Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 007

Moje dziecko mnie nie lubi-to możliwe??

Polecane posty

Gość 007

Problem polega w tym, ze moje własne dziecko mnie nie lubi, nie reaguje na mnie jak na matkę-wiem, bo widze inne dzieci i ich relacje z mama. Kiedy moje dziecko płacze jestem ostatnia osoba, która by potrafiła ja uspokoić, kołysanie nie pomaga, śpiewanie nie pomaga, przytulanie-ona nawet nie chce się do mnie przytulać a ma 2 miesiące, robi wtedy krzywe miny, zaczyna bardziej płakać i nawet kiedy nie płacze, a ja bym ja chciała przytulić to zaczyna. Więc całą noc ona płacze, a ja z bezsilność też, bo nie wiem co zrobić, czemu płacze, przecież zjadła, więcej nie chce bo protestuje, pieluchę ma sucha, przytulać przytulam, a obudzi sie mąż już z jej płaczu weźmie ja na ręce i już.. Tylko tyle po problemie... Zasypia mu na rekach i tyle... Przytulać go tez z chęcią przytula... Nie robi krzywych min tylko się uśmiecha i śmieje, ja zrobię zupełnie to samo co on, a ona jest nie zadowolona. Boję się z nią sama iść do lekarza, bo boję się co pomyślą kiedy zacznie płakać, a ja?? No cóż... Nie będę wiedziała jak ja uspokoić. Jestem na tyle beznadziejna matka, ze ona u nikogo nie płacze, dosłownie tylko u mnie!!! Każdego lubi... Za zwyczaj dzieci płaczą u kogoś obcego, a u mamy się uspakajaja... A ja... Tylko zazdroszczę kiedy ktoś weźmie mała na ręce a ona się wycisza... Czy to ciocia, czy moja mama, teściowa, a nawet koleżanka... Jak to możliwe... Już nie wiem co robic, nie śpię już chyba 3 dni... Bo w nocy płacze, w dzień tak samo teraz mąż ja uspal i spi jak zabita. Nie chce mi się żyć... Dlaczego nie nadaje się na matkę... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kkk

Moze jestes zestresowana i mala to czuje? Moja corka wybrala sobie tylko moja mame. U mnie na rekach tez plakala. Teraz ma 5 lat ja jestem dla niej najwaznieksza, nastepna w kolejce jest moja mama a dopiero potem moj maz ( mieszkam z mezem i dzieckiem w innym kraju, wiec babcie widuje 2 razy w roku).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paula

Też miałam taki etap z córką. Im bardziej czułam się beznadziejną matką i im bardziej byłam zestresowana tym ona bardziej płakała i krzyczała... Dzieci czują nasz stres.. tak samo jak córka zawsze czuła jak chciałam wyjść z domu bez niej chociaż na spacer z psem i wtedy nie chciała zasnąć i krzyczała jeszcze bardziej. Przychodziła moja mama brała ją na ręce a mała zasypiała.. a ja się czułam najgorsza matka na świecie jakbym się nie nadawała do tej roli. W końcu postarałam się jak najbardziej uspokoić i skupić na patrzeniu na nią jaka ona jest śliczna i jak ją kocham.. starałam się nie myśleć o tym, że nie umiem jej uspokoić czy jaka jestem do dupy. I uspokoiła się w końcu.. a z każdym razem było coraz lepiej. Dasz radę. Przede wszystkim musisz w siebie uwierzyć i nie słuchać słów krytyki od innych ludzi. Gdy już naprawdę jesteś zdenerwowana czy rozdrażniona to już lepiej odłożyć ja na chwilę do łóżeczka i wyjść do drugiego pokoju czy łazienki wypłakać się czy wykrzyczeć i wrócić a będzie Ci lepiej. Przy drugim dziecku nagle mi wszystko wychodziło ale człowiek uczy się na swoim doświadczeniu i już wierzyłam w siebie. Życzę Ci powodzenia, jak nie karmisz to może jakieś tabletki ziołowe albo melisa? Zawsze będziesz spokojniejsza a przy okazji i dziecko. Ściskam mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ratatuj

Uspokoi się wyjdź gdzieś się przewiedszyc . Na pewno nie jest aż tak źle. Często jest tak, jak dziecko najwięcej czasu przebywa z mamą, to jest to dla niego miła odmianna jak przyjdzie ktoś nowy i ktoś go zabawi. Porozmawiaj o tym z kimś bliskim mężem, mamą wesprzą Cię, i zobaczysz że wszystko pójdzie lepiej 😉 też miałam takie  momenty że nie potrafiłam w ogóle uspokoić dziecka  ( kolki złe mleko ) i nagle przychodził tatuś i w minutę miał go uspanę A uspał dlatego że dziecko było już tak wykończone płaczem że wreszcie zasnęło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 007

