU. 

I nie bądź bezczelny twierdząc, że pisałes o braku szczęścia z powodu własnej winy, bo dopiero teraz wymysliłeś ten wybieg. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
4 minuty temu, Gość oczywiscie napisał:

Głosisz pelagianizm twierdząc, że człowiek ma "wygonić z siebie wady" 😄 sam, a nie z pomocą Bożą. Mnich Pelagiusz nauczał właśnie, że człowiek nie potrzebuje pomocy Bożej do zbawienia. Jego tezy zostały potępione przez synod w 418 r. 

znow nie rozumiesz

sam musi wygonic a pomoc Boza to ta wskazówka to te X przykazan ktore dal ludziom na ziemii zeby  nie grzeszyli

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość gosc napisał:

znow nie rozumiesz

sam musi wygonic a pomoc Boza to ta wskazówka to te X przykazan ktore dal ludziom na ziemii zeby  nie grzeszyli

 

Bóg daje siłę do walki z naszymi przywarami,  wadami, grzechem,  sami możemy walczyć bez skutku. Naszą siłą jest Bóg. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiście

To ty uparcie nie chcesz zrozumieć, że człowiek nie ma sam niczego z siebie wyganiać, tylko liczyć na pomoc Bożą. Poczytaj sobie trochę o teologii, herezjach i historii Kościoła w I tysiącleciu, to może ci się coś rozjaśni. Jak tak z siebie wyganiasz pychę, to ona ciągle wraca i właśnie dochodzi do głosu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×