Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość miriam29

Koleżanka tresuje swoje dziecko

Polecane posty

Gość miriam29

Mam koleżankę, znamy się około 8 lat, i prawie 5 lat temu urodziła dziecko. Na krótko wróciła do pracy po macierzyńskim lecz po kilku miesiącach zrezygnowała. Jej mąż jest strasznie nieprzyjemnym wg mnie człowiekiem, więc wcześniej unikałam spotykania się z koleżanką w jej domu, teraz o to trudno. Mam wrażenie że po urodzeniu dziecka całkowicie jej odbiło. Sama dzieci nie mam, ale planujemy z mężem za 1 rok się starać. W każdym razie, koleżanka jest wykształcona, studiowałyśmy razem, potem wprowadziłam ją do zespołu w firmie w której pracuję. Na codzień jest zupełnie normalną, wesołą osobą.

Mam jednak wrażenie że delikatnie mówiąc tresuje swoje dziecko. Może się nie znam, ale nie wyobrażam sobie samej wychowywać dziecka w ten sposób. Jest to też dalekie od tego jak moi rodzice mnie wychowywali, chociaż to może kwestia tego że moi rodzice pół życia spędzili za granicą.

Np ostatnio byłam u niej w sobotę. Dziewczynka ma 30 minut na oglądanie telewizji dziennie. Zaczęła oglądać film, po czym gdy zadzwonił minutnik koleżanka po prostu wstała i wyłączyła tv przyciskiem. Oczywiście córka zaczęła płakać, prosić mamę itd, na co koleżanka się zdenerwowała, zaprowadziła ją do pokoju i kazała tam siedzieć dopóki ta się nie uspokoi, po czym wróciła. Z góry słychać było rzucanie rzeczami, płacz. Ja rozumiem że dzieciom nie powinno się ustępować, ale kurczę, gdyby ktoś mi dzisiaj wyłączył film który oglądam w tv, a nie na jakimś netflixie, gdzie mogę sobie go dooglądać, to wkurzyłabym się niesamowicie. To czy dziecko nie może sobie obejrzeć tego co go ciekawi do końca?

Tak samo, pamiętam jak sama nienawidziłam jeść niektórych rzeczy za dziecka czy nawet będąc 17 latką i wiem ile awantur o to miałam, i jakoś nadal nie jedząc rzeczy które nie lubię teraz mam zdrową, niedrogą dietę. I nie rozumiem kompletnie czemu np koleżanka zmusza dziecko do zjedzenia pół talerza gotowanego bez soli kalafiora, którego ja sama nie przełknę bez przypraw i prażonej bułki tartej. I nie wiem, koleżanka potrafi siedzieć nad córką np dwie godziny, tylko po to żeby ta do końca zjadła tego kalafiora. Czy to jakaś smutna matkowa tradycja traktowania dzieci jako istot które nie mogą mieć własnego zdania?

Mam wrażenie że koleżanka urodziła ze stoperem w ręce, ciągle odmierza córce czas, tutaj telewizja, tutaj godzina na zabawę lalkami, za równo 15 minut masz być gotowa bo idziemy na dwór, na placu zabaw masz dokładnie 40 minut itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eee

Szczerze? Każdy ma prawo wychowywać swoje dziecko/dzieci jak chce. Ja też dopóki nie miałam dzieci to wszystko było dla mnie proste i oczywiste:). Teraz nie oceniam i Tobie autorko też radę

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wredna

Troche szkoda, bo obawiam sie, ze przez takie nakazy-zakazy, dziewczynka kiedys sie mocno zbuntuje... Wyliczony czas na lalki nawet?:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

A gdyby pozwalała córce na wszystko, to byś jej tu obrobiła tyłek, że hoduje małą terrorystkę, która kiedyś wejdzie jej na głowę i nasra. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wredna
8 minut temu, Gość gość napisał:

A gdyby pozwalała córce na wszystko, to byś jej tu obrobiła tyłek, że hoduje małą terrorystkę, która kiedyś wejdzie jej na głowę i nasra. 

