Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dziwneiglupie

Dlaczego ludzie, którzy nie chodzą do kościoła, nie rozumieją sensu Mszy, chodzą święcić pokarmy w Wlk.Sobotę, chrzczą dzieci? Hipokryzja Level HARD

Polecane posty

Gość gosc

Ja najbardziej chcialabym uslyszac jaki sens ma msza wedlug autorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jsnz

Jestem niewierzaca i niepraktykujaca. Jedyne okazje kiedy jestem w kosciele to sluby i pogrzeby bliskich mi osób. Sama nie brałam ślubu w kosciele i nie zamierzam chrzcic swoich dzieci, po śmierci chcę zostać  skremowana i za bardzo nie obchodzi mnie co sie stanie z moimi prochami (fajnie, jakby byly rozrzucone w jakims malownicznym lub waznym dla mnie miejscu).

 

Ale do rzeczy... swiecenie pokarmow jest tradycją pogańską i jako taką ją traktuję. Jeśli ktoś się nie zgadza, proszę mi wskazać w takim razie gdzie w Piśmie Świętym jest napisane cokolwiek na ten temat. 

"Tradycja święcenia pokarmów w Wielką Sobotę wiąże się z żydowskim Świętem Paschy- złożeniem w ofierze baranka.

Obrzęd ten, celebrowany od czasów wczesnośredniowiecznych, zakorzeniony jest w kulturze pogańskiej, konkretnie zaś, w starosłowiańskich obrzędach wiosennych na cześć odradzającego się życia. Pozostałością po pradawnych wierzeniach jest znany w niektórych regionach do dziś, zwyczaj trzykrotnego obchodzenia domu ze święconką, co miało wypędzić złe moce z gospodarstwa i zagwarantować szczęście i dobrobyt w rodzinie. Innym dowodem świadczącym o pogańskim rodowodzie tego obyczaju jest fakt, iż przez wieki święcenia pokarmów dokonywano poza murami kościoła, przed wejściem do świątyni lub nawet w zupełnie innym, wyznaczonym do tego miejscu, nie związanym w żaden sposób ze sferą sacrum".

 

Sama nie rozumiem, dlaczego ludzie niewierzacy chodza swiecic pokarmy do kosciola, ale skoro tak chca, to czemu nie? Sama tego nie robie ale byc moze moje dzieci będą chcialy to robic. Co innego obchodzenie swiat przesilenia wiosennego i zimowego i zwiazane z tym tradycje wywodzace sie z poganskich obyczajow dawnych Słowian 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Wprawdzie katolicką postawa! Rzucać sie na forum na ludzi, którzy chrzcza dzieci, biorą śluby... typowe kościołowe baby, najpierw do komunii a pozniej jad. Myślałam,,że Kościół jest dla każdego chętnego, ale widać nie 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jsnz

Jestem niewierzaca i niepraktykujaca. Jedyne okazje kiedy jestem w kosciele to sluby i pogrzeby bliskich mi osób. Sama nie brałam ślubu w kosciele i nie zamierzam chrzcic swoich dzieci, po śmierci chcę zostać  skremowana i za bardzo nie obchodzi mnie co sie stanie z moimi prochami (fajnie, jakby byly rozrzucone w jakims malownicznym lub waznym dla mnie miejscu).

 

Ale do rzeczy... swiecenie pokarmow jest tradycją pogańską i jako taką ją traktuję. Jeśli ktoś się nie zgadza, proszę mi wskazać w takim razie gdzie w Piśmie Świętym jest napisane cokolwiek na ten temat. 

"Tradycja święcenia pokarmów w Wielką Sobotę wiąże się z żydowskim Świętem Paschy- złożeniem w ofierze baranka.

Obrzęd ten, celebrowany od czasów wczesnośredniowiecznych, zakorzeniony jest w kulturze pogańskiej, konkretnie zaś, w starosłowiańskich obrzędach wiosennych na cześć odradzającego się życia. Pozostałością po pradawnych wierzeniach jest znany w niektórych regionach do dziś, zwyczaj trzykrotnego obchodzenia domu ze święconką, co miało wypędzić złe moce z gospodarstwa i zagwarantować szczęście i dobrobyt w rodzinie. Innym dowodem świadczącym o pogańskim rodowodzie tego obyczaju jest fakt, iż przez wieki święcenia pokarmów dokonywano poza murami kościoła, przed wejściem do świątyni lub nawet w zupełnie innym, wyznaczonym do tego miejscu, nie związanym w żaden sposób ze sferą sacrum".

