Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Co zrobiłybyście gdyby teściowa uważała że synowe źle wychowują wnuki i czuła że ma prawo ciągle się mieszać i wychowywać po swojemu?

Polecane posty

Gość Gość

Jedna synowa w ogóle się nie widuje z nią bo znów jej czymś przys?ra?la a druga czyli ja, nie wchodzi z nią w polemikę bo jest to osoba z którą się nie wygra, była nauczycielka przedmiotu ścisłego a do tego przekonana o swojej wyższosci nad innymi (rodzina awansowała społecznie z chłopów na nauczycieli za komuny w latach 50). Ja mam metodę że nawet jej potakuje ale dozuje jej spotkania z wnukiem na maks. 2 w tygodniu bo ona wyznaje zupełnie inne zasady niż ja. Zapomina dodać że dzieci wychowała jej matka bo jej wiecznie nie było w domu jak sama opowiada. Co zrobiłybyście? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ja moja olewam jak zaczyna matkowac i się wywyzszac, a robię po swojemu. Tylko krew mnie zalewa jak zaczyna moje dziecko całować, po twarzy, rączkach a później te rączki z jej slina do buźki... Moje dziecko przez nia całe wysypane jest od kiedy zaczęła je cmokac. A wiem, ze przez nią, bo po wizycie u niej zawsze wysypuje pozniej znika i znowu z ta ślina na nią i znowu wysypuje... Ale nic jej nie gadam bo ona jest najmądrzejsza na świecie ogranicz po prostu widzenia 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Może nadrabia że nie wychowała swoich i chce wychować twoje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Może nadrabia że nie wychowała swoich i chce wychować twoje. 

To samo pomyślałam. Niestety teściowa autorki nie ma prawa podważac autorytetu matki dziecka. Miała już swoje 5 minut przy swoich dzieciach. Przegapila, olala i "to se ne vrati". Takich jak teściowa autorki jest duuuzo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Wyprowadziłabym się od niej. Najlepiej do innego miasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość Gość napisał:

Wyprowadziłabym się od niej. Najlepiej do innego miasta.

Ja z nią nie mieszkam, mamy 30 km do niej ale niestety przeprowadzka odpada 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

 polecę tobie wspaniałą książkę  lekarzy i terapeutów hery cloud i john towsend...granice  w  relacji małżeńskiej ..to jest o zdrowych granicach miedzy teściową tez... gdzie jest stop....zamów ponieważ dodruki są szybko wysprzedane..jak nie poszukaj w necie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teściowa

Synowe, pamiętajcie, że wy tez będziecie kiedyś teściowymi "zołzami' i życzę wam takich samych synowych jakimi wy jesteście.

Nie rozumiem, czemu macie taka odrazę do swoich teściowych i cokolwiek one powiedzą czy zrobią to jest odbierane przez was  albo jako wtrącanie albo, że dziecko zarażą śliną. 😮    Matki opamiętajcie się!!!!. A wasze matki są idealne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10 minut temu, Gość teściowa napisał:

Synowe, pamiętajcie, że wy tez będziecie kiedyś teściowymi "zołzami' i życzę wam takich samych synowych jakimi wy jesteście.

Nie rozumiem, czemu macie taka odrazę do swoich teściowych i cokolwiek one powiedzą czy zrobią to jest odbierane przez was  albo jako wtrącanie albo, że dziecko zarażą śliną. 😮    Matki opamiętajcie się!!!!. A wasze matki są idealne?

moja mama nie jest idealna, dlatego też mieszkam oddzielnie i nie siedzę tam non stop, jestem dorsoła i pępowinę dawno odcięłam, ale jeśli już tak wojujesz, to ci odpowiem, że twoja krucjata się nie uda. Moja mama święta nie jest, ja też nie jestem, ale jak ją poproszę by dziecku czegoś nie dawała, to słucha. Jak mówię, że mamy taką a taką zasadę, respektuje ją. I przede wszystkim: ma do mnie szacunek, a moja teściowa uważa że może powiedzieć do mnie absolutnie wszystko. Czegoś nie rozumiesz? Nadążasz, czy powtórzyc dobitniej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

To skoro dzieli was 30km to o jakim wtrącaniu w wychowywanie mówicie?Chyba pracujecie też w tygodniu to tyle czasu macie żeby widywać się z teściową w tygodniu?Dozujesz na 2 razy w tygodniu?Żartujesz chyba.Sama mam tyle km do teściowej, spałem  oboje z mężem to skąd mamy mieć czas by się z nią tyle razy w tygodniu widywać, są też inne obowiązki, ryczy do załatwienia.Dojazd to nie jest 5 minut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14 minut temu, danuta grytschuk napisał:

 polecę tobie wspaniałą książkę  lekarzy i terapeutów hery cloud i john towsend...granice  w  relacji małżeńskiej ..to jest o zdrowych granicach miedzy teściową tez... gdzie jest stop....zamów ponieważ dodruki są szybko wysprzedane..jak nie poszukaj w necie 

