Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Perła

Czy jest tu ktoś, kto przeżył psychozę? Szukam

Polecane posty

Gość Perła

Szukam kogoś, z kim mogłabym pogadać. Jestem samotna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ccc

wiesz co musisz sie wybrać  do zakładu Psychiatrycznego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Perła

Już tam byłam... Chodzi mi o życie po tym wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nowa

Ja przeżyłam. O czym chcesz gadać? Pogadajmy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ccc

to chodzi o postrzeganie rzeczywistości czy osoba funkcjonuje normalnie i świadomie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ccc

a osoba psychiczna to jest taka która ma swój Świat  i żyje własnym życiem i swoimi urojeniami jak narkoman

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Perła

Gość Nowa

Jak długo "po" utrzymywała się u Ciebie depresja? 

Piszę dlatego, że mam dzisiaj taki dołek... Nie mogę sobie poradzić z tym.

 Czuję się beznadziejna i jeszcze ta łatka wariatki... Gdzie u mnie to był epizod, nie mam psychozy cały czas. Z tego co wiem było to jednorazowe ale wciąż czuję ogromny lęk co będzie jeśli to mi wróci. Czuję się okropnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Perła

Gość ccc byłam badana i nie jestem psychiczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ccc

nie ma realistycznego myślenia i życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ccc

jak bys byla psychiczna to by cie nie bylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nowa

Miałam psychozę kilka razy, średnio co dwa lata. Za pierwszym razem depresja popsychotyczna trwała około pół roku ....wspominam ten czas bardzo ciężko.  Nie wierzylam ,że wrócę do świata i normalnego życia. Udało się wszystko ! Wszystko co zaplanowalam, o czym marzyłam. Nie poddawaj się nigdy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Perła

Mógłbyś/mogłabyś rozwinąć dwie ostatnie swoje wypowiedzi? 

Przepraszam nie bardzo rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Perła

Gość Nowa czy co Ci w tym momencie daje radość? Robisz coś dla siebie? Proszę napisz jak do siebie doszłaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nowa

Jestem kobietą. Tak,mogę rozwinąć. Miałam marzenia i plany ,ale wszystko w czasie psychozy 'umarło'. Sama nie chciałam żyć. W nic nie wierzyłam, czułam się jak śmieć..... właściwie trudno mi o tym pisać. Chciałam Cię pocieszyć, bo mi się udało bardzo dużo w życiu. Jeśli mi się udało, to Tobie na pewno też!! Jeśli jest chociaż jedna osoba, która dała Ci miłość, obecność, zainteresowanie to nie zawiedź jej. Żyj dla niej. Nawet jeśli ona jest tylko we wspomnieniach. Nawet jeśli Cię nie pamięta. Żyj dla miłości, nieś ją dalej jak cenny ogień...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nowa

Mi pomogli ludzie. Tylko ja też musiałam chcieć zobaczyć to co dobre i dać sobie pomóc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nowa

Zwróć się do Jezusa, zaufaj mu, On cię poprowadzi i wszystko będzie dobrze 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nowa

Teraz im więcej pracuję, tym lepiej ze mną.  Nie mogę ulegać apatii, bo idę szybko na dno...Mam małe hobby i to mnie też ratuje 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawda

Wszyscy tutaj mają psychozę poczytaj posty z wczoraj,z poprzednich dni. stalkerze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nowa

Każdemu Jezus pomaga. Może Tobie też rozjaśni życie. Wiem,że to pomaga...Ja jednak jestem ateistką. A Ty,Perła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Perła

Gość Nowa co jest Twoim hobby? Ja wszystko co kochałam robić przed odrzuciłam... Nie wiem jak to wytłumaczyć ale czuję jakiś uraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nowa

Hobby mam od dziecka to samo. Wiąże mnie o z przeszłością, to fakt, też z tymi skrajnie ciężkimi miesiącami, latami. Nie powiem jakie to hobby, bo jeszcze ktoś by mnie rozpoznał... Czasem myślę,że muszę rzucić WSZYSTKO w cholerę i zacząć życie od nowa. Nawet nazwisko zmienię.  Miasto . Pracę.  Znajomych.  Ech ,ciężka decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nowa

