Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Moja mama ciągle oczekuje pomocy, zrobiła się niesamodzielna jak dziecko. Mam dość.

Polecane posty

Gość gość

Jestem zmęczona i wykończona zachowaniem mojej Mamy (62 lata), czuję się jakby była moim trzecim dzieckiem. Cierpi na bardzo silny syndrom pustego gniazda, do tego jest kompletnie niesamodzielna. Całe życie żyła na utrzymaniu swoich rodziców, potem męża. Jej emerytura to nieco 100 zł, czyli nic. Ja i siostra dokładamy się do jej utrzymania, ale to mnie głównie prosi o pomoc, bo według niej jestem zaradniejsza. Prawda jest taka, że mnie po prostu łatwiej urobić, siostra jest trochę bardziej egoistyczna (i w sumie na dobre jej to wychodzi). Mama stosuje szantaże emocjonalne, robi z siebie ofiarę na pokaz, płacze. Do tego kompletnie nie potrafi  zarządzać pieniędzmi np. ostatnio wydała wszystko na święta, a potem i tak prawie wszystko poszło do kosza bo tyle tego nakupiła. Straszne to jest. Chce samochód, a nie rozumie że to kosztuje. Jeszcze do niedawna nigdy nie płaciła sama rachunków, nawet nie wiedziała ile się płaci za takie rzeczy jak prąd, telefon, woda. W zamian na pomoc opiekuje się moimi dziećmi, choć przyznam że ta pomoc to raczej dla mnie problem, już łatwiej byłoby mi opłacić opiekunkę lub przedszkole. Mama mieszka na wsi, godzinę od nas, nie chce mi się wozić tam dzieci. Za każdym razem przygotowuję i kupuję też mnóstwo jedzenia i potrzebnych rzeczy. Nie wiem jak ona to robi, ale wszystko co jej daję znika niemal w niecały tydzień, nawet ja takich drogich zakupów nie robię a nam na dłużej starcza. Mama teraz od czasu do czasu jeszcze sobie dorabia, ale to też są grosze, jakieś 500 zł na miesiąc. Boję się, że jak mama już nie będzie mogła pracować to już kompletnie uwiesi się na nas, a może nawet wprowadzi. Zazdroszczę innym, którzy mają rodziców z chociażby minimalnymi emeryturami. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Niech te panie, kt nie pracuja bo " maz zarabia" sobie to poczytaja ku przestrodze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 minut temu, Gość Gosc napisał:

Niech te panie, kt nie pracuja bo " maz zarabia" sobie to poczytaja ku przestrodze. 

Dokładnie. 

Ludzie żyją jak wolne ptaki, 500plusy i kasa męża, a potem okazuje się nagle źródła kasy zabraknie, bo męża nie będzie a dzieci w końcu dorosną i skończy się socjal. Jeszcze mamy takie pogmatwane prawo, że dzieci MUSZĄ wspomagać finansowo biednych rodziców, bo inaczej mops pozwie je o kasę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawda

Durne prowokacje ze zlepków jakis informacji, Była na utrzymaniu męża to powinna mieć po nim emeryturę durny trollu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość prawda napisał:

Durne prowokacje ze zlepków jakis informacji, Była na utrzymaniu męża to powinna mieć po nim emeryturę durny trollu

Nie jest to prowokacja, po co miałabym to robić. Ojciec miał firmę, większość dochodów na czarno. Potem długi w zusie. Następnie zlecenia brał przez firmę kolegi, tak więc też kombinował całe życie. "Emerytura" mamy to renta po tacie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina

Matki na starosc tak robią. Myślą że dorosłe dzieci będą ostoją na starość rodzicom. Ja nie mam zamiaru być ostoją rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Ala

A co na to Twój mąż?

Twoja mama prowadziła gospodarstwo, miała jakieś warzywa, zwierzęta, czy tylko wychowywała Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gss
58 minut temu, Gość gość napisał:

Dokładnie. 

Ludzie żyją jak wolne ptaki, 500plusy i kasa męża, a potem okazuje się nagle źródła kasy zabraknie, bo męża nie będzie a dzieci w końcu dorosną i skończy się socjal. Jeszcze mamy takie pogmatwane prawo, że dzieci MUSZĄ wspomagać finansowo biednych rodziców, bo inaczej mops pozwie je o kasę.