 

Sama nie rozumiem, dlaczego ludzie niewierzacy chodza swiecic pokarmy do kosciola, ale skoro tak chca, to czemu nie? Sama tego nie robie ale byc moze moje dzieci będą chcialy to robic. Co innego obchodzenie swiat przesilenia wiosennego i zimowego i zwiazane z tym tradycje wywodzace sie z poganskich obyczajow dawnych Słowian 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Do tej co napisala "lyso ci", nie nie jest mi lyso, zadnych spedow nie potrzebuje (na szczescie zyjemy w sytych czasach i miejscu, oby jak najdluzej), to tobie powinno byc lyso ze uczestniczysz w kradzinonych obrzedach (to chyba paserstwo?).

I z calej mojej grzesznej i poganskiej duszy zycze wszystkim wam, dobrzy katolicy - oby wam w tym roku pokarmu nie zabraklo i szukac chleba, jajek, kielbasy i masla na smietnikach nie musieliscie. I mniej jadu, bo sie wlasnym swieconym jedzeniem potrujecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Aha i zanim powywalacie te resztki salatek, szynek i innych przysmakow z katolickiego stolu do smietnika (co widac nagminnie) to sie k...ur....wa zastanowcie po co ten koszyk swieciliscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12 minut temu, Gość Gość napisał:

Wprawdzie katolicką postawa! Rzucać sie na forum na ludzi, którzy chrzcza dzieci, biorą śluby... typowe kościołowe baby, najpierw do komunii a pozniej jad. Myślałam,,że Kościół jest dla każdego chętnego, ale widać nie 😄

nic nie rozumiesz. a nie, pardon, ty UDAJESZ że nic nie rozumiesz. Nikt się na nikogo nie rzuca, raczej pyta, dlaczego chodzicie tylko raz w roku i czy nie lepiej zorganizować swoje święcenie jajek niż iść do instytucji na którą szczujecie na marszach, forach i wśród swoich yntelygentnych rodzinek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Aha i zanim powywalacie te resztki salatek, szynek i innych przysmakow z katolickiego stolu do smietnika (co widac nagminnie) to sie k...ur....wa zastanowcie po co ten koszyk swieciliscie

Jaki chrzescijanski język i postawa 😄 a z innej beczki to w śmietnikach grzebiesz? I jarzynowki się nie świeci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 minut temu, Gość Gosc napisał:

Do tej co napisala "lyso ci", nie nie jest mi lyso, zadnych spedow nie potrzebuje (na szczescie zyjemy w sytych czasach i miejscu, oby jak najdluzej), to tobie powinno byc lyso ze uczestniczysz w kradzinonych obrzedach (to chyba paserstwo?).

I z calej mojej grzesznej i poganskiej duszy zycze wszystkim wam, dobrzy katolicy - oby wam w tym roku pokarmu nie zabraklo i szukac chleba, jajek, kielbasy i masla na smietnikach nie musieliscie. I mniej jadu, bo sie wlasnym swieconym jedzeniem potrujecie.

odejdź stąd, ateistko. Jesteś nieszczęśliwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość gość napisał:

nic nie rozumiesz. a nie, pardon, ty UDAJESZ że nic nie rozumiesz. Nikt się na nikogo nie rzuca, raczej pyta, dlaczego chodzicie tylko raz w roku i czy nie lepiej zorganizować swoje święcenie jajek niż iść do instytucji na którą szczujecie na marszach, forach i wśród swoich yntelygentnych rodzinek.

Bo możemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Jaki chrzescijanski język i postawa 😄 a z innej beczki to w śmietnikach grzebiesz? I jarzynowki się nie świeci!

przecież to jest pojazd ateistki po katolikach a nie na odwrót. to ateiści pluja jadem nagminnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Bo możemy

możecie, niestety. na szczęście są księża którzy to tępią, np. odmawiają katolickiego pogrzebu komuś kto za życia niszczył kościół. I słusznie. Chrystus też mówił: "a jeśli upomnisz go raz, i drugi, a on nadal się nie zmieni, to niech ci będzie jak poganin i zdrajca" amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Bo możemy

no dobrze ale wytłumacz mi PO CO. możecie, ale po co. Ja tez mogę chodzić na marsze za aborcją, marsze antykościelne, ale jakoś nie chodzę, a mogę. Macie jakąś scizofrenię, kilka osobowości? :P które "ja" jest prawdziwe? To się leczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość gość napisał:

możecie, niestety. na szczęście są księża którzy to tępią, np. odmawiają katolickiego pogrzebu komuś kto za życia niszczył kościół. I słusznie. Chrystus też mówił: "a jeśli upomnisz go raz, i drugi, a on nadal się nie zmieni, to niech ci będzie jak poganin i zdrajca" amen.

