Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Weiss

Adopcja - poznanie biologicznych rodziców

Polecane posty

Gość Weiss

Cześć! Mam adoptowanego syna, w tej chwili Krystian ma 15 lat. Wie o tym, że w wieku 2 lat został przez nas adoptowany, ostatnio bardzo się interesuje swoimi biologicznymi rodzicami. Ja nie chciałabym żeby nawiązał z nimi kontakt... Nie wiem co mam mu odpowiadać, nie chce żeby konflikt między nami rósł w siłę. Macie może jakieś rady jak zniechęcić go do odnalezienia biologicznych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Endżi

A dlaczego nie chcesz żeby się kontaktował z rodzicami? To naturalne, że chce ich poznać! i Nawet powinnien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kondzio123

Ma prawo wiedzieć kto go urodził

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Weiss
6 minut temu, Gość Endżi napisał:

A dlaczego nie chcesz żeby się kontaktował z rodzicami? To naturalne, że chce ich poznać! i Nawet powinnien

Nie powinien, Matka go porzuciła, była narkomanką i prostytutką, biła Krystka i jak pozna prawde to bedzie tylko zawiedziony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Weiss
5 minut temu, Gość Kondzio123 napisał:

Ma prawo wiedzieć kto go urodził

A ja uważam, że nie ma prawa. Z daleka od takich ludzi! Porzucili go

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fizjozozol
1 minutę temu, Gość Weiss napisał:

A ja uważam, że nie ma prawa. Z daleka od takich ludzi! Porzucili go

Też uważam, że wara od niego. Młody pewnie w takim wieku ze go ciekawi ale nic dobrego z trego nie wyjdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kondzio123
1 minutę temu, Gość Fizjozozol napisał:

Też uważam, że wara od niego. Młody pewnie w takim wieku ze go ciekawi ale nic dobrego z trego nie wyjdzie

N ale może ma rodzieństwo ktore chce poznać?? Co oni winni np?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efka
16 minut temu, Gość Weiss napisał:

A ja uważam, że nie ma prawa. Z daleka od takich ludzi! Porzucili go

Adoptowałaś dziecko bez żadnego szkolenia? Prawo dziecka do poznania korzeni jest ważniejsze od twojego poglądu na tych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nicolka

Hej. My jesteśmy po kursie adopcyjnym.  Czekamy 😢 już 2 lata. Też powiemy o tym fakcie. I jeśli będzie chciał poznać tamtych ludzi , pojedziemy z nim. Znam 2 przypadki , gdzie po poznaniu środowiska z którego pochodzą biologiczni rodzice,  dzieci doceniają to co mają.  Ale był WIELKI bunt jeśli nie chcieli z nim jechać.  Pozdrawiam 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nicolka

Efka to jest ciężkie.  Co lepiej wybrać 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truskawcia

Ja również jestem adoptowanym dzieckiem. Rodzice adoptowali mnie gdy miałam niecały roczek jednak długo nie potrafili o tym rozmawiać. Doskonale ich rozumiem traktowali mnie jako własne dziecko.  Zawsze marzyłam o tym by mieć rodzeństwo i głośno o tym mówiłam. Zwyczajnie byłam ciekawa czy jest ktoś jeszcze oprócz mnie. Gdy skończyłam 18 lat rodzice pomogli mi ich odnaleźć i przy okazji poznałam swojego biologicznego ojca. Odwiedziliśmy się z rodzeństwem kilka razy i wysyłamy sobie życzenia na święta. Cieszę się, że rodzice pomogli mi w tak ważnej dla mnie sprawie chociaż wiem, że mnie było to dla nich wcale łatwe. Teraz jestem dorosłą kobietą mającą swoje dzieci ale nigdy nie postawiłabym rodziców biologicznych na pierwszym miejscu zawsze rodzice adopcyjni będą dla mnie nr1 ponieważ to oni sprawili, że narodziłam  się ponownie. To oni podarowali mi bezgraniczną miłość i zawsze będę im za to wdzięczna. Z doświadczenia wiem też,  że ciekawość zwycięża i dzieci często szukają rodziców na własną rękę i się buntują a to niesie za sobą większe ryzyko. Uważam, że lepiej ze sobą rozmawiać i zawsze być blisko swego dziecka. Każdy zastanawia się skąd pochodzi i jakie są nasze korzenie. Jakąkolwiek decyzję Pani podejmie życzę powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Weiss
Dnia 26.04.2019 o 23:00, Gość truskawcia napisał:

Ja również jestem adoptowanym dzieckiem. Rodzice adoptowali mnie gdy miałam niecały roczek jednak długo nie potrafili o tym rozmawiać. Doskonale ich rozumiem traktowali mnie jako własne dziecko.  Zawsze marzyłam o tym by mieć rodzeństwo i głośno o tym mówiłam. Zwyczajnie byłam ciekawa czy jest ktoś jeszcze oprócz mnie. Gdy skończyłam 18 lat rodzice pomogli mi ich odnaleźć i przy okazji poznałam swojego biologicznego ojca. Odwiedziliśmy się z rodzeństwem kilka razy i wysyłamy sobie życzenia na święta. Cieszę się, że rodzice pomogli mi w tak ważnej dla mnie sprawie chociaż wiem, że mnie było to dla nich wcale łatwe. Teraz jestem dorosłą kobietą mającą swoje dzieci ale nigdy nie postawiłabym rodziców biologicznych na pierwszym miejscu zawsze rodzice adopcyjni będą dla mnie nr1 ponieważ to oni sprawili, że narodziłam  się ponownie. To oni podarowali mi bezgraniczną miłość i zawsze będę im za to wdzięczna. Z doświadczenia wiem też,  że ciekawość zwycięża i dzieci często szukają rodziców na własną rękę i się buntują a to niesie za sobą większe ryzyko. Uważam, że lepiej ze sobą rozmawiać i zawsze być blisko swego dziecka. Każdy zastanawia się skąd pochodzi i jakie są nasze korzenie. Jakąkolwiek decyzję Pani podejmie życzę powodzenia.

Dużo rozmawiamy przez ostatni czas, doszliśmy wspólnie do wniosku, że jeśli Krystian chce to pozna biologicznych (jeśli będzie taka możliwość oczywiście, bo nie wiemy gdzie są teraz.) Sam powiedział, że nie chce NA JUŻ, ale nie wyklucza, ze może jak skończy 18 lat to będzie miał więcej im do powiedzenia niż teraz. Pożyjemy zobaczymy, mam bardzo mądrego synka :) Chcę dla niego jak najlepiej i nie pozwolę mu zrobić krzywdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truskawcia

To fajnie, że Pani syn ma zrozumienie z państwa strony i że głośno się o tym mówi. Jeśli w rodzinie panuje miłość i szacunek do uczuć drugiej osoby to nie ma się Pani czego obawiać. Krystian ma dopiero 15 lat i czas dojrzewania przed sobą myślę , że kieruje nim zwykła ciekawość. Z perspektywy czasu patrzy się na wszystko zupełnie inaczej. Czasem wystarczy jedno spotkanie by przekonać się, że ,ma się przy sobie najwspanialszych ludzi. Powiem Pani szczerze, że moi rodzice adopcyjni  zaprzyjaźnili się z moim rodzeństwem jednak nigdy nie poznali ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×