Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ola

gdy mama męża zazdrości mi że mam lepiej niż ona miała w moim wieku i to okazuje. Może nie jeździć tam, czego oczy nie widzą tego sercu nie zal?

Polecane posty

Gość Ola

Jest takie powiedzenie że czego oczy nie widzą tego sercu nie zal. Ona od lat po rozwodzie więc zazdrości że mam pełną rodzinę. Może lepiej tam nie jeździć mimo jej zaproszeń? Bo co drugą wizytę słyszę niby to żartem, różne aluzje, np. "niektórzy to mają dobrze. Niektóre osoby to żyją jak w sponsoringu" (jestem na bezpłatnym wychowawczym a mąż zarabia bardzo dużo), potem się wykpiła że przecież nie powiedziała słownie że konkretnie ma na myśli synowe (obie na wychowawczym). Innym razem z przekasem stwierdza że ładna mam biżuterię po czym kupuje prawie identyko ale większy kamień aby mnie przebic. Zawsze zmagała się z nadwagą więc mówi mi jak przytyłam 2 kg lecz nadal mam rozmiar S: "o, widzę że już taka szczupła jak przed dzieckiem nie jesteś... Wałek ci widać, he he he". Potem mówi że to wszystko żarty tylko że ja dziwnym trafem po wizytach u niej czuje się jak zrobiona w bambuko. Jak nie jeżdżę z mężem i synem to odgrywa przed moim mężem skrzywdzona. I że ja się na zartach nie znam. Sklocila się z drugą synowa którą kiedyś na mnie napuszczala bo lubi manipulować i rządzić w rodzinie, pociągnąć za sznurki. To teraz jest klas skwaszona bo dowiedziała się że jej plan się nie powiódł i jednak synowe się pogodziły a jedna dalej jak nie jeździła do niej tak nie jeździ. Teraz mi zazdrości że mi wybaczyla jakieś niesnaski a jej nie. Co mi radzicie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jak ktoś jeat szczęśliwy to nie przejmuje się gadaniem innych.Chyba nie jesteś szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doobre
13 minut temu, Gość Gość napisał:

Jak ktoś jeat szczęśliwy to nie przejmuje się gadaniem innych.Chyba nie jesteś szczęśliwa.

Wiesz co? Nie zgodzę się...można być szczęśliwym, a jednak nie lubić jak ktoś wyciera sobie tobą gębę, wbija szpileczki i robi z ciebie ...ę bez inteligencji nawet na poziomie mrówki. Wg mnie autorka słusznie odbiera uwagi teściowej osobiście...a taki tekst: "przecież nie wymieniłam cię z imienia tylko mówię ogólnie" to typowa zagrywka... trzeba pamiętać że absolutnie wszystko, co mówimy przy innych, trzeba przepuścic przez filtr. Nie mówić rzeczy obraźliwych odnośnie jakichś grup społecznych, co do których wiemy że rozmówca do nich przynależy. To tak jakbyś była czarnoskóra, a ja powiedziałabym przy tobie: "ech ci ludzie o innym kolorze skóry, jakoś mi się nie widzą..." a potem powiedziałabym ci że to nie o tobie, tylko ogólnie o ludziach. Widzisz absurd? Tak samo jak autorki teściówka wie że synowa akurat teraz nie zarabia, to wali tekst o utrzymankach, a potem mówi autorce że to nie o niej było. Dlaczego nie o niej? Przecież właśnie mąż teraz sam utrzymuje ich rodzinę. Już nie rób z jej teściowej takiej świętej. Baba bez ogłady i rozumiem autorkę. Załóżmy że jesteś bardzo szczęśliwa ale masz w pracy mendę która ciągle próbuje ci dosolić, żebyś już taka szczęśliwa nie była. Też będziesz uważać, że nie da się tym zespuć twojego szczęścia? Niestety większość ludzi działa tak, że jednak się przejmuje jak ktoś ich mobbuje czy zatruwa życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
26 minut temu, Gość Gość napisał:

Jak ktoś jeat szczęśliwy to nie przejmuje się gadaniem innych.Chyba nie jesteś szczęśliwa.

a ja tam na miejscu autorki wątku nie jeździłabym do tej kobiety. a niech sie zapluje jadem, ma racje - co z oczu to z serca i czego oczy nie widzą tego sercu nie żal. Nie pokazywalabym sie jej na oczy, a do synka niech wygaduje co chce. jak jest mądry to pojmie ze mamusia gra na jego emocjach, by potem mial do żony pretensje ze ona nie jezdzi z nim do mamusi. a po co ma jedzic, chyba po to by mamusia miala na kim ząbki stępić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ma ktoś coś jeszcze do zasugerowania? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 godziny temu, Gość gosc napisał:

a ja tam na miejscu autorki wątku nie jeździłabym do tej kobiety. a niech sie zapluje jadem, ma racje - co z oczu to z serca i czego oczy nie widzą tego sercu nie żal. Nie pokazywalabym sie jej na oczy, a do synka niech wygaduje co chce. jak jest mądry to pojmie ze mamusia gra na jego emocjach, by potem mial do żony pretensje ze ona nie jezdzi z nim do mamusi. a po co ma jedzic, chyba po to by mamusia miala na kim ząbki stępić

