Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Laura

Zdradził i odszedł tuż po narodzinach dziecka

Polecane posty

Gość Laura
28 minut temu, Gość Skb napisał:

Czy skorzysta - nie, nie jest stabilny i nie ma żadnych hamulców. Nawet nie próbuje udawać lojalności wobec nowej kobiety. Bez mrugnięcia okiem oferuje Tobie siebie przy okazji kontaktów z dzieckiem. Niestety wobec żadnej z was nie stosuje czystych zasad gry, manipulując obiema. Jak było "w dwa żłoby osłu dano w jeden owies w drugi siano..."

Niestety nic nie dotarło... 😞

10.21, może sprawdź spam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skb

Witaj Lauro

Wszystko w porządku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laura

Witaj Skb,

Radzę sobie, raz lepiej, raz gorzej, ale sobie radzę, cóż innego mogę zrobić  😉

Jednego dnia mam dużo sił i już wszystko jakby poukładane w głowie, drugiego dnia bardzo tęsknię. Np wczoraj ex był u synka. Wizyta ok, bo ja wyszłam do lekarza i zajęło mi to cały czas jego wizyty. Ale jak wychodził, próbował mnie pocałować. Powiedziałam, że żadnego całowania, jak koniec to koniec. Z jego strony niby ok, ale mam poczucie że to jakaś dobra zabawa dla niego, zaciągnąć mnie teraz do łóżka. Nie uda mu się, bo wiem jak to się skończy. Ale jak wyszedł, to przez resztę dnia miałam takie poczucie jakby tylko wyszedł do pracy i miał wrócić wieczorem. Nagle dotkliwie poczułam brak tej osoby, z którą przez ostatnie 3 lata rozmawiałam codziennie o wszystkim co się u nas działo. Na dodatek mały przemarudzil całe popołudnie, więc czułam się jak uwiazana ze swoimi myślami. 

Załatwiam powoli swoje różne sprawy, dorabiam sobie trochę na boku (prace na zamówienie wykonywane w domu), odwiedzam lekarzy (problemy z kolanem). Brakuje mi czasu żeby uporządkować na nowo mieszkanie, żeby trochę zapomnieć łatwiej.  Ze spraw formalnych zaczęłam od banku. Niestety bank powiedział ze nie ma u nich opcji przepisania kredytu na inna osobę. Myślę, żeby się udać po poradę do ośrodka interwencji kryzysowej, może tam jakis prawnik mi coś podpowie. 

Staram się działać ile się da, chodzę na spacery z małym, zapraszam na nie bliskich znajomych, żeby mieć trochę towarzystwa. Oglądam różne motywacyjne filmiki, czasem pomaga, czasem nie.

Idę w przyszłym tygodniu do fryzjera poprawić sobie fryzurę i humor 😉

Tyle u mnie.

A u Ciebie?

PS. Nadal nie znalazłeś maila?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Lauro, uważam, że świetnie sobie radzisz. Takie wahania nastroju w Twojej sytuacji, to norma. Przecież to wszystko wydarzyło się w Twoim życiu dopiero niedawno. Wiem, że w tej chwili, niewielka to dla Ciebie pociecha, ale to kwestia czasu, gdy spojrzysz na swoje życie optymistycznie. Jesteś silną baką i po tym, co piszesz, można domniemywać, że  nie należysz do osób, które będą rozdrapywać rany przez kolejne lata. Dobrze, że masz blisko życzliwych sobie ludzi. Paradoksalnie także, dobrze dla Ciebie, że on interesuje się dzieckiem. Fakt, że ciągle próbuje zbliżyć się do Ciebie, świadczy tylko o jego braku dojrzałości i hipokryzji, w końcu jest w związku z nową panną.

Zaciśnij zęby i korzystaj z jego pomocy bez skrupułów, łaski Ci nie robi. Dziecko będzie rosło, a w związku z tym, Ty będziesz miała coraz więcej możliwości, żeby zorganizować sobie czas tylko dla siebie, wrócić do pracy i może otworzyć się na nowe znajomości. Życie nie znosi próżni. Wiem, że teraz tego nie widzisz, ale za rok będziesz już w zupełnie innym miejscu, emocje wyblakną i mam nadzieje, że zaczniesz cieszyć się życiem.