Ament

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Hitem jest mojego męża ciotka, wnuczki nie ochrzcili, dzieci ochrzcili z lęku przed ówczsnym społeczenstwem, nie chodzą do kosciola nawet od wielkiego święta ale jak im cos trzeba np. córka nie moze setny raz zdac egzminu na studiach, to pojechali na Jasną Górę się modlic pod obrazem. Ja cie kręcę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

Ament

może twój tatulo tak mawiał na wsi między podojem a sianokosami, ale nie podbudowuj sie że inni także.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość gość napisał:

no dobrze ale wytłumacz mi PO CO. możecie, ale po co. Ja tez mogę chodzić na marsze za aborcją, marsze antykościelne, ale jakoś nie chodzę, a mogę. Macie jakąś scizofrenię, kilka osobowości? :P które "ja" jest prawdziwe? To się leczy...

dokładnie, brzmi jak wtórna schizofrenia :D kościół jest be, ale ślub kościelny cacy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

No ja jestem niewierząca, nie obchodzę świat i nie ochrzciłam dziecka. I też uważam, że to hipokryzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waza
50 minut temu, Gość Gość napisał:

 nie wiem, czy Bóg istnieje, ale jeśli istnieje, wolę, żeby moje dziecko przyjęło sakrament, gdyby coś miało się mu stać;

Ty, ale co będzie jak istnieje jakiś innych bóg, którego nie wyznajesz ? Wiesz, że ludzkość wierzy w dziesiątki bogów i bóstw ? Ja bym na twoim miejscu - na wszelki wypadek oczywiście - przyjęła dla dzieciaka wszystkie możliwe religie tego świata. Tak dla pewności.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nowa

Ja wierzę, że coś jest ale nie definiuje tego przez żadną religię. Mam ślub kościelny, wczoraj ochrzciliśmy syna, z koszyczkem chodzę do kościoła i obchodzie Boże Narodzenie. Dlaczego? Bo nie żyje sama, nie brałam ślubu sama ze sobą, nie zrobiłam sobie sama dziecka. Wszystko to jest/było z udziałem mojego męża, który jest wierzący i dla niego to wszystko jest ważne. Wielkanocne śniadanie i wigilijna kolacja dla mnie są tradycją rodzinną i tak je traktuję. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Gość dziwneiglupie napisał:

Ja zostałam wychowana po katolicku, nie jestem jakimś bezmózgiem i nie traktuję Kościoła w 100 % jako nieomylnego bo księża to ludzie i mogą się mylić, ale Pismo Św. się nie myli. Czasem zdarza mi się w niedzielę nie pójść, jak np. źle się czuję lub nie mam fizycznie możliwości. Ale na pewno nie robię tak że W OGÓLE nie chodzę, a dziecko chrzczę, w Wielka Sobote idę z koszykiem. Pytanie do ludzi którzy to robią: po co? po co koszyki ma wam święcić ksiądz, który jest dla was pomiotem?

To może ty mi powiesz, dlaczego palący i nałogowo pijący praktykujący katolicy, przystępują do komunii św? Przecież to tak naprawdę świętokradztwo. A dlaczego, to świętokradztwo, to powinnaś doskonale wiedzieć. Co do Pisma św. Przecież księża nauczają według pisma, to jak ksiądz się może mylić, skoro pismo się nie myli? Przypomnę, że Pismo św. zostało napisane przez człowieka. To, że to niby pismo natchnione (ST), to wcale nie oznacza, że spisane idealnie ze słowem bożym i tak jak bóg chciał. Przecież człowiek jak napisałaś wcześniej jest omylny, mógł czegoś nie zrozumieć. NT to spisane życie i działalność Jezusa długo po jego śmierci.  Pomiot jako określenie na księdza? Pierwsze słyszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alka
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Chrzest dziecka jest nie tylko dla mnie. Jest dla całej rodziny i skoro taka jest wola rodziny, to trzeba się do niej dopasować, o ile nie ma się nic przeciwko. Ja nie mam, z dwóch powodów - nie wiem, czy Bóg istnieje, ale jeśli istnieje, wolę, żeby moje dziecko przyjęło sakrament, gdyby coś miało się mu stać; nie chcę, żeby dziecko było zawieszone w próżni w kraju, gdzie 99% jego rówieśników będzie chodziło na religię, albo żeby w wieku nastoletnim naprędce szukało swojej wiary i źle wybrało. Idealnym rozwiązaniem byłoby przyjmowanie wiary (lub nie) w wieku dorosłym, około trzydziestki, ale to się raczej nie zdarza.