Nie, nie czuję się zestresowana.... Tylko, ze ona płacze tylko i wyłącznie u mnie-u obcych jest spokojna... Już powoli sie wykańczam, bo nie wiem co mam zrobić przecież nie zadzwonię po koleżanke i nie powiem "wiesz moje dziecko płacze, a u ciebie się uspokaja przyjedź" ja bym ja dała 1 lepszej os na ulicy i by przestała płakać... Już psychicznie nie nadążam... Staram się jej mówić miłym głosem, uśmiechać się, przytulać, gilgotac tak jak mąż..  Ale ona zatrzyna sie aż zanosic. A teściowa to krzywo na mnie zagląda... Jakby myślała... Ta to dzieckiem zająć się nawet nie potrafi. Jeszcze jej nie było a ja już zmagalam się z komentarzami od wszystkich, ze mąż będzie napewno dobrym ojcem, a ja się nie znam na dzieciach. Chciałam udowodnić, ze się mylą... No i udowodniłam sama sobie, ze to ja się mylę... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paula

"nie chce żyć" "nie nadaje się na matkę" z tych słów wnioskuje, że jednak jesteś zestresowana. My Ci tylko chcemy pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bbb
5 minut temu, Gość 007 napisał:

Nie, nie czuję się zestresowana.... Tylko, ze ona płacze tylko i wyłącznie u mnie-u obcych jest spokojna... Już powoli sie wykańczam, bo nie wiem co mam zrobić przecież nie zadzwonię po koleżanke i nie powiem "wiesz moje dziecko płacze, a u ciebie się uspokaja przyjedź" ja bym ja dała 1 lepszej os na ulicy i by przestała płakać... Już psychicznie nie nadążam... Staram się jej mówić miłym głosem, uśmiechać się, przytulać, gilgotac tak jak mąż..  Ale ona zatrzyna sie aż zanosic. A teściowa to krzywo na mnie zagląda... Jakby myślała... Ta to dzieckiem zająć się nawet nie potrafi. Jeszcze jej nie było a ja już zmagalam się z komentarzami od wszystkich, ze mąż będzie napewno dobrym ojcem, a ja się nie znam na dzieciach. Chciałam udowodnić, ze się mylą... No i udowodniłam sama sobie, ze to ja się mylę... 

Pierwsze zdanie jest sprzeczne z reszta...  niby nie jesteś zestresowana a dalej piszesz ze teściowa krzywo patrzy ze Ty niby nie znasz sie na dzieciach itp.

Karmisz piersia? To buduje wiez.

Duzo mow do dziecka, spokojnym glisem, zabieraj na dlugie dpacery. Staraj sie dlugo przebywac z dzueckiem sama badz z mezem. Zadna mwma, tesciowa, szwagierka, bratowa czy inna. Bo bedziesz sie stresowac. To niemozliwe zeby dziecko Cie nie lubilo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bbb

I nie staraj sie robic wszystkiego jak maz. Rob cos jak tylko Ty. Zabieraj na spacery dlugie, moje dziecko do ok roku w cuagu dnia spalo tylko na dworze. Kolysz delikatnie w rytm spokojnej muzyki, rob smieszne miny itp 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mum

Dokładnie nie naśladuj męża. Bezsensu. Ja zawsze całowałam stópki i śpiewałam ach śpij kochanie czy pieski małe dwa a mąż zawsze prowadził wygłupy, kołysanie w rytm muzyki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mum

W sumie bardzo szybko mała zaczęła się śmiać do idzie raczek nieboraczek czy do pierdzioszków w brzuszek. Spróbuj ją uspokajać przy muzyce, niekoniecznie bardzo spokojnej. Skoro widzisz, że to co robisz nie działa to spróbuj inaczej 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Faktycznie

Szczerze? Wg mnie faktycznie cię nie lubi do męża się śmieje do ciebie nie porażka 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Moja siostra przeżywała coś podobnego. I prawie z depresję wpadła z tego powodu bo uważała że mała jej nie kocha. Karmila piersią a mimo to jej córka szybciej uspokajala się u innych potem to się zmieniło a teraz to mała uwielbia mamę aczkolwiek ma swoje upodobania co do niektórych czynności np gdy jest z nią sama to nie ma tego problemu ale gdy jest z nimi tata ja lub druga siostra to siostra nie może jej zmienić pieluchy ani ubrać bo musi zrobić to ktoś inny. I uwielbia swego tatę był czas że gdy siostra wychodzila z mieszkania to mała nawet nie reagowała jak tata to były wrzaski 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość tak

Miałam tak samo. Wszyscy tylko nie ja. Z czasem minie 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Faktycznie

I nie lubi jak przytulasz przecież to dziecko ciebie nie potrzebuje jakbyś wyjechała to by się nawet nie przejęło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam podobnie...