Dzięki :) Zobaczę w internecie co to takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość gość napisał:

moja mama nie jest idealna, dlatego też mieszkam oddzielnie i nie siedzę tam non stop, jestem dorsoła i pępowinę dawno odcięłam, ale jeśli już tak wojujesz, to ci odpowiem, że twoja krucjata się nie uda. Moja mama święta nie jest, ja też nie jestem, ale jak ją poproszę by dziecku czegoś nie dawała, to słucha. Jak mówię, że mamy taką a taką zasadę, respektuje ją. I przede wszystkim: ma do mnie szacunek, a moja teściowa uważa że może powiedzieć do mnie absolutnie wszystko. Czegoś nie rozumiesz? Nadążasz, czy powtórzyc dobitniej?

Mieszkasz oddzielnie bo jesteś przede wszystkim dorosłym już człowiekiem 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

To skoro dzieli was 30km to o jakim wtrącaniu w wychowywanie mówicie?Chyba pracujecie też w tygodniu to tyle czasu macie żeby widywać się z teściową w tygodniu?Dozujesz na 2 razy w tygodniu?Żartujesz chyba.Sama mam tyle km do teściowej, spałem  oboje z mężem to skąd mamy mieć czas by się z nią tyle razy w tygodniu widywać, są też inne obowiązki, ryczy do załatwienia.Dojazd to nie jest 5 minut.

Bo ona ma pretensje i uważa, że jest izolowana od wnuka. Dlatego tak napisałam tutaj, że ja jej te wizyty dozuję. Uważa, że skoro jest na emeryturze, to powinna najlepiej bywac u nas co chwila (a przy tym lustrować stan porządku w domu, zaglądac po szafkach kiedy nie widzę i ogólnie lubi wszystko o wszystkich wiedzieć). Do tego ma kwaśną minę gdy się dowie że byliśmy w sobotę na jakims wyjeżdzie a nie ją przyjechali niańczyć. Ona ogólnie oczekuje stałej swojej obecności w naszym życiu. uwierz mi jak ktoś ma podły charakterek to nawet przy jednej wizycie tygodniowo potafi namieszać w wychowaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

posluchaj każde toksyczne emocje zżerają najpierw nas.......zrozumiałaś najpierw nas zła adrenalina się wytwarza tak zwany hormon stresu....dlatego powinniśmy tych złych emocji unikać to jest możliwe ponieważ mamy rozum i najpierw jest rozum który potrafi rozsadzić co jest toksyczne co nie później wola....i ja mam moc wybierać...wiec nie ma co się złościć dobroć=miłość i w dobroci umieć rozsadzić co jest toksycznie dla mnie i mojego dziecka....podam tobie nazwę książki tez terapeuty toksyczne emocje don colberta i dlaczego nas niszczą...jak będziesz wszystko przezywać..każde złe zachowanie teściowej z złymi emocjami w sercu szybko zestarzejesz się..i będziesz wyglądać jedzowoto.....to tylko propozycja żadna uwaga to jest twoje życie i twoja sprawa co wybierzesz to będziesz mila...poczytaj książkę ona tobie pomoże zachować spokój w pewnych sytuacjach...to dla twojego zdrowia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teściowa
16 minut temu, danuta grytschuk napisał:

posluchaj każde toksyczne emocje zżerają najpierw nas.......zrozumiałaś najpierw nas zła adrenalina się wytwarza tak zwany hormon stresu....dlatego powinniśmy tych złych emocji unikać to jest możliwe ponieważ mamy rozum i najpierw jest rozum który potrafi rozsadzić co jest toksyczne co nie później wola....i ja mam moc wybierać...wiec nie ma co się złościć dobroć=miłość i w dobroci umieć rozsadzić co jest toksycznie dla mnie i mojego dziecka....podam tobie nazwę książki tez terapeuty toksyczne emocje don colberta i dlaczego nas niszczą...jak będziesz wszystko przezywać..każde złe zachowanie teściowej z złymi emocjami w sercu szybko zestarzejesz się..i będziesz wyglądać jedzowoto.....to tylko propozycja żadna uwaga to jest twoje życie i twoja sprawa co wybierzesz to będziesz mila...poczytaj książkę ona tobie pomoże zachować spokój w pewnych sytuacjach...to dla twojego zdrowia...

Masz rację. Ja sama nawet sięgnę po ta książkę, dowiedzieć, się czy ja czegoś czasami nie potrzebuję w sobie zmienić.

Najgorsze jest to, ze nawet nieświadomie i nie w złej wierze powiedziano słowo odbierane jest przez innych jako wtrącanie się i obraza zaraz na miesiące. Takie książki najlepiej jakby przeczytały obie strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość teściowa napisał:

Masz rację. Ja sama nawet sięgnę po ta książkę, dowiedzieć, się czy ja czegoś czasami nie potrzebuję w sobie zmienić.

