Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kłótliwa

Czy mając 6-7 tys na miesiąc na 3 osoby opływacie w luksusy?

Polecane posty

Gość Kłótliwa

Mój mąż zarabia 3900 zł/mc ja około 2-3 tysiące. Mamy 1 dziecko - 3 lata. Mamy samochód (starszy) mieszkanie w bloku ( 1000 zł kredytu).

Dziecko nie chodzi do przedszkola akurat on pracuje rano ja popołudniami więc zamieniamy się opieką nad dzieckiem.

Mój mąż codziennie kłóci się ze mną o pieniądze. Twierdzi że tak dużo zarabia a nawet nie ma codziennie mięsa na śniadanie obiad i kolację i zajebistego jedzenia na jakie zasługuje.

Nie może też co miesiąc kupować nowych ubrań itp  i cały czas są kłótnie gdzie te pieniądze i że ja za dużo wydaję.

Nie kupuję sobie nic, nie pamiętam kiedy ostatnio byłam na zakupach ubraniowych, maluje się najtańszymi kosmetykami.

Czy wy też macie około 6-7 tys na 3 osoby i opływacie w luksusy w tym kraju mieszkając w bloku na zadupiu czy wiążecie ledwo koniec z końcem jak my?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

4 koła to ja miałam mając 24 lata tylko na mnie. Teraz mając 25 lat i pracując 6 dni w tygodniu mam 6 tys na mnie jedna i po opłatach za mieszkanie, jedzenie itp to mam zupełnie przeciętne życie. Tez mam tańsze ubrania i kosmetyki. Żaden to luksus.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaby

mam ok. 110k brutto rocznie - nie wiem ile to jest miesięcznie na rękę, bo zarabiam różnie, raz mniej raz więcej. I to na jedną osobę.

Każdy miesiąc kończe na minusie, dla mnie to jest może nie dziadowanie, ale bardzo skromne życie. Tyle, że mi nic nikt nie dał poza wychowaniem i wykształceniem, tak więc spłacam mieszkanie (razem z opłatami prawie 3k/mies), staram się raz w roku pojechać na fajne i ciekawe wakacje (ok. 8-10k), a tak to żyję bardzo skromnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klotliwa

Tłumaczę mężowi że ludzie którzy mają fajne życie w Polsce nie pracują tylko na jednym etacie.

On nie chce oddać dziecka do przedszkola - bo będzie chorowało i będzie musiał zwalniać się z pracy.

Dlatego ja zasuwam popołudniami i po nocach..

Gdyby nie moja praca nie wiem jak byśmy dali sobie radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaby

oddaj mężowi te kase, zrzuć na niego zakupy, gotowanie, sprzątanie etc. i niech się przekona jaki to miód i łatwizna. Po miesiącu przyzna Ci rację

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja mam 7 tyś na 4 osoby. Opłaty to dwa tysiaki, nie mamy kredytu hipotecznego,  ale czynsz 890 zł.  

Dużo idzie na jedzenie. Nie żyjemy w luksusach. Odkładamy też od 500 do 1000 zł miesięcznie. 

Ja nie pracuję.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poldek
22 godziny temu, Gość Kłótliwa napisał:

Mój mąż zarabia 3900 zł/mc ja około 2-3 tysiące. Mamy 1 dziecko - 3 lata. Mamy samochód (starszy) mieszkanie w bloku ( 1000 zł kredytu).

Dziecko nie chodzi do przedszkola akurat on pracuje rano ja popołudniami więc zamieniamy się opieką nad dzieckiem.

Mój mąż codziennie kłóci się ze mną o pieniądze. Twierdzi że tak dużo zarabia a nawet nie ma codziennie mięsa na śniadanie obiad i kolację i zajebistego jedzenia na jakie zasługuje.

Nie może też co miesiąc kupować nowych ubrań itp  i cały czas są kłótnie gdzie te pieniądze i że ja za dużo wydaję.

Nie kupuję sobie nic, nie pamiętam kiedy ostatnio byłam na zakupach ubraniowych, maluje się najtańszymi kosmetykami.

Czy wy też macie około 6-7 tys na 3 osoby i opływacie w luksusy w tym kraju mieszkając w bloku na zadupiu czy wiążecie ledwo koniec z końcem jak my?

przez 3 miesiące zapisuj na co wydajesz ty i twój mąż, każdy grosz i będziecie wszystko wiedzieć. A ty po co najtańszymi kosmetykami z chemią się malujesz? syf tylko powoduje choroby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brokman
22 godziny temu, Gość klotliwa napisał:

Tłumaczę mężowi że ludzie którzy mają fajne życie w Polsce nie pracują tylko na jednym etacie.

On nie chce oddać dziecka do przedszkola - bo będzie chorowało i będzie musiał zwalniać się z pracy.

Dlatego ja zasuwam popołudniami i po nocach..