Spotkałam kiedyś znajomą. Czekała pod szkołą na dziecko, które wracało z wycieczki szkolnej. Była smutna, załamana, powiedziała mi, że jest w trakcie rozwodu z mężem (znałam go dość dobrze). Dowiedziała się, że zdradzał ją od dłuższego czasu, a że nie należała do desperatek, pogoniła dziada z domu. Została sama z trojgiem dzieci, żadnej rodziny w pobliżu. Za rok spotkałam ją w dokładnie tym samym miejscu. to była już inna kobieta, pogodna, patrząca optymistycznie w przyszłość. Co prawda nigdy nie związała się już z innym facetem, ale chyba nie chciała, po za tym ma ona dość ciężki charakter, jednak ma duże grono znajomych i jest zadowolona z życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laura

Yoka 

Dzięki za dobre słowo i za optymistyczną historię. Byłaby bardziej optymistyczna, gdyby znajoma znalazła sobie jednak życiowego partnera, ale zakładam, że jeszcze żyje, więc nic straconego 😉

Mój ex chyba jednak trochę żałuje tego co nawyprawiał i zostawił, bo przesyła mi jakieś zdjęcia, które mi zrobił parę miesięcy temu, dziś w nocy zalajkował jakieś stare moje zdjęcie na fb, może jakieś tam refleksje się kotłują w tej pustej głowie... 😉 Albo usuwa ślady po mnie z telefonu żeby nowa dziewczyna nie była zazdrosna 😉

Ja powoli, ale konsekwentnie będę uczyć się żyć inaczej, bez niego. Pewnie jeszcze nie jeden kryzys przede mną i będę się żalić, będzie boleć, musi upłynąć czas. Mam nadzieję, że jednak czeka mnie jeszcze coś więcej niż bycie samotną matką...

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skb
23 godziny temu, Yoka777 napisał:

Co prawda nigdy nie związała się już z innym facetem, ale chyba nie chciała, po za tym ma ona dość ciężki charakter, jednak ma duże grono znajomych i jest zadowolona z życia.

Witam

Lauro

Z trudnymi charakterami ciężko się żyje. Nie ma mowy o "my" tylko "ja"... Być może nie szukała, być może ktoś bał się zaryzykować. Nie ma jednego przepisu i jednej recepty na życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cytat

Dzięki za dobre słowo i za optymistyczną historię. Byłaby bardziej optymistyczna, gdyby znajoma znalazła sobie jednak życiowego partnera, ale zakładam, że jeszcze żyje, więc nic straconego 

Ona jest sporo starsza ode mnie, po rozwodzie zajęła się dziećmi, sami chłopcy, ze starszymi miała trochę problemów, a tatuś średnio się interesował, ale wszyscy wyszli na ludzi, są wykształceni, starsi już założyli rodziny, mają dzieci, więc ona poświęciła się rodzinie, wnukom i pracy zawodowej. Nadal pracuje, jest nauczycielem akademickim. Nie wszystkim kobietom, do szczęścia potrzebny jest facet. Myślę, że ona nie szukała, bo jednak ma duże grono znajomych. Fakt, ma ciężki charakter i mąż miał okazję odczuć to na własnej skórze, ale daleko mu było do ideału, jednak zdrady nic nie usprawiedliwia.

Piszę o tym tylko po to, żebyś uwierzyła, że czas koi rany, tak jest w większości przypadków, gdy ludzie mają zdrowe podejście do życia, a nie zasklepiają się w swoim nieszczęściu.

Cytat

Mój ex chyba jednak trochę żałuje tego co nawyprawiał i zostawił, bo przesyła mi jakieś zdjęcia, które mi zrobił parę miesięcy temu, dziś w nocy zalajkował jakieś stare moje zdjęcie na fb, może jakieś tam refleksje się kotłują w tej pustej głowie...  Albo usuwa ślady po mnie z telefonu żeby nowa dziewczyna nie była zazdrosna 

Nie zawracaj sobie tym głowy, może to tylko taka poza, żeby siebie wybielić, a Tobie namieszać w głowie. Może nie jest zbyt pewny nowego związku i próbuje trzymać Cię w rezerwie? Patrz na fakty; on nie uczynił żadnego konkretnego kroku, żeby do Ciebie wrócić.