To zalezy, moja tesciowa byla najpierw do 25 roku zycia utrzymywana przez ojca, pracowala przez rok zanim poznala tescia, cala wyplate wydawala na kosmetyki i przyjemnosci. Potem utrzymywal ja maz, przez 30 lat, a po jego smierci dostala emeryture 4500 (!), do tego odziedziczyla 3 mieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Najlepiej by było pójść z tym do mopsu poprosic o pomoc. A te zakupy co robisz to podejrzewam że odsprzedaje np jakiejś sąsiadce moja koleżanka miała tak samo z ojcem i okazało się że prawie wszystkie zakupy odsprzedawał sąsiadom bo chciał mieć parę groszy. Tak nie może być że jesteś wykorzystywana co innego pomoc a co innego wykorzystywanie. Później jak ogarnięcie z siostrą jak temu zaprzestać to zatrudnisz nianie lub coś innego wymyślisz. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiki

Niestety ale dobrze by było uregulować wszystko prawnie razem z siostrą. Jak by nie było, jest to też jej matka. No i mops czy coś takiego w gminie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiki

Ewentualnie dom, działkę itd przepisze na Ciebie jako darowiznę w zamian za to, że jej pomagasz i otrzymujesz ją. Zbieraj rachunki, faktury itd.

W razie wu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BBB
1 godzinę temu, Gość Karolina napisał:

Matki na starosc tak robią. Myślą że dorosłe dzieci będą ostoją na starość rodzicom. Ja nie mam zamiaru być ostoją rodziców.

Zgadzam się - często tak robią ,są mądre/w tym temacie / i przemyślujące -sama miałam taką ,,toksyczną teściowa ,, przez 25 l. i tyarość i lko było gorzej czym starsza była, a ja byłam cicho i podporządkowana,wyczuła mój charakter  / dziś żałuję że dałam się ,,omamić ,,  / . Sama mam dorosłe córki i nie zgotuję takiego życia im . Choć jestem po 2 operacjach , to ja staram się im jeszcze pomóc / choćby przy wnukach /  ,a już myślę nad ,,starością ,, - żeby czasem ,,dzieciom ,,nie zepsuć życia ,jakimś opiekowaniem się w razie czego ,  wiem ,że jak by co ,to chcę być w domu opieki , nawet to głośno mówię ,żeby kto nie mówił potem,że mam niedobre córki . Każdy powinien mieć swoje życie ,a nie gnębić na starość swoje dzieci.Najlepiej być sprawnym do końca . Taki rodzic jest ,,toksyczny ,, i nie ma litości nad swoimi dziećmi tylko myśli o sobie . Radzę nie dać się , oziębnąć /choć to trudne/ , ale tak trzeba dla swojego dobra i swojej rodziny .Życzę wytrwałości i nie nadskakiwać mamie ,myślę ,że wykorzystuje ,,dobrą ,,córkę . Ps. Jeśli dorabia ,to to lepiej żeby może nie zajmowała się dziećmi ,tylko więcej godzin dorabiała , a odwiedzać w soboty czy niedzielę ,nie uczyć że codziennie / paliwo też dużo kosztuje  codziennie dojeżdzać godzinę ,to lepiej na opiekunkę przeznaczyc pieniądze / .   

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BBB
1 godzinę temu, Gość Karolina napisał:

Matki na starosc tak robią. Myślą że dorosłe dzieci będą ostoją na starość rodzicom. Ja nie mam zamiaru być ostoją rodziców.