Moze i kobieta jest konsekwentna, ale moim zdaniem przesadza. Akurat chodzi o zloty srodek, nie pozwalac na wszystko bezwarunkowo, ale tez na pewno nie robic jak ta kolezanka. Sedziec nad dzieckiem 2 h, zeby zjadlo kalafiora, chociaz pewnie juz placze nad nim?:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arbuza

Oby nie tresowała go jak święty mąż z filmiku (jutub)

tinyurl .com /y69skpz7

To już by było przegięcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przykro mi się zrobiło jak to przeczytałam, rzeczywiście szkoda mi bardzo tej dziewczynki ,przeważnie jedynacy są rozpieszczani i wchodzą rodzicom na głowę ,a tu jest całkiem odwrotna sytuacja, moje dzieci nie mają ograniczonego czasu ani na telewiję, ani na tablet czy telefon, nie rozumiem zachowania tej kobiety.To jest terror wobec małego,bezbronnego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kłaniam sie

A mi się podoba. Mało jest teraz  rodziców którzy stawiają dziecku granice. Brawo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza

Biedna dziewczynka. Na Twoim miejscu wprost powiedziałabym tej koleżance żeby może trochę zluzowała bo jej żyłka pęknie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lilll

Uwielbiam takie laski jak Ty. Widzisz wycinek z życia codziennego i wiesz wszystko najlepiej. Zrob własne i wychowuj po swojemu tak jak wg Ciebie Jest ok. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Kobieta jest po prostu konsekwentna,a dziecko ma jasno okreslone granice 🙂

Co do kalafiora, to moje dziecko gdyby nie chcialo go zjesc to by chodzilo glodne do nastepnego posilku i bylby to znow ten kalafior 😛

Przerabialam i polecam 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość richie
1 godzinę temu, Gość miriam29 napisał:

Mam koleżankę, znamy się około 8 lat, i prawie 5 lat temu urodziła dziecko. Na krótko wróciła do pracy po macierzyńskim lecz po kilku miesiącach zrezygnowała. Jej mąż jest strasznie nieprzyjemnym wg mnie człowiekiem, więc wcześniej unikałam spotykania się z koleżanką w jej domu, teraz o to trudno. Mam wrażenie że po urodzeniu dziecka całkowicie jej odbiło. Sama dzieci nie mam, ale planujemy z mężem za 1 rok się starać. W każdym razie, koleżanka jest wykształcona, studiowałyśmy razem, potem wprowadziłam ją do zespołu w firmie w której pracuję. Na codzień jest zupełnie normalną, wesołą osobą.

Mam jednak wrażenie że delikatnie mówiąc tresuje swoje dziecko. Może się nie znam, ale nie wyobrażam sobie samej wychowywać dziecka w ten sposób. Jest to też dalekie od tego jak moi rodzice mnie wychowywali, chociaż to może kwestia tego że moi rodzice pół życia spędzili za granicą.

Np ostatnio byłam u niej w sobotę. Dziewczynka ma 30 minut na oglądanie telewizji dziennie. Zaczęła oglądać film, po czym gdy zadzwonił minutnik koleżanka po prostu wstała i wyłączyła tv przyciskiem. Oczywiście córka zaczęła płakać, prosić mamę itd, na co koleżanka się zdenerwowała, zaprowadziła ją do pokoju i kazała tam siedzieć dopóki ta się nie uspokoi, po czym wróciła. Z góry słychać było rzucanie rzeczami, płacz. Ja rozumiem że dzieciom nie powinno się ustępować, ale kurczę, gdyby ktoś mi dzisiaj wyłączył film który oglądam w tv, a nie na jakimś netflixie, gdzie mogę sobie go dooglądać, to wkurzyłabym się niesamowicie. To czy dziecko nie może sobie obejrzeć tego co go ciekawi do końca?

Tak samo, pamiętam jak sama nienawidziłam jeść niektórych rzeczy za dziecka czy nawet będąc 17 latką i wiem ile awantur o to miałam, i jakoś nadal nie jedząc rzeczy które nie lubię teraz mam zdrową, niedrogą dietę. I nie rozumiem kompletnie czemu np koleżanka zmusza dziecko do zjedzenia pół talerza gotowanego bez soli kalafiora, którego ja sama nie przełknę bez przypraw i prażonej bułki tartej. I nie wiem, koleżanka potrafi siedzieć nad córką np dwie godziny, tylko po to żeby ta do końca zjadła tego kalafiora. Czy to jakaś smutna matkowa tradycja traktowania dzieci jako istot które nie mogą mieć własnego zdania?