Z moim 3 miesiecznym synkiem jest tak, że jak tylko przyjdzie ciocia (moja szwagierka) to mały smieje sie od ucha do ucha (ja sie musze troche postarac zeby sie smiał do mnie), u niej na rekach zawsze jest spokojny (u mnie płacze, u innych przewaznie placze lub marudzi), ogólnie ona potrafi go uspokoic dużo łatwiej i szybciej ode mnie. Serce mi sie kraje gdy to widze i jestem zazdrosna, a mieszkam z nia w jednym domu wiec przychodzi codziennie... Eh. 

Karmisz piersia? Jesli tak to może Twoje dziecko płacze u Ciebie na rekach bo pachniesz mlekiem a mu "nie chcesz dac" 😉 (ja przynajmniej tak sie pocieszam). 

Sprobuj znaleźć swoj sposob na dziecko, tzn probuj go nosic w różnych pozycjach i bujać na różne sposoby (niekoniecznie tak jak tata), albo moze u Ciebie zadziala jeszcze coś innego (mój syn woli jak lezy a ja sie nad nim pochylam i do niego gadam, niz jak go nosze). Nic wiecej nie doradze bo sama swojego dziecka nie ogarniam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 007

Nie karmię piersią, bo ona od razu nie chciała, sama się odstawiła od piersi że tak powiem. Jak miała pić z piersi to ryczała, wrzeszczała, płakała ect... W szpitalu to ja było słychać chyba nawet na dworze tak wrzeszczał niby w szpitalach jest bum na karmienie piersią, ale jak widziała to pielęgniarka to od razu przyszła że strzywawka z mlekiem i po nim uspokoiła się i zasnęła. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kanada
17 minut temu, Gość 007 napisał:

Nie karmię piersią, bo ona od razu nie chciała, sama się odstawiła od piersi że tak powiem. Jak miała pić z piersi to ryczała, wrzeszczała, płakała ect... W szpitalu to ja było słychać chyba nawet na dworze tak wrzeszczał niby w szpitalach jest bum na karmienie piersią, ale jak widziała to pielęgniarka to od razu przyszła że strzywawka z mlekiem i po nim uspokoiła się i zasnęła. 

Wina pielęgniarki. Przy piersi trzeba się namęczyć przy butelce nie bo samo leci. Moje dzieci też płakały na początku i się wiły przy piersi. Prawdopodobnie płakały z nerwów albo bólu brzuszka. Córka od 20 do 8 rano krzyczała w szpitalu non stop. Byłam zrezygnowana już ale w końcu nauczyła się lepiej ssać a ja nauczyłam się ją lepiej trzymać. Znajoma też tak szybko zrezygnowała jaka ty a przy drugim dziecku się tak zaparła, że będzie karmić i jej się udało.. a teraz nie chce synka odstawić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeh

Współczuję Ale nic nie zdzialasz, musisz przeczekać 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wisienka

mój synek 3 miesięczny też śmieje się do wszystkich tylko nie do mnie, ale nie panikuję, może ten etap minie...mam nadzieję. Także autorko nie tylko ciebie nie lubi własny bobas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Takie male dziecko nie ma jeszcze uczuc ani rozumu, wiec nie moze konkretnej osoby lubiec czy nie , reaguje na zapach, dotyk czy glos.Jak ucieka od mamy to moze nie lubi jej wysokiego glosu (niski uspokaja), zapachu np od kosmetykow, szorstkich dloni czy paznokci, ciemnych ubran, cos musi byc takiego.I nic nie bedzie potem pamietac z tego etapu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosciowa

Nie martw się, Twój dzidziuś ma dopiero 2 miesiące. Uczycie się dopiero siebie. Za kilka miesięcy dzidziuś świata poza Tobą nie będzie widzieć. Mam 8 miesięczna córeczkę. Na początku byłam zestresowana rola mamy. Do tego moja mama i teściowa, które się wtracaly powodowały u mnie pewien lek i bezradność. Dodatkowo córka miała kolki. Ale dotarło do mnie że to ja jestem mamą, najlepsza mamą dla mojej córki. I było o niebo lepiej. A po pewnym czasie nasza relacja zrobiła się tak bliska i cudowna, że wiem że to kwestia spokoju i czasu. I tego Ci życzę - spokoju. Nie martw się i głowa do góry. Dzidziuś czuje twoje emocje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waza

