Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość higieniczna lady

Rodzice pozwalają lizać psom/kotom ich dzieci

Polecane posty

Gość higieniczna lady

Bardzo często pojawiają się filmy z nagranymi scenkami, jak kotek ociera się o niemowlę, pies liże twarz dziecka i moje pytanie brzmi: czemu dorośli na to pozwalają? To nie higieniczne, zwierzęta wylizują swoje genitalia, mają bezpośredni kontakt z syfem/bakteriami/pasożytami. To obrzydliwe, dziecko nie ma układu odpornościowego. Potem są alergie, choroby, latanie od lekarza do lekarza, a zwykły zdrowy rozsądek wystarczyłby by nie doprowadzać do takich sytuacji. Koleżanka opowiada, że walczyli z: toksoplazmozą, lambliami, glistą psią, przywrami i nie pamiętam co jeszcze, ale nijak nie trafia do niej, że domowy zwierzyniec w tym pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Dla mnie to obrzydliwe ale wogole jestem na nie jesli chodzi o zwierzeta w domu. Teraz fani pupilow mozecie mnie zhejtowac. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

niewychodzący, odrobaczyny, zaszczepiony, zdrowy kot to jeszcze nie tregedia ( z resztą koty raczej mało kiedy liżą),ale pies??? liże kupy i  dupy inny psów a potem dziecko, bleeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Poczytaj,ze no pies ma mniej bakterii w pysku niż człowiek w buzi.Slina psa jest lecznicza i nawet warto dac psu do oblizania jeśli się skaleczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Alergie i ciągłe chorowanie to brak odporności stworzony przez sterylne warunki wychowania. Więcej bakterii (w tym kałowych) masz na klawiaturze komputera niż kot ma w pysku. A żeby dziecko nie łapało żadnych pasożytów to chyba byś musiała je w szklanej kuli zamknąć, a już co najmniej nie wypuszczać do parków czy na plac zabaw, tam to sobie dopiero dzieci nawzajem "straszne" rzeczy przekazują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie trzeba mieć psa żeby mieć robaki. Dziecku wystarczy piaskownica. Ja się wychowałam z psem i kotem i nigdy robaków nie miałam. Moje dzieci z kotami wychodzącymi i miały owsiki. Akurat dziwnym trafem jak poszły do przedszkola. A zwierzęta nie są nosicielami, bo to robaki ludzkie. 

Ślina psa ma właściwości lecznicze, dlatego pies jak ma ranę tak ją liże.

Nie demonizujmy tak zwierząt, bo więcej z nich pożytku niż szkody. Choć zgadzam się z tym lizaniem przez psa, sama unikam, bo to średnio przyjemne, zwłaszcza po twarzy 😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uga

Ja się wychowałam z psem i jakoś żyje. I nigdy nie miałam żadnej choroby. Więcej bakterii znajduje się na klamkach i telefonach które dajecie dzieciom do zabawy niż w psim pysku drogie mamy 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pies tak lizanie nie

Moje dziecko wychowuje sie z psem ale nigdy nie pozwalam zeby lizal twarz czy rączki dziecka. Wiem co zdarza się mojemu psu zjeść albo lizać, a zębów nie myje ani nie używa plynu do płukania pyska więc lizaniu dziecka mówię zdecydowanie nie ☺ I nie przemawia do mnie argument, że gdzieś tam jest więcej bakterii bo czy pozwolilabys dziecku lizać kibel bo jest na nim mniej bakterii niż na klamce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja tak mysle ...

Więcej krzywdy robicie dzieciakom chowają je w seryjnych warunkach. Wychowałam się z psem w domu,  każdego psa psy budzie przytulilam, piaskownicy nikt na podwórku nie zakrywal a koty  z piwnic chetnie tam wpadaly. I co ? Nie bylo alergii czy chorob rzekomo przenoszonych przez zwierzeta ... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Trzymanie zwierzaków w domu i traktowanie ich jak dzieci jest normalne dla większości ludzi. Piesek na kanapie, kot wskakujący na łóżko i wszechobecna sierść i ślina. Dla mnie to ohyda, mimo że sama wychowałam się ze zwierzętami i kiedyś uznawałam to za codzienność. Odkąd się wyprowadziłam z domu rodzinnego i żyję na swoim, nie wyobrażam sobie znów żyć ze zwierzętami w domu. Lubię czystość, świeży zapach, brak fafołków i innych kłaczków. Nie mam nic do zwierząt, lubię je, ale niech trzymają się ode mnie z daleka 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja tak mysle ...

Miało byc: sterylnych 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 godziny temu, Gość Gosc napisał:

Poczytaj,ze no pies ma mniej bakterii w pysku niż człowiek w buzi.Slina psa jest lecznicza i nawet warto dac psu do oblizania jeśli się skaleczysz.

To tylko zdanie psiarzy. Akurat slina psiura zawiera mnóstwo bskterii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oki

Fakt, psy i dzieci powinny się trzymać z dala od siebie. Ostatnio mój pies, który sypia z nami, złapał wszy od córki gdy przyniosła ze szkoły. Musiałam go odwszawiać. 

Ogólnie psy i koty roznoszą jakieś coś, chociaż nigdy niczego nie złapałam. Roznoszą tego porównywalne ilości co ludzie. A co dopiero mamy w powietrzu?! Chmury antybiotyków, bakterie, wirusy, w tym zmutowane, metale ciężkie, związki rakotwórcze. Może to nic nie da ale po przejściu się do warzywniaka, należałoby się oblać Domestosem.

No to dawajcie, butelka na jedno wyjście wystarczy.

(Dla najgłupszych z tego tematu: stop, to sarkazm, odstawcie ten Domestos! Jest niebezpieczny. Wyżera i powoduje białaczkę.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Kurcze to rzeczywiscie lepiej bronic zwierzaki przed dziecmi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Brajanek sąsiadów to jak ugryzł mojego Pimpka to mój kochany jamniczek dostał wścieklizny! :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc K

Jak widzę co liże mój pies na podwórku to nie wyobrażam sobie żeby jakiekolwiek zwierze lizało moje dziecko po twarzy czy rączkach...bleach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

A tak czesciowo na temat, jak czasem na spacerze z psem (mamy goldena, dla niezorientowanych to sa najlagodniejsze psy na swiecie, takie co nawet jak im sie krzywda dzieje to stoja i machaja ogonem) spotykam rodziny z rozwydrzonymi bachorami (tu zaznaczam ze zwykle wszystkie dzieciaki sa super i wesole, odwaznie podchodza do psa i az milo patrzec jak sie blyskawicznie potrafia zaprzyjaznic i przytulic) ale jak te bachory co pruja ryj i zachowuja sie jak dzikusy, dra sie na tego psa, machaja lapami, tupia na niego, probuja przestraszyc, szczekaja.... a rodzice zadowoleni, to mam nadzieje ze kiedys na jakiegos psa trafia co nie da sobie w kasze dmuchac i dostana nauczke. 

Co do lizania uwazam ze obcy pies czy kot to nie, i ogolnie jasne ze unikamy zeby pies dziecko lizal po buzi, ale jak sie stanie to nie ma tragedii. Dziecko gorsze rzeczy do buzi sobie laduje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×