Cytat

Ja powoli, ale konsekwentnie będę uczyć się żyć inaczej, bez niego. Pewnie jeszcze nie jeden kryzys przede mną i będę się żalić, będzie boleć, musi upłynąć czas. Mam nadzieję, że jednak czeka mnie jeszcze coś więcej niż bycie samotną matką...

Lauro, w dzisiejszych czasach 37 lat, to żadna starość. Myśl optymistycznie, otaczaj się ludźmi i daj sobie czas na dojście do równowagi. Jego traktuj marginalnie, postaraj się odciąć od niego, od wiadomości o nim i jego flamie, bo to nie pomaga. Mówią, że najlepszą zemstą na niewiernym (choć wiem, że nie o zemstę Ci chodzi) jest bycie szczęśliwą, pokazanie mu, że bez niego Twój świat się nie zawalił. Chciałabym, żebyś za rok napisała co u Ciebie i jestem niemal pewna, że ze swoim nastawieniem, będziesz jak moja znajoma w zupełnie innym miejscu, wolna od cierpienia i obojętna wobec ojca swojego dziecka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skb

Witaj Lauro

Nie przeszło? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laura
1 godzinę temu, Gość Skb napisał:

Witaj Lauro

Nie przeszło? 😞

Ostatni z 10.05.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skb

Wysłałem 2 w nocy - jeden ze zdjęciami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skb

Lauro

Przedostatni 10.05 23:21, dziś sprawdzający 20.18 ... Chyba, że coś namieszałem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laura
2 godziny temu, Gość Skb napisał:

Lauro

Przedostatni 10.05 23:21, dziś sprawdzający 20.18 ... Chyba, że coś namieszałem 😞

Wszystko jest 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laura
Dnia 11.05.2019 o 22:14, Yoka777 napisał:

Ona jest sporo starsza ode mnie, po rozwodzie zajęła się dziećmi, sami chłopcy, ze starszymi miała trochę problemów, a tatuś średnio się interesował, ale wszyscy wyszli na ludzi, są wykształceni, starsi już założyli rodziny, mają dzieci, więc ona poświęciła się rodzinie, wnukom i pracy zawodowej. Nadal pracuje, jest nauczycielem akademickim. Nie wszystkim kobietom, do szczęścia potrzebny jest facet. Myślę, że ona nie szukała, bo jednak ma duże grono znajomych. Fakt, ma ciężki charakter i mąż miał okazję odczuć to na własnej skórze, ale daleko mu było do ideału, jednak zdrady nic nie usprawiedliwia.

Piszę o tym tylko po to, żebyś uwierzyła, że czas koi rany, tak jest w większości przypadków, gdy ludzie mają zdrowe podejście do życia, a nie zasklepiają się w swoim nieszczęściu.

Nie zawracaj sobie tym głowy, może to tylko taka poza, żeby siebie wybielić, a Tobie namieszać w głowie. Może nie jest zbyt pewny nowego związku i próbuje trzymać Cię w rezerwie? Patrz na fakty; on nie uczynił żadnego konkretnego kroku, żeby do Ciebie wrócić.

Lauro, w dzisiejszych czasach 37 lat, to żadna starość. Myśl optymistycznie, otaczaj się ludźmi i daj sobie czas na dojście do równowagi. Jego traktuj marginalnie, postaraj się odciąć od niego, od wiadomości o nim i jego flamie, bo to nie pomaga. Mówią, że najlepszą zemstą na niewiernym (choć wiem, że nie o zemstę Ci chodzi) jest bycie szczęśliwą, pokazanie mu, że bez niego Twój świat się nie zawalił. Chciałabym, żebyś za rok napisała co u Ciebie i jestem niemal pewna, że ze swoim nastawieniem, będziesz jak moja znajoma w zupełnie innym miejscu, wolna od cierpienia i obojętna wobec ojca swojego dziecka. 

Tak, chciałabym już ten za rok 😉

Najgorsze jest to, że zniknął z mojego życia ktoś, z kim mogłam porozmawiać o wszystkim 24h na dobę  😞 Brakuje mi tego bardzo 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, Gość Laura napisał:

Tak, chciałabym już ten za rok 😉

Najgorsze jest to, że zniknął z mojego życia ktoś, z kim mogłam porozmawiać o wszystkim 24h na dobę  😞 Brakuje mi tego bardzo 😞

Bardzo Ci współczuję, jak to mówią; "nieszczęścia chodzą parami", ale też, że "po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×