Mam wrażenie że koleżanka urodziła ze stoperem w ręce, ciągle odmierza córce czas, tutaj telewizja, tutaj godzina na zabawę lalkami, za równo 15 minut masz być gotowa bo idziemy na dwór, na placu zabaw masz dokładnie 40 minut itd.

droga autorko, rozumiem twoje zaniepokojenie, ale musisz zrozumieć że dziecko to nie człowiek - nie można mu pozwalać na wszystko na co pozwala się dorosłemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Biedne dziecko. Ja nigdy nie zmuszam, nie tresuje, fakt moje dzieci nie są super grzeczne, ale nie bedą też w przyszlosci popychadlami..są asertywne, uczę ich pewności siebie, ale dużo tłumaczę, rozmawiam, a jak trzeba potrafię krzyknac albo przylać w tyłek. Ale przede wszystkim SZANUJĘ swoje dzieci, szanuje ich wybory,  nie lubię jak ktoś tresuje dzieci. I ja tak bylam wychowana ( bez bicia, bez klapsow, mimo ze ja czsami daje). Jak się zmusza do jedzenia to potem w przyszłości jest wiele problemów z jedzeniem tj.bulimia, problemy z pełnieniem, anoreksja. 

Rzeczywiście niektórzy tresują, bo chce mieć dzieci idealne, chcą tez czuć nad nimi wyższość. Ale te dzueci potem i tak nie lgną do rodziców i w życiu dorosłym odwiedzają raz na rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hdjdu

Jak bardzo trzeba się nudzić w życiu żeby tak musztrować dziecko? Ona ma jakąś obsesję albo inne zaburzenie skoro cały dzień stoi nad dzieckiem jak kat nad duszą 😕

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miriam29
19 minut temu, Gość Lilll napisał:

Uwielbiam takie laski jak Ty. Widzisz wycinek z życia codziennego i wiesz wszystko najlepiej. Zrob własne i wychowuj po swojemu tak jak wg Ciebie Jest ok. 

To nie jest wycinek, znamy się 8 lat. Widywałam ją niemal codziennie przez kilka dobrych lat. I napisałam tylko o dwóch sytuacjach, jest ich znacznie więcej. Na przykład jak jest u mnie każe córce nie dotykać naszego kota. Pozwala jej tylko patrzeć. Jak kot na przykład przychodzi się poocierać albo pakuje jej się na kolana to koleżanka bierze ją pod pachy i przesadza jak pluszaka. I o tym też z nią rozmawiałam, jej wytłumaczeniem jest to że kiedyś, x czasu temu zabronili jej dotykać mojego kota i nie mogą teraz zmienić zdania. I to nie kot jest problemem, sami zresztą mają zwierzęta, tylko "zasady".

No i przede wszystkim serce mi pęka jak widzę że dziewczynka siedzi drugą godzinę nad kalafiorem czy jakimś ryżem, zanosi się płaczem i nawet wymiotuje.

I zauważyłam że koleżanka widzi np że córce jest bardzo gorąco, ale nie może zdjąć czapki bo nie, bo ona tak powiedziała, bo na dworze trzeba nosić czapkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miriam29
20 minut temu, Gość Lilll napisał:

Uwielbiam takie laski jak Ty. Widzisz wycinek z życia codziennego i wiesz wszystko najlepiej. Zrob własne i wychowuj po swojemu tak jak wg Ciebie Jest ok. 

To nie jest wycinek, znamy się 8 lat. Widywałam ją niemal codziennie przez kilka dobrych lat. I napisałam tylko o dwóch sytuacjach, jest ich znacznie więcej. Na przykład jak jest u mnie każe córce nie dotykać naszego kota. Pozwala jej tylko patrzeć. Jak kot na przykład przychodzi się poocierać albo pakuje jej się na kolana to koleżanka bierze ją pod pachy i przesadza jak pluszaka. I o tym też z nią rozmawiałam, jej wytłumaczeniem jest to że kiedyś, x czasu temu zabronili jej dotykać mojego kota i nie mogą teraz zmienić zdania. I to nie kot jest problemem, sami zresztą mają zwierzęta, tylko "zasady".