Wola rodziny? Ty jesteś normalna? Rodzina ma wpływ na chrzest TWOJEGO dziecka? Pierwsze słyszę takie bzdury, a już myślałam, że żadne debi/lizmy katolików mnie nie zdziwią haha no i  jakie to wygodne i chrzest "na wypadek jeżeli coś po śmierci jest" a co ci to gwarantuje? Przecież chrzest wymyślili ludzie, czyściec wymyślili ludzie i to że chrzest daje nam wstęp do nieba to też wymysł ludzi. Przecież Bóg nigdzie i niczego nigdy ludziom osobiście nie powiedział takiego, a w Biblii nawet jednego słowa nie ma o czyśćcu. Dopiero któryś synod w średniowieczu go wymyślił. Bog, jelezli jest to może rządzić się zupełnie innymi prawidłami i śmieje się z tych dziwacznych ziemskich ustaleń i dla niego niewinne dziecko, które umiera jest tak samo ważne i zasluguje na niebo, jeżeli jest taki dobry i miłosierny jak mówicie. Lepiej się zastanów kto i po co wymyślił te kre/tyńskie "sakramenty".

Tym szukaniem na szybko wiary też nie strasz, bo się ośmieszasz. Katolicy jako dorośli też wielokrotnie szukają po sektach kij wie czego, a ludzie wychowani bez wiary i religii zazwyczaj pozostają w tym i ani się nie staczają ani do żadnych sekt nie występują, bo takie bzdety im niepotrzebne. Prędzej katolik którego ta wiara uwiera i nudzi będzie szukał wrażeń w dziwnych miejscach, bo ma zakodowane od małego religię i wiarę, a nie człowiek który patrzy na te religijne szopki z boku, śmieje się z tego i od zawsze  jest wolny. Ani ja, ani nikt z mojej niewierzącej rodziny nigdy nie potrzebował szukać religii. Nikt normalny i wolny nie da się usidlić pod buciorem jakiegoś guru w śmiesznych fatałaszkach, mieszkajacego pałacu i nie ważne czy to jest papież czy przywódca scientologów. Dla nas to jednakowa pajacjada, a tacy ludzie jak ty to zwykłe szczury. Żyjecie w wiecznym przestrachu i obawach, które wam wmówiła katolandia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Nie rozumiem tematu, albo zwyczajnie nie znam takich ludzi. Ja i moja rodzina nie mają nic wspólnego z kosciołem i religią. O żadnym chodzeniu z koszyczkiem nie mowy. Nie chrzcimy, nie bierzemy ślubów kościelnych ani pogrzebów. A ci hipokryci to raczej katolicy, na pół gwizdka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 godzinę temu, Gość Jsnz napisał:

Jestem niewierzaca i niepraktykujaca. Jedyne okazje kiedy jestem w kosciele to sluby i pogrzeby bliskich mi osób. Sama nie brałam ślubu w kosciele i nie zamierzam chrzcic swoich dzieci, po śmierci chcę zostać  skremowana i za bardzo nie obchodzi mnie co sie stanie z moimi prochami (fajnie, jakby byly rozrzucone w jakims malownicznym lub waznym dla mnie miejscu).

 

Ale do rzeczy... swiecenie pokarmow jest tradycją pogańską i jako taką ją traktuję. Jeśli ktoś się nie zgadza, proszę mi wskazać w takim razie gdzie w Piśmie Świętym jest napisane cokolwiek na ten temat. 

"Tradycja święcenia pokarmów w Wielką Sobotę wiąże się z żydowskim Świętem Paschy- złożeniem w ofierze baranka.