Najgorsze jest to, ze nawet nieświadomie i nie w złej wierze powiedziano słowo odbierane jest przez innych jako wtrącanie się i obraza zaraz na miesiące. Takie książki najlepiej jakby przeczytały obie strony.

Moja teściowa tego nie przeczyta, mogę się z Tobą założyć. Znam ją już na wylot i ona unika wszelkich książek sugerujacych że to z nią może być coś nie tak. 

A Pani która napisała o tej książce dziękuję i na pewno przeczytam 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość teściowa napisał:

Najgorsze jest to, ze nawet nieświadomie i nie w złej wierze powiedziano słowo odbierane jest przez innych jako wtrącanie się i obraza zaraz na miesiące.

Bo jeśli ktoś od początku zasypuje swoimi radami, jest apodyktyczny, protekcjonalny i od razu wychodzi z założenia, że "gówniara" jest młodsza i nic o życiu nie wie, to każda kolejna taka niechciana rada będzie odbierana jako atak. To nie jest takie dziwne. Wyobraź sobie, że Ciebie ktoś cały czas poucza, a Ty tego nie chcesz. Nie uwzględnia przy tym, że czasy się zmieniły i to nie to samo co 30 lat temu. Do tego czuje się ekspertem w każdej dziedzinie, nawet takiej, o której z wypowiadanych słów wynika, że nie ma zielonego pojęcia (mnie moja teściowa potrafiła powiedzieć, że ona wie lepiej co się u mnie w firmie dzieje - była to dość głośna afera o upadłości zakładu, bo w telewizji było powiedziane tak, więc tak jest i co ja się tam znam, mimo że pracowałam na takim stanowisku, że w zasadzie wiedziałam o wszystkim i próbowałam jej wyjaśnić, że to nie tak jak media podają, bo to co w serwisach informacyjnych to 70% niczym niepoparte spekulacje)...

 

Poza tym tak ogólnie, te kontakty są trudne...

Dwie obce sobie kobiety, dla których ważny jest ten sam mężczyzna i w pewnym momencie są przez tego mężczyznę połączone relacją. W dodatku oczekuje się od nich, że niezależnie od wszystkiego będą się ze sobą świetnie dogadywały. A one mają inne charaktery, mentalność, poglądy, oczekiwania, plany, inaczej zapatrują się na życie. I nagle okazuje się, że nie ma punktów stycznych, nie ma też chęci (jednej albo obu stron), aby się ze sobą dogadać i stosunki nie są nawet poprawne, a dochodzi do mniej lub bardziej otwartej wojny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Gość Gość napisał:

Moja teściowa tego nie przeczyta, mogę się z Tobą założyć. Znam ją już na wylot i ona unika wszelkich książek sugerujacych że to z nią może być coś nie tak. 

A Pani która napisała o tej książce dziękuję i na pewno przeczytam 🙂

czytam takie książki zwlaszcza lekarzy terapeutów 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
16 minut temu, Gość Gość napisał:

Poza tym tak ogólnie, te kontakty są trudne...

Dwie obce sobie kobiety, dla których ważny jest ten sam mężczyzna i w pewnym momencie są przez tego mężczyznę połączone relacją. W dodatku oczekuje się od nich, że niezależnie od wszystkiego będą się ze sobą świetnie dogadywały. A one mają inne charaktery, mentalność, poglądy, oczekiwania, plany, inaczej zapatrują się na życie. I nagle okazuje się, że nie ma punktów stycznych, nie ma też chęci (jednej albo obu stron), aby się ze sobą dogadać i stosunki nie są nawet poprawne, a dochodzi do mniej lub bardziej otwartej wojny.

Mądrze napisane i zgadzam się w 100%. Niestety mam to nieszczęście mieszkać ze swoją teściową. Przed ślubem do rany przyłóż, jak ona mnie kochała i prosiła żebyśmy u nich zamieszkali. Teraz kiedy będę miała możliwość to się wyprowadze. Wszystko robię źle, mam swoją kuchnię, ale jak robię obiad i wejdzie to kotlety robię nie tak, za mocno przyprawiam, zupa źle ugotowana ona inaczej robi, dzieci źle ubieram nawet mi potrafi powiedzieć, że mam np zła bluzkę bo w domu zakładam byle jaka. W ogóle nie trzyma się ustalonych przez nas zasad w wychowaniu dzieci. Uwielbiam jej tekst "ja ci tylko mówię a Ty zrobisz jak zechcesz ale..." I jak zrobię po swojemu to foch. Mam jej dosyć, póki co jeszcze siedzę cicho, na szczęście mój mąż potrafi jej powiedzieć co o niej myśli ale to działa tylko ma moment. wszyscy mnie ostrzegali żeby z nią nie mieszkać, ale ja sobie tłumaczyłam ona taka dobra taka kochana inne niż wszystkie i masz wyszło szydło z worka. Unikam jej jak tylko mogę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×