Bardzo cieszę się,że że mną piszesz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Perła

Ja też się cieszę, że ze mną piszesz ale prawdę mówiąc wciąż nie jestem pocieszona... Nie wiem co się ze mną dzieje, bo chodzi o to, że nie wiem... Nie mam pojęcia jak o siebie zawalczyć. Czasami mam głupie myśli by zacząć modlić się o śmierć, że to jedyne wybawienie, że już nie ma dla mnie nadziei. Dziwne jest to uczucie. Chciałabym wymazać z pamięci to co się działo ale to niemożliwe a nie potrafię tego zaakceptować co się ze mną wtedy działo. Rozumiem, że nie chcesz więcej o sobie pisać, w sumie też boję się rozpoznania. W głębi serca trochę Ci zazdroszczę i jednocześnie trochę podziwiam, że masz tu coś co Cię trzyma. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nowa

Wiesz, to nie przyszło samo.  Zawalczylam o to,zmusiłam się by trzymać się jednego. Jeśli dobrze pomyślisz, też znajdziesz coś co lubiłaś robić,coś co Ci może nawet nieźle szło. Rozwijaj to,a będziesz miała jakąś stałą w swoim życiu. Ludzie przychodzą i odchodzą...są nieprzewidywalni. Tylko Ty możesz być swoją ostoją pośród wrzawy i chaosu świata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nowa

Możesz też nic nie robić,nie mieć hobby ..liczy się życie, sam fakt,że istniejesz i jesteś gotowa i otwarta na to co przyniesie los. A wychodzisz z domu ? Masz jakieś zajęcia na codzień?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Perła

No właśnie chodzi o to, że zaniedbałam wszystko. Są rzeczy, które powinnam robić ale ja zamiast tego użalam się nad sobą, sięgam po 2-3 piwa i idę spać. Rano wstaję z wyrzutami sumienia i tak w kółko. Póki co nie umiem sobie pomóc, choć tak bardzo mi ciężko. Czasem odnoszę wrażenie, że jestem zbyt wrażliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nowa

No to jak zaniedbalas wszystko to doskonała okazja ,żeby zacząć wzrastać, odbijać się od dna,wychodzić z marazmu. Masz pelne pole do popisu. W nic się nie zaangażowałaś, więc możesz teraz wybrać w jaką stronę chcesz iść. Może najpierw przemenlowanie w pokoju, nowy kolor ścian i jakąś roślinka? Może jakieś zwierzątko typu kanarek? Spraw sobie prezent. Działaj w jakąś stronę,byle pozytywną 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Perła

Dziękuję Ci Nowa za każdy Twój post. Jesteś poprostu kochana. Dziękuję, że mi odpowiedziałaś. Co do ostatniego postu intensywnie myślę o psie ale ze względu na brak warunków może sprawię sobie rybkę. Kanarka mi szkoda, jestem takim wrażliwcem, że nie zniosłabym myśli, że trzymam zwierzę w klatce:) a co do Ciebie, Masz kogoś z kim jesteś blisko? Kogoś? Coś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nowa

Nie,ale są ludzie w okół mnie. Jestem odpowiedzialna za kilka osób...muszę się trzymać w ryzach. Nie wymagam od życia już zbyt wiele. Nie wymagam już prawie nic. Po tym co przeszłam cud ,że żyję,że mam pracę i do kogo gębę otworzyć. Bliska osobę będę mieć, ale nie w tym wcieleniu. Samotność może być ciekawa, rozwijajaca.  Tak samo pewnie związek z kimś ........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Perła

Bardzo mnie nurtują Twoje odpowiedzi, a to dlatego, że ja mam zupełnie inny tok myślenia od Ciebie. Dużo się uczę i poznaję, bo dla mnie dotychczas nie do pomyślenia było, że samotność może rozwijać. Nigdy nie wyobrażałam sobie siebie samej bez nikogo a w tym co piszesz naprawdę jest sens. Jeszcze spytam: jak sobie poradziłaśz wyrzutami sumienia po psychozie? Mnie to wszystko dosłownie zjada od środka. Jak się temu nie dać i iść do przodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×