Obrzęd ten, celebrowany od czasów wczesnośredniowiecznych, zakorzeniony jest w kulturze pogańskiej, konkretnie zaś, w starosłowiańskich obrzędach wiosennych na cześć odradzającego się życia. Pozostałością po pradawnych wierzeniach jest znany w niektórych regionach do dziś, zwyczaj trzykrotnego obchodzenia domu ze święconką, co miało wypędzić złe moce z gospodarstwa i zagwarantować szczęście i dobrobyt w rodzinie. Innym dowodem świadczącym o pogańskim rodowodzie tego obyczaju jest fakt, iż przez wieki święcenia pokarmów dokonywano poza murami kościoła, przed wejściem do świątyni lub nawet w zupełnie innym, wyznaczonym do tego miejscu, nie związanym w żaden sposób ze sferą sacrum".

 

Sama nie rozumiem, dlaczego ludzie niewierzacy chodza swiecic pokarmy do kosciola, ale skoro tak chca, to czemu nie? Sama tego nie robie ale byc moze moje dzieci będą chcialy to robic. Co innego obchodzenie swiat przesilenia wiosennego i zimowego i zwiazane z tym tradycje wywodzace sie z poganskich obyczajow dawnych Słowian 😉

"Tradycja święcenia pokarmów w Wielką Sobotę wiąże się z żydowskim Świętem Paschy- złożeniem w ofierze baranka." - że co? Święcenie pokarmów, a składanie ofiary, to całkiem dwie różne sprawy! Chrześcijanie żadnych ofiar nie składają, bo Jezus miał być ostatnią ofiarą, właśnie tym barankiem. Dlatego właśnie baranek pojawia się w tradycji chrześcijańskiej, bo jest symbolem Jezusa.  Prawda jest taka, że KK zawsze święcił i święci wszystko co się da. Wielkanoc, to wielkie święto zwycięstwa życia nad śmiercią. A że życie odradza się na wiosnę i wszystkie właściwie znane wyznania świętowały coś o tym czasie, to KK najważniejsze święto wiary, (ponieważ zmartwychwstanie, to podstawa wiary chrześcijańskiej) ustanowiło na wiosnę. KK zapewne samo zaczęło sobie święcić jedzenie na cześć Jezusa (żydzi składają ofiary z baranka na cześć boga ojca) i nie ma to nic wspólnego z obchodzeniem domu. To też dwie różne sprawy, tylko tutaj faktycznie KK zaakceptował ten zwyczaj jak z resztą wiele, w nadziei, iż zaniknie za jakieś kilkadziesiąt lat. Co się nie dało wyplenić, to się wciągnęło w swoje zwyczaje. Można się zgodzić z tym, że jedzenie na wiosnę było bardzo cenne dla wszystkich ludzi i dla chrześcijan i dla pogan, bo go za wiele nie było, więc tutaj należy się upatrywać wspólnego mianownika. Co jeszcze? Jajko. Jajko od zawsze, od zarania dziejów było symbolem życia, więc bardzo fajnie wpasowało się w święto wielkiej nocy. A do tego po dziś dzień jest przedmiotem wykorzystywanym do celów tzw magicznych.

Przepraszam, drugie, że co? Czym innym jest obchodzenie przez niewierzącego świąt związanych z tradycjami pogańskimi? Przecież to też wiara! To jakim cudem dla ateisty, który odrzuca wszelkie wyższe siły, to co innego? To jest dokładnie to samo. Dla ateisty , to powinien być jeden uj, jajko kościoła katolickiego, czy jajko pogańskie, oba wiążą się z wiarą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W lds

Ja też obserwuję takie samo zjawisko, chodzimy do kościoła co niedzielę całą rodziną i właśnie w okresie około świątecznym widzę ludzi którzy przychodzą do kościoła tylko w okolicach świąt a potem nie chodzą. Paranoja! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 godziny temu, Gość gość napisał:

odejdź stąd, ateistko. Jesteś nieszczęśliwa...

Odchodze wg zyczenia. Ale oby zyczenia ateistki dla braku glodu dlaciebie sie spelnily. Bo jak widac pojecia nie masz po co ci to swiecenie pokarmu.... przykre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Jaki chrzescijanski język i postawa 😄 a z innej beczki to w śmietnikach grzebiesz? I jarzynowki się nie świeci!