No i przede wszystkim serce mi pęka jak widzę że dziewczynka siedzi drugą godzinę nad kalafiorem czy jakimś ryżem, zanosi się płaczem i nawet wymiotuje.

I zauważyłam że koleżanka widzi np że córce jest bardzo gorąco, ale nie może zdjąć czapki bo nie, bo ona tak powiedziała, bo na dworze trzeba nosić czapkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miriam29
18 minut temu, Gość gosc napisał:

Kobieta jest po prostu konsekwentna,a dziecko ma jasno okreslone granice 🙂

Co do kalafiora, to moje dziecko gdyby nie chcialo go zjesc to by chodzilo glodne do nastepnego posilku i bylby to znow ten kalafior 😛

Przerabialam i polecam 🙂

No a ja czegoś takiego nie rozumiem... Jak nie zjadłam kiszonej kapusty (której dzisiaj również nie tknę bo mam odruch wymiotny), tylko samego kotleta to nadrobiłam sobie kolacją i tyle. Może też inaczej na to patrzę, bo przed moimi narodzinami rodzice długo mieszkali w Norwegii, gdzie bardzo szanuje się zdanie nawet kilkuletniego dziecka i wychowywali mnie trochę po skandynawsku ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miriam29
1 minutę temu, Gość miriam29 napisał:

No a ja czegoś takiego nie rozumiem... Jak nie zjadłam kiszonej kapusty (której dzisiaj również nie tknę bo mam odruch wymiotny), tylko samego kotleta to nadrobiłam sobie kolacją i tyle. Może też inaczej na to patrzę, bo przed moimi narodzinami rodzice długo mieszkali w Norwegii, gdzie bardzo szanuje się zdanie nawet kilkuletniego dziecka i wychowywali mnie trochę po skandynawsku ;p

ciąg dalszy w sumie

A jak bywałam u babci, to spotykało mnie tylko wpychanie obiadu, jak nie zjesz to nie odejdziesz od stołu itd. I pamiętam jak wiele frustracji to we mnie wywoływało :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
23 minuty temu, Gość gosc napisał:

Kobieta jest po prostu konsekwentna,a dziecko ma jasno okreslone granice 🙂

Co do kalafiora, to moje dziecko gdyby nie chcialo go zjesc to by chodzilo glodne do nastepnego posilku i bylby to znow ten kalafior 😛

Przerabialam i polecam 🙂

I uważasz że to jest w porządku? Nie gotuję swoim dzieciom potraw których nie lubią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Gość miriam29 napisał:

To nie jest wycinek, znamy się 8 lat. Widywałam ją niemal codziennie przez kilka dobrych lat. I napisałam tylko o dwóch sytuacjach, jest ich znacznie więcej. Na przykład jak jest u mnie każe córce nie dotykać naszego kota. Pozwala jej tylko patrzeć. Jak kot na przykład przychodzi się poocierać albo pakuje jej się na kolana to koleżanka bierze ją pod pachy i przesadza jak pluszaka. I o tym też z nią rozmawiałam, jej wytłumaczeniem jest to że kiedyś, x czasu temu zabronili jej dotykać mojego kota i nie mogą teraz zmienić zdania. I to nie kot jest problemem, sami zresztą mają zwierzęta, tylko "zasady".

No i przede wszystkim serce mi pęka jak widzę że dziewczynka siedzi drugą godzinę nad kalafiorem czy jakimś ryżem, zanosi się płaczem i nawet wymiotuje.

I zauważyłam że koleżanka widzi np że córce jest bardzo gorąco, ale nie może zdjąć czapki bo nie, bo ona tak powiedziała, bo na dworze trzeba nosić czapkę.