Gdyby nie moja praca nie wiem jak byśmy dali sobie radę.

po hooj ci fajne życie, cokolwiek to znaczy, jak oboje macie orać po kilkanaście godzin dziennie 6 dni w tygodniu i używać tylko dom jako hotel i siebie ani dziecka prawie nie widzieć. Ty trzepnięta jesteś? za dużo TV seriali? Puknij się w łeb. Nie sztuka się najèbać jak osioł aby mieć pare luksusów. Jesteś mało rozgarnięta i marnotrawna, nie masz budżetu domowego, nie potrafisz kasą mądrze dysponować, wydałabyś każdą sume jaką byście nie zarobili co miesiąc bo jesteś tępa i próbujesz kupić szczęście materialnym gòwnem, a w zasadzie zniszczysz szczęście które masz. Czas zacząć myśleć zamiast fantazjować o "fajnym" życiu jak w serialach TV.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luksus to wolny czas
22 godziny temu, Gość klotliwa napisał:

Tłumaczę mężowi że ludzie którzy mają fajne życie w Polsce nie pracują tylko na jednym etacie.

On nie chce oddać dziecka do przedszkola - bo będzie chorowało i będzie musiał zwalniać się z pracy.

Dlatego ja zasuwam popołudniami i po nocach..

Gdyby nie moja praca nie wiem jak byśmy dali sobie radę.

byście dali rade, tylko nie rozwalać kasy na pierdoły jak pijany marynarz. Zakładam że wydajesz mase kasy z budżetu na rzeczy zbędne, czyli zachcianki a nie potrzeby. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mentalność biedaka
22 godziny temu, Gość aaaby napisał:

mam ok. 110k brutto rocznie - nie wiem ile to jest miesięcznie na rękę, bo zarabiam różnie, raz mniej raz więcej. I to na jedną osobę.

Każdy miesiąc kończe na minusie, dla mnie to jest może nie dziadowanie, ale bardzo skromne życie. Tyle, że mi nic nikt nie dał poza wychowaniem i wykształceniem, tak więc spłacam mieszkanie (razem z opłatami prawie 3k/mies), staram się raz w roku pojechać na fajne i ciekawe wakacje (ok. 8-10k), a tak to żyję bardzo skromnie

10k na wakacje raz w roku i udawać milionera, no kur/wa patent roku, trzeba być kompletnym ...em, albo polakiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciocia dobra rada ;)

Notuj wszystkie wydatki, nie wiem co oznacza zajebiste jedzenie ale da się jeść smacznie, zdrowo i tanio. Warunek lokalnie i sezonowo. Warto korzystać z promocji, robić zapasy w sezonie kiedy jest taniej. Z mięsem, i to dobrym, jest trudniej, bo nie jest tanie, a truć chłopa najgorszym nie będziesz. To chyba umiesz mu wytłumaczyć, policz i pokaz ile kosztuje kawał mięsa typu kotlet i może zamiast tego rob czesciej dania typu golabki, pierogi, krokiety, spaghetti, kotlety czy pulpety miesno - warzywne - będzie taniej a też z miesem. Dobre wedliny kosztuja ale mozna czasem upiec pasztet czy zrobic jakas salatke z kurczakiem czy mieso w galarecie na kolacje. Zacznij madrze gospodarowac kasa na zarcie i zobaczysz ile mozna zaoszczedzic ale niestety trzeba chwile postac w kuchni, na gotowych produktach z marketu sie nie da, chyba, ze najgorszym syfie. Zainteresuj sie domowymi ekologicznymi srodkami czystosci i tez bedzie taniej i do tego zdrowiej a z sodą i octem dokonasz cudów. Na koniec miesiaca zeszycik dajesz chlopu pod nos i jak ma jakies ale to kolejny miesiac on prowadzi gospodatstwo. Na dobre, markowe ciuchy tez da się odłożyć  ale nie co miesiac i z najnowszej kolekcji. Ale są  przeceny i outlety. Swoja droga juz sam Wasz tryb zycia prowadzi do rozlamow i kłótni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ella

My mamy ok 4500 + z dodatkowej pracy ok 1000zł.

Mamy dom wybudowany z własnych środków z zagranicy + wzięliśmy na wykończenie 100 tys, rata kredytu ok 500zł.
Rachunki kolejne 500,czasem więcej = dom nas kosztuje 1000zł/mc, ale mamy 120m2, a nie 50m2 w bloku.

Jedzenie - 1000zł, bo mam IBS (jelito drażliwe), więc mam swoją dietę, mąż je normalnie.

Oboje jesteśmy minimalistami, nie kupujemy nowych smartfonów, 100 par butów, tylko kompletujemy garderobę na lata. Nie biegamy po galeriach, nie kupujemy bibelotów do domu. Ja nie 100 par tuszów do rzęs, a mąż nie ma miliona krawatów na przykład.