Nie grzebie po smietnikach. I tobie nie zycze. Dla Twojej swiadomosci sa ludzie ktorzy grzebia i grzebali przymuszeni, a w czasie wojny jedli wszystko lacznie z soba nawzajem. Widze ze latasz z tym swoim koszyczkiem ale nie masz bladego pojecia co on symbolizuje. Otoz jedzenie dzieki ktoremu ZYJESZ. I tak, jest to poganski symbol, kiedys nie bylo marketow, wyobraz sobie, czlowiek przezyl rok jesli natura i los daly mu pokarm. Jak slowo symbolika jest dla ciebie za trudne to wsadz sobie w ten koszyk jeszcze schabowy, z lasagne i kurczaka z rozna plus zestaw z mcdonalds. A za twoja zasrana nieswiecona jarzynowke glodujacy ludzie by sie pozabijali. Za to ty pewnie wywalisz pol zarcia po swietach byle nie to swiecone.... nie chce mi sie nawet gadac z toba. I daruj sobie uwagi o slownictwie bo chrzescijanka nie jestem. Mimo wszysto zycze by mimo twej umyslowej pustoty glodna nie bylas. Niech ci ten niezrozumiany przez ciebie symbol koszyka zapewni ze glod ci w oczy nie zajrzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Do pustaka od nieswieconej jarzynowki:

Moderator nie puścił linka ale wystarczy wpisać "wielki hołodomor" w google. Fragment artykułu, o tym co kilkadziesiąt lat temu i kilka km stąd ludzie robili z głodu:

"Jednym z takich przykładów jest sprawa Kseni Bołotnikowej, mieszkanki wsi Sofijówka, która z powodu głodu zaczęła puchnąć. Z powodu braku żywności, braku pomocy z jakiejkolwiek strony, mając na utrzymaniu jeszcze syna, zabiła swoją córkę podrzynając jej gardło. Po zabójstwie położyła jej ciało na ławce, przykryła i poszła spać. Następnego dnia odcięła dziewczynce głowę i włożyła do kotła. Pozostałą część ciała pokroiła na kawałki i zakopała w gnoju"

Ciekawe czy ona szła z koszyczkiem.... Poczytaj sobie to i dalej dawaj usmiechniete buźki przy temacie śmietników. I poczytaj w słowniku słowo "symbol"  - może się w tej koszykowatej katolickiej główce coś rozjaśni. Świętość pokarmu i życia nie jest wynalazkiem KK. Zycze pełnego stołu w święta, nie zapomnij wyrzucić zepsutych resztek, byle nie święconych, bo to grzech....

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Może dlatego ludzie uczestniczą w tych obrzędach bo nikt nie wymyślił innych obrzędów w których potrafiliby się odnaleźć a potrzebują tego? :) Nie chce się tłumaczyć, ja akurat jestem katoliczką i staram sie nią być w pełni, chodzić regularnie do kościoła, poznawać wiarę. Mi potrzebne są te wszystkie obrzędy z potrzeby wiary, chociaż są też inne aspekty w tym dla mnie ważne. Kiedyś też się zapytałam bliskiej mi koleżanki (ale bez agresji) bo wiem, ze nie jest blisko z kościołem, sama o tym mówi - dlaczego w takim razie bierze ślub kościelny? Odpowiedziała, ze dla niej cywilny to umowa, a nie ślub, jeżeli by taki brała, ubrałaby się jak na egzamin i poszła ze świadkami, bez gości. Sztywna formułka o "załozeniu rodziny" przed urzędnikiem, który nawet nic od siebie nie powie tylko klepie co jest w ustawie, a gdzie wyznanie miłości? gdzie coś wyższego, duchowego - niekoniecznie związanego z wiarą. To są podniosłe chwile, coś więcej niż tylko przyklepanie pieczątki ze od teraz będziemy mąż i żona. Myślę, ze podobnie ludzie podchodzą do chrztu, święcenia pokarmów. Są to obrządki, prowadzone akurat przez kościół, każdy ma do tego dostęp, zorganizowanie nie jest mocno skomplikowane, może się wybrać, w określonym czasie, o określonej porze, spotkać się z rodziną, świętować coś. Obrządki pogańskie wygasły, ale może kiedyś wrócą. Niestety, jakoś nikt się nie pali by coś zacząć w tym kierunku, np ateiści. Można być albo związanym z katolicyzmem, albo poza większością obrządków i tradycji, bądź realizować je w gronie rodzinnym czyli dzielnie się jajkiem, ubieranie choinki, ale niektórym to nie wystarcza. Potrzebują pójść w konkretne miejsce w świątecznym czasie, posłuchać, zjednoczyć się. Swiątynia daje podniosły nastrój. Ja nikomu nic nie narzucam, skoro ktoś ma taką potrzebę, niech tam idzie. KK nikogo nie wygania, ale to chyba dobrze? Chcielibyście aby było u nas jak u radykalnych muzułmanów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×