Zgadzam się - często tak robią ,są mądre/w tym temacie / i przemyślujące -sama miałam taką ,,toksyczną teściowa ,, przez 25 l. i tyarość i lko było gorzej czym starsza była, a ja byłam cicho i podporządkowana,wyczuła mój charakter  / dziś żałuję że dałam się ,,omamić ,,  / . Sama mam dorosłe córki i nie zgotuję takiego życia im . Choć jestem po 2 operacjach , to ja staram się im jeszcze pomóc / choćby przy wnukach /  ,a już myślę nad ,,starością ,, - żeby czasem ,,dzieciom ,,nie zepsuć życia ,jakimś opiekowaniem się w razie czego ,  wiem ,że jak by co ,to chcę być w domu opieki , nawet to głośno mówię ,żeby kto nie mówił potem,że mam niedobre córki . Każdy powinien mieć swoje życie ,a nie gnębić na starość swoje dzieci.Najlepiej być sprawnym do końca . Taki rodzic jest ,,toksyczny ,, i nie ma litości nad swoimi dziećmi tylko myśli o sobie . Radzę nie dać się , oziębnąć /choć to trudne/ , ale tak trzeba dla swojego dobra i swojej rodziny .Życzę wytrwałości i nie nadskakiwać mamie ,myślę ,że wykorzystuje ,,dobrą ,,córkę . Ps. Jeśli dorabia ,to to lepiej żeby może nie zajmowała się dziećmi ,tylko więcej godzin dorabiała , a odwiedzać w soboty czy niedzielę ,nie uczyć że codziennie / paliwo też dużo kosztuje  codziennie dojeżdzać godzinę ,to lepiej na opiekunkę przeznaczyc pieniądze / .   

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wredna

To niewesola sytuacja, bo ludzie zyja coraz dluzej, takze nie zazdroszcze, ale na Twoim miejscu powiedzialabym co mysle, to Ty jestes jej dzieckiem, a nie odwrotnie, niestety tacy ludzie potrafia obarczac nawet maloletnie dzieci swoim "krzyzem" i zadac wsparcia, chociaz to oni powinni nim byc... Przykre:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Gość Ala napisał:

A co na to Twój mąż?

Twoja mama prowadziła gospodarstwo, miała jakieś warzywa, zwierzęta, czy tylko wychowywała Was?

Wiadomo, że nie jest zachwycony. Ale rodzina to rodzina, trzeba pomagać. Jego mama też pewnie będzie wymagała pomocy na starość, ale nie finansowej. 

Co do opieki nad dziećmi to szczerze mówiąc już wiele razy myślałam po prostu o zatrudnieniu niani lub prywatnym przedszkolu, ale mama uparła się że chce pomóc, wiem że bardzo by ją to bolało gdybym wysłała dzieci gdzie indziej.. No ale chyba jednak tak zrobię, bo już psychicznie nie wytrzymuję i nie mogę wszystkiego robić pod nią. To jest okropne, bo z jednej strony mi jej żal, bo całe życie zajmowała się nami, (nie pracowała, ale miałyśmy z siostrą fajne dzieciństwo), no ale jednak boli mnie to że jesteśmy skazane na zajmowanie się nią. I nie jest to już pomoc typu od czasu do czasu pomoc przy zakupach, ogarnięciu nowych technologii itp, tylko gdyby nas zabrakło to mama po prostu by wylądowała na ulicy chyba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Dodam jeszcze, że czasami aż boję się odbierać od niej telefonu, bo wiem, że jej telefon = przynajmniej jeden dodatkowy problem do rozwiązania na mojej głowie. Po prostu jej roztrzepanie, niesamodzielność mnie rozbraja czasami. Ostatnio wyszła na spacer i zgubiła gdzieś klucze. Musiałam jechać i otwierać jej drzwi, potem szukać punktu gdzie się dorabia klucze, bo ona nie wie albo pyta sąsiadów o pomoc. Potem było "ojejku jak drogo" i szukała jeszcze 10 innych miejsc zanim stwierdziła że jednak zapłaci bo wszyscy mają drogo. A nie czekaj. Ja zapłacę, jeszcze pojadę i odbiorę, bo ona nie wie gdzie to miejsce co ja znalazłam, nawigacji nie ogarnia. Eh szkoda gadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jaaa