Kurczę wiesz co ja bym to chyba gdzieś zgłosiła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hzbzb

Okazywanie dziecku szacunku wcale nie powoduje, że będzie oni rozpieszczone czy wejdzie na głowę. Dziecko trzeba traktować poważnie, a nie jakma zabawkę czy ...ę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miriam29
24 minuty temu, Gość gosc napisał:

Kobieta jest po prostu konsekwentna,a dziecko ma jasno okreslone granice 🙂

Co do kalafiora, to moje dziecko gdyby nie chcialo go zjesc to by chodzilo glodne do nastepnego posilku i bylby to znow ten kalafior 😛

Przerabialam i polecam 🙂

No właśnie mam wrażenie że moja koleżanka jest zbyt konsekwentna. Chyba za bardzo empatyzuję czy coś, po prostu dla mnie zdanie dziecka liczy się bardzo :/

Sama byłam wychowana raczej bezstresowo i bez granic (nie mylić z brakiem wychowania) i sądzę że właśnie dzięki temu osiągnęłam sporo w życiu. Wiem że nie u każdego wszystko działa tak samo, więc szanuję twoje zdanie :>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miriam29
2 minuty temu, Gość Hzbzb napisał:

Okazywanie dziecku szacunku wcale nie powoduje, że będzie oni rozpieszczone czy wejdzie na głowę. Dziecko trzeba traktować poważnie, a nie jakma zabawkę czy ...ę. 

dziękuję ci, że powiedziałeś to, co sama chciałam przekazać <3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bolt
22 minuty temu, Gość richie napisał:

droga autorko, rozumiem twoje zaniepokojenie, ale musisz zrozumieć że dziecko to nie człowiek - nie można mu pozwalać na wszystko na co pozwala się dorosłemu

co to za brednie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SuperMama
7 minut temu, Gość miriam29 napisał:

Sama byłam wychowana raczej bezstresowo i bez granic (nie mylić z brakiem wychowania)

przykro to słyszeć

dziecko musi mieć granice, szanować rodziców, uczyć się i pomagać w domu

to są jego jedyne obowiązki

przykro słysześ że twoi rodzice nawet tego nie potrafili od ciebie wyegzekwować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miriam29
2 minuty temu, Gość SuperMama napisał:

przykro to słyszeć

dziecko musi mieć granice, szanować rodziców, uczyć się i pomagać w domu

to są jego jedyne obowiązki

przykro słysześ że twoi rodzice nawet tego nie potrafili od ciebie wyegzekwować

Trolli nie zamierzam karmić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gaja

Autorko , moja bratowa robi tak samo , dziecko placze przy kazdym posilku  , boi sie usiasc do stolu  , z tym wyliczaniem czasu i wylaczaniem tez identycznie , niech sobie pisza kafeteryjne kwoni , ze nic ci do tego , ze dziecko musi miec granice a ja mama 22 latki i 14 latka powiem ci ze to jest psychiczne znecanie sie . Moja corka miala granice i moj syn ma granice , ale jest tez takie cos jak szacunek , jak ty nie szanujesz dziecka , to i dziecko ciebie nie uszanuje , moj syn np wie ze ma granice do 22 ma byc w lozku i wylacza komputer , ale jak mi powie , ze potrzebuje tylko 2 min zeby cos dokonczyc to mowie ok , po 2 min widze jak biegnie do lozka , jak czas sie przedluza,  to mowie  prosze wylaczyc , mialy byc 2 min i mlody nigdy nie protestuje, kiedys ukryl ipada pod poduszka , mial wtedy moze z 10 lat , powiedzialam , ze bardzo mi przykro , ze mnie oszukal bo ja mu ufalam , ze bardzo go kocham i jest mi teraz przykro strasznie ,  syn schowal si3 pod koldre ,przeprosil mnie , od tego czasu sprawdzalam dyskretnie czy nadal nie chowa ipada , nigdy juz tego nie zrobil 

zmuszanie do jedzenia to jest przemoc i moze miec przykre konsekwencje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza

Jak tak czytam niektóre wypowiedzi to utwierdzam się w przekonaniu że niektórzy nie powinni się rozmnażać. Szkoda niewinnych dzieci. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iubire

Dziecko potrzebuje granic do prawidłowego rozwoju ale nie musi szanować rodziców. Będzie szanowało, gdy samo szacunku doświadczy i gdy będzie widziało szacunek u rodziców. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iubire
2 minuty temu, Gość Iubire napisał:

Dziecko potrzebuje granic do prawidłowego rozwoju ale nie musi szanować rodziców. Będzie szanowało, gdy samo szacunku doświadczy i gdy będzie widziało szacunek u rodziców. 

Tylko, że każdy z nas ma różne granice... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×