Może jej śmierdzisz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 007

Zastanawiałam się nad tym i naszła mnie pewna myśl... Mój mąż zajmuje się tylko tymi "przyjemnymi" rzeczami czyli zabawa, smianiem się ect. A ja raczej tymi gorszym, pępkiem zajmowałam się ja, mąż się brzydzil, nosek czyszczę ja (a bardzo tego nie lubi), paznokcie obcinam ja nawet przez sen tego nie lubi, a jak się nie chce budzić do karmienia to oczywiście ja ja budzę... Może w tym tkwi problem? Ze taty nie kojarzy z tymi niefajnymi rzeczami, a mnie już tak... Ale zauważyłam, ze np kiedy ja kąpie i zacznie płakać to jak zacznę do niej mówić to przestaje płakać i tylko podczas kąpieli przestaje... Głos mam raczej spokojny, bardzo cichy, każdy mi tak mówi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maniek

Może używasz jakichś perfum, które ją drażnią? 

W mojej rodzinie tez chłopczyk nie lubi wujka, u wszystkich spoko a u niego płacz. Raz nie wiem z jakiego powodu ściągnął okulary i mały sam do nieuwagi podszedł i zaczął się bawić (kończy roczek). Jak założy okulary to się go boi 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fkd

Dziecko wyczuwa stres, mialam taki sam problem. Pociesz sie, ze to minie, chociaz wiem, ze teraz to nie brzmi moze jak pocieszenie. Teraz moja corka ma 3 lata i jestem jej numerem 1:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 007

Nie perfumuje się wgl, bo mój brat od zawsze mi marudził, ze jak dziecko się urodzi to nie można się perfumowac, jedynie prysznic rano i wieczorem i tyle... A dziś całą noc z nią chodziłam, oczywiście nakarmiona, więcej nie chciała, przebrana i płacze... Jak z nią chodziłam to jeszcze ok, ale jak usiadłam... I dziś rano ryczy ryczy i oczywiście wyspany mąż się budzi i wystarczyło, ze jej nad uchem chrapal i przestała, a ja głupia łaziłam z nią całą noc, a on wystarczylo chrapać jej nad uchem i pękłam już się popłakałam... I oczywiście mąż wstał i na spotkanie z kolegami się wybierał to zrobiłam jak wyrodna matka i sama jestem na siebie zła... Pomyślałam przy mnie płaczesz to będziesz płakać to nie wstanę niech przebiegnie do ciebie tata, skoro tylko przy nim nie płaczesz... No i zaczęła płakać, ja nie wstałam, mąż nie przyszedł, bo Przecież on musi się przeszykowac i sama przestała płakać... Czasami się zastanawiam czy to nie jest tak jak moja mama mówi, ze ja rozpiescilam i jestem na każde jej zawołanie i zaczynam ja wtedy nosić i się starać... Bo nikt nie przyszedł i sama przestała płakać, a ja bym musiała chodzić i chodzić... Ew mąż wystarczy ze byle co zrobi. A już nawet pomyślałam, ze może jestem brzydka i się jej nie podobam 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamila

Odpowiem z perspektywy tej drugiej strony, a wiec odwiedzającej. Dzieci moich kolezanek tez często tak na mnie reagują i koleżanki nawet mówią ze są trochę zazdrosne. Ja nie mam dzieci, wiec chętnie się bawię z tymi maluchami. Jestem zupełnie nowa twarzą wiec dla nich to pewnie coś ciekawego taka nowa twarz, a mamę maja na co dzien. Myśle ze to jest raczej fascynacja czymś nieznanym, jakimś innym, obcym człowiekiem. Dzieci dopiero poznają świat. Na was tak nie reagują bo maja was na co dzien. Czy wy cieszycie się powietrzem, czy doceniacie je? Fascynuje was? No właśnie. A dla takiego maluszka mama jest jak powietrze, niezbędna do życia, ale trochę niedostrzegana. Jedna córka koleżanki już trochę podrosła i widzę u niej zmianę. Już tak na mnie nie reaguje, jak jesteśmy same, często mówi o mamie. Myśle ze dzieci z tego wyrastają kiedy stają się bardziej świadome i zaczyna się budowanie więzi tak wiec głowa do góry drogie mamy 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martyna

Może dziecko ma za dużo ludzi wokół siebie? Czasem tak jest ze jak się dziecko w jakiejś rodzinie urodzi to wszyscy po trochu bawią, karmia przewijają, dziecko przechodzi z rak do rak. I dziecko nie wie kto tak naprawdę jest jego mama, bo niby skąd skoro ma kilka miesięcy. Kiedyś przyjechała moja szwagierka z Norwegii i ponieważ tam nie maja nikogo do pomocy, jej córeczka nie chciała do nikogo isc tylko trzymała się kurczowo mamy. Dziecko wręcz wpatrzone w mamę jak w obrazek. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bbb

Ja się kąpałam tylko w białym jeleniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×