Ty masz puste gniazdo a mija mama jest zwyczajne nieporadna życiowo . Ma 46 lat . Nigdy mi nic nie pomoże przy dziecku nie wesprze nic . Ale gdy ona ma problem to tylko "wymysl coś " "obiecałas" a jak nie pomogę to płacz i wpedzanie w poczucie winy . Najgorsze ze jestem jedyną osobą która jej pomaga  i która ma. Juz mam dosc tez ciągle jej matkuje.  Nie mam takiego poczucia bezpieczeństwa. Na dodatek pije, jestem nią zmęczona psychicznie . Chciałabym miec taka mamę do której pójdę (taka jak tesciowa) a tam ciepły niedzielny obiad, mile słowo,  jakaś rada. A tak ? Czuje się zwyczajnie samotna. Bo co to za matka co albo chleje miesiąc albo jak jest trzeźwa to nie wie jak iść załatwić najprostsza urzędowa sprawę.  Jest mi siebie czasem żal  . Bo ciągle słyszę ze jestem zla córka a całe życie próbuje jej udowodnić że nie. Mąż dawno mówił żebym się od niej odciela a mi potem jest jej szkoda. To chora sytuacja 

Wspolczuje Ci autorko i rozumiem niestety gdy żyli moi dziadkowie yo oni zajmowali się oplatami  (byłam niepelnoletnia) gdy zmarli wszystko musiałam załatwiać placic ja. Ona nie wie ze co miesiąc trzeba zapłacić czynsz 600zł prad 100 tv net 100 gaz ona zapłaci raz na pół roku 400zl i myśli ze jest ok . Wzięła telefon na abonament i nie płaci . Tez mam dosc niektórzy nie powinni mieć dzieci .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Jaaa napisał:

Ty masz puste gniazdo a mija mama jest zwyczajne nieporadna życiowo . Ma 46 lat . Nigdy mi nic nie pomoże przy dziecku nie wesprze nic . Ale gdy ona ma problem to tylko "wymysl coś " "obiecałas" a jak nie pomogę to płacz i wpedzanie w poczucie winy . Najgorsze ze jestem jedyną osobą która jej pomaga  i która ma. Juz mam dosc tez ciągle jej matkuje.  Nie mam takiego poczucia bezpieczeństwa. Na dodatek pije, jestem nią zmęczona psychicznie . Chciałabym miec taka mamę do której pójdę (taka jak tesciowa) a tam ciepły niedzielny obiad, mile słowo,  jakaś rada. A tak ? Czuje się zwyczajnie samotna. Bo co to za matka co albo chleje miesiąc albo jak jest trzeźwa to nie wie jak iść załatwić najprostsza urzędowa sprawę.  Jest mi siebie czasem żal  . Bo ciągle słyszę ze jestem zla córka a całe życie próbuje jej udowodnić że nie. Mąż dawno mówił żebym się od niej odciela a mi potem jest jej szkoda. To chora sytuacja 

Wspolczuje Ci autorko i rozumiem niestety gdy żyli moi dziadkowie yo oni zajmowali się oplatami  (byłam niepelnoletnia) gdy zmarli wszystko musiałam załatwiać placic ja. Ona nie wie ze co miesiąc trzeba zapłacić czynsz 600zł prad 100 tv net 100 gaz ona zapłaci raz na pół roku 400zl i myśli ze jest ok . Wzięła telefon na abonament i nie płaci . Tez mam dosc niektórzy nie powinni mieć dzieci .

Mąż ma rację. Powinnaś pójść na jakąś terapię. Twoja matka to niewdzięczna kobieta, a Ty próbujesz udowodnić jej coś czego jej durny i pazerny łeb nigdy nie zrozumie. Masz bardzo wyrozumiałego męża, że akceptuje taka sytuację-ciekawe tylko na jak długo. 

Niech sobie płacze, a w poczucie winy to Ty możesz ją wpędzić. Umów się, że albo pójdzie na odwyk albo koniec pomocy z Twojej strony. Ty zamiast koncentrować się na swoim życiu koncentrujesz się na życiu kogoś komu nie zależy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Www

Nieraz próbowałam, to usłyszałam ze to ja jestem pijaczka z mężem bo sovie czasem wino wypijemy. Ona jest czysta jak łza a ja jestem ...nietym bachorem. Serio wyzywa mnie od najgorszych. I to nieraz przy ludziach. Mam wrażenie ze ona sobie  beze mnie nie poradzi. Tylko ze to ja jestem prawie na dnie . Faktycznie mąż miał długo cierpliwość ale już wymieka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
52 minuty temu, Gość Www napisał:

Nieraz próbowałam, to usłyszałam ze to ja jestem pijaczka z mężem bo sovie czasem wino wypijemy. Ona jest czysta jak łza a ja jestem ...nietym bachorem. Serio wyzywa mnie od najgorszych. I to nieraz przy ludziach. Mam wrażenie ze ona sobie  beze mnie nie poradzi. Tylko ze to ja jestem prawie na dnie . Faktycznie mąż miał długo cierpliwość ale już wymieka. 