Średni koszt życia miesięczny wynosi nas ok 2500-3000 zależy od miesiąca (jedzenie + opłaty + stałe wydatki + kino + czasem wyjście do restauracji lub ubrania + dojazd do pracy + hobby), odkładamy +/-2 tys., bo mamy w planach kupno mieszkania pod wynajem :)

No,ale kwestia  tego,że mieszkamy na wschodzie, pod miastem, działkę dostaliśmy od rodziców i koszty życia są dość małe, no i wiele zależy od tego,że jesteśmy minimalistami i nas nie ruszają wyprzedaże i sterty ubrań :) To też wiele daje.
Pewnie z taką pensją jak mamy, w Warszawie - byśmy nie przeżyli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Tak, ale to dlatego, że mieszkamy w mieście rodzinnym (Warszawa), udało nam się odłożyć na mieszkanie bez kredytu wspólnie z rodziną i w razie choroby w przedszkolu dziadkowie są zainteresowani opieką nad małą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anne
Dnia 12.04.2019 o 18:22, Gość Kłótliwa napisał:

Mój mąż zarabia 3900 zł/mc ja około 2-3 tysiące. Mamy 1 dziecko - 3 lata. Mamy samochód (starszy) mieszkanie w bloku ( 1000 zł kredytu).

Dziecko nie chodzi do przedszkola akurat on pracuje rano ja popołudniami więc zamieniamy się opieką nad dzieckiem.

Mój mąż codziennie kłóci się ze mną o pieniądze. Twierdzi że tak dużo zarabia a nawet nie ma codziennie mięsa na śniadanie obiad i kolację i zajebistego jedzenia na jakie zasługuje.

Nie może też co miesiąc kupować nowych ubrań itp  i cały czas są kłótnie gdzie te pieniądze i że ja za dużo wydaję.

Nie kupuję sobie nic, nie pamiętam kiedy ostatnio byłam na zakupach ubraniowych, maluje się najtańszymi kosmetykami.

Czy wy też macie około 6-7 tys na 3 osoby i opływacie w luksusy w tym kraju mieszkając w bloku na zadupiu czy wiążecie ledwo koniec z końcem jak my?

Zarabiany z mezem po 2500-3000 miesiecznie, czyli 1000 mniej od Was. Nie mamy kredytu, wiec mozna uznac, ze identycznie. Mamy jedno dziecko, stary samochod i mieszkanie w bloku. Jemy zayebiste jedzenie, ktore sami gotujemy. Kawe pijamy z bita smietana, migdalem, piankami Marshmallow, ostatnio 2x w mcu chodzimy do kina (w dni, kiedy bilet jest tanszy). Wliczajac w to bielizne, w sumie co miesiac sobie cos albo dziecku kupujemy do ubrania. Nie kupuje najtanszych kosmetykow (czesc jest tania, ale np. lakier tylko OPI). W weekendy wyjezdzamy a to na basen, a to do lasu, a to maz lub ja idziemy na silownie.

Na dodatek odkladamy 500-1000 zl miesiecznie 😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nicki

To trudno porownywac ale sadze ze moze zyjecie w jakims drogim miescie. Im wieksze miasto tym drozsze... ewentualnie jeszcze drozsze sa miasta o jakims specjalnym statusie np. kurorty nad morzem.

Mi by starczylo tyle ile zarabiasz na zycie z moja rodzina ale nie byloby zadnych rzeczy "ekstra".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość remi

Do Kłótliwej, ktora zalozyla ten watek: przez miesiac skladaj do jednego pudelka wszystkie rachunki, ale dokladnie wszystkie. Do tego dodasz koszta stale (telefony, prad, wode, czynsz, itd.) i potem przeanalizujecie dokladnie wydatki.

6 tys na zycie to w dzisiejszych czasach nie jest az tak duzo jak sie wydaje, a juz zwlasza jak sie ma kredyt. Kredyt wydaje sie maly, ale to staly wydatek przez dziesiatki lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moliter

Babie zawsze mało, jest w stanie wydać każdą sume, bo zawsze znajdzie zachcianke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misuri

Moliter (ten powyzej)  wyglosil opinie godna mONdego spod butki z piwem.      Seksistowska, prostacka, czyli "przemyslenia" wiejskiego glupka z XIX wieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mist

Co ty,  6-7 tys pozwala normalnie zyc, ale bez luksow. A jesli masz kredyt to w ogole kicha.

1 tys na kredyt. 1 tys na mieszkanie (lub utrzymanie domu w tym ogrzewanie, ogrod)  i  na czesc rachunkow licznikowych. 1 tys na paliwo i inne wydatki stale. Zostaje 4 tys  - 2 wyjdzie na zycie. Zostaja 2 tys na ubrania, bury, rozrywki, kawiarnie, ksiazki, caly sprzet, wakacje, zmiane samochodu. Bez szalu, niestety.

Polska ostatnio robi sie coraz drozsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×