Popieram

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja się zastanawiam co kieruje teściową autorki ze zaprasza synową. Chyba po to by grać przed synem dobra teściową bo zależy jej na nim. Niech autorka w domu zostaje a mężowi da konkretne przyklady co i jak mówiła Ci teściowa. Choć obawiam się że synus z tych co puszczają teksty mamusi mimo uszu i ją usprawiedliwia bo inaczej nie sądzę że prochno miałoby czelność źle mówić o synowej i do synowej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

U mnie to moi rodzice zazdroszczą, a teściowa jest spoko. Robią to jednak w inny sposób, tak jakby próbują nas wykorzystywać. Już wiele razy było tak, że będąc w restauracji moi rodzice sugerowali, abyśmy my płacili mimo że to było takie normalne wyjście rodzinne. Na imprezach, nie ważne czy to urodziny moje czy mojego taty też zawsze oczekują że ja zapłacę. Nie mówią tego wprost, ale np. gdy kelner podaje rachunek, oni nawet nie wyciągają portfela. Gdy mówimy im, że no raczej każdy za siebie płaci to robią wielkie oczy robią sceny np. ojejku a masz jakieś banknoty bo ja nie mam, może pożyczysz?? A przecież kartą też można zapłacić. Też jak przychodzimy do nich to zawsze dają nam listę zakupów co przynieść np. ciasta, jakieś produkty na grilla. A jak oni do nas przychodzą to nic nie przyniosą, jeszcze oczekują super obsłużenia. Do tego non stop nas obgadują. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehgccfg
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

U mnie to moi rodzice zazdroszczą, a teściowa jest spoko. Robią to jednak w inny sposób, tak jakby próbują nas wykorzystywać. Już wiele razy było tak, że będąc w restauracji moi rodzice sugerowali, abyśmy my płacili mimo że to było takie normalne wyjście rodzinne. Na imprezach, nie ważne czy to urodziny moje czy mojego taty też zawsze oczekują że ja zapłacę. Nie mówią tego wprost, ale np. gdy kelner podaje rachunek, oni nawet nie wyciągają portfela. Gdy mówimy im, że no raczej każdy za siebie płaci to robią wielkie oczy robią sceny np. ojejku a masz jakieś banknoty bo ja nie mam, może pożyczysz?? A przecież kartą też można zapłacić. Też jak przychodzimy do nich to zawsze dają nam listę zakupów co przynieść np. ciasta, jakieś produkty na grilla. A jak oni do nas przychodzą to nic nie przyniosą, jeszcze oczekują super obsłużenia. Do tego non stop nas obgadują. 

To dlaczego tak często się z nimi spotykacie? Ograniczcie wizyty. I zapraszajcie na kawę i ciasto nic poza tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

ZNOWU TY,PRZESTAŃ WAŁKOWAC CIAGLE TO SAMO. WSPÓŁCZUJE TYLKO TEŚCIOWEJ TAK GŁUPIEJ SYNOWEJ. IDZ UTOP SIĘ 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Autorko nie wyobrażam sobie aby moja matka tak się zachowywała. Rozumiem ktoś obcy ale nie matka. Tam nie ma miłości macierzyńskiej w tym układzie. Jak wyglądało dzieciństwo? Lepiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Czemu nie piszesz po prostu teściowa tylko "mama męża". Jak teściowa to wszystko jest jasne. Nie jeździć i koniec tematu. Tu nie ma sie nad czym rozwodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
13 godzin temu, Gość gość napisał:

U mnie to moi rodzice zazdroszczą, a teściowa jest spoko. Robią to jednak w inny sposób, tak jakby próbują nas wykorzystywać. Już wiele razy było tak, że będąc w restauracji moi rodzice sugerowali, abyśmy my płacili mimo że to było takie normalne wyjście rodzinne. Na imprezach, nie ważne czy to urodziny moje czy mojego taty też zawsze oczekują że ja zapłacę. Nie mówią tego wprost, ale np. gdy kelner podaje rachunek, oni nawet nie wyciągają portfela. Gdy mówimy im, że no raczej każdy za siebie płaci to robią wielkie oczy robią sceny np. ojejku a masz jakieś banknoty bo ja nie mam, może pożyczysz?? A przecież kartą też można zapłacić. Też jak przychodzimy do nich to zawsze dają nam listę zakupów co przynieść np. ciasta, jakieś produkty na grilla. A jak oni do nas przychodzą to nic nie przyniosą, jeszcze oczekują super obsłużenia. Do tego non stop nas obgadują. 

Jakbym miała dużo kasy to bym płaciła za rodziców. Może nie nagminnie, żeby nie zbankrutować, ale czasem bym płaciła za trud wychowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×