Uważaj żebyś prze nia nie straciła rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BBB

Jak to czytam  /autorka i druga Pani w podobnej sytuacji /  - radzę - ratujcie się ,swoje rodziny ,jesteście za dobre , mama nie ma litości i niestety ,ale nie przejmuje się Wami . Jestem też matką i nie wyobrażam sobie przeszkadzać im ,,ustawiać ,,  ,czegoś chcieć czy prosić o coś , niech mają czas dla siebie ,czy swojej rodziny , ja matka mam być na końcu ,  ,,dzieci niech robią co chcą , ja tylko pragnę ,żeby było im jak najlepiej i były szczęśliwe / finansowo mamy najzwyczajniej , zarobki na obecne czasy małe / .  Współczuję Paniom takiego zachowania,postępowania mam , ale każdy ma jedno życie i niech go przeżyje po swojemu , nie poświęcać  się ,bo mama - i nauczyć się nie mieć wyrzutów sumienia ,nie czuć żalu ,bo takiej mamie nie jest żal własnego dziecka co mu robi ,jaki ,,gotuje ,,mu los  . I nie są to mamy jeszcze ,, stare ,,  niech myślą i mówią co chcą ,trudno , starać się nie przejmować co ludzie powiedzą czy mówią . Ja i mój mąż podobnie doświadczyliśmy i dlatego nie zniszczymy życia córkom ,co możemy to pomagamy / nie finansowo bo nas nie stać ,tylko w zajęciach / a tak to staramy się izolować i być z boku . Może jak by był mniejszy kontakt z mamą , musi sobie jakoś radzić /obserwować to / .Bardzo to trudne sprawy . Współczuję i pozdrawiam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hdgdg

Niech dom odda za emeryturę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed chwilą, Gość Hdgdg napisał:

Niech dom odda za emeryturę. 

No tu jest kolejna durna historia z tym związana, bo wielokrotnie namawiałyśmy Mame, by oddała dom bankowi w zamian za emeryturę, bo podobno teraz tak można, ale ona nie chce. Jest uparta. Chce by dom został w rodzinie i na dodatek upiera się, żeby go nie sprzedawać. Mówi, że jak my nie chcemy w nim mieszkać to przepisze jakiemuś wnukowi. Nam nie chce przepisać, bo boi się że dom sprzedamy. Dom i tak już ma 3 współwłaścicieli, bo po ojcu dostałyśmy z siostrą mniejsze części. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Cieszę się, że mama chociaż sobie dorabia, szkoda że zaczęła na stare lata. Wolałabym jednak by poszła do normalnej pracy na pełen etat. Jest jeszcze sprawna więc powinna. Jednak w jej głowie jest wciąż takie myślenie, że ona nie jest w pełni odpowiedzialna za swoj dom, życie i , że zawsze ma nas do pomocy. Taka beznadziejna beztroskość typu "ah jak wydam trochę więcej pieniędzy na zakupy i nie zostanie na rachunki to i tak jestem bezpieczna, bo mam dzieci, które to ogarną" 😞 I przynajmniej raz w miesiącu jest telefon z płaczem "nieee ci od gazu chcą pieniądze, a ja zapomniałam zaoszczędzić bo w zeszłym miesiącu przecież nie chcieli I CO TERAZ??". Albo dzwoni, że rachunek za prąd jest w tym miesiącu wyższy o 15 zł! ło jeju co teraz! Nawet jak tłumaczymy, krzyczymy że ma oszczędzać, to ona i tak wyda wszystko co do grosza, nieważne czy 200, 500 czy 2000. Chyba nawet gdyby dostała milion złotych to w jeden miesiąc by wszystko straciła i znowu dzwoniła po pomoc. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moj
12 godzin temu, Gość gość napisał:

Nie jest to prowokacja, po co miałabym to robić. Ojciec miał firmę, większość dochodów na czarno. Potem długi w zusie. Następnie zlecenia brał przez firmę kolegi, tak więc też kombinował całe życie. "Emerytura" mamy to renta po tacie. 

Renta po tacie nie wynosi 100 zł... Moja mama też taka ma i nie jest to 100 zl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 minuty temu, Gość Moj napisał:

Renta po tacie nie wynosi 100 zł... Moja mama też taka ma i nie jest to 100 zl

Tata nie odprowadzał składek prawie przez całe swoje życie. Pracował na czarno lub brał zlecenia przez firmę znajomego by nie płacić zusu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moj
11 godzin temu, Gość BBB napisał:

Zgadzam się - często tak robią ,są mądre/w tym temacie / i przemyślujące -sama miałam taką ,,toksyczną teściowa ,, przez 25 l. i tyarość i lko było gorzej czym starsza była, a ja byłam cicho i podporządkowana,wyczuła mój charakter  / dziś żałuję że dałam się ,,omamić ,,  / . Sama mam dorosłe córki i nie zgotuję takiego życia im . Choć jestem po 2 operacjach , to ja staram się im jeszcze pomóc / choćby przy wnukach /  ,a już myślę nad ,,starością ,, - żeby czasem ,,dzieciom ,,nie zepsuć życia ,jakimś opiekowaniem się w razie czego ,  wiem ,że jak by co ,to chcę być w domu opieki , nawet to głośno mówię ,żeby kto nie mówił potem,że mam niedobre córki . Każdy powinien mieć swoje życie ,a nie gnębić na starość swoje dzieci.Najlepiej być sprawnym do końca . Taki rodzic jest ,,toksyczny ,, i nie ma litości nad swoimi dziećmi tylko myśli o sobie . Radzę nie dać się , oziębnąć /choć to trudne/ , ale tak trzeba dla swojego dobra i swojej rodziny .Życzę wytrwałości i nie nadskakiwać mamie ,myślę ,że wykorzystuje ,,dobrą ,,córkę . Ps. Jeśli dorabia ,to to lepiej żeby może nie zajmowała się dziećmi ,tylko więcej godzin dorabiała , a odwiedzać w soboty czy niedzielę ,nie uczyć że codziennie / paliwo też dużo kosztuje  codziennie dojeżdzać godzinę ,to lepiej na opiekunkę przeznaczyc pieniądze / .   

O kurcze.... Taka jest kolej rzeczy że za opiekę w dzieciństwie dorosle dzieci opiekują się rodzicami. Świat się wywrocil do góry nogami i nagle to co było oczywiste jest czymś złym nieprawdopodobnym i robiony z łaska. Mówi pani o tesciowej czy o własnej mamie też by tak pani mówiła? Czy nie odwiedzalaby pani jej wtedy kiedy chce i potrzebuje? Kiedyś było łatwiej bo ludzie mieszkali razem po kilka pokoleń. Teraz każdy ma swój dom i żal do rodziców że się starzeją że się zmieniają że dziecinnieja... Każdego z nas to czeka. Smutne bardzo bardzo smutne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moj
12 godzin temu, Gość Gss napisał:

To zalezy, moja tesciowa byla najpierw do 25 roku zycia utrzymywana przez ojca, pracowala przez rok zanim poznala tescia, cala wyplate wydawala na kosmetyki i przyjemnosci. Potem utrzymywal ja maz, przez 30 lat, a po jego smierci dostala emeryture 4500 (!), do tego odziedziczyla 3 mieszkania.

Potrafiła się ustawić niema co... I pewnie narzeka jaka to ona spracowana hah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zelda44

Mama musi się leczyć. Jest a alkoholiczką. To bardzo dobrzy manipulatorzy. Sama widzisz że mówi Ci że to Ty masz problem bo się z mężem napijesz wina. Albo mama idzie się leczyć (refunduje to nfz) i będziesz ja w tym dopingować albo odcinasz się jeśli nie będzie chciała. W przeciwnym razie mama Cię zniszczy, wykończysz się. Myślę także że masz cechy współuzależnienia. Porozmawiaj z psychologiem. Trzeba działać. Samo nic się nie zrobi. Mówi Ci to żona niepijącego alkoholika. Cała nasza rodzina